Hej.
Mam problem z odmawianiem, nauczyłem ludzi bez taktu ze jestem na wszystkie zawołania. Kolegę, brata nauczyłem ze będę ciągle mu pożyczał i dawał. Pomyślałem ze przez brak asertywności stoję w miejscu. Później ja mam kłopoty finansowe. Na swojej drodze spotkałem takich ludzi którzy żadnego taktu nie maja tylko biorą, wiem ze muszę być zdrowym egoista do pewnych osób. Jak nauczyłem być dawca to muszę oduczyć pewne osoby ze taka osoba nie jestem.
Z moim bratem to jest tak ze jest oszustem, pożyczałem pieniądze, nie ma taktu, tylko ciągle ściemnianie, muszę więcej odmawiać. Z rodzicami też miałem zasadniczy problem spłacałem ich nie odpowiedzialne decyzje, długi za mieszkanie. Wtedy przekręt brat wszystkich oszukał. Ktoś by powiedział ze dobry chłopak, z mojej strony to był zmarnowany czas, w którym mogłem żyć swoim życiem. Za dużo poświęcałem rodzicom, swojego życia nie miałem. Może macie porady mi?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
asertywność
-
- Gość
Przeszłości nie zmienisz, nawet na przyszłość chyba nie ma się wpływu... Możesz jedynie zmienić sposób reagowania na to co Ci się przydarza
-
- Gość
Ludzie po prostu się nie zmieniają... Teraz dobrze to widzę, zawsze dawałam druga szansę z myślą, że też bym chciała kiedyś ją w razie czego dostać... A efekt był taki, że drugiej szansy nie dostawałam... A komu ją dałam, to tylko po to, żeby się przekonać, że jak ktoś raz zrobił źle, to wrócił, żeby "poprawić"... postawić tą przysłowiową kropeczkę nad i 

-
- Gość
Ja nie mówię tylko o takich sytuacjach damsko-męskich, tylko ogólnie... Bo w każdej relacji zdarza się przegiąć w jakimś temacie 
