Witam serdecznie. Jestem nowa osoba. I chciałbym zapytac sie Was jak u Was wyglada/wygladala akceptacja?
-- 3 grudnia 2015, o 08:16 --
Witam serdecznie.
Chcialabym Was sie zapytac od czego powinnam zaczac odburzanie? Bo moj blad jest taki ze chcialabym wszystko na raz, czyli ignorować, akceptować i ryzykować.
Dodam ze zapoznałam sie z mechanizmem nerwicy. I jezeli bedzie trzeba to bede go czytać/sluchac dotąd dopóki nie bedzie to moja mantra. Dalszy krok to akceptacja tego? Czy pominelam cos?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Akceptacja... Jak sobie z tym radzić?
- siwa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 67
- Rejestracja: 1 grudnia 2015, o 19:35
Tchórzem jest ten, kto się boi i ucieka, a ja się boję, ale nie uciekam. - Fiodor Dostojewski
Ten, kto ma odwagę sądzić samego siebie, staje się coraz lepszy. - Albert Schweitzer
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. - Mark Twain
Doskonała miłość odrzuca lęk. - 1 List św. Jana 4,18
Bóg daje nam odwagę, by iść pod prąd- papież Franciszek
Nie bój się wielkiego kroku-nie pokonasz przepaści dwoma małymi.- David Lloyd George
Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga i nikogo tam nie było. - kard. Stefan Wyszyński
Odwaga jest to wiedza o tym, czego się bać, a czego nie. - Platon
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć- Napoleon
Ten, kto ma odwagę sądzić samego siebie, staje się coraz lepszy. - Albert Schweitzer
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. - Mark Twain
Doskonała miłość odrzuca lęk. - 1 List św. Jana 4,18
Bóg daje nam odwagę, by iść pod prąd- papież Franciszek
Nie bój się wielkiego kroku-nie pokonasz przepaści dwoma małymi.- David Lloyd George
Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga i nikogo tam nie było. - kard. Stefan Wyszyński
Odwaga jest to wiedza o tym, czego się bać, a czego nie. - Platon
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć- Napoleon
- Zordon
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 432
- Rejestracja: 13 marca 2014, o 16:03
Uważam, że wszystkie te postawy, czyli ignorowanie, akceptacja i ryzykowanie się przeplatają, i nie ma co ustalać tutaj jakichś podziałów, kolejności, czy nawet traktować ich jak osobne "sposoby".
Myślę, że jednak samo podjęcie walki z nerwicą jest ryzykowaniem, dlatego, że zaczynając rzeczywiste odburzanie wyrażamy chęć porzucenia dotychczasowego myślenia, przymusu kontrolowania wszystkiego. Postanawiamy zaryzykować tą naszą "wartość" (zdrowie, życie, uczucia do partnera, inne nerwicowe lęki), w imię akceptacji. Czyli dopuszczamy do siebie wszystkie te lękowe myśli, mając jednocześnie świadomość, czym te myśli są (straszakami), i że te myśli będą się utrzymywać przez jakiś czas. Z prawdziwej akceptacji zaś wynika ignorowanie objawów. Właśnie akceptacja daje nam możliwość zignorowania tego wszystkiego co się dzieje w naszej głowie. W początkowym okresie to wszystko jest trudne, wymaga wyczulenia na lękowe myśli, wyłapywania ich, reagowania, licznych dialogów wewnętrznych i "myślenia". Po pewnym czasie staje się to automatyczne i ta akceptacja wraz z ignorowaniem przychodzą dużo szybciej i dużo łatwiej.
