Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Odpowiedzi na najważniejsze pytania

Tutaj lokujemy brudy z forum, tematy off-topowe albo niezgodne z regulaminem (jeżeli nie zostały całkowicie usunięte)
Derealizacja
Gość

14 kwietnia 2011, o 12:41

Wracam od terapeuty, i mam odpowiedzi na najważniejsze pytania:

Czy wszystko jest identycznie jak dawniej po wyzdrowieniu z tego i czy świadomość wraca w 100 % do dawnego stanu - tak, bo tu nie zachodzą, żadne trwałe zmiany z mózgu, nic się nie uszkadza, tak jest skonstruowany każdy jeden człowiek, tak reaguje na stres i lęki. Czasami jest tak, że poczujemy wyraźnie moment, w którym to przechodzi - coś przeskakuje w głowie i jest jak dawniej. Czasami coś "przeskakuje" kiedy jesteśmy czymś zajęci, wtedy tak jak większość pisze "mija to nie wiadomo kiedy". Co więcej, nie musisz wyleczyć się całkiem z nerwicy, żeby minęła depersonalizacja (sporo osób pisze, że depersona im minęła, a została nerwica) - wystarczy poczuć się pewnie, bezpiecznie i depersonalizacja mija jako pierwsza, potem jak się che, można dalej kontynuować terapie. Wszystko zależy od poziomu lęku - jeśli lęki cały czas są, cały czas d/d się trzyma (w sumie nic nowego, ale tak sumując). Dlaczego niektórych to trzyma dłużej np. kilka lat - bo mają większy poziom lęku, więcej mieli problemów, więcej doświadczyli i nie tak prędko da się ten lęk zmniejszyć do tej granicy, która trzyma ten stan. (cały czas trwa reakcja "walcz, uciekaj")

Nawet najmniejsza myśl, lęk utrzymuje d/d - dlatego wszyscy zalecają wysiłek, zajęcia - nie myślenie o tym.
Pewnie jakby tak przez kilka dni nie czuł ani jednego lęku, to by minęło.
I najważniejsze - to mija jako pierwsze. Tak jak np. katar w grypie - mija katar, ale grypę jeszcze się ma.
Bo to tylko objaw, zmniejszyć do minimum lęk - i powinno puszczać.

U mnie wejście w to, było podczas cholernie silnego lęku - więc lęk, zmniejszyć go i tyle.


Jak się uspokoję wewnętrznie, wezmę w dodatku dwie tabletki hydroksyzyny, to przez jakąś godzinę ta derealizacja wydaje się mniejsza. Potem jak tabletki przestają działać, stopniowo ten lęk się zwiększa - a razem z nim derealizacja, taki mały eksperyment zrobiłem. :)

Coś przeskoczy w głowie i zostaje odblokowany dawny stan - teraz mam pewność, i dodaje mi ogrom siły do walki z tym cholerstwem.
Bo skoro ma być identycznie jak dawniej (plus ogromne nowe doświadczenie).

To co pisałem wcześniej okazało się, że dwóch moich znajomych miało to samo, i po pewnym czasie wszystko minęło, puściło - po prostu idziesz ulicą i tak jak zdałeś sobie sprawę z tego, że coś jest nie tak - tak w pewnym momencie uświadamiasz sobie, że znowu coś się zmieniło w percepcji - i jest jak dawniej.



Czytałem o przypadku, gdzie gościowi to minęło, i tak się wystraszył tego starego "odbierania", że znowu mu to się włączyło - chyba bym pierdolca dostał, na jego miejscu. :P

Strach przed chorobą psychiczną też prawie całkiem miną (dzięki głównie Wiktorowi) - terapeutka dziś jeszcze mówiła, że w chorobie psychicznej, w shizie nie ważne, czy prostej czy innej - psycholodzy, psychiatrzy miesiącami uświadamiają chorego człowieka, że ma schizofrenie, że to co dla niego jest normalne - jest chorobą.
rybaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 7 kwietnia 2011, o 12:43

14 kwietnia 2011, o 13:31

Własnie czekalam na taka wypowiedz. Strasznie mnie gnebi jak jest i czy czuje sie roznice jak sie wraca do normalnosci.
Ja wczoraj dostalam nowe leki: pernazinum,zomiren i deprexolet,wzielam wieczorem wszystkie jak kazala lekarka i odplynelam na maksa,spalam od 21 do 10 rano. A dzis czuje sie taka nieskoncentrowana,cicha i w ogole dziwnie.
Bradzo bym chciala zeby znow bylo jak przed tym swinstwem.
Nie bardzo wiem jak z tym walczyc.
Mam chodzic do psychologa na terapie ale najpierw maja zaczac dzialac leki bo narazie sie nie nadaje.
Bede walczyc z tym szajsem.
Derealizacja
Gość

14 kwietnia 2011, o 19:07

Ja na początku miałem brać pernazynę (ale w ostateczności wyrzuciłem), zobacz - ten lek ma na celu zmniejszenie lęku, jest silny. Jedna osoba napisała (na forum chyba nerwica.com), że brała pernazynę i ten stan minął.
Ale jak będziesz się ciągle obserwować, analizować, jak się czujesz po leku, czy Ci się w głowie kręci, czy jest Ci słabo - to dalej powoduje lęki.

