Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

2 grudnia 2018, o 00:01

Dzieciulku biedny, spokojnie, na szczęście jesteś na etapie, na którym wychodzi się z domu i zobaczysz na pewno tam inny świat od tego, który Cię teraz otacza. Pomalutku, życie jest często sprawiedliwe. Może spróbuj wyjechać z tym chłopakiem, skoro chłopak fajny, studia nie zając nie uciekną, może zarobisz trochę kasy.. Dlaczego chcesz mieć wyrzuty sumienia w stosunku do osób, które Cię źle traktują. A raczej Twoje zeznania są jednoznaczne. W wieku 18 lat nie można mieć od rodziców zakazów i nakazów tylko prośby i ugody. Oczywiście jesteś przyzwyczajona do swojej rodziny, ale skoro ona działa na Ciebie destruktywnie, to się nie zastanawiaj. Czasem samemu łatwiej jest zbudować siebie niż w towarzystwie takiej rodziny. Czytaj tu na forum jest mnóstwo osób, które przeżyły straszne historie w dzieciństwie (np topic13469.html ). Wpisz w google "poczucie własnej wartości" i buduj buduj buduj siebie i olewaj wszystkich, którzy oceniają Cię źle. Nie walcz z nimi, bo nie wygrasz, bądź od nich mądrzejsza i wybierz swoją własną dobrą drogę życiową, tego Ci życzę!
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

2 grudnia 2018, o 08:11

Jeżeli chodzi i rodzinę to mam to samo odkąd pamiętam a mam już 34 lata i 2 dzieci,niestety ciągle krytyki mojej matki doprowadziły mnie do takiego stanu, że nie chce mieć z nią żadnego kontaktu.Dziewczyno jesteś młoda bierz życie w swoje ręce bo nikt za Ciebie życia nie przeżyje!!!
Awatar użytkownika
ona36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 27 listopada 2018, o 11:56

2 grudnia 2018, o 10:43

Witajcie, wstałam dziś pełną optymizmu itd, ale mój mąż z synem poprostu doprowadzają mnie do tego, że mam ochotę z sobą skończyć. Jestem tutaj bo chce walczy o siebie o swoje życie przede wszystkim dla syna. Ale to co się dzieje od kilku miesięcy w mieszkaniu doprowadza mnie różnych mysli. Mianowicie codziennie, gdy tylko są obaj na mieszkaniu są kłótnie. Syn przechodzi bunt nastolatka A mój mąż nic tylko krzykiem i groźnymi próbuje go ogarnąć. Tłumaczę mu, że tym nic nie zdziała, że będzie coraz gorzej to tylko słyszę jak będzie miał 18l to go wyp...... z mieszkania. Nie będę ci utrzymywał, ciągle do niego tylko słyszę będziesz nieudacznikiem, nie znajdziesz sobie pracy a syn nie jest dłużny i zaczyna się coraz bardziej buntować. Proszę męża by poszli razem do psychologa A on odp ze jemu to jest nie potrzebne, że on nie potrzebuje na starość dobrych relacji z synem i muszę się z tym pogodzic. Jak się mogę z tym pogodzic? Przy tym wszystkim moja nerwica lękowa :-(, syndrom DDA. Zawsze starałam się być silna a teraz jestem bez pracy, z mężem który krzykiem próbuje rozwiązać sytuację i synem buntownikiem. Tłumaczę sobie, że są osoby, które mają gorsze problemy niż Ja. Ale czuje się beznadziejna. Może gdybym miała pracę i się rozwiodla tylko czy poradzę sobie z tym sama :-(.
Żyj tak jakby jutra nie było :lov:
Neutron
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 28 listopada 2018, o 21:35

