Dziewczyna tam jasno tez napisala ze nerwica natrectw nie jest jej obca, roboczo ten objaw w nerwicy nazywa sie: "zawracanie kijem" a to mysli a to muzyki. Jest to jak wojtek napisal slyszenie bradziej myslowo tej muzyki, tak jak przy nuceniu.
Nie slyszy sie muzyki tak jak w sluchawkach przez godzine
Warmachine chcesz wyjsc z zaburzenia, prawda? Wiec musisz zdac sobie spawe ze jest roznica miedzy choroba a zaburzeniem, miedzy urojeniem a przeslyszeniem.
Inaczej stale bedziesz bladzil w kontroli, i stale bedziesz doszukiwal sie cudow niewidow w rzeczach normalnych.
Co ciekawe ludzie czesto slysza w ciagu dnia myslowo melodie, ktora wpadnie im np w ucho, nie maja jednak nerwicy, nie maja wiec natreta tego typu.
Musisz zdac sobie sprawe ze czlowiek nie jest zaprogramowany ze wszystko musi byc widac i slyszec idealnie. Czlowiek to nie tylko swiadomosc.
Czlowiek to masa procesow, emocjonalnych, myslowych, podswiadomych.
Normalna rzecza w swiecie ludzkim sa przeslyszenia, chwilowe slowa, obrazy ktore przebijaja sie do swiadomosci z podswiadomosci.
Mozna wiec "slyszec" jakis dzwiek, ktory wpadl nam w ucho gdzies czy go czesto slyszelismy, mozna sie zawisiec, zamyslic, bec zmeczonym i uslyszec w glowie jakies przypadkowe slowo czy nawet cale zdanie, mozna zobaczyc oczamy wyobrazni jakis obraz, mzoe sie przypomniec jakies dawne wydarzenie.
Czlowiek to jak mowie caly splot emocjonolno, myslowy a do tego swiadomy i podswiadomy.
Nie sa to urojenia, nie sa to tez rzeczy wystepujace typowo w nerwicach, w nerwicy jednak sa to sprawy, ktore dostaja miano "uwaga to mi zagraza", i to jest problem.
To rodzi bowiem nad kontrolę tego, nakrecanie sie, analize lękową.
Urojenia chorobowe to zgola odmienna rzecz, bo w urojeniach nie chodzi tylko o sam fakt slyszenia czegos, tylko o fakt nastawienia sie do tego, tworzenia wokol tego masy historii nieprawdziwych, nierealnych wrecz abstrakcyjnych.
Tu chodzi o zachowanie calosciowe, o utrate kontaktu z rzeczywistoscia a nie szmery w uchu czy jakies przypadkowe czasem zaslyszane dzwieki czy slowa.
To jest ta wielka i ogromna roznica i nie, nic sie w nic nie przemienia.
po prostu to jest twoj konik objawowy na ten moment, sam go mialem wiec rozumiem ale jak ci mowie z urojeniami to nie ma nic wspolnego, musisz niestety zaufac temu, zaufac temu ze czlowiek ma realne przesyszenia w ciagu zycia bardzo czesto i wynika to zwykle z podswiadomosci, ktora przebija sie sekundowo do swiadomosci w wyniku czasem stresu, czasem zmeczenia, zamyslenia, medytacji, a czasem tak po prostu.
I to spotyka ludzi na co dzień, jednak jak ktos dostaje nerwicy to mysli sobie ze to niemozliwe bo ma lęk i jak mowie traktuje to jak zagrozenie.