Nerwica lękowa- strach, obawa o przyszłość, swoją, bliskich, natrętne myśli, wiele razy sceny rodem z horrorów w swoich myślach.
Skąd to się bierze?
Zauważcie- lęk, jaki by nie był, zawsze jest poprzedzony pytaniem (w przeciwieństwie do strachu) a to pytanie to "a co jeśli"
Otóż ja panicznie bałem się chorób psychicznych. O tym jak dokładnie wyglądał przebieg mojego zaburzenia nie będę się rozpisywał, jednak po krótce zrobię to tak
Nerwica--> Depresja--> bardzo nasilona nerwica lękowa.
Oczywiście przy tym lęku powstała u mnie bardzo duża depersonalizacja i derealizacja, co tylko potęgowało lęk.
Jednak się nie poddałem. I pragnę to opisać, bo może to pomóc wielu osobom w dojściu do zdrowia:
Otóż wykorzystałem broń przeciwnika.
Co jest naszym największym atutem, a co nas niszczy? Nasza wyobraźnia i obawa o przyszłość. Przyjrzyj się. Lęk przed chorobą psychiczną (zwariuję i komuś coś zrobię), Lęk przed tym, że coś mi się stanie (wizje jak potrąca mnie samochód) i wiele wiele innych.
Kolejny nasz atut to zdolność analizy. Zwróćcie tylko uwagę. Ile razy analizowaliście coś setki razy, nawet jeśli wtedy jeszcze te myśli nie wywoływały u Was lęku?
Moje natręctwa przybrały dosyć drastyczną formę. W wyobraźni pojawiały mi się głównie sceny z horrorów, patrzyłem na innych, a w mojej wyobraźni pojawiały się sceny jak ktoś zmienia się w zombie czy coś w tym rodzaju.
To wyobrażenie natrętne poprzedzone było tym, że bałem się, że zwariuję i będę takie sceny widział na serio.
Zrozumiałem wtedy, że muszę zacząć analizować. Wykorzystać do walki dar który dostałem, a jaki obrócił się przeciwko mnie.
A teraz małe przybliżenie sytuacji jaka dzieje się w waszej głowie (no dalej, śmiało, nie bójcie się wykorzystać wyobraźni jako czegoś co ma wam pomóc, a nie tylko niszczy życie

Jesteście na wojnie. Ciągle żyjecie. Albo dlatego, że macie karabin (walka), albo dlatego że uciekacie (sparaliżował was Lęk)
No, ale zaraz zaraz. Trwa wojna o moją ojczyznę, moją przyszłość, tak? No to przecież nie będę siedział w koncie i czekał na to, aż ktoś mi ją odbierze.
Co zrobić, żeby przestać się bać? Ano przede wszystkim być przygotowanym. A arsenał jest na wyciągnięcie ręki. Nie lepiej wziąć się za walkę?
No dobra, teraz dalej. Na wojnie nie ma czasu na czułości, czy myślenie o dalszej przyszłości. Przyszłość nie zaistnieje jeśli teraz nie będziesz o nią walczył. I w tym momencie pokonujecie strach przed przyszłością. Boicie się już samych natręctw (Waszych wrogów). Zostaje nam pętla strachu!
Okej, więc teraz Wasza zdolność analizy i spryt. Wykorzystajcie ją do walki. Boicie się kolejnego napadu lęku. No więc trzeba coś z tym zrobić! Nie myślcie teraz o tym co będzie jeśli znowu mnie zaatakuje. Tak nie postępuje żołnierz! Macie być już przygotowani! Wiedzieć co robić! A wtedy nagle okaże się, że lękaliście się się lęku, a lęk się przestraszył

No, a teraz wracamy do rzeczywistości. Musicie wiedzieć, że macie siłę i że większość lęków w nerwicy to lęki przed samym sobą. Nie ufacie sobie, nie ufacie własnym możliwościom. Spójrz teraz w lustro i powiedz, że ufasz samemu sobie. A potem znowu wyobraź sobie tą scenkę! Nie będzie łatwo, ale pamiętajcie:
Wy jesteście zarówno walczącym jak i swoją ojczyzną. Dopóki żyjecie, jesteście zwycięzcami.
I pamiętajcie! Walka trwa, skupcie się na niej, nie na wyobrażeniach o przyszłości, bo przesłonięta wojną będzie rysowała się mrocznie, co jeszcze bardziej nakręca Wasz lęk.