2 grudnia 2018, o 14:38

Witaj ona36,

Może zapytaj syna jak on rozwiązał by konkretny problem.Może razem wypracujecie jakieś rozwiązanie. Negocjuje. Nie wiem na czym polega jego bunt ale jesli np. nie chce sie uczyć to może warto z nim ponegocjowac. Powiedzieć, ze na calkowity brak nauki sie nie zgadzasz ale... i coś zaproponowac. Niech on też coś zaproponuje. Nakazy, zakazy i krzyk może nic nie dać.
Z mężem gorsza sprawa. Moze boi sie utraty autorytetu, okazania uczuć, moze uważa, że to oznaka słabości? Może za tą jego agresją stoi lęk. Na siłę nikogo nie da się zmienić ani wysłać do psychologa. Ty za to możesz dawać przykład.
Rozmawiaj z synem. Może jak mąż zobaczy, ze to działa przekona się że rozmowa wiecej daje.
Neutron
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 28 listopada 2018, o 21:35

2 grudnia 2018, o 15:05

Pomóżcie

Jutro muszę zaprezentować wyniki swojej pracy. Wystapienie przed dużą grupą osób tak mnie przeraża, że nie myśle o niczym innym tylko jak tu ze sobą skończyć. Nie zrobię tego ale ciagle o tym myślę. Lęk przed kompromitacją jest olbrzymi. Boje się ze nic nie powiem bo nie nauczylam sie wystapienia na pamięć. Boję sie ze nie powiem slowa i zrobie sie czerwona. Wolalabym sie nie urodzic niz jutro przemawiać. Czy kiedyś to sie skończy? Mam dosyc zycia w strachu przed wszystkim. Nienawidzę swojego życia.
Awatar użytkownika
ona36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 27 listopada 2018, o 11:56

2 grudnia 2018, o 15:21

Witaj Neutron, wierzę Ci, że się mega boisz, jak każdy z Nas tutaj. Ale co przeczytam tutaj, że dopóki się nie zmierzysz ze swoim lekiem to go nie pokonasz. Dlatego trzeba walczyć i próbować. Wierzę w Ciebie i mocno trzymam kciuki by wyszło wszystko tak jakbyś chciała. Dasz radę, nie możemy się poddawać. Wiem łatwo się pisze ale uwierz mi, że gdy to pokonamy będziemy silniejsze. Powodzenia.
Żyj tak jakby jutra nie było :lov:
Ryo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 224
Rejestracja: 6 sierpnia 2018, o 20:47

2 grudnia 2018, o 15:30

Szlag mnie trafi od Brain foga nie mogę normalnie żyć przez to.Boje się że wszystkiego zapomne pewnego dnia.
Jeśli nie ma wyzwania nie ma zmiany.
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

2 grudnia 2018, o 17:02

GeorgeM pisze:
1 grudnia 2018, o 22:35
Gafa pisze:
1 grudnia 2018, o 15:18
GeorgeM pisze:
1 grudnia 2018, o 14:44
Czy ktos z was ma problemy z rodzina? Mam
Dopiero 18 lat, jestem w klasie maturalnej wiec ciezko jest sie wyprowadzic a mam przez nich mysli samobojcze. Nie wiem co mam robic 🤯
Hej co się dzieje u Ciebie :friend:

Konkretnie wszystko jest zganiane na mnie, wszystko robie zle, mam wypominane to ze mama gdy przyjedzie sprzata i robi obiad(nie pracuje) podczas gdy ja chodze do szkoly ucze sie caly czas do matury i robie prawo jazdy wiec nie mam za duzo czasu. Potrafia mi wypomniec to ze ja im wszystko psuje poniewaz 5 lat temu na weselu kuzyna bolal mnie brzuch. jestem najgorsza zawsze wszystko jest moja wina, mam starsza siostre ktora w porownaniu do mnie kazdy uwielbia a ja jestem najgorsza zawsze, nie moge wyrazac swoich pogladow, sa zazdrosni bo mam chlopaka, mam 18 lat a nie moge prawie nigdzie wychodzic, jedynie do chlopaka raz w tygodniu, chcialam sobie zrobic rok przerwy po szkole aby zarobic na studia to kategorycznie mi zabronili, podejrzewam ze by mnie wyrzucili za to z domu. Na prawde duzo jest takich rzeczy. Nikt mi tu bie powie milego slowa. Wszystko zganiaja na moj zwiazek ze przez to sie zmienilam a ja po prostu przestalam sie godzic na takie traktowanie i z nimi walcze. A wczesniej, z 3 lata wstecz po prostu nic z tym nie zrobilam tylko sie cielam wiec oni mysla ze wszystko bylo super. Mieszkam z babcia nie z nimi, ale ona tez jest falszywa i tak na prawde wszystko robi przeciwko mnie. Odnosze wrazenie ze mam przez nich bardzo spaczony obraz rzeczywistosci i ze przyczynili sie do mojej anhedonii, poniewaz w moim domu nawet to ze chlopak zlapie mnie za reke jest czyms zlym, tak wiec wpoil mi sie do glowy schemat ze uczucia sa czyms zlym.

