Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Akceptacja- DO UZDROWIONYCH :)

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
lenka89
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 177
Rejestracja: 13 grudnia 2013, o 22:18

28 stycznia 2014, o 12:14

Dzis znow bylam u psychologa. Dzis nie wynioslam zbyt wiele jedynie to ze nie zaakceptowalam mojego stanu. Pytanie moje jest do ludzi uzdrowionych czy tez takich ktorzy juz zaakceptowali swoj stan... Powiedzcie mi jak? Jak mam zaakceptowac cos czego nienawidze.. Cos czego chce sie pozbyc? Nie rozumiem o co chodzi w tej calej akceptacji...
Dzis psycholog pytal sie mnie jakie doszly objawy a ja mu na to ze mdlosci to stwierdzil ze to jest dosc dziwne i nie jest objawem nerwicy ale moze byc objawem stresu z nia zwiazanego. Oczywiscie moj leb zakodowal tylko pierwsze zdanie a drugiego stara sie zapomniec. Powiedzial ze zyje w iluzji a mam zaczac zyc tu i teraz. Objawy somatyczne mna szarpia... jeszcze nie oomogla wczorajsza wizyta u lekarza.. ktory powiedzial ze ma pewne watpliwosci co do tego czy to nerwica i na wszelki wypadek wyslal mnie do innego neurologa. Powiedzial ze jak on nic nei znajdzie to juz bedzie pewny ze jestem fizycznie zdrowa... Oczywiscie to pogorszylo moj stan.. Nie wiem glupieje. Dajcie mi jakies rady prosze...
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 187
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

28 stycznia 2014, o 14:01

Nikt tego nie lubi, kazdy to nienawidzi. To chyba nawet nie ma byc dla Nas czyms przyjemnym. Jak to zrobic? Po prostu zepchnac to na drugi tor. Robic, a chociaz starac sie robic wszystko tak jak wczesniej bez zaburzenia. Nie postepowac w ten sposob: ok zaraz pojde ze znajomymi, ale i tak bede miala dd i bede sie dziwnie czuc. Nie! Chodzi o to, zeby w ogole nie myslec o tym, ze cos sie z nami dzieje. Wiem, objawy sa takie, ze nie da sie tego nie czuc, bo wystepuja na kazdym kroku. Chodzi o to, by po prostu nie poswiecac im swojej uwagi. Przyjac do wiadomosci, ze sa, zyje sie nam niekomfortowo, ale mina i bedzie jak dawniej. Zeby minely to wlasnie niestety najpierw trzeba je zaakceptowac. Sam ponad pol roku szarpalem sie z tym nieziemsko, walczylem. Kiedy odpuscilem i tylko jak pojawiala sie jakas mysl zwiazana np z DD czy jakis objaw nerwicy to odwracalem swoja uwage od tego i od tego czasu wystepuja one ze zmniejszona czestotliwoscia i wlasciwie zaczynaja mi latac kolo nosa. Co za tym idzie organizm powinien sie regenerowac i cos powinno ruszyc do przodu. Akceptacja przyjdzie sama z czasem, ale staraj sie dazyc do tego swoimi dzialaniami, by bylo to jak najszybciej.
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

28 stycznia 2014, o 14:12

no tak, a co jeśli np robie sobie sałatke :DD i nie moge przestać myslec czy ja robie ta salatke czy nie, czy zyje czy nie i inne tego typu mysli i mysli wybiegające w przyszłość. nie da sie nad tym zapanować mimo ze wykonuje się jakieś czynności. dlatego też jesczze nie umiem tego pojać jak to robić :(
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
lenka89
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 177
Rejestracja: 13 grudnia 2013, o 22:18

28 stycznia 2014, o 14:39

Wszystko przyjdzie z czasem... ale ja juz mam to 3 mies.. Zaraz bedzie 4. Ja iwem ze dla ludzi ktorzy maja to latami te cyfry sa smieszne. Ale mi wlasnie ciezko bardzo ciezko zaakceptowac ze ze mna jest cos nie tak... Zaczelam sie przyzywczajac ze tak narazi ejest. Ale pragne by juz sobie to poszlo.. Mam swoje marzenia , plany ktore wiaza sie z nauka. Teraz i juz. A to mnie ogranicza mam problem z koncentracja... i jeszcze lekarze ktorzy zaczeli watpic czy to nerwica... tzn Zaczeli.. dla pewnosci chca wykluczyc inne problemy ze zdrowiem...
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 187
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

