Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Ona_Zaburzona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 9 kwietnia 2014, o 00:38

4 sierpnia 2014, o 23:10

A ja sobie teraz wkręcam, że coś jest nie tak, bo bylam na piwku z koleżanką i po powrocie do domu wypilam do tej pory (od 45 minut) juz chyba cztery szklanki wody i ciagle chce mi sie pic jak by dopiero co pila pierwsza... jaka schiza :/ mam wrazenie ze juz tak bede pic cala wiecznosc.. zoladek mam pelny, a pragnienie nie mija... i widzicie.. wystarczy mala pierdola, a czlowiek popada w paranoje :P co za wariactwo. Nie ma co, nudzic sie nie nudze z moja nerwica.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

4 sierpnia 2014, o 23:12

Droga Panno,

Proszę się postarać uspokoić i pić sobie na zdrowie. Nie ma powodów do obaw, wypiłaś 4 piwka to i Cię suszy. Popijesz, wysikasz, znowu popijesz aż jutro przestaniesz to czuć. Sprawa kompletnie nie warta obaw.

Taka moja rada: Zawsze gdy zaczynają Ci się wkrętki, daj sobie czas, powiedz sobie: ok, teraz się czuje/dzieję ale jutro już będzie inaczej. Nie wkręcaj się lękowo w wieczności itp. bo właśnie na tym lęk żeruje.

Pozdrawiam. :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

5 sierpnia 2014, o 12:29

A ja mam pytanie odnośnie oddychania. Od jakiegoś tygodnia mam problem, żeby "głęboko wdechnąć". Co najśmieszniejsze - mogę to zrobić, tylko mam taką jakby potrzebę nabrania dodatkowego oddechu. Od 2 dni się to nasiliło, dotąd zauważyłam to, ale zaraz potem olałam i przeszło, natomiast teraz nagminnie to robię i mnie to mega wkurza, bo wszystko jest w porządku a ja specjalnie głębiej wdycham co chwile i kontroluje. Myslałam, że to może od tej pogody - duszno itd. ale aktualnie u mnie jest trochę chłodno a ja to dalej mam. Od czego to się właściwie bierze? Ja rozumiem, że może za dużo albo za mało tlenu nabrałam, ale żeby przez dłuższy okres tak mieć ?
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
magdalena0044
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 45
Rejestracja: 18 grudnia 2013, o 14:59

5 sierpnia 2014, o 21:30

Witajcie
Juz myslalam ze wszystko jest dobrze, ze sobie wytlumaczylam ze ogarnelam ten lek.ale nie, czuje sie do bani, teraz mam faze wmawiania sobie ze z cala pewnoscia mam schiozfrenie, I tak sobie to wmawiam bedac w pracy ze najmniejszy halas to wedlug mnie przeslyszenie, glosy.a jak juz cos uslysze to sobie powtarzam to w glowie, swiadomie, aby tylko sobie utwierdzic ze to glosy w mojej glowie.a jeszxze naczytalam sie o schizofrenii na stronach internetowych...plakac mi sie chce, bo mam juz dosyc.mam wrazenie ze te wszystkie dziwne mysli ktore mi lrzychodza do glowy, sa wlasnie skutkiem schizofrenii.dodam ze kilka dni temu mialam objawy somatyczne typu hiperwentylacja, powietrze w zoladku, a teraz przerodzilo sie to we wmiawianie sobie ze teraz juz na powaznie wariuje.eh..ciezko
Alex
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 6 sierpnia 2014, o 10:57

6 sierpnia 2014, o 15:15

Witam :)

Nierealna, może masz obecnie w życiu jakiś bardziej stresujący okres/wydarzenie? Albo niedawno stało się coś, co mogło Cię zdenerwować? Kilka razy zdarzyło mi się takie poczucie, że nie mogę odetchnąć w pełni, że chociaż robię wdech, to do płuc prawie nie wpada powietrze. U mnie dzieje się to czasami rano przed pracą, w te dni, kiedy budzę się z wyjątkowo silnym niepokojem. Staram się wtedy na chwilę położyć, zamknąć oczy, policzyć wolno do 10, później minutę-dwie wyobrazić sobie coś przyjemnego, np. w moim przypadku jest to wyobrażenie, że leżę na słonecznej plaży nad oceanem, cały czas głęboko i wolno oddychając przez usta, później liczę z powrotem od 10 do 1 i wstaję - taka moja amatorska wersja relaksu, ale trochę pomaga, może i u Ciebie by pomogło?

