Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

ALKOHOL Derealizacja Depersonalizacja i antydepresanty

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

30 kwietnia 2012, o 14:50

Nie bede wdawal sie w polemike z wami :) ale co do lekarstw wiem jedno, biore seroxat juz 5 czy 6 tydzien, pogubilem sie sam ale ja sam czuje sie o wiele lepiej. i mysle ze leki to nie jest zlo ostateczne, po to to wszystko jest. prawda jest natomiast ze leki sa cos ala narkotyki tylko nie zapominajmy ze maja one wyspecjalizowane dzialanie na okreslone uklady aby pomoc w depresji i leku. narkotyki czy nie to sa z odpowiednim dzialaniem, tak to mozna umowic sie ze apap tez jest narkotykiem ale co z tego? zle sie czujesz pora to zmienic .
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Leila
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 26 marca 2012, o 08:02

30 kwietnia 2012, o 15:02

Ja również nie chcę wchodzić w polemikę, ale muszę to napisać, bo... Z racji tego, że jestem mega zestresowana, w dodatku dd mnie trzyma - poszłam do lekarza. Przepisał mi lek, który biorę na noc w dawce 2/3. I po przeczytaniu waszych wpisów zaczęłam się właśnie zastanawiać - po cholerę biorę ten lek?? A biorę go dopiero od niespełna tygodnia. Okropnie boję się tego typu leków i serio uległam sugestii. To tyle.
Awatar użytkownika
kasiak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 132
Rejestracja: 9 kwietnia 2012, o 10:34

30 kwietnia 2012, o 15:19

ddd, oczywiście, wszystko jest dla ludzi. :D jak będzie mi się pogarszać zamiast polepszać to chyba też się wesprę jakimiś lekami. ale na razie czuję się (odpukać) na tyle dobrze, że nie potrzebuję.

Leila, spokojnie. jezeli bierzesz antydepresant jakiś to one działają po minimum dwóch tygodniach, ale zanim to nastąpi, może się troche pogorszyć. warto przeczekac ten czas, potem juz powinno być ok. nie odstawiaj dlatego, że na jakimś forum przeczytałaś jakieś bzdury. każdy inaczej reaguje na leki. jednym służą bardziej, innym mniej... ale jak zobaczysz potem, że Ci nie pomaga to porozmawiaj o tym koniecznie z psychiatrą.
pola
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 29 marca 2011, o 14:25

30 kwietnia 2012, o 15:33

Leila pisze:Ja również nie chcę wchodzić w polemikę, ale muszę to napisać, bo... Z racji tego, że jestem mega zestresowana, w dodatku dd mnie trzyma - poszłam do lekarza. Przepisał mi lek, który biorę na noc w dawce 2/3. I po przeczytaniu waszych wpisów zaczęłam się właśnie zastanawiać - po cholerę biorę ten lek?? A biorę go dopiero od niespełna tygodnia. Okropnie boję się tego typu leków i serio uległam sugestii. To tyle.
Jak po cholere ??? Po to żeby być zdrową i usmiechnietą !!!! Ja taką teraz jestem Leila i mimo że leki są zawsze lekami, chemią, prochami, psychotropami czy jak to zwał mnie pomógł tylko i wyłącznie lek a moja dd nie wzieła się po zajaraniu zielska, a takie dd leczy się lepiej i łatwiej niż dd związane z nerwicą z powodu stresu itp.
Gdybym teraz musiała to by,m brała od razu lek i to w podwójnej dawce ;) Za swoje leczenie odpowiadamy sami i nie warto się sugerować, bo niestety to co zauważyłam to przeciwnikami leków są głównie osoby które ich nigdy nie brały, albo braly i spanikowaly pio pierwszych tabletkach i znaiechaly tego i wnioskuję że nie brały na dłużej lekow bo widocznie aż tak im to nie było konieczne, ja gryzłam już dywan dniami i nocami ze strachu i przez objawy i nawet się nie zastanawiałam czy brac czy nie tylko zaczełam łykac mimo iż też cholernie się bałam tego brać.
Teraz wiem ze nie ma czego. Mniej te leki są szkodliwe niż antybiotyk który teraz dostaje się na byle katar. Ludzie nie szalejcie z tymi opiniami o lekach.
Leila ja jestem za prochami, narkotykami... itd itd itd byle być znowu szczęsliwym i uwierz mi ze mozna! A co kto gada a niech gada, kazdy musi miec swoje widocznie leczenie, byle skuteczne ;)
A alko nie wolno przy lekach ani przy objawach nerwic i derealizacji bo po prostu objawy moga sie nasilac a tak jak i brane leki.
Opis mojego wyzdrowienia z derealizacji i nerwicy dolaczam-sie-wyleczona-t3364.html
Łukasz85
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 179
Rejestracja: 25 marca 2012, o 11:09