28 stycznia 2014, o 14:42

wlasnie o tym pisalem, robisz salatke to skup sie na robieniu salatki, a nie na pobocznych myslach ktore podaje nam nasza kochana nerwiczka.
takie robienie salatki to zadna inna sytuacja niz lezenie w lozku, pojscie na zakupy czy kierowanie samochodem. Przynajmniej te mysli u mnie przychodzila i wciaz jeszcze przychodza w kazdych momentach. Zauwazylem, ze poniekad to ja sam je wywoluje. Samo pytanie siebie czy ja na pewno zyje, czy ja to ja etc, to wszystko skutek naszego lęku i skanowania przez siebie. Teraz tak jak pisalem, kiedy np jem obiad i przychodzi mysl "a moze ja umarlem?" to zlewam ja i nie ide dalej ze swoja analiza w sensie "a moze na prawde, moze juz to sie w schize przerodzilo, to mozliwe, ze to tylko od nerwicy itd".

Wiem, ze to trudne. Jeszcze miesiac temu dorwalem sie do takiej dorywczej pracy i przy malowaniu sciany mimo zajecia i mega skupienia nad tym co robie co chwila przychodzily mysli jak ja to robie, co ja tu robie, a kto to wlasciwie ja? Wtedy malowanie bylo dodatkiem do mojego stanu i chorych mysli. Teraz jest powoli na odwrot. Te mysli sa niewygodnym dodatkiem do mojego codziennego zycia.

lenka - ja to mam 8 miesiac i dopiero teraz to przyszlo, wiec nie jest z Toba zle. :)
Awatar użytkownika
lenka89
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 177
Rejestracja: 13 grudnia 2013, o 22:18

28 stycznia 2014, o 15:19

Wlasnie i z koncentracja jest problem. Bo mam nauki w PIP a nie moge sie skoncentrowac... Moja zmora jest ''ZARAZ ZEMDLEJE'' , ''A co jesli umieram?'' etc etc ... Do tego somatyka ktora tak daje mi po dupie ze nie wiem jak ale zyje
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

28 stycznia 2014, o 15:23

Tak jak pisze bareten a co do samej akceptacji i wiary to w sumie jest tak, ze ona całkowita to przyjdzie dopiero jak wyzdrowiejemy :) akceptacja-zaburzenia-oraz-wiara-ze-to- ... t3619.html a w trakcie zaburzenia, trzeba niestety pomimo objawów i myśli siwadoma uwage odwracac od objawow i mysli. Jak masz mysli o sałatce, to mowisz "no to najwyzej nie ja zjem tylko moj pies" ironizowac w glowie i robic dalej salatke i tak ZA KAZDYM RAZEM, z kazda mysla i za kazda watpliwoscia.
Akceptacja mniej wiecej ma tez polegac na tym ze wiemy o tym iz objawy nie znikna dzis ani jutro, i nie ma co na to liczyc, tylko wlasnie uswiadomic sobie ze te objawy beda ale my bedziemy zyli, i rzeczywiscie to bedziemy robili.
Tak jak fajnie bareten napisal, to nie czynnosci maja byc dodatkiem do dd, tylko dd dodatkiem do wszelakich czynnosci i mysli.
Zawsze powtarzam nigdy nie bedzie tak ze podczas zaburzenia, sobie powiesz, akceptuje, nie mysle i juz bedzie wszystko w porzadku, no niestety to jak by tak bylo nie gadalibysmy o tym tutaj i niegdy nie mielibysmy po co gadac o tym.
Jest inaczej, podczas tego stanu ktory zalapalismy ZAWSZE mysli o tym beda przychodzily SAME, AUTOMATYCZNIE, NATRETNIE, tak samo jak watpliwosci. Jednak odrzucamy te mysli nie wierzac im, bo rzeczywiscie nie ma po co, ot kolejna mysl lekowa, chora, glupia, pewno straszna ale gowniana, nic nie znaczaca, robie dalej co robilam, obojetnie co i mam to gdzies.
i Mowie tak za kazdym razem, a nie jeden dzien a potem placz nic to nie dalo itp :) Czas, niestety liczy sie tu czas i praktyka. Bo w przypadku takich stanów lękowych, w ciagu paru godzin stajhemy sie mistrzami skupiania na tych myslach i objawach, zeby tego sie oduczyc, troche potrzeba czasu.
Ale kazdy moze to zrobic.