Teraz w miarę krótko o tym, czym akceptacja jest dla mnie. Uważam, że do akceptacji potrzebna jest podstawowa wiedza teoretyczna o samej nerwicy lękowej. Wszystko co potrzebne, a nawet więcej można wyczytać w artykułach na forum. Trzeba wiedzieć czym jest stan lękowy, reakcja "walcz-uciekaj", jakie mogą być objawy. Dlatego, że bardzo duża liczba osób, cały czas traktuje nerwicę jakby to było coś mało istotnego, poważnego. Kojarzą "nerwicę" po prostu z byciem zdenerwowanym, rozdrażnionym. Doprowadza to do tego, że każdy zaczyna wyszukiwać sobie setki innych, często całkowicie bezsensownych chorób, zaburzeń. Mało kto potrafi zrozumieć, że nerwica może dawać te wszystkie straszne objawy, zaczyna się wypieranie, że to na pewno nie nerwica, to musi być coś innego. A jest wręcz przeciwnie, nerwica MOŻE dawać przeróżne objawy, może wpływać praktycznie na każdą część ciała, i każdą myśl. I zrozumienie tego prostego faktu pozwala wejść w akceptację. Taka już jest charakterystyka tego zaburzenia, PO PROSTU TAK JEST. Nerwica lękowa to nie jest bycie zdenerwowanym, tylko zaburzenie psychiczne oparte na lęku, dające dziesiątki różnych objawów. I dopóki to nie zostanie zrozumiane NA POZIOMIE TEORETYCZNYM (zrozumienie na poziomie emocjonalnym przychodzi później) ciężko mówić o jakiejkolwiek akceptacji. Dlaczego? Dlatego że dla mnie akceptacja jest wzięciem na klate WSZELKICH myśli, objawów, lęków i zrozumienie, że one w tym stanie po prostu BĘDĄ SIĘ POJAWIAĆ, bo są normalne dla nerwicy lękowej, której się nabawiliśmy. Często tłumacząc to komuś czy na czacie, czy przez PW czy prywatnie na FB porównuję to do innych chorób, np do anginy, albo zatrucia pokarmowego (to takie bardziej obrazowe dla opornych)
Krótko:
- mając anginę, nikogo nie dziwi, że boli go gardło, ma gorączkę, bo w anginie JEST TO NORMALNE;
- mając zatrucie pokarmowe, albo grypę żołądkową, nikogo nie dziwi że się ma sraczkę, bo to TEŻ JEST NORMALNE W TYM STANIE;
- idąc tym tropem, nikogo nie powinno dziwić, że w nerwicy lękowej ma się te wszystkie objawy i myśli, BO TO JEST CAŁKOWICIE NORMALNE W TYM STANIE!
W anginie dostajemy odpowiedni leki, bierzemy je i czekamy, wiedząc że jeszcze przez parę dni będziemy się źle czuli, że będzie nas paliło gardło, akceptujemy ten fakt i żyjemy dalej. Z grypą żołądkową, akceptujemy fakt częstych podróży do toalety, bo nie jesteśmy w stanie nic na to poradzić, kiedyś minie. Tak samo trzeba postępować z nerwicą, przyjąć na klatę objawy, zrozumieć, ze przez jakiś czas tak będzie i czekać.
Oczywiście już wyjaśniam, akceptacja nerwicy to wyższy poziom, bo w w/w chorobach nie towarzyszy nam emocja lęku. To wszystko jest takie trudne, przeciąga się, wraca, są kryzysy. Wszystko dlatego, że nabycie łatwości w radzeniu sobie z tym wszystkim, z akceptacją, ignorowaniem wymaga zmian na poziomie podświadomości, co niestety wymaga KONSEKWENCJI, CIERPLIWOŚCI i CZASU. Zanim tą łatwość i automatyzm się osiągnie potrzeba pracy nad sobą, ale warto. A zaczyna się od akceptacji, tego dopuszczenia do siebie wszystkiego co nerwica daje. Może na początku to nie jest jeszcze ta prawdziwa wielka akceptacja, jest wiele wątpliwości, ale to wszystko przyjdzie wraz z czasem
Myślę, że jednak samo podjęcie walki z nerwicą jest ryzykowaniem, dlatego, że zaczynając rzeczywiste odburzanie wyrażamy chęć porzucenia dotychczasowego myślenia, przymusu kontrolowania wszystkiego. Postanawiamy zaryzykować tą naszą "wartość" (zdrowie, życie, uczucia do partnera, inne nerwicowe lęki), w imię akceptacji. Czyli dopuszczamy do siebie wszystkie te lękowe myśli, mając jednocześnie świadomość, czym te myśli są (straszakami), i że te myśli będą się utrzymywać przez jakiś czas. Z prawdziwej akceptacji zaś wynika ignorowanie objawów. Właśnie akceptacja daje nam możliwość zignorowania tego wszystkiego co się dzieje w naszej głowie. W początkowym okresie to wszystko jest trudne, wymaga wyczulenia na lękowe myśli, wyłapywania ich, reagowania, licznych dialogów wewnętrznych i "myślenia". Po pewnym czasie staje się to automatyczne i ta akceptacja wraz z ignorowaniem przychodzą dużo szybciej i dużo łatwiej.