Tymczasem, od soboty mam tydzień urlopu, do poniedziałku po 15 sierpnia. I mam stresa, właściwie to potrójnego bo raz - szef jeszcze nie potwierdził wolnego pisemnie (tylko ustnie, że ok), dwa - boję się, że coś się stanie w pracy i odwołają mnie z urlopu, a trzy - tydzień spędzam z chłopakiem i boję się, ze znowu dostanę jakiegoś ataku histerii o bzdurę. W zeszłą niedzielę pobeczałam się bez powodu przy nim, bo uroiłam sobie, że ze mną zerwie. Chciałabym spędzić ten tydzień przyjemnie, a nie cały czas się denerwować. Proszę, poradźcie, jak pozbyć się tych paranoi :(
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

6 sierpnia 2014, o 15:37

Alex, jak zapominam o tym to jest w proządku, dzisiaj natomiast mam uczucie ucisku w klatce piersiowej ;/
Do lekarza zastanawiam sie czy iśc, bo to zapewne nerwicowe ;)

Wiesz jak przezyć ? Po prostu to olej, nie staraj się zwracać uwagi, bo to tylko nerwica chce Cię zastraszyć ! :) Skoro masz zgodę szefa, to raczej Cie z tego urlopu nie wycofa ;)
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Ona_Zaburzona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 9 kwietnia 2014, o 00:38

7 sierpnia 2014, o 00:32

Divin, :D jak sobie teraz przypomnialam mojego posta o tym piciu wody to nie moglam ze smiechu :p masz racje, trzeba miec w obliczu leku chociaz pol glowy na karku xd

Z oddychaniem mialam takie jazdy jak bylam mlodsza. Moja mame budzilam bo nie umialam wziac glebszego wdechu. Pediatra wtedy powiedziala mojej mamie ze to mam nerwicowe.... wykrakala :D

A teraz leze i leze i leeeeze. Glaszcze mojego kota i zastanawiam sie co idiotycznego mi sie przysni. Wszystko byle nie myslec o tym kiedy zasne i jak :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

7 sierpnia 2014, o 08:40

Alex pisze:Witam :)

Nierealna, może masz obecnie w życiu jakiś bardziej stresujący okres/wydarzenie? Albo niedawno stało się coś, co mogło Cię zdenerwować? Kilka razy zdarzyło mi się takie poczucie, że nie mogę odetchnąć w pełni, że chociaż robię wdech, to do płuc prawie nie wpada powietrze. U mnie dzieje się to czasami rano przed pracą, w te dni, kiedy budzę się z wyjątkowo silnym niepokojem. Staram się wtedy na chwilę położyć, zamknąć oczy, policzyć wolno do 10, później minutę-dwie wyobrazić sobie coś przyjemnego, np. w moim przypadku jest to wyobrażenie, że leżę na słonecznej plaży nad oceanem, cały czas głęboko i wolno oddychając przez usta, później liczę z powrotem od 10 do 1 i wstaję - taka moja amatorska wersja relaksu, ale trochę pomaga, może i u Ciebie by pomogło?
Wynika to z uwagi na szybsze oddychanie podswiadome przez stres i niepokoj (np. przed praca)
Przez co masz tak naprawde przepelnione pluca tlenem, i branie kolejnych glebokich oddechow jest juz niemozliwe. Polecam wtedy oddychac spokojnie przez nos (przepona) tak z 20 minut i zobaczysz ze nagle pelny wdech mozna brac :)

Nierealna chec nabierania co jakis czas glebokiego oddechu takze wiaze sie z stresem, niepokojem, smutkiem. Organizm stosuje po chlopsku mowiac takie wzdychanie aby sie dotlenic, (przy niepokoju) choc nie jest to az tak potrzebne w wypadku nerwic itd.
Ale np jakbys miala problem, i plakala, byla bardzo smutna (bez nerwic) to czesto jest tak ze organizm wlasnie tak wzdycha, poprawiajac samopoczucie :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

