Cierpliwość jest bardzo ważna, a jeszcze ważniejsze jest nie straszenie siebie tymi objawami. Jak są to niech sobie będą, a ty zajmuj się życiem. Powodzenia.debra.morgan pisze: ↑21 maja 2019, o 13:41Tez nie chce ani siebie ani nikogo negatywnie nakręcać. Bardzo dużo mi daje bycie na forum i tyle pocieszenia widze, że kiedyś z gorszymi momentami radziłabym sobie dużo, dużo gorzej i dłużej. Teraz jest we mnie jednak wiara, że za chwilę pewnie będzie lepiej. Jedyne czego zawsze mi brakuje to cierpliwość, ale mały krokami, powoli jakoś zaczynam to rozumieć, że to też klucz do sukcesużycie pisze: ↑21 maja 2019, o 11:43Wszystko to co piszesz przerabiałam i też jestem chuda. Ewidentnie przy większych kryzysach chudłam i to nawet do 2 kg na dobę. Musisz to zaakceptować i zrozumieć, że to objawy nerwicowe choć nie zawsze. Mnie ostatnio kilka dni głowa bolała i miałam zawroty głowy przez deszczowa pogodę. Taka moja uroda. Kryzysy u Ciebie jeszcze będą się pojawiać, ale przestań biegać do lekarza skoro wszystko jest oki.debra.morgan pisze: ↑21 maja 2019, o 08:04Cześć! Jestem na forum od niedawna, ale samo czytanie bardzo mi pomaga! A dziś dopadł mnie gorszy dzieńNajgorsze właśnie są nawroty i kryzysy kiedy myślisz, że jest ok, a wszystko wraca. Ja jestem z tych którzy w miarę możliwości staraj się robić wszystko po staremu. Ale we mnie rozgrywa się koszmar. Lek, że kręci mi się w głowie i zaraz upadne, a nie powinno tak być bo chce żyć normalnie
wpadam w zamknięte koło bo mimo dobrego apetytu że stresu chudne, a boję się znowu iść do lekarza rodzinnego bo jestem tam raz na dwa tygodnie
( I nic z tego nie wynika. Wiem, że kiedy mam źle chwilę i pozwolę sobie na relaks wszystko wraca do normy - wszystko co źle ustępuje. Ale wciąż wraca myśl, że może to jednak choroba skoro są zawroty, bóle głowy, jestem tak chuda
staram się żyć normalnie, ale są tygodnie gdzie tracę wiarę o siły do walki o lepsze jutro
sorry, że tutaj to pisze, ale jest mi już głupio męczyć tym wszystkim moich znajomych.
![]()
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
A to z krwi wychodzi nowotwór? Gdyby to było takie proste to byle morfologia i mamy diagnozę ale Ty nie masz raka przecież

"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 60
- Rejestracja: 5 stycznia 2019, o 11:03
Tylko OB wyszło 7
Ja panicznie się boję lekarzy i badań ,nawet nie wiecie ile się zbierałam do tego badania i jak panikowałam czekając na wynik

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 431
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
Dziasiaj miałam kryzysowy dzień. mnie wszystko się zaczęło od tego ze jak wróciłam do domu to zaczęłam się strasznie słabo czuć mam pierwszy dzień miesiączki a właściwie krwawienia z odstawienia bo od dwóch miesięcy ze względów zdrowotnych zażywam tabletki anty. Czułam się złe, może z głodu ale położyłam się bo byłam strasznie słaba. Jak wstałam to szybko zjadłam i nagle zrobiło mi się niedobrze, słabo. Normalnie zaczęłam się nakręcać. Do tego zagapiłam się w telefon i tak jakoś złe zaczęłam widzieć wiec adrenalina mi się podniosła. Ja cały czas się boje o zator albo zakrzepicę żył przez to, ze te tabletki anty zażywam. I zaczęłam sie nakręcać. Zadzwoniłam do meza żeby przyjechał bo coś mi sie dzieje. Byłam przerażona. Ale w między czasie zazylam oksazepam bo już sama nie potrafiłam stwierdzić czy coś mi się dzieje, czy to tylko jakaś pseudo panika. No i po pół godz ten strach ustąpił. Złe się czuje bo mi niedobrze i osłabiona jestem ale już żadnych objawów modlenia i zakrzepicy nie widzę, wiec to było typowo nerwicowe. A myślałam, ze to już mi się nie przytrafi... od razu się boje żeby mi to nie wróciło te ataki paniki. Z drugiej strony to dzisiaj mi uświadomiło ze to nie było nic poważnego tylko ta ci.a nerwica... wiecie co i teraz dochodzę do wniosku, ze z każdym tym kryzysem i słabszym dniem ja chyba staje się silniejsza i zaczynam coraz bardziej mieć to gdzieś. Tylko jedno mnie nurtuje, czy by mi to co miałam dzisiaj przeszło bez tej tabletki uspokajającej... z drugiej strony cieszę się ze zazylam bo wiem ze to co się działo było na tle nerwowym I już mnie to nie przerazi gdy jeszcze kiedyś się pojawi. poprostu wyolbrzymiłam pewne objawy fizyczne, które wynikały z mojego złego faktycznie samopoczucia, dałam się wkręcić. A myślałam, ze aż tak już się nigdy nie zapetle...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 862
- Rejestracja: 16 kwietnia 2019, o 11:20
