Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Atak paniki, lęk paniczny

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

13 maja 2010, o 23:22

Ogólnie cała ta nerwica i wszystkie zaburzenia są według mnie bez sensu :)
Ale ogólnie terapia psychodynamiczna nie jest bez sensu.
Jeśli ktoś ma ataki lęku, bardzo nasilony lęk to alternatywą są niestety leki. Które przynajmniej powinny stonować trochę objawy. I pozwolą na podjęcie terapii.
Jak dla mnie na ataki paniki, agorafobię bardzo pożyteczna może być terapia poznawczo - behawioralna. I jest to dosyć krótko terminowa terapia.
Ale też nie wiem czy nie warto kiedy się ma dodatkowo ciągły lęk czy tez dd stosować i terapii dynamicznej.
Czytałem gdzieś, że naprawdę często dobre rezultaty daje takie połączenie.
Bowiem przyczyną nerwicy mogą być jak i błędna interpretacja doznań cielesnych ale też i tak ładnie nazwane konflikty wewnętrzne. I wszystko u jednej osoby.
Ale nie trzeba się nastawiać na jakieś lata moim zdaniem. Ale tez trzeba załozyć niestety, ze może to trochę potrwać. Musi minąć trochę czasu. I trzeba się przyłożyć do terapii, inaczej jest ona wtedy naprawdę bez sensu.
Rozumiem cię Ice, ze trudno sobie wyobrazić dzien z dd a co tu mówić o latach. Ale sa różne sposoby. I każdy musi znaleźć swój.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
IceMan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, o 00:36

13 maja 2010, o 23:46

Właśnie o to chodzi leki powinny stonować. A jak nie tonują? łykam juz któryś z kolei lek i do tego ponoć najsilnieszy antydepresant od 4 miechów prawie. I nie ma poprawy.
Może i prawda co do tych terapii tylko nie tak łatwo o miejsce na takich sesjach. A kasy jak brak to prywata też odpada.
Ale najgorsze i tak jest to, że na filmie nie moge się skupić a co dopiero na terapii.
Udało się i piwo jest już przyjemnością
Awatar użytkownika
Ania
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 12 kwietnia 2010, o 21:52

14 maja 2010, o 21:19

IceMan niektórzy leki muszą dobierać dłuuugo. Niestety. Tak więc jak poprawy nie ma po trzech miesiącach, to moim zdaniem powinieneś udać się do lekarza. I spróbować innego.
W końcu któryś cię stonuje i wyciszy. Mój brat cioteczny z nerwicą próbował chyba 8 leków i dopiero 9 lek dał mu ukojenie.
Ale też terapia jest ważna w nerwicy. Bratu np. bardzo pomogła. Ale fakt bez leków nie szło mu najlepiej....
Uśmiech to najlepsze lekarstwo :):):):):)
halfix
Gość

16 maja 2010, o 05:01

nie kazdy wymaga farmakologi..pamietaj to tylko nasza glowa... jesli po 3 mcach nie czujesz poprawy... pora odwiedzic psychiatre.. a takrze dobrac odpowiednia terapie...jedni potrzebuja wgladowej inni dynamicznej... to bardzo wazne,jak samopoczucie??
Awatar użytkownika
Dori
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 15 kwietnia 2010, o 00:11

1 czerwca 2010, o 17:43

A ja nie wiem czy w końcu nie zdecyduję się na leki. Do tej pory chodziłam do psychologa. Chodze już do niego w sumie długo. Z mała przerwą. Ale czuję że wszystko utkneło w martwym punkcie. U mnie co prawda wygląda to tak że dwa dni jest w miarę z małymi objawami a trzeciego dnia mam mega atak paniki. I własnie to mnie najbardziej martwi. Dosłownie reguła już jest to że atak przychodzi co drugi trzeci dzień.
Wcześniejsze ataki były jakby słabsze. W tych najgorsze jest to że mam wrażenie odpływania. Omdlenia. Wiem że to norma można powiedzieć. tylko do tej pory jak miałam atak to mogłam iść, czymś się zająć. A teraz blednę robie się slaba i po prostu muszę usiąść albo się położyć. Nie mogę ustać na nogach. i to jest najgorsze bo zaczyna przeszkadzać mi to w pracy i w czymkolwiek. po tych atakach jestem taka słaba że wszystko mnie boli. Nie mogę ręką ruszyć.
Jest coraz gorzej.
Sama nie wiem czy nie trzeba jakiś badan porobić bo wczesniej miałam nerwicę to pewne ale teraz te objawy są dziwne i mnie przerażają :((:
Zaczyna już brać wolne od pracy i nie wiem czy nie pójde na l-4 i jakiegoś leku nie spróbuję.
Czy podczas waszych ataków też jesteście tak masakrycznie słabi?? też się kładziecie? To gdzie ta adrenalina tak to...??
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

1 czerwca 2010, o 20:05

Dori ale czy wy z psychologiem omawiacie te ataki paniki? Robicie coś w kierunku eliminowania ich? Strachu przed nimi i wszystkiego szajsu, który się z nimi wiąże? Co najczęściej omawiacie na terapii?

