Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

słabo sobie radzę!

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
sylwii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 28 września 2016, o 11:27

28 września 2016, o 11:43

Myślę że nie odstaję od innych z podobnymi problemami, ale też wydaje mi się że jestem bardzo słaba, za szybko się poddaję / może dlatego że prawie wszyscy obok mnie odeszli przedwcześnie/.
Niby sporo rozumiem, stosuję się do zaleceń, ale w momencie kolejnych napadów jakby zawału serca powątpiewam, wpadam w panikę /jadąc z córka samochodem wielokrotnie zjeżdżam na stacje benzynowe aby jej nie "zabić', bo odczuwam ogromne zawroty głowi i osłabienie - a staram się normalnie żyć, chodzę do pracy, co dzień około 2,5 - do trzech godzin jestem w podróżny do pracy i z powrotem/
Jestem zdrowa fizycznie, ale oczywiście powątpiewam czasami w to / bo zazwyczaj tak słabo się czuję że kładę się do łózka, ciężko mi wtedy mówić/, teraz to jakiś 5-6 tydzień problemów, wcześniej w poprzednich latach bywało, ale lżej.
Korzystam z psychoterapii, dobra to jednak ale żmudna praca. Jeden raz udało mi się skorzystać z hipnoterapii i wtedy po raz pierwszy czułam się dobrze przez 4 - 5 dni /było to cudowne/, ale nie będzie kontynuacji bo psychoterapię już mam w innym miejscu /odmówiono mi z tego względu/
prośże o pomoc, wskazówki, gdzie jeszcze mogę szukać pomocy,

Dziękuję!
Awatar użytkownika
Yayatoure
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 266
Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29

28 września 2016, o 11:49

Największą pomoc znajdziesz w sobie jak zaakceptujesz to co się obecnie z Tobą dzieje i przyzwolisz na objawy, emocje, lęk. Takie przyzwolenie powoduje, że objaw nie powoduje lub powoduje coraz mniejsze napięcie, wszystko cichnie. Im więcej i szybciej chcesz Tym trudniej to osiągnąć. Walka z nerwicą to bieg długodystansowca - do mety dobiegają tylko Ci cierpliwi, uparci i wytrzymali, a żeby takim być trzeba treningu.
Czytaj, słuchaj i odkrywaj - ja za każdym razem jak czytam jakieś opracowanie to dostrzegam inne rzeczy.
sylwii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 28 września 2016, o 11:27

28 września 2016, o 13:02

Bardzo Ci dziękuję...boję się tylko na to przyzwolenie /pozwalam, to za chwile boję się /-
nie wychodzi mi to zwyczajnie / i jestem bardzo zmęczona już/
Dominik.O
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05

28 września 2016, o 13:09

Nie bój się,nerwica,to choroba emocji,nie jest ona groźna dla zdrowia.Nic złego Ci się nie stanie.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

28 września 2016, o 13:38

Ale zdajesz sobie sprawę, że przełamywanie lęku wiąże się z przekraczaniem swojej granicy komfortu? Oznacza to że starcie z natłokiem wątpliwości, myślami, zwiększoną somatyką jest nieuniknione. Nie da się zmieniać nawyków myślowych nie odczuwając przy tym dyskomfortu.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
sylwii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 28 września 2016, o 11:27

28 września 2016, o 13:50

Bardzo Wam dziękuję, czasami chciałaby aby ktoś trzymał mnie za rękę i mówił nic Ci nie będzie - ale tak się nie stanie.
Boje się nie tak do końca o siebie /chociaż też/, ale że córka /ma niespełna 6 lat/ wystraszy się, albo nie będę w stanie w danym momencie zaopiekować się ją /już tak było/. Czasami ją oddaję pod opiekę innych.....no i tak bywa.
Tak bardzo chcę się przełamać, ale jest atak -walczę zamiast poddać się jemu, ta walka mnie "rozkłada" na łopatki. Nie chcę walczyć, próbuję nie walczyć, ale....
Jadę samochodem, walczę np aby nie zjechać z pasa ruchu /bo zawroty głowy/.
Macie może jakieś konkretne wskazówki, słowa do siebie, zachowania...
Dominik.O
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05