30 kwietnia 2012, o 16:03

Oskarone-W przypadku raka przyczyna zachorowania nie jest tak ważna jak w przypadku zaburzeń psychicznych. Przyczyny problemów z psychiką są ważne bo żeby nauczyć się żyć z nerwicą trzeba poznać siebie, swoje słabości by móc odzyskać.

kasiak-Tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak odpowiedni lek i wiele różnych rodzajów leków antydepresyjnych może zadziałać. Tak naprawdę w przypadku brania leków są 4 podejścia:
-Nie biorę i nigdy nie będę brać
-Nie biorę leków w tym momencie ale nie wykluczam tego w bliższej bądź dalszej przyszłości
-Biorę leki bo potrzebuje pilnej pomocy w tym momencie ale traktuje to tylko jako wspomaganie leczenia
-Biore leki i będę brać zawsze i boje się funkcjonować bez nich

Zarówno pierwsze jak i ostatnie podejście jest moim zdaniem błędne. Nie mogę wiedzieć czy w przyszłości nie będę potrzebował leki więc deklaracja nie będę nigdy brać jest szkodliwa. Zbyt wiele osób postrzega branie leków jako oznakę słabości ale to jest oznaka rozwagi. Tak samo bardzo wiele osób nie potrafi się przyznać sama przed sobą że mają kłopoty psychiczne. Moim zdaniem deklaracja nie biorę i nigdy nie będę brać jest również objawem zaburzeń psychicznych. Taka deklaracja świadczy o tym że ktoś nie pogodził sie i nie zaakceptował własnych słabości a tylko od takiego punktu może się zacząć poprawa. Można nie brac leków jeśli ktoś nie chcę lub się ich boi. Ale taka deklaracja że na pewno nie będę ich brał może zagrodzić szansę powrotu do zdrowia. A jeśli ktoś się ich boi to musi się nauczyć powoli oswajać z tą myslą że będzie trzeba.

Ja wybrałem trzecią z tych opcji i brałem leki żeby "wygrzebać" się z najgorszego stanu i żebym miał siły by coś zmienić. Lekarze prawie zawsze zapisują leki bo to jakby pierwszy front walkiz depresją i lękami. Leki mają za zadanie także na tyle poprawić stan psychiczny by móc podjąć terapię(większość jeśli nie wszyscy terapeuci nie podejmują terapii z osobą w silnych stanach lękowych i depresyjnych).
Adam Kizam
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01

30 kwietnia 2012, o 16:56

A ja będę powtarzał jak mantrę, że przyczyną wszystkiego jest utożsamianie się z myślami i uczuciami. Macie przykład, gdy jeden i drugi na podstawie swoich myśli i emocji pokazuje grzechy drugiego. A wystarczy wiedzieć że to tylko myśli i emocje uwarunkowanego myślenia, wiedzieć że to tylko umysł i że ja panuje nad nim, przyjrzeć się temu albo zająć się czymś innym i w ciągu paru sekund to cale wzburzenie zniknie. To jest ta cała nerwica. Przyczyna to myśl i emocja, a nie to co wywołało to, być może parę lat temu. Emocja i myśl jest w tej chwili i tym należy się zająć. Wygonić nerwicę, a nie w imię tej nerwicy rozpętywać wojnę. To jest realne i trwałe leczenie. Pozdrawiam
Łukasz85
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 179
Rejestracja: 25 marca 2012, o 11:09