Lenka za każdym razem bedzie jakies ALE, ale somatyka, ale koncentracja, to nie zmienia niczego w tym wypadku :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
lenka89
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 177
Rejestracja: 13 grudnia 2013, o 22:18

28 stycznia 2014, o 16:02

Tzn Victor masz racje ... Ja juz do tego wniosku doszlam ze nie bedzie lepiej dzis, czy jutro czy za tydzien jak ja sama nie zaczne tego ogarniac.. I zdaje sobie z tego sprawe. Racja jest ze zawsze jest jakies ALE ale powiem ci ze lekarze mnie troche zakrecili chociaz wiem ze ich obowiazkiem jest sprawdzenie czy na prawde nie mam zadnych problemow ze zdrowiem. Ja uwierzylam ze to moze byc nerwica (chociaz przychodza momenty kryzysowe kiedy nie wiem co sie ze mna dzieje) ale nie potrafie tego zaakceptowac. Tak jak wiesz jest sie przeziebionym - akceptuje sie ze tu boli gardlo, tu jest kaszel i goraczka. Nie walczysz z tym wiesz ze to normlane etc. Ja nie potrafie zaakceptowac tego co sie ze mna dzieje Bo wydaje mi sie ze juz jestem na dobrej drodze a tu raptem BAM przychodzi cos nowego.. I tu jest problem..
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

28 stycznia 2014, o 20:27

No tak Leniuszku tylko, że to tak zwykle własnie bywa w tej nerwicuni, ze juz prosta droga i bam i potem ALE ALE ALE i jeszcze raz ALE.
Wiesz mówiąc wprost, najbardziej obecnie boisz się omdlenia, bo zaczeło się to u ciebie od samego omdlenia, i to rozumiem, bo to tak może być. Teraz potrzebujesz skpac dupe swoim lękom, no bo w zasadzie ty tkwisz w tym podświadomym lęku o zemdlenie, gdzieś tam czytałem, ze ktoś ci powiedział, co ty taka blada a ty już od nowa zabawa w nerwice :) To tak działa.
Nastaw się tak, bez zbytniego analizowania, ze lepiej zemdleć jeszcze 20 razy niż nastepny rok żyć w tym podświadomym strachu, bo serio naprawde lepiej i skop dupe lękowi, wywal ten strach dzięki temu, ze będziesz sprawdzała nerwice i swoje obawy w chwilach własnie trudnych, kiedy lęki i obawy beda najwieksze.
Wiem ze latwiej popisac niz zrobic ale zrobic tez sie da i na pewno mysle ze ty tez masz szanse i ba! na pewno ci sie uda!
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
lenka89
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 177
Rejestracja: 13 grudnia 2013, o 22:18

28 stycznia 2014, o 21:12

Victor Ozen sie ze mna... <3 hahahahaha
A tak powaznie wlasnie o to chodzi ze zawrocilam a bylam na dobrej drodze.. I faktycznie to powiedzial mi psycholog ze lepiej dla mnie gdybym zemdlala niz fakt iz mam zyc z tym lekiem i strachem dluzej. BO nic dziwnego ze sie wypalam bo to bierze cala moja energie. Wiesz ALE ta somatyka mnie scina z nog. Dochodza mdlosci jakies piski w uszach i dlatego znow sie tego wystraszylam... Nie wiem czy nie jestem za wrazliwa.. Na pewno jestem. A cala nerwica nie wiem od czego sie zaczela.. Zemdlalam bo bylam odwodniona wczesniej.. a pozniej pojechalam do PL i zaczelo mi sie krecic w glowie i od tego sie zaczelo.. Wole wsumie pasc (chociaz tego sie boje) niz zyc dalej tak jak bym nie zyla. WIesz cieple kluchy zero zycia.. I ciagle analizowanie a co jesli, etc etc
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

28 stycznia 2014, o 21:24

Lenka, mi też leci 3 miesiąc już ;)

Ja generalnie juz próbuje olewać te myśli, właściwie nie wchodze z nimi w dyskusje ale one ciągle są. Jak chce np. nie skupiać się na tych myślach tylko sobie pomyśleć co będę robić za pare godzin - wlaściwie jakieś rzeczy w super latywach to mnie aż drga. Wszystko kończy się fiaskiem bo tak już moje myśli są przyzwyczajone do tego złego myślenia. Mimo, że się staram to nie wychodzi i nie wiem czy po prostu nie nauczyłam sie już tak źle myśleć czy jak, bo co chcę pozytywną myśl wywołać to od razu łapię się na tym, ze to jednak chyba źle że tak robie mimo tego że wiem, ze lepsze jest myślenie pozytywne niż o tym zwariowanym DD :D
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
lenka89
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 177
Rejestracja: 13 grudnia 2013, o 22:18

28 stycznia 2014, o 21:28

wiesz ja gdzies wyczytalam ze mozg sie przyzwyczaja do tych mysli ale trzeba je odwracac zeby sie on uspokoil i zaczal nastawiac sie na inne tory.. No zobaczymy... Juz na prawde niczego na swiecie tak nie pragne jak wkoncu zaczac zyc. Zeby sie nie bac o nic.. Tzn bac sie ale zeby strach nie byl moim jedynym elementem w ciagu dnia
ODPOWIEDZ