Iwona29 pisze: ↑14 października 2017, o 15:44
rit pisze: ↑14 października 2017, o 14:59
Iwona29 pisze: ↑14 października 2017, o 14:50
Ale moje lata lecą.od razu tez potem nie zajdę bo ja zechce.Leki z rok muszę pewnie pobrać.
Z dniem śmierci tego dziecka zaczął walić się też moj swiat i życie.
Nasze życie. Nie wiem czy dam radę bez pomocy leków? ???????ale nie chce ich.czuje sie jakby ktoś mnie walnął obuchem w głowę.
Stara dupa będę potem przy dziecku i to pierwszym.Tyle zwlekalam bez leków ze sobie poradze że juz jest lepiej.Ignoruje lęki i większość somatyki zeby działać i cieszyc się.A tu lipa....
Wszystko psu w dupe!!!!
Jak wiesz ze nie chcesz leków, to spróbuj bez. Może się uda. Po takiej tragedii to wiadomo, ze każdy czuje się zle i jest w żałobie, to trzeba przejść na swój sposób. Nie możesz obwiniać się, ze się zle czujesz i ze jesteś beznadziejna. Spróbuj bez leków, przejdź się może do jakiegoś zaufanego psychologa i postaraj się sobie poradzić. Może się uda, przecież przeszłaś już długa drogę. Nie zadręczaj się dodatkowo bez potrzeby.
Juz wlasnie nie wiem co zrobić.w pon zadzwonię do psycholog gdzie chodzilam.porozmawiam z nią i ustalimy czy lepiej dla mnie brac leki czy jest swiatelko ze poradzę sobie bez nich.
Ciężka decyzja jak cholera dla mnie.Czuje się zdruzgotana.jeszcze do pogrzebu tak będzie a we wtorek jest.i boje się twgo dnia.Ze ja zwariuje albo serducho nie wytrzyma z twgo żalu
Iwona, to, co sie stalo twojej rodzinie odbija sie teraz z poddwojona sila na tobie. Nie uciekaj od tego, co czujesz. Poczuj to. Jestes smutna, pozwol sobie na to; Jestes przybita, czujesz sie beznadziejnie, pozwol sobie na to.
Wiem, jakie to ciezkie. Chociaz nie przezylam straty tak silnej, jak ty, natomiast znam i wiem na wlasnej skorze, ze przy traumie robi sie tak zle i tak beznadziejnie, ze ma sie ochote szybko cos temu zaradzic i siegnac po antydepresanty; ALE antydepresanty moga cie wesprzec., Wiem, prosto mowic, gorzej przejsc. Z czasem zaakceptujesz ta sytuacje, Iwona. To, co sie stalo jest bardzo przykre, ale czy ty twoim zachowaiem jestes cos w stanie zmienic. Czy nie lepiej postarac sie zaakceptowac, czujac emocje ? Nie biegnij za emocjami. Po prostu je czuj, a swoja droga sprobuj normalnie funkcjonowac. Pogrzeb jest trauma. Ale potem bedzie tylko lepiej. Czas leczy rany. I to prawda ! Sprobujesz z czasem zmienic nastawienie do tej sprawy, a to z kolei wplynie na stan nerwicy u ciebie.
To wydarzenie jest poza Toba, mimo, ze dotyczy twoich bliskich. Nie jestes w stanie nic zmienic. Nie pozostaje ci nic innego jak akceptacja. Powoli, powoli, malymi krokami dojdziesz do lepszej formy. Zastanow sie, czy jest tak zle, ze nalezy siegnac po leki? Jesli uznasz, ze tak, to wez na jakis czas, przeciez zawsze mozna obnizyc. Wiec wez tez taka strone medalu

Nie nalezy sie martwic tym, ze wezmiesz leki. Ja tez po rozstaniu z Marcinem wzielam zoloft. Teraz niedawno, tydzien telu obnizylam z powrotem do dawnej dawki. Jest mi lepiej. Mialam czas na przemyslenia, na akceptacje, na przewartosciowanie zycia. Na zadbanie o siebie. Teraz znowu wszystko, cala wiedza, zaczela sie ukladac w jedna calosc.
Jestel z toba