Wiem ze powinnam dobrze napisac mature i wyjechac ale nie potrafie po prostu tak zrobic, bede miala wyrzuty sumienia ze ich zostawilam, a po drugie brak mi odwagi na samodzielne zmierzenie sie z zyciem. Mialam plany z chlopakiem jednak podjal decyzje wyjechania za granice na studia, ja nie mam takiej mozliwosci, nie umiem jezyka i po prostu nie chce zyc za granica, a poza tym bardzo chce isc na studia. Oczywiscie ta sytuacja rowniez bardzo przyczynila sie do stanu psychicznego w jakim jestem teraz, nie radze sobie z tym ze on chce mnie zostawic z tym wszystkim sama po tym co mi obiecal.

Przepraszam za chaotyczna wypowiedz ale chcialam przekazac jak najwiecej rzcezy chociaz na prawde ciezko to zrobic. Teraz juz nie daje rady. Jak tylk slysze ich obgadywanie z ktorym sie nie kryja bardzo mnie kusi po prostu otworzenie okna i wyskoczenie z niego, jedynie niecce tego zrobic ze wzgledu na chlopaka, ktory bardzo sie stara zebym sie tym nie przejmowala, ale ostatecznie i tak slysze ze on jest taki zly bo robi wszystko zeby mnie obronic. Wiem ze dla niektorych moga to byc problemy typowej nastolatki, ale ja na prawde czuje ze nie ma dla mnie tu miejsca, dla kazdego jestem tylko problemem.
Kochana ratuj sie poki mozesz! Ja mialam tak samo w domu i majac 33 lata faktycznie podejscie do zycia mam w wielu kwestiach przez to spaczone! Wiele rzeczy, jak ciagle obwinianie o wszystko i ciagłe przez to wzbudzanie poczucia winy zostaly mi do dzisiaj. Nie potrafie sie nie przejmować i nie potrafie tez pozbyc sie tego uczucia, ze naprwno jak zaczynam cos robic to zrobie to źle!
Jestes mloda, mozesz pokoerowac swoim zyciem jak chcesz i dasz sobie rade, a uwalniajac sie od swojej toksycznej rodziny zaoszczedzisz sobie wielu przykrych momentow w przyszlosci!
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