28 września 2016, o 13:56

Nie walcz z tym,jeżeli chcesz pokonać lęk,musisz przestać z nim walczyć.To,co czujesz,to tylko somatyzacja lęku.
Pomyśl o wzmocnieniu systemu nerwowego,zdrowej diecie np kwasy omega3,witaminy z grupy B,magnez,cynk,
witamina D3 itp.Lekki sport,relaksacja też mogą pomóc.
Nie bój się,nic Ci nie będzie;)
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
sylwii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 28 września 2016, o 11:27

28 września 2016, o 14:07

Dziękuję, dobrze być we właściwym miejscu.
Co robicie jak boli Was np. mocno serce, czujecie zbliżające się wymioty, zawroty głowy - a tu np spotkanie w pracy.
Wyjść ? Nie bać się - to pomoże?
Dominik.O
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05

28 września 2016, o 16:25

Sylwii,każde przełamanie się jest dobre,ale bez nadmiernych rygoryzmów. Powinnaś mieć wyrozumiałość dla swoich słabości
i sama musisz wyznaczać granice swoich możliwości.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
sylwii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 28 września 2016, o 11:27

30 września 2016, o 11:33

Czytam każde Wasze słowo....to bardzo pomocne...i boli mnie jak co dzień serce,i tak - nie umiem przyjmować swoich słabości, mam z tym problem. Wydaje mi się że nie walczę, ale raczej walczę skoro nadal mam te objawy...nie wiem jak to wykonać technicznie, jak to jest nie walczyć?? Bo boli - ja to odczuwam, dochodzi to do mojego umysłu, mówię - to nerwica, spokojnie - ale ból nadal jest, trwa, czasami przechodzi w mocniejszy, czasami dostaję inne objawy....niby wszystko rozumiem, ale wykonać nie potrafię
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

30 września 2016, o 11:37

Czesto lub prawie zawsze wyjscie poza wlasna strefe komfortu spotyka sie z nasileniem objawow ale.tylko do pewnego momentu bo z czasem zaczyna wszystko slabnac . Napewno trzeba byc dla siebie przyjacielem w glowie i dopiero wtedy mozna cos akceptowac . Wychodzenie poza strefe k9mfortu zawsze bedzie wiazalo sie z.pogorszeniem ale tu nie chodzi o pogorszenie tylko o udowodnienie wlasnemu umyslowi ze mozna to przezyc i ze to nic strasznego
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Optymistka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 145
Rejestracja: 26 czerwca 2015, o 12:47

30 września 2016, o 11:43

To Sylwii jest normalne, jak jesteś w kole lękowym :) te objawy mogą być, aa nawet są niekiedy silniejsze, jak zaczynasz działać i poprawiać swoje życie i to trzeba zaakceptować ;) to nie kwestia objawów, tylko podejścia do nich, nie nadawania im wartości, dialogowania ze sobą ;) z czasem one sa coraz płytsze a potem zanikają ;) też nie ma co, zwracać uwagi na poszczególny objaw, tym bardziej bać się nowego :) wszystkie są od nerwicy, więc wrzucamy je do jednego worka :) poczytaj, posłuchaj jeszcze raz materiałów na forum, przeanalizuj sobie je i głowa do góry :D
sylwii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 28 września 2016, o 11:27

30 września 2016, o 12:49

Mam już trochę lat :), większość z nich to trudne doświadczenia życiowe, gorsze samopoczucie od może 3 lat /wtedy tylko jeden napad paniki/, potem terapia, było lepiej czy może bardzo dobrze, nagle coś się podziało /w życiu osobistym, emocjonalnym raczej nic/, ale zaczęły się regularne napady paniki.....próbuję to zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi....
ODPOWIEDZ