Teraz w miarę krótko o tym, czym akceptacja jest dla mnie. Uważam, że do akceptacji potrzebna jest podstawowa wiedza teoretyczna o samej nerwicy lękowej. Wszystko co potrzebne, a nawet więcej można wyczytać w artykułach na forum. Trzeba wiedzieć czym jest stan lękowy, reakcja "walcz-uciekaj", jakie mogą być objawy. Dlatego, że bardzo duża liczba osób, cały czas traktuje nerwicę jakby to było coś mało istotnego, poważnego. Kojarzą "nerwicę" po prostu z byciem zdenerwowanym, rozdrażnionym. Doprowadza to do tego, że każdy zaczyna wyszukiwać sobie setki innych, często całkowicie bezsensownych chorób, zaburzeń. Mało kto potrafi zrozumieć, że nerwica może dawać te wszystkie straszne objawy, zaczyna się wypieranie, że to na pewno nie nerwica, to musi być coś innego. A jest wręcz przeciwnie, nerwica MOŻE dawać przeróżne objawy, może wpływać praktycznie na każdą część ciała, i każdą myśl. I zrozumienie tego prostego faktu pozwala wejść w akceptację. Taka już jest charakterystyka tego zaburzenia, PO PROSTU TAK JEST. Nerwica lękowa to nie jest bycie zdenerwowanym, tylko zaburzenie psychiczne oparte na lęku, dające dziesiątki różnych objawów. I dopóki to nie zostanie zrozumiane NA POZIOMIE TEORETYCZNYM (zrozumienie na poziomie emocjonalnym przychodzi później) ciężko mówić o jakiejkolwiek akceptacji. Dlaczego? Dlatego że dla mnie akceptacja jest wzięciem na klate WSZELKICH myśli, objawów, lęków i zrozumienie, że one w tym stanie po prostu BĘDĄ SIĘ POJAWIAĆ, bo są normalne dla nerwicy lękowej, której się nabawiliśmy. Często tłumacząc to komuś czy na czacie, czy przez PW czy prywatnie na FB porównuję to do innych chorób, np do anginy, albo zatrucia pokarmowego (to takie bardziej obrazowe dla opornych)

Krótko:
- mając anginę, nikogo nie dziwi, że boli go gardło, ma gorączkę, bo w anginie JEST TO NORMALNE;
- mając zatrucie pokarmowe, albo grypę żołądkową, nikogo nie dziwi że się ma sraczkę, bo to TEŻ JEST NORMALNE W TYM STANIE;
- idąc tym tropem, nikogo nie powinno dziwić, że w nerwicy lękowej ma się te wszystkie objawy i myśli, BO TO JEST CAŁKOWICIE NORMALNE W TYM STANIE!
W anginie dostajemy odpowiedni leki, bierzemy je i czekamy, wiedząc że jeszcze przez parę dni będziemy się źle czuli, że będzie nas paliło gardło, akceptujemy ten fakt i żyjemy dalej. Z grypą żołądkową, akceptujemy fakt częstych podróży do toalety, bo nie jesteśmy w stanie nic na to poradzić, kiedyś minie. Tak samo trzeba postępować z nerwicą, przyjąć na klatę objawy, zrozumieć, ze przez jakiś czas tak będzie i czekać.
