Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

12 czerwca 2015, o 18:49

kasiaaaaka pisze:Ja mam z sercem czasami tzw"potykania", szczególnie jak się denerwuje i nakręcam, takie dodatkowe nieprzyjemne uderzenia. Ciśnieniomierz? Hmmm, skąd ja to znam. Ja przy każdym gorszym samopoczuciu mierzyłam ciśnienie, aby sprawdzić czy aby na pewno wszystko ze mną ok. Ten ciśnieniomierz był dla mnie formą takiego "pocieszenia". Jak miałam idealne to się uspokajałam. Jak miałam za niskie albo za wysokie, to potrafiłam co 10 minut sobie zmierzyć.
Hahahahahaha tak bardzo to znam i rozumiem :D aż się uśmiałam hihi i przeczytałam narzeczonemu ,,jacy wy wszyscy jesteście tacy sami" :D
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
kasiaaaaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 289
Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36

12 czerwca 2015, o 19:03

Haha cieszę się, że Cię rozśmieszyłam :) Czasami trzeba się z tego pośmiać, bo niektóre rzeczy które robimy są naprawdę zabawne :) Ale w ostatnim czasie coraz częściej mierze sobie to ciśnienie i wydaje mi się, że mam jakieś za niskie. Ciągle 107/69, albo 112/68. Oczywiście w mojej głowie są już wszystkie choroby serca.
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

12 czerwca 2015, o 19:13

Jak dziś w słabym momencie zmierzyłam, to miałam 117/80 :D więc od razu lepiej mi się zrobiło, ale szukałam chorób, którym ciśnienie ,,nie przeszkadza".
Jutro jadę do terapeutki z narzeczonym. Potwornie się denerwuję. Najbardziej jazdą - natręt, że wyskoczę itp. Normalnie nakręcam się jak pieprznięta. I w perspektywie powrót do domu do Wawy, bo ciągle siedzimy u moich rodziców ;/
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
kasiaaaaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 289
Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36

12 czerwca 2015, o 19:48

Boże dla mnie natręty były najgorsze, minęły mi dlatego, że terapeutka mówiła, żebym dokładnie sobie wyobrażała, jak na przykład skacze z okna albo kogoś zabijam, jak wygląda ta osoba, jak ją zabijam. Co robie później. Brzmi brutalnie, ale dzięki temu powiedziała mi, że te myśli będą słabnąć i nie będę się ich tak bać. Ale muszę przyznać, że natręty okropnie wspominam. Miałam je jak szybko robiło się ciemno-styczeń/luty. Mrok, w każdym bloku widziałam jak skacze z dachu, nie potrafiłam się w autobusie opanować, bo myślałam że zabiję Panią siedzącą przede mną. I te myśli były tak realistyczne, tak jakbym miała zaraz to zrobić. Bałam się noży, bo myślałam że je wezmę i zabiję chłopaka. Chyba dla mnie znacznie gorsze były natręty niż objawy fizyczne i wkręcanie chorób.
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

12 czerwca 2015, o 20:00

Ja obecnie mam straszne fazy na wyskoczenie z samochodu. Po prostu strasznie się tego boję. Lekarka mi powiedziała, że jak będe chciała, to i jako zdrowa osoba wyskoczę, a jak nie, to nie i już. No i to mnie wcale nie pocieszyło, bo się przestrachałam, że może mi odwali i będę ,,chciała" wyskoczyć. Normalnie te natręty mnie zabiją wewnętrznie i niszczą. Teraz jest duszno i okropnie na dworze - jakoś tak ciemno. Derealka mi podskoczyła na maksa, a to wszystko przez jutrzejszy wyjazd ;(
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
kasiaaaaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 289
Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36

12 czerwca 2015, o 20:04

Zapamiętaj: "Samo to że boisz się tych myśli oznacza, że NA PEWNO ICH NIE POPEŁNISZ". Nikt w nerwicy nie zrobił by czegoś czego by nie chciał, nie zabijesz, nie wyskoczysz.
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

12 czerwca 2015, o 20:05

kasiaaaaaka - ja teraz normalnie mam chyba ze 40 stopni, jest mi duszno, telepie mnie, mam DD, jestem przerażona. A ostatnio było tak dobrze... a teraz na samą myśl o wyjeździe wszystko wróciło :( boję się, że standardowo - zemdleję, zwariuję, psychiatryk itp ;( już normalnie nie daję rady :(
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
kasiaaaaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 289
Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36