8 sierpnia 2014, o 11:38

No, co prawda to prawda ;)

Ale tak jak mówiłam, jak o tym zapomne to nie ma tego wdechu, a dzisiaj lżejszy dzień i już ciężej się oddycha ;) Najgorsze, ze jest to uciążliwe, bo ja wiem, że ten głębszy oddech mogę wziąć, ale czuje jakby taki nacisk na klatke piersiową - oddychaj :DD
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
Fru
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 20 marca 2014, o 23:33

8 sierpnia 2014, o 17:41

Hej wszystkim! Chyba musze co nieco z siebie wyrzucic. Walcze z lekiem juz 6 miesiecy i musze powiedziec ze progres chyba jest, choc najgorsze sa momenty, kiedy jednak to wszystko wraca z podwojna sila badz tylko mi sie wydaje, ze z podwojna poniewaz miewam dni bez leku. Kiedy pierwszy raz mnie dopadlo oczywiscie latalem po lekarzach bo myslalem ze cos mi jest, mialem biegunki i niewidzialem co sie ze mna dzieje. Kiedy odkrylem zaburzonych, swiadomosc, ze to problemy psychiczne pozwolila mi jakos dzialac. Wlasnie... Robie wszystko jak nalezy, przynajmniej tak mi sie wydaje. Nie zamykam sie w domu wrecz przeciwnie, caly czas pracuje ucze sie, jestem na duzych obrotach. Najlepiej jest wtedy, kiedy pracuje, jestem pielegniarzem i mam duzy kontakt z ludzmi na, ktorych tez sie nie zamykam. Nie mniej jednak caly czas odczuwam lek kiedy zostaje sam badz mam wolna mysl ktora zarz do tego wracam nie moge o tym zapomniej, ze ciagle mam ataki. Miewalem juz setki sytuacji w ktorych mialem atak, a musialem byc w pracy, szkole z rodzina i tak dalej, Za kazdym razem jakos udawalo mi sie przetrwac, nie mniej jednak nie mam pomyslu jak to zakonczyc raz na zawsze bo ostatnimi dniami lek jest w zasadzie nieustanny, kiedy tylko nie pracuje. Nie korzystalem z pomocy psychiatry bo nie mam na to czasu i pracuje za granica, nie stosuje zadnych lekow, caly czas walcze z tym sam i mam teraz naprawde gorszy okres, ten moment kiedy mysle sobie, boze to nigdy nie minie, ile moge jeszcze wytrzymac? Wracam we wrzesniu do Polski i zastanawiam sie nad wizyta u psychiatry? Czy to dobry krok skoro sobie nie radze? Czy nie jest za pozno na leki, ktorych jednak wolalbym uniknac? Chcialbym od czasu do czasu troche sie ´´wyzalic´´ moze to mi pomoze, gdyz nigdy o tym nikomu nie wspominalem, tym samym nikt nie wie co sie ze mna dzieje. Nie potrzebuje tego, nie chce. Mam Was :) Wczoraj mialem atak prawie taki sam jak za pierwszym razem, zlapalo mnie kiedy probowalem zasnac, bylo mi goraca dziwnie, czulem sie wyalienowany. Wtedy puszczam sobie divina na youtubie, slucham o czym gadaja i zasypiam ;) Jak wspominalem mam wiele przeswitow kiedy czuje sie dobrze, nie mniej jednak za kazdym razem to do mnie wraca, nie mam derealizacji po prostu jest sam lek, ktory nie daje mi spokoju. Chyba troche mi lepiej po tym, jak to wszystko wylalem...
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