Oczywiście już wyjaśniam, akceptacja nerwicy to wyższy poziom, bo w w/w chorobach nie towarzyszy nam emocja lęku. To wszystko jest takie trudne, przeciąga się, wraca, są kryzysy. Wszystko dlatego, że nabycie łatwości w radzeniu sobie z tym wszystkim, z akceptacją, ignorowaniem wymaga zmian na poziomie podświadomości, co niestety wymaga KONSEKWENCJI, CIERPLIWOŚCI i CZASU. Zanim tą łatwość i automatyzm się osiągnie potrzeba pracy nad sobą, ale warto. A zaczyna się od akceptacji, tego dopuszczenia do siebie wszystkiego co nerwica daje. Może na początku to nie jest jeszcze ta prawdziwa wielka akceptacja, jest wiele wątpliwości, ale to wszystko przyjdzie wraz z czasem

"The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred"
Soichiro Honda
Soichiro Honda
- siwa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 67
- Rejestracja: 1 grudnia 2015, o 19:35
Zordon dziekuje Ci bardzo za zaangażowanie i chec dopisania mi. Dales mi duzo do myslenia i przede wszystkim otworzyles mi oczy na błędy jakie popelnialam. Tak wlasnie... Ciagle sie dziwie ciagle sie wkrecam ciagle sie boje daje sie nerwicy ... Ale wlasnie dlatego ze tak naprawde to mimo wszystkich rzeczy ktorych sie naczytałam, mimo terapii i lekow ( juz jestem po tym) wróciło to do mnie. A dlaczego? Wlasnie bo nie dopuszczalne do siebie prawdziwej akceptacji o nerwicy. Aaa niby ja zdiagnozowali ok. I byloby na tyle. Poszlam na terapie dostalam leki i juz. Wg mnie no przeciez zrobilam wszystko co powinnam. To czemu do jasnej cho... To mam. Objawy no ok. Ale jak juz zaakceptowałam ze objawy no to przyszly mysli.., ale znowu pojawiło sie mysli takie moga byc? Teraz to wariuje juz na pewno, albo schizofrenia zaraz mnie trafi. Doszły obawy... A jak masz depresje a o tym nie wiesz, a jak stanie sie cos tobie i twojemu tacie? I wiele innych. Wlasnie bo po pierwsze nie wiedzialam tak naprawde czym jest nerwica ze to objawy obawy mysli wyobrażenia... Bo nie poznałam na terapii calego tego zaburzenia, tylko swoje konflikty. Bo gdzies tam usłyszałam ze to powinnam robic a ze tamto, i wszystko chcialam zrobic juz by sie tego pozbyć. Ale wlasnie nie zaczelam od najważniejszego!!! Zeby zapoznać sie z calym mechanizmem i przede wszytkim zeby to zaakceptować a nie ciagle sie temu dziwić i szukac w sumie nie wiem czego.., moze złotego srodka, a moze oczekiwałam ze dacie mi tez tu jasne wytyczne i ja je zrobie krok po kroku ( bo przeciez tak bardzo chce tego nie miec) ze sie sama w tym wszystkim zapetlilam i pogubilam. Przez to czulam sie sfrustrowana i mowilam sobie ze nie wyjde juz z tego, ze to mnie zabija i ze czeka mnie juz tylko psychiatryk. Takze jestem na poczatku drogi. Bede czytać ciagle i ciagle az wejdzie mi do tej glowy
czym jest nerwica i jaki jest jej mechanizm. I przede wszystkim przestać sie temu dziwić. I uwierzyć w to ze to mam. Zyc jak narazie z nia a nie nia!!!!

Tchórzem jest ten, kto się boi i ucieka, a ja się boję, ale nie uciekam. - Fiodor Dostojewski
Ten, kto ma odwagę sądzić samego siebie, staje się coraz lepszy. - Albert Schweitzer
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. - Mark Twain
Doskonała miłość odrzuca lęk. - 1 List św. Jana 4,18
Bóg daje nam odwagę, by iść pod prąd- papież Franciszek
Nie bój się wielkiego kroku-nie pokonasz przepaści dwoma małymi.- David Lloyd George
Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga i nikogo tam nie było. - kard. Stefan Wyszyński
Odwaga jest to wiedza o tym, czego się bać, a czego nie. - Platon
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć- Napoleon
Ten, kto ma odwagę sądzić samego siebie, staje się coraz lepszy. - Albert Schweitzer
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. - Mark Twain
Doskonała miłość odrzuca lęk. - 1 List św. Jana 4,18
Bóg daje nam odwagę, by iść pod prąd- papież Franciszek
Nie bój się wielkiego kroku-nie pokonasz przepaści dwoma małymi.- David Lloyd George
Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga i nikogo tam nie było. - kard. Stefan Wyszyński
Odwaga jest to wiedza o tym, czego się bać, a czego nie. - Platon
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć- Napoleon