Co do badań to gdzieś tam niedawno pisałaś tutaj na forum, ze robiłaś all badanka? Jak chcesz się uspokoić...to możesz zrobić. A jakie masz objawy? Pewno serce, oddech itd. czyli musiałabyś znowu zrobić naprawdę wiele badań.
Bo rozumiem, że teraz oprócz tych słabości masz strachy przed umieraniem podczas ataków itd.
Ja podczas ataków też niestety odpływam i bardzo często musze się położyć jest mi tak cholernie słabo.
Kiedyś latałem po mieszkaniu, nie wiem może teraz już jestem osłabiony i organizm nie ma już siły podczas ataków wkoło latać po mieszkaniu. Woli się położyć.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Dori
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 15 kwietnia 2010, o 00:11

1 czerwca 2010, o 20:53

Tak to prawda całkiem niedawno powtarzałam badania. Tak racjonalnie to wiem że mało prawdopodobne że coś złego mi się dzieje. Dlatego że czuję właśnie ten lęk. Ten cholernie charakterystyczny lęk!!!
Ale zawsze jak jest gorzej a średnieo co drugi dzień jest masakra to mam same wątpliwości.

Co robimy na terapi? Dużo by pisać. Ale ataki omawailiśmy już o wiele wczesniej tylko że ja i tak mam z tym problem.
A jak ataki miały by byc omawiane na terapii?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

1 czerwca 2010, o 22:03

Zazwyczaj się ma wątpliwości czy to nie jakaś straszna choroba nas zżera albo czy tez nie umieramy własnie bądź tracimy rozum....
To jedne z objawów nerwicy.

Jak to wygląda na terapii? Mogę ci powiedzieć jak u mnie to wyglądało. Ja dwukrotnie zaczynałem terapie poznawczo - behawioralną. I za każdym razem opiera się to na wyjaśnieniu samego znaczenia lęku. Wyjaśnieniu modelu ataków paniki, i towarzyszącym im objawów. Potem próba zrozumienia skąd takie objawy się biorą. Mniej więcej to co opisane jest w temacie reakcja walcz bądź uciekaj. Potem próby racjonalizowania tych objawów a przede wszystkim myśli katastroficznych, które towarzyszą podczas ataków paniki w bardzo intensywny sposób.
Tak mniej więcej to wygląda. Każdy terapeuta ma swoje sposoby ale schemat poznawczej terapii jest zwykle taki.
Potem ćwiczymy to dostajemy różne zadanka domowe. Też dużo by pisać. Nie dzieje się to oczywiście wszystko od razu...i trzeba samemu ćwiczyć na atakach i lęku...a to bywa ciężkie.

To porozmawiaj z psychologiem o tym, ze masz problem z atakami. Myślę, że na tym powinnaś się skupić teraz. Bo to wytwarza w tobie obawy pewnie o kolejne ataki itd.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
halfix
Gość

3 czerwca 2010, o 05:57

zyc nie umierac... poprostu nie wierze,,, od okolo 3 tygodni radzilem sobie calkiem dobrze z somatyzacja... az do dzis... noc z glowy nawarstwiaja sie problemy , nie wiem czy znowu nie bede musial isc na L4 2 tysiace km od domu... biore seroxat juz 7 tyg i nie wiem czy sa jakies efekty, citalopram juz tez za mna, ile jeszcze moge testowac tych lekow:( kolejne 2 tyg przyswajania nowego... przeciez nie moze byc tak ciagle ze bede sie bal o swoj oddech... udusze sie, zatrzyma sie... noc z glowy do pracy za 6 h nie pojde no bo jak :( sam juz nie wiem co jest ze mna:( moze ja jednak wariuje:( najgorsza jest ta niemoznosc:( zadnej pomocy,,... ciagle z tym sam:(nie jem cale dnie w ciemnym pokoju;( brakuje juz sil...
Help
Gość