2 grudnia 2018, o 20:37

ona36 pisze:
2 grudnia 2018, o 10:43
Witajcie, wstałam dziś pełną optymizmu itd, ale mój mąż z synem poprostu doprowadzają mnie do tego, że mam ochotę z sobą skończyć. Jestem tutaj bo chce walczy o siebie o swoje życie przede wszystkim dla syna. Ale to co się dzieje od kilku miesięcy w mieszkaniu doprowadza mnie różnych mysli. Mianowicie codziennie, gdy tylko są obaj na mieszkaniu są kłótnie. Syn przechodzi bunt nastolatka A mój mąż nic tylko krzykiem i groźnymi próbuje go ogarnąć. Tłumaczę mu, że tym nic nie zdziała, że będzie coraz gorzej to tylko słyszę jak będzie miał 18l to go wyp...... z mieszkania. Nie będę ci utrzymywał, ciągle do niego tylko słyszę będziesz nieudacznikiem, nie znajdziesz sobie pracy a syn nie jest dłużny i zaczyna się coraz bardziej buntować. Proszę męża by poszli razem do psychologa A on odp ze jemu to jest nie potrzebne, że on nie potrzebuje na starość dobrych relacji z synem i muszę się z tym pogodzic. Jak się mogę z tym pogodzic? Przy tym wszystkim moja nerwica lękowa :-(, syndrom DDA. Zawsze starałam się być silna a teraz jestem bez pracy, z mężem który krzykiem próbuje rozwiązać sytuację i synem buntownikiem. Tłumaczę sobie, że są osoby, które mają gorsze problemy niż Ja. Ale czuje się beznadziejna. Może gdybym miała pracę i się rozwiodla tylko czy poradzę sobie z tym sama :-(.
Czy myślisz o rozwodzie dlatego że nie kochasz męża czy dlatego że chcesz uratować syna. Oczywiscie nie musisz odpowiadać tylko sama się zastanów. Ja jestem za rozwodami bo znam osoby które popełniły błąd (rzecz ludzka) i po rozwodzie są szczęsliwe, więc po co się męczyć, życie jest jedno. Jeśli uważasz że mąż Was krzywdzi to odejdź od niego i szukaj kogoś kto umie kochać. A skoro ma tak mało miłości do własnego syna to chyba nie jest zbyt wrażliwy.
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

2 grudnia 2018, o 20:47

Neutron pisze:
2 grudnia 2018, o 15:05
Pomóżcie

Jutro muszę zaprezentować wyniki swojej pracy. Wystapienie przed dużą grupą osób tak mnie przeraża, że nie myśle o niczym innym tylko jak tu ze sobą skończyć. Nie zrobię tego ale ciagle o tym myślę. Lęk przed kompromitacją jest olbrzymi. Boje się ze nic nie powiem bo nie nauczylam sie wystapienia na pamięć. Boję sie ze nie powiem slowa i zrobie sie czerwona. Wolalabym sie nie urodzic niz jutro przemawiać. Czy kiedyś to sie skończy? Mam dosyc zycia w strachu przed wszystkim. Nienawidzę swojego życia.
Pozwól sobie na kompromitację, czyli wyobraź sobie jak się jutro kompromitujesz - jesteś czerwona, nie możesz wydusić słowa, płaczesz, daj sobie chwilę na to wyobrażenie, a potem pomyśl sobie ok, niech tak jutro będzie. Pójdę tam i się skompromituję, ale nie będzie mi wstyd bo jestem zaburzona i to nie moja wina że tak się stanie, przygotuj się na to, ale tak rozsądnie.
Ostatnio jedna dziewczyna tu z forum zdała egzamin na prawo jazdy a też była przerażona. Zobaczysz że jutro dasz radę i będziesz z siebie zadowolona, tylko spróbuj pozwolić sobie na słabość, nie musisz być najlepsza. Powodzenia będzie ok, daj znać co się działo ;)
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

2 grudnia 2018, o 20:49

Ryo pisze:
2 grudnia 2018, o 15:30
Szlag mnie trafi od Brain foga nie mogę normalnie żyć przez to.Boje się że wszystkiego zapomne pewnego dnia.
:friend:
Awatar użytkownika
ona36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 27 listopada 2018, o 11:56

