Ogólnie rzecz w tym, że cała obecna Twoja sytuacja nie jest sednem sprawy. Jest to oczywiście życiowa istotna kwestia, jednakże powiązana z problemami emocjonalnymi i dlatego wygląda ona jak wygląda.
Co dla Ciebie np. oznacza to, że pokonałeś wiele przeciwności emocjonalnych? Pytam bo czasem ludziom pokonywanie kojarzy się tylko z tym aby coś robić na przekór lękom. I jest to postawa słuszna, bo inaczej człowiek w lęku by po prostu stał w miejscu. Ale potrzeba także wewnętrznych przemian, takich jak wyrozumiałość dla siebie, odszukanie (bo ona jest w Nas) wewnętrznej wartości bo nie bez powodu masz problemy w sytuacjach społecznych.
Nie bez przyczyny także zapewne widzisz swoje poczynania w czarnych barwach ( bo może nie dasz rady). Czy Ty to wypowiedzenie naszykowałeś dwa lata temu z uwagi właśnie na zabezpieczenie się przed niepowodzeniem?
Myślę, ze wiele by spraw wyszło gdyby się temu bliżej przyjrzeć i o tym szerzej porozmawiać.
Mam nadzieję, że na terapii będziesz poruszał takie kwestie.
Co do samej sytuacji to nawet jeżeli jesteś teraz rozdarty to wewnętrzna twoja intuicja (tak zwane kierowanie się sercem) działa. Może sobie rozpisz opcje jakie masz do wyboru, rozpisz sobie powody, dla których chcesz zrezygnować i powody, czemu nie możesz się na to zdecydować.
Może ci to pomóc w dojściu do tego czego naprawdę chcesz z uwagi na jakościową zmianę w swoim życiu, czy może tylko chcesz tego z uwagi na sam strach przed niepowodzeniem. Strach taki nie powinien być moim zdaniem wyznacznikiem podejmowania decyzji ale gdy np. są w pracy inne powody, które mogłyby się poprawić poprzez zmianę to warto się nad tym zastanowić.
Stworzenie sobie takiego drzewa "za" i "przeciw" może też Ci pomóc się przyjrzeć poprzez Twoją intuicję czy naprawdę tego chcesz bo chcesz zmian czy się tylko boisz.
Swoją drogą jak rozumiem przez ostatnie dwa lata jednak dawałeś sobie radę w pracy? Mówię o pracy a nie o objawach