12 czerwca 2015, o 20:08

Widzisz, że ja też tu jestem i mam tak samo? Też potrafie mierzyć ciągle ciśnienie żeby się uspokoić :) Słuchaj ja lecę samolotem w lipcu i co ja mam powiedzieć? W zakmniętej przestrzeni, nie będę mogła wyjść przez 4h, nie wiem jak ja wytrzymam, boję się że dostanę takiego ataku paniki że tam nie wysiedzę. Wzięłabym jakiś lek doraźny na uspokojenie ale trochę się boję jak będę się czuć.
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

12 czerwca 2015, o 20:27

Poproś lekarza o lek uspokajający i weź go wcześniej - za kilka dni. Wtedy nie będziesz miała fazy jak się będziesz po nim czuła. Ja wiem po sobie, że doraźne stosowanie jednego z leków bardzo dobrze na mnie działa - normalnie lajt i zrzucanie ciuchów :) Mam nawet taki przypadek opisany w książce o lękach - proponują łyknąć coś na lot :) O locie to ja nawet nie myślę, chociaż marzy mi się Anglia i buszowanie po sklepach. Ale póki co to bym do lotniska żywcem nie dojechała...

Włączyłam klimę na 18 stopni, zastosowałam trening relaksacyjny i trochę lepiej. Wrrr mam już serdecznie dość pani nerwicy. Serio. Niech mnie zamkną, albo otumanią lekami. Cokolwiek :(
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
kasiaaaaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 289
Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36

12 czerwca 2015, o 21:12

Tylko że moim ogromnym problemem jest też strach przed lekami, jak czytam skutki uboczne to aż mi słabo, albo że każdy praktycznie lek może wywołać silną reakcję alergiczną prowadzącą do śmierci- oczywiście takich przypadków jest 1:50.000 albo i więcej, ale moje lękowe myśli podpowiadają mi że to na pewno będę ja więc tak się waham z tym lekiem uspokajającym.
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

12 czerwca 2015, o 21:19

Wiem. Mam to samo. Teraz się wymądrzam, bo brałam już kilka razy ten lek i wiem, że dobrze reaguję. A jak 3 tygodnie temu wdrażałam banalny Spaminal (przeciwlękowiec), to sama mało nie umarłam z nerwów po zażyciu i przeczytaniu ulotki. Napisałam do lekarki, bo miałam wszystkie możliwe objawy uboczne (oczywiście z dooopy wzięte). Wiem co czujesz :) Warto jednak spróbować. Wiem że się boisz, ale raczej Ci nikt nie przepisze czegoś nocnego. Poza tym nie weźmiesz dużej dawki i możesz to najpierw zrobić w domu.
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
kasiaaaaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 289
Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36

12 czerwca 2015, o 21:22

Wiesz, te firmy farmaceutyczne wprowadzają te ulotki żeby się zabezpieczyć w razie gdyby ktoś ich zaskarżył,a te skutki uboczne są rzadkością.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

12 czerwca 2015, o 21:25

To w sumie nie ma sensu żebyście cokolwiek jadały, bo człowiek w trakcie życia może nagle co ciekawe dostać alergii na coś, więc zjecie coś co ma kawałki orzechów i dziękówa, gardło spuchnie i intubacja :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

12 czerwca 2015, o 21:43

Komentarz mojej lekarki: oni tak zawsze piszą, żeby się zabezpieczyć, a jeszcze nigdy żaden mój pacjent nie miał skutku ubocznego innego niż ból głowy, czy senność. Spoko - warto coś przyjąć ,,na ziemi" i spróbować, niż w trakcie lotu, kiedy większość objawów sobie wkręcisz, niż faktycznie będziesz miała.
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
kasiaaaaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 289
Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36

12 czerwca 2015, o 21:50

Victor pisze:To w sumie nie ma sensu żebyście cokolwiek jadały, bo człowiek w trakcie życia może nagle co ciekawe dostać alergii na coś, więc zjecie coś co ma kawałki orzechów i dziękówa, gardło spuchnie i intubacja :D
Nie strasz! Serio? Mi się zawsze wydawało, że alergia raczej we wczesnym wieku się objawia, szczególnie na pokarm.
ODPOWIEDZ