3 czerwca 2010, o 11:32

To masz brachu podobonie jak ja. ustawicznie zwraca mi głowa sama uwagę na mój oddech. Ciągle jest albo płytki albo za szybki po prostu jakiś nienaturalny. Ciągle czuję że ten oddech tracę. Ty piszesz że masz tak napadowa, ja mam tak cały czas.
Leże w novy i czuje ze zatrzyma się mój oddech całkiem, ucichnie a ja umrę. te myśli są tak silne i porażające że trudno to wyrobić.
Ale w domu jest w ogóle do dupy dlatego że tez mieszkam sam. I wtedy najbardziej się boję.
Awatar użytkownika
IceMan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, o 00:36

19 czerwca 2010, o 17:27

Dobra bezpośrednie pytanie. Czy podczas ataku może wystepować jakby paraliż nóg? Ostatnio miałem wrażenie ze nie moge nimi ruszac i naprawde były bardzo zdretwiałe. I znów wylądowałem na izbie przyjęć.
Lekarze byli wyjątkowo zaskoczeni ze aparatura do mierzenia pracy serca wariuje. I nawet tam troche posiedziałem ale tez nic nie powiedzieli ciekawego oprcz tego ze to na tle stresowym ale mam odwiedzic paru specjalistów.
Paru juz odwiedziłem i ok. Jeszcze neurolog pod koniec miesiaca.
Ale te paralize nog i rak podczas ataku sa straszne...ma ktos takie jazdy?
czemu mi jeszcze doszły ataki paniki? Jak to jest skąd się to bierze???
Udało się i piwo jest już przyjemnością
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

19 czerwca 2010, o 18:02

To znaczy podczas napadu paniki moga sie zdarzyć tak silne dretwienia. Może to być poczucie paraliżu nóg, poczucie że nie możemy nimi ruszać. Myślę, że gdyby taki eobjawy były zwiastunem czegoś gorszego to w szpitalu by to wykryli.
A co sie okazuje po tych wizytach u specjalistów? Jakies badania? jakie wyniki?
Podczas napadu paniki może być naprawde masa objawów niesamowicie silnych i sprawiających takie wrażenie, że wydaje się wtedy to mało prawdopodobne aby były wynikiem lęki czy nerwicy. Ale niestety jest to wszystko możliwe.
Ale też trzeba a nawet dobrze być przebadanym, więc jesli to twój pierwszy porzadny rajd po lekarzach to dobrze.
Chociaż pisałeś na poczatku w dziale o derealizacji, więc podejrzewam że to wszystko się kreci wokół tego.
Skąd się mogło to wziąść? Z tego samego powdu co np. derealizacja. Pisałeś o silnych stresach w domu. Może to wszystko jest nadal aktywne. Ciągle masz problemy a do tego doszła ta derealizacja, która nie mija.
Napad paniki to takie skumulowanie strachu, kłopotów i lęku.
Kłopoty masz, masz też derealizacja, która jak obydwoje dobrze wiemy stwarza od cholery niepokoju.
Piszesz, że leki nie za bardzo ci ją likwidują, być może martwisz się o co chodzi, boisz się że to nie przejdzie.
Może jeszce jakies stresy dosżły? I w efekcie kumulacja jest tak wielka jak 20 milionów w dużego lotka.
I to w końcu wybucha w postaci ataków paniki. A dalej to już jedzie samo, b zaczynasz sie do tego wszystkiego bać ataków. i one stają sie coraz częstsze a lęk coraz większy.
Paroksetyne nadal zazywasz? Czy juz jakis inny lek? Coś z terapią żeś ustalił? Dzowniłes do tej doktor z PW?
Trzymaj się
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
IceMan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, o 00:36

19 czerwca 2010, o 19:27

A wiec tak u kardiologa wszystko ok, ekg, echo, dalej okulista wszystko ok, rodzinny morfologia, mocz, ob wszystko ok, tarczyca tez w porzadku. Usg jamy brzusznej ok. EEg ok. Teraz porada u specjalisty i mam nakłamać że boli mnie łowa to moze dostane skierowanie na rezonans :)
Do tej doktorowej nie dzwoiniłem jeszcze. Ale zadzwonie. Bo włąsni enie wiem co z tymi lekami. Paroksetyne miałem zmienioną na Citalopram ale juz 6 tygodni gdzies bedzie i ni ema poprawy a naeet mam jeszcze ataki paniki.
Terapii nie mam jeszcze al emoze ta doktorowa jak pisałeś cos wskaze.
No moze i to wszystko tak jest, tak jak mowisz, stresy to ciagle mam. bo musze zrobic to i tamto, mnostwo rzeczy. Zycie mialem ustawiac a tu sie okazuje ze nerwica ustawia mnie. A inni jeszcze do tego mnie dobijaja bo chca zebym dzialal a ja si enie nadaje w tym stanie do dzialania.
Rajd po lekarzach sie konczy, w sumie wychodzi na to ze jestem zdrow. tylko te wielkie ataki paniki mni eprzerazają. Masz racje mowiac ze ich sie boję. Ja strasznie sie ich boję :( Bo nawet ruszac sie nie moge wtedy, nie kontaktujhe :(
Czy jakoś mozna sobie ulzyc w tym strachu podczas ataku przed smiercia, zawałem?
Udało się i piwo jest już przyjemnością
halfix
Gość