30 kwietnia 2012, o 17:21

Adam Kizam pisze:A ja będę powtarzał jak mantrę, że przyczyną wszystkiego jest utożsamianie się z myślami i uczuciami. Macie przykład, gdy jeden i drugi na podstawie swoich myśli i emocji pokazuje grzechy drugiego. A wystarczy wiedzieć że to tylko myśli i emocje uwarunkowanego myślenia, wiedzieć że to tylko umysł i że ja panuje nad nim, przyjrzeć się temu albo zająć się czymś innym i w ciągu paru sekund to cale wzburzenie zniknie. To jest ta cała nerwica. Przyczyna to myśl i emocja, a nie to co wywołało to, być może parę lat temu. Emocja i myśl jest w tej chwili i tym należy się zająć. Wygonić nerwicę, a nie w imię tej nerwicy rozpętywać wojnę. To jest realne i trwałe leczenie. Pozdrawiam
Tylko że spór nie był o to które podejście było prawidłowe tylko o szkodliwośći pewnego typu pisania na forach dla ludzi chorych.
Adam Kizam
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01

30 kwietnia 2012, o 18:24

Ale jakieś emocje to w tobie wzbudziło i na podstawie tych emocji zacząłeś oceniać. A spór jaki by nie był, to zawsze spór. Trzeba zauważyć pewien mechanizm działania umysłu. Zobaczysz, usuniesz przyczynę i staniesz się wolny i szczęśliwy.
oskarone4
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 25 stycznia 2012, o 15:07

30 kwietnia 2012, o 18:33

Adam zapomniałem Ci odpowiedzieć gdy powiedziałaeś że my , to nasze Ja to że jesteśmy to dlatego że jestesmy duchami. Myślałem troche nad tym ( Myślałem ja lub mój umysł:D) i doszłem do wniosku że możesz mieć racje - bo przecież skoro mózg jest taki mądry to wcale nie musiało by być nas , tylko ludzie mogli by żyć , pracować , uczyć się bez żadnej świadomości :o Wizja jakas surrealistyczna , ale taka prawda . Mam nadzieję że dobrze mnie zrozumiesz
Adam Kizam
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01

30 kwietnia 2012, o 18:53

Jasne, mogliby być bez świadomości, byliby takimi zaprogramowanymi robotami, ale tak nie jest. Ta duchowość kiedyś była tylko domeną mistyków, teraz to potwierdza nauka, a mianowicie fizyka kwantowa. Taki np. elektron zachowuje się jak fala, ale jak go zaczynasz obserwować to już jest cząsteczką. Swoją duchowość łatwo można zaobserwować obserwując emocje i myśli. Wszystko znika na zawsze tylko obserwator zawsze jest ten sam. Spokojny i niewzruszony.
oskarone4
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 25 stycznia 2012, o 15:07

30 kwietnia 2012, o 18:56

Adam kizam dodajesz mi otuchy , a po twojej wypowiedzi dostałem niemalze ciarek bo uważam tak samo . A nie masz zdiagnozowanej schizy ani nic :D? wole być pewien że jestem zdrowy :p;p
Adam Kizam
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01

30 kwietnia 2012, o 20:11

Nie utożsamiam się już ze swoim myśleniem, nie boję się już moich myśli, to pewnie już nie mam

-- 30 kwietnia 2012, o 19:25 --
Dodam jeszcze. Nie tworzę z siebie człowieka na podstawie uwarunkowanego przez społeczeństwo myślenia.

-- 30 kwietnia 2012, o 19:30 --
Bo to myślenie nie było dla mnie dobre i nabawiłem się nerwicy.
Łukasz85
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 179
Rejestracja: 25 marca 2012, o 11:09