Bardzo dobrze sobie poradziłaśkaldunia18 pisze: ↑21 maja 2019, o 22:55Dziasiaj miałam kryzysowy dzień. mnie wszystko się zaczęło od tego ze jak wróciłam do domu to zaczęłam się strasznie słabo czuć mam pierwszy dzień miesiączki a właściwie krwawienia z odstawienia bo od dwóch miesięcy ze względów zdrowotnych zażywam tabletki anty. Czułam się złe, może z głodu ale położyłam się bo byłam strasznie słaba. Jak wstałam to szybko zjadłam i nagle zrobiło mi się niedobrze, słabo. Normalnie zaczęłam się nakręcać. Do tego zagapiłam się w telefon i tak jakoś złe zaczęłam widzieć wiec adrenalina mi się podniosła. Ja cały czas się boje o zator albo zakrzepicę żył przez to, ze te tabletki anty zażywam. I zaczęłam sie nakręcać. Zadzwoniłam do meza żeby przyjechał bo coś mi sie dzieje. Byłam przerażona. Ale w między czasie zazylam oksazepam bo już sama nie potrafiłam stwierdzić czy coś mi się dzieje, czy to tylko jakaś pseudo panika. No i po pół godz ten strach ustąpił. Złe się czuje bo mi niedobrze i osłabiona jestem ale już żadnych objawów modlenia i zakrzepicy nie widzę, wiec to było typowo nerwicowe. A myślałam, ze to już mi się nie przytrafi... od razu się boje żeby mi to nie wróciło te ataki paniki. Z drugiej strony to dzisiaj mi uświadomiło ze to nie było nic poważnego tylko ta ci.a nerwica... wiecie co i teraz dochodzę do wniosku, ze z każdym tym kryzysem i słabszym dniem ja chyba staje się silniejsza i zaczynam coraz bardziej mieć to gdzieś. Tylko jedno mnie nurtuje, czy by mi to co miałam dzisiaj przeszło bez tej tabletki uspokajającej... z drugiej strony cieszę się ze zazylam bo wiem ze to co się działo było na tle nerwowym I już mnie to nie przerazi gdy jeszcze kiedyś się pojawi. poprostu wyolbrzymiłam pewne objawy fizyczne, które wynikały z mojego złego faktycznie samopoczucia, dałam się wkręcić. A myślałam, ze aż tak już się nigdy nie zapetle...
Jeśli wyczuwasz zbliżający się atak paniki, niepokoju i sama potrafisz się uspokoić, wygonić ten stan, to ogromny sukces.
Pozdrowionka i życzę wszystkiego co najlepszego a przede wszystkim zdrowia.
Ogólne gorsze samopoczucie, osłabienie przy pierwszych 2 dniach miesiączki jest normalne u wielu kobiet. Ja mam podobnie pierwszy dzień ale staram się nie poddawać temu chwilowemu gorszemu samopoczuciu... Biorę leki przeciwbólowy bo jeden dzień jednak odczuwam ból i wskakuję np na rower, czy idę na spacer i robię co lubię aby nie poddać się chwilowemu gorszemu samopoczuciu.
Oczywiście mam świadomość że niektóre kobiety gorzej i boleśniej to przechodzą.
Ja na szczęście w miarę znośnie
Kocham życie 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 431
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
Bardzo dobrze sobie poradziłaśAniołek Kasia pisze: ↑21 maja 2019, o 23:17[quote=kaldunia18 post_id=197699 time=<a href="tel:1558472104">1558472104</a> user_id=7590]
Dziasiaj miałam kryzysowy dzień. mnie wszystko się zaczęło od tego ze jak wróciłam do domu to zaczęłam się strasznie słabo czuć mam pierwszy dzień miesiączki a właściwie krwawienia z odstawienia bo od dwóch miesięcy ze względów zdrowotnych zażywam tabletki anty. Czułam się złe, może z głodu ale położyłam się bo byłam strasznie słaba. Jak wstałam to szybko zjadłam i nagle zrobiło mi się niedobrze, słabo. Normalnie zaczęłam się nakręcać. Do tego zagapiłam się w telefon i tak jakoś złe zaczęłam widzieć wiec adrenalina mi się podniosła. Ja cały czas się boje o zator albo zakrzepicę żył przez to, ze te tabletki anty zażywam. I zaczęłam sie nakręcać. Zadzwoniłam do meza żeby przyjechał bo coś mi sie dzieje. Byłam przerażona. Ale w między czasie zazylam oksazepam bo już sama nie potrafiłam stwierdzić czy coś mi się dzieje, czy to tylko jakaś pseudo panika. No i po pół godz ten strach ustąpił. Złe się czuje bo mi niedobrze i osłabiona jestem ale już żadnych objawów modlenia i zakrzepicy nie widzę, wiec to było typowo nerwicowe. A myślałam, ze to już mi się nie przytrafi... od razu się boje żeby mi to nie wróciło te ataki paniki. Z drugiej strony to dzisiaj mi uświadomiło ze to nie było nic poważnego tylko ta ci.a nerwica... wiecie co i teraz dochodzę do wniosku, ze z każdym tym kryzysem i słabszym dniem ja chyba staje się silniejsza i zaczynam coraz bardziej mieć to gdzieś. Tylko jedno mnie nurtuje, czy by mi to co miałam dzisiaj przeszło bez tej tabletki uspokajającej... z drugiej strony cieszę się ze zazylam bo wiem ze to co się działo było na tle nerwowym I już mnie to nie przerazi gdy jeszcze kiedyś się pojawi. poprostu wyolbrzymiłam pewne objawy fizyczne, które wynikały z mojego złego faktycznie samopoczucia, dałam się wkręcić. A myślałam, ze aż tak już się nigdy nie zapetle...