19 czerwca 2010, o 19:38

IceMan pisze:A wiec tak u kardiologa wszystko ok, ekg, echo, dalej okulista wszystko ok, rodzinny morfologia, mocz, ob wszystko ok, tarczyca tez w porzadku. Usg jamy brzusznej ok. EEg ok. Teraz porada u specjalisty i mam nakłamać że boli mnie łowa to moze dostane skierowanie na rezonans :)
Do tej doktorowej nie dzwoiniłem jeszcze. Ale zadzwonie. Bo włąsni enie wiem co z tymi lekami. Paroksetyne miałem zmienioną na Citalopram ale juz 6 tygodni gdzies bedzie i ni ema poprawy a naeet mam jeszcze ataki paniki.
Terapii nie mam jeszcze al emoze ta doktorowa jak pisałeś cos wskaze.
No moze i to wszystko tak jest, tak jak mowisz, stresy to ciagle mam. bo musze zrobic to i tamto, mnostwo rzeczy. Zycie mialem ustawiac a tu sie okazuje ze nerwica ustawia mnie. A inni jeszcze do tego mnie dobijaja bo chca zebym dzialal a ja si enie nadaje w tym stanie do dzialania.
Rajd po lekarzach sie konczy, w sumie wychodzi na to ze jestem zdrow. tylko te wielkie ataki paniki mni eprzerazają. Masz racje mowiac ze ich sie boję. Ja strasznie sie ich boję :( Bo nawet ruszac sie nie moge wtedy, nie kontaktujhe :(
Czy jakoś mozna sobie ulzyc w tym strachu podczas ataku przed smiercia, zawałem?

witaj IceMan

czyli jak sam widziesz wszystko jest ok masz tyle badan zrobionych ze wychodzi ze jestes okazem zdrowia:) co do atakow paniki - ja rowniez strasznie sie ich boja sa chwile ze mysle ze zwariowalem..ale zyje:) mam 2 pytania,...

piszesz ze paroksetyne(ktora stosuje sie na zaburzenia depresyjne ale rowniez na napady leku panicznego) zmieniono na citalopram - totalny antydepresant

pytam o to poniewaz ja bralem citalopram 20mg 3 miesiace wybil mnie z depresji udalo mi sie pozbyc nn ale to juz chyba zasluga terapi, ale bardzo poglebil leki ...teraz od 3 miesiecy jestem na paroksetynie 3 tydzien biore 30mg... kto Ci zmienil te leki psychiatra czy rodzinny>>??

i pytasz czy mozna ulzyc... ja rowniez sie tego boje..ale chyba bardziej boje sie brania lekow , sa leki dorazne jak afobam , zomiren xanax ,i wiele wiele innych
..po ok 20 min uspokajasz sie , sa rowniez o powolnym uwalnianiu starczaja na caly dzien ... ale pomoc moze tylko jedno TERAPIA!! ^^

pozdrawiam
Awatar użytkownika
IceMan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, o 00:36

19 czerwca 2010, o 21:14

Halfixie raczej to nie jest od Citalu bo juz przed nim tak sie działo i dlatego zmienili mi leki. A w sumie to paroksetyna jest silnieksza niz citalopram. Ale ogólnie poprawy nie widze i po paro tez nie widziałem.
No uspokajacze ale znowu uzalezniają i biore jeden takowy jak cloranxen, ponoc najsłabsza benzodiazepina. Ale lekark amowila zeby brac doraznie. Podczas ataku biore 5 mg i nic nie czuje si elepiej. Nie wiem czy brac 10 podczas nastepnego.
Z ta terapia to nie jest tak łatwo bo prywatnie mnie nie stac w tej chwili a panstwowo to ciezko sie dostac.
Zaproponowali mi grupowa dotyczaca uzaleznien, nie wiem jaki sens to miało....porabane to wszystko.
A tobie ta paroksetyna w koncu pomaga? Bo widze ze ja bierzesz a nadal masz ataki to nie wiem czy nie zmien leku?
Jak uwazasz?
Udało się i piwo jest już przyjemnością
ODPOWIEDZ