2 grudnia 2018, o 20:57

Lus pisze:
2 grudnia 2018, o 20:37
ona36 pisze:
2 grudnia 2018, o 10:43
Witajcie, wstałam dziś pełną optymizmu itd, ale mój mąż z synem poprostu doprowadzają mnie do tego, że mam ochotę z sobą skończyć. Jestem tutaj bo chce walczy o siebie o swoje życie przede wszystkim dla syna. Ale to co się dzieje od kilku miesięcy w mieszkaniu doprowadza mnie różnych mysli. Mianowicie codziennie, gdy tylko są obaj na mieszkaniu są kłótnie. Syn przechodzi bunt nastolatka A mój mąż nic tylko krzykiem i groźnymi próbuje go ogarnąć. Tłumaczę mu, że tym nic nie zdziała, że będzie coraz gorzej to tylko słyszę jak będzie miał 18l to go wyp...... z mieszkania. Nie będę ci utrzymywał, ciągle do niego tylko słyszę będziesz nieudacznikiem, nie znajdziesz sobie pracy a syn nie jest dłużny i zaczyna się coraz bardziej buntować. Proszę męża by poszli razem do psychologa A on odp ze jemu to jest nie potrzebne, że on nie potrzebuje na starość dobrych relacji z synem i muszę się z tym pogodzic. Jak się mogę z tym pogodzic? Przy tym wszystkim moja nerwica lękowa :-(, syndrom DDA. Zawsze starałam się być silna a teraz jestem bez pracy, z mężem który krzykiem próbuje rozwiązać sytuację i synem buntownikiem. Tłumaczę sobie, że są osoby, które mają gorsze problemy niż Ja. Ale czuje się beznadziejna. Może gdybym miała pracę i się rozwiodla tylko czy poradzę sobie z tym sama :-(.
Czy myślisz o rozwodzie dlatego że nie kochasz męża czy dlatego że chcesz uratować syna. Oczywiscie nie musisz odpowiadać tylko sama się zastanów. Ja jestem za rozwodami bo znam osoby które popełniły błąd (rzecz ludzka) i po rozwodzie są szczęsliwe, więc po co się męczyć, życie jest jedno. Jeśli uważasz że mąż Was krzywdzi to odejdź od niego i szukaj kogoś kto umie kochać. A skoro ma tak mało miłości do własnego syna to chyba nie jest zbyt wrażliwy.
Myślę, że ten związek to jedna wielka moja życiowa pomyłka. I najpierw muszę stanąć na nogi, ogarnąć się finansowo i poprostu zakończyć coś co jest miedzy innymi powodem tego stanu w jakim jestem. Dziękuję za radę i masz rację, trzeba w zyciu być szczęśliwym. W koncu to życie ma się tylko jedno. Pozdrawiam.
Żyj tak jakby jutra nie było :lov:
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

2 grudnia 2018, o 21:22

ona36 pisze:
2 grudnia 2018, o 20:57

Myślę, że ten związek to jedna wielka moja życiowa pomyłka. I najpierw muszę stanąć na nogi, ogarnąć się finansowo i poprostu zakończyć coś co jest miedzy innymi powodem tego stanu w jakim jestem. Dziękuję za radę i masz rację, trzeba w zyciu być szczęśliwym. W koncu to życie ma się tylko jedno. Pozdrawiam.
Super, życzę Ci więc tego rozwiązania najszybciej jak się da, poradzisz sobie sama dużo lepiej niż z kimś kto Cie dobija, trzymaj się ciepło ;)
Kaja987
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 29 października 2018, o 14:42

3 grudnia 2018, o 15:29

Hej dopiero tera zobaczylam ze mi odpisaliscie dziekuje bardzo, i musze z wami pogadac ja jestem.psychiczna naprawde , bo mam ochote poprostu to zrobic zabic ojca przekonac sie czy to pusci boze ja juz mam dosc chxe mi sie plakac sama siebie powiesze
Awatar użytkownika
ona36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 27 listopada 2018, o 11:56

3 grudnia 2018, o 16:58

Lus pisze:
2 grudnia 2018, o 21:22
ona36 pisze:
2 grudnia 2018, o 20:57

Myślę, że ten związek to jedna wielka moja życiowa pomyłka. I najpierw muszę stanąć na nogi, ogarnąć się finansowo i poprostu zakończyć coś co jest miedzy innymi powodem tego stanu w jakim jestem. Dziękuję za radę i masz rację, trzeba w zyciu być szczęśliwym. W koncu to życie ma się tylko jedno. Pozdrawiam.
Super, życzę Ci więc tego rozwiązania najszybciej jak się da, poradzisz sobie sama dużo lepiej niż z kimś kto Cie dobija, trzymaj się ciepło ;)
Dzięki wielkie :-*. Pozdrawiam gorąco ;-).
Żyj tak jakby jutra nie było :lov:
ODPOWIEDZ