30 kwietnia 2012, o 21:05

Adam Kizam pisze:Ale jakieś emocje to w tobie wzbudziło i na podstawie tych emocji zacząłeś oceniać. A spór jaki by nie był, to zawsze spór. Trzeba zauważyć pewien mechanizm działania umysłu. Zobaczysz, usuniesz przyczynę i staniesz się wolny i szczęśliwy.
Z emocjami czy bez oceniam pewne rzeczy tak samo. Nie wdaje się w pyskówki i nie odpowiadam inwektywami na inwektywy. Poza tym istotą rzeczy nie był dla mnie spór i wykazanie nad kimś wyższości tylko wykazanie że są pewne zasady które powinny dotyczyć wszystkich. To specyficzne forum i jeśli na pewne rzeczy można machnąć ręką gdy są pisane na jakimś forum dajmy na to onetu to na takim forum jak to nie powinny przechodzić. Ty się Adam produkujesz tutaj na forum ale zauważyłeś pewnie że tak naprawdę nic z tego nie wynika. Większość osób nie rozumie tego co piszesz bo to jakby wprowadzać materiał ze studiów na zajęcia pierwszych klas podstawówki. Wiele osób na tego typu forach zwykle zaczyna swoją "przygodę" z lękami, depresją, nerwicą czy d/d i potrzebuje prostszych sposobów i wskazówek by ruszyć sprawę do przodu. Ty też swego czasu stwierdziłeś że leki są do niczego bo takie były twoje doświadczenia z używaniem leków antydepresyjnych i niejako odwodziłeś innych którzy może na tym etapie na jakim są potrzebują leków. Ja się staram swoich subiektywnych odczuć nie przedstawiać jako obiektywnej prawdy i nie odwodzę nikogo od brania leków czy terapii tylko dlatego że moje doświadczenia nie są zachęcające.

Jest pewna prawidłowość jeśli chodzi o fora tego typu. Bardzo wiele osób piszę na takich forach żeby niejako dostać "rozgrzeszenie" za to nie podejmuje się jakiegokolwiek leczenia. Często w przeszłości wdawałem się w polemiki z ludźmi którzy usilnie starali się znaleźć powody na to by za wszelką cenę nic z tym nie robić. Etykietka "debila"(choć za każdym razem w innych słowach) nie została mi przypięta po raz pierwszy bo często to co piszę psuje idealny obraz świata w którym nie leczę się bo dam sobie rade sam(choć często mijają miesiące i efekty są zwykle mało zadowolające).

Nie wiem czy zrozumiałem do końca ale ze słów które napisałeś wynika że nie warto wdawać się w żadne spory. Chyba jestem w tym fakcie po drugiej stronie barykady i jeśli zachowane są jakieś zasady kultury osobistej z mojej strony to spór jest o wiele bardziej twórczy niż klepanie się po plecach bądź powtarzanie ciągle tych samych słów w zupełnie różnych sytuacjach(w ten sposób odebrałem to co napisałeś).

Kiedyś byłem na forum NLP namówiony przez kolegę i na tym forum jakiekolwiek próby sporów(nawet tych toczonych w kulturalny sposób) były natychmiastowo urywane przez moderatorów banowaniem. Nigdy nie mogłem tego zrozumieć do czasu aż mój kolega z wolnomyślciela nie zamienił się prawie w sekciarza głoszącego zasadę że każdy spór jest z zasady zły. Nigdy się z tą zasadą nie zgodzę choć sam się dziwie że troche czasu dzisiaj poświęciłem na kontynuowanie tej polemiki choć powinienem ją zakończyć przy pierwszej inwektywie. Dlategotrochę tak Adam odbieram to co napisałeś bo "podłączyłeś" swoje przekonania do sytuacji która zupełnie do tego nie pasowała. Póki co wyjeżdżam na długi tydzień majowy więc nie będę się przez kilka dni udzielał w tym wątku.
Adam Kizam
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 14 marca 2012, o 12:01

30 kwietnia 2012, o 21:30

Łukasz, źle mnie zrozumiałeś. Nie stoję po żadnej stronie. Nie było moim celem pokazanie kto jest cacy, a kto be. We wszystkich postach co pisałem z tobą chciałem cię naprowadzić na pewną drogę do zdrowia. Najwięcej z tobą piszę, ale myślę że ktoś obok też to podłapać może Spory coś dają, ale spory prowadzące do czegoś pożytecznego. A to wyżej do czegoś doprowadziło? Na tym przykładzie chciałem pokazać gdzie jest błąd i jak go naprawić.

-- 30 kwietnia 2012, o 20:39 --
Łukasz jeszcze coś. Twoje wypowiedzi są bardzo interesujące, i widać w nich chęć pomocy. Oczywiście na pewnym etapie pomożesz jakimś potrzebującym, tak samo jak ja mogę pomóc komuś na innym etapie np. tobie. Myślę że pewnego dnia zrozumiesz że życie to nie tylko myślenie i zobaczysz świat obok myślenia. Wtedy mnie zrozumiesz. Pozdrawiam
qweasdzxc
Gość

30 kwietnia 2012, o 21:49

A ja nie rozumiem.
ODPOWIEDZ