8 sierpnia 2014, o 18:04

hej :)
Dobrze, że juz jestes pewien, że to nerwica. Idziesz w dobrym kierunku, bo starasz sie czymś zająć, zmieniasz otoczenie myslowe itd. Zawsze w nerwicy są lepsze i gorsze dni, albo nawet tygodnie, ale trzeba to przetrwać bo to tylko chwilowy stan. Jeśli czujesz, że potrzebujesz jakiegoś wsparcia to może faktycznie powinieneś skorzystać z pomocy, ale psychiatrzy zazwyczaj zapisują leki więc może warto by pomyśleć nad terapią. Pracujesz, uczysz się więc spychasz nerwicę na drugi plan i tak to wlaśnie powinno się robić. Atakom paniki pozwól po prostu mijać, w koncu rozum zrozumie, że one nie są zagrożeniem. Postaraj sie nie przejmować każdym objawem, bo to są naturalne reakcje zachodzące w organiżmie. Dobrze jest się czasem wygadać, zawsze tak lżej człowiekowi na duszy, powodzenia.
Awatar użytkownika
Fru
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 20 marca 2014, o 23:33

8 sierpnia 2014, o 18:08

Tylko pytanie jest takie, czy mam czekac na jakies BUM na jakis silny impuls zbawienie? Czy po prostu czekac, przetrwac? Robie naprawde wszystko, miewam najokrutniejsze mysli kiedy musze zajac sie pacjentami, zjesc z rodzina obiad badz kiedy jade autem i kazde drzewo wydaje sie zabojcze czuje sie wtedy tragicznie, ale pozostaje niezauwazony a swoja prace wykonuje prawidlowo i zawsze dojezdzam do celu ;) Kwestia jest tego ze mam najzwyczajniej dosc, ta nerwica ani razu jeszcze nie rolozyla mnie na lopatki w sensie, nie poddalem sie jej na tyle, zeby z jej powodu nie wyjsc z domu badz czegos nie zrobic.
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

8 sierpnia 2014, o 18:13

Zbawieniem bym tego nie nazwała , bo bez własnej pracy się z tego nie wyjdzie, ale robisz kawał dobrej roboty z tego co opisujesz. Nie wiem czy to Cię pocieszy, ale ja też miałam silne lęki, byłam w kiepskim stanie emocjonalnym , ale zmuszałam się żeby wychodzić ze znajomymi, studiowałam dwa kierunki i miałam jeszcze masę innych obowiązków i zepchałam to na drugi plan i czuję się już dobrze. Nerwica Cię nie pokona, bo juz po prostu nie może być gorzej niż po pierwszym ataku, kiedy nie wiedziało się z czym ma sie doczynienia , czy to minie itd. To zaburzenie psychiczne i coraz więcej osob na forum świetnie sobie z tym radzi i wychodzi z tego na dobre. Musisz to przetrwać, bo moga przychodzić różne kryzysy, ale jak człowiek to ignoruje i tym nie żyje, to po prostu mija. Wiem, ze masz dość , bo to paskudny stan, masa objawow i wątpliwośći, ale teraz już wiesz co to jest i co musisz robić więc nie rozłoży Cię na łopatki. Jeśli masz odwagę wychodzić z domu i robić tyle rzeczy z nerwicą, to mi sie wydaje, że nie masz potrzeby brać żadnych lekow, ale to tylko moja prywatna opinia.
Awatar użytkownika
Fru
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 20 marca 2014, o 23:33

8 sierpnia 2014, o 18:25

No wlasnie chetnie bym cos dorzucil do tej pracy nad soba na te wolne chwile kiedy o tym mysle i mnie lapie, troche cwicze na silownie, ale ogolnie jestem tak leniwy badz zmeczony po pracy ze wole miec atak niz zlapac sie za ciezary :D To juz chyba ewenement :P Najgorsze we mnie jest to, ze nie wierze w najprostrze tozwiazania i kombinuje jak kon pod gorke i szukam niewiadomo jakiego vadmecum
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

8 sierpnia 2014, o 22:05

Kurcz, niby nigdy w nerwicy nie miałam problemów z somatyką, do czasu chyba. Ostatnio własnie te problemy z oddychaniem, a dzisiaj czuje coś jakby kołatanie serca i zawroty głowy. Z DD jest lepiej, coraz lepiej, normalne dni jak zawsze a mimo tego tak się dzieje. Od niedawna biorę anty, skończyłam właśnie 2 opakowanie. I cały czas zastanawiam się czy to nerwicowe, czy od tych tabletek... Czekam na okres, mam nadzieję, że się skończą te moje dolegliwości... trochę rozkminiam wizytę o ginka, ale nie wiem czy to ma sens ; )
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
ODPOWIEDZ