Jeśli wyczuwasz zbliżający się atak paniki, niepokoju i sama potrafisz się uspokoić, wygonić ten stan, to ogromny sukces.
Pozdrowionka i życzę wszystkiego co najlepszego a przede wszystkim zdrowia.
Ogólne gorsze samopoczucie, osłabienie przy pierwszych 2 dniach miesiączki jest normalne u wielu kobiet. Ja mam podobnie pierwszy dzień ale staram się nie poddawać temu chwilowemu gorszemu samopoczuciu... Biorę leki przeciwbólowy bo jeden dzień jednak odczuwam ból i wskakuję np na rower, czy idę na spacer i robię co lubię aby nie poddać się chwilowemu gorszemu samopoczuciu.
Oczywiście mam świadomość że niektóre kobiety gorzej i boleśniej to przechodzą.
Ja na szczęście w miarę znośnie
[/quote]
Dokładnie! Tylko, ze od niedawna biore te tabletki anty i te reakcje organizmu mogą być różne, ja się dopiero tego uczę. I niestety wyolbrzymiłam to, ze poprostu złe się czułam i dałam się wkręcić w zator albo zawał. Trochę mi wstyd, szczególnie przed mężem bo dawno takiej akcji nie miałam (już miałam na pogotowie jechac:-o)! Teraz na drugi dzień trochę boje się, ze to sie może jeszcze kiedyś pojawić, wiadomo nikt nie chce sie złe czuć a niestety atak paniki to nic przyjemnego. Ale wiem, ze kolejnym razem już tak nie ulegnę, tzn na atak przyzwole ale się mu nie dam wkręcić. Powiem Wam szczerze, ze to był największy kryzys jaki do tej pory miałam... do dziś jestem lekko przerażona.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 862
- Rejestracja: 16 kwietnia 2019, o 11:20
Poradziłaś sobie świetnie i naprawdę możesz być z siebie dumna.
Życzę spokojnego dnia.
Wszystko będzie dobrze
.
Życzę spokojnego dnia.
Wszystko będzie dobrze
Kocham życie 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 431
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
Dziekuje:) Tobie również miłego dni życzę!Aniołek Kasia pisze: ↑22 maja 2019, o 10:20Poradziłaś sobie świetnie i naprawdę możesz być z siebie dumna.
Życzę spokojnego dnia.
Wszystko będzie dobrze.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 862
- Rejestracja: 16 kwietnia 2019, o 11:20
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kocham życie 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Od kilku dni praktycznie cały czas czuję napięcie emocjonalne i związane z tym somaty w klatce i głowie. Przy tym pojawia się strach o zawał albo udar z nerwów. To napięcie związane jest z niewykonanymi rytuałami myślowymi i ruminacjami.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: 10 września 2017, o 07:00
Cześć
Czytam też Was wszystkich i wspieram .
Tak się zastanawiam jakby to było jakbyśmy mieszkali blisko i mogli się wspierać w gorszych chwilach. Podnosić na duchu jak jest mam gorzej.
Ja choruje na nerwicę od dziecka s mam już 30 lat bywały lepsze i gorsze okresy. Objawów tysiące jak nie miliony o to tak przez 20 lat dzień w dzień. Zastanawiam się ile jeszcze dam radę tak się katować.
Tym bardziej że teraz doszły mi mrowienia trawienia dłoni stop . Byłam u neurologa ma mnie badać w kierunku polineuropati ale z tym sobie kompletnie nie radzę. Boję się paraliżu i koniec .
Bez sił jestem
Czytam też Was wszystkich i wspieram .
Tak się zastanawiam jakby to było jakbyśmy mieszkali blisko i mogli się wspierać w gorszych chwilach. Podnosić na duchu jak jest mam gorzej.
Ja choruje na nerwicę od dziecka s mam już 30 lat bywały lepsze i gorsze okresy. Objawów tysiące jak nie miliony o to tak przez 20 lat dzień w dzień. Zastanawiam się ile jeszcze dam radę tak się katować.
Tym bardziej że teraz doszły mi mrowienia trawienia dłoni stop . Byłam u neurologa ma mnie badać w kierunku polineuropati ale z tym sobie kompletnie nie radzę. Boję się paraliżu i koniec .
Bez sił jestem