Więc brać leki i olać to, zająć się za wszelką cenę czymś innym, nie analizować tego jak się czujesz.

Mnie to też morduje, jak cholera - ale skoro wszyscy, którym to minęło pisze, że jest jak dawniej, tak samo - skoro oni tak samo mordowali się, to nie zmyślają.
Lekarze też tak mówią - znajomi, którzy to mieli tak samo.
rybaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 7 kwietnia 2011, o 12:43

15 kwietnia 2011, o 12:05

Wlasnie tak jak piszesz.
Biore leki i olewam to jak sie czuje po nich,to minie,to tylko glupi objaw ich brania.
Staram sie nie myslec o tym i zaakaceptowac stan w jakim jestem, nie bede na sile walczyc z tym bo to wrecz nasila moj stan.
Olac to gowno,przejdzie,musi przejsc,skoro wczesniej bylam normalna to nadal musze byc.
Tak?

-- 15 kwietnia 2011, o 12:09 --
Piszesz tez o tym leku ktory biore,jest beznadziejny?
Mam nadzieje,ze mi pomoze,wyciszy,uspokoi i to minie wszystko.
Derealizacja
Gość

15 kwietnia 2011, o 12:48

Co do leku - tak jak pisałem, ktoś go brał i mu minęło, więc pewnie jest dobry.

Dlaczego ja go nie brałem ?


Miałem umówioną wizytę u ponoć najlepszego psychiatry w Rzeszowie, ale trudno było mi wytrzymać do tego czasu, dlatego byłem wcześniej u innego lekarza - ten zapisał mi właśnie pernazynę, ale bałem się go brać po prostu.
W dodatku na ulotce pisało, że jest na schizofrenie (dopiero potem dowiedziałem się, że takie leki daje się na depersonalizacje, bo silnie uspokajają) - po prostu się bałem.

Nigdy w życiu nie brałem żadnych leków tego typu.

Czekałem na spotkanie z tym drugim lekarzem - ten zapisał mi Seronil.
Ale pytałem też o pernazynę - mówił, że to silny lek i są po nim silne skutki uboczne, dlatego dał mi słabszy.


Rzecz w tym, że Ty jesteś normalna.
Sam mechanizm depersonalizacji też jest normalny i mają go wszyscy - tak jesteśmy skonstruowani (pisze to co mówili mi lekarze i terapeuci, rozmawiałem też z psychiatrą, który jest wykładowcą) - lekarze, terapeuci mówią, że wszystko wraca do dawnego stanu. Osoby, które piszą, że im to minęło - tak samo, że wszystko jest jak dawniej.

Wklejam Ci kilka postów:

(za moment wrzucę)

Pierwszy raz w życiu przeżywałem derealizację na krótko po moich pierwszych epizodach nerwicowych. Była wtedy bardzo silna, ale nie wiedziałem czym jest i nie skupiałem się na niej specjalnie. Dużo spałem, brałem witaminki, dobrze jadłem, uprawiałem sport. Po kilkunastu tygodniach minęła całkowicie i znowu czułem się jak wcześniej.
Niestety później znowu zaniedbałem swoje siły witalne (dużo pracy, dużo stresów, zawalone noce, alkohol) skutkiem czego dzisiaj po raz kolejny muszę się z tym gównem zmagać.
Jednak wpisuję się aby potwierdzić, że to całkowicie mija i że można się znowu czuć tak jak wcześniej.
Witam wszystkich, piszę ponieważ już od jakiegoś czasu nie mam D/D, zmagałem się z tym prawie 3 miesiące, pojawiło się nagle przy zaburzeniach lękowo - depresyjnych. Od 7 tyg zażywam antydepresant SEROXAT i to pewnie ten lek uwolnił mnie od tego wszystkiego , na początku było koszmarnie, lęki, D/D i wszystkie objawy nasilone,zażywałem wraz z nim Afobam który to łagodził, po tygodniu skutki uboczne minęły a poprawę zacząłem zauważać po ok 3 tyg, obecnie wszystko jest jak dawniej :) pzdr
Jestem nareszcie zdrowy trwało to jakies 3 miesiace i nareszcie upragniony KONIEC!! Teraz dopiero rozumiem jakie życie jest piekne przed chorobą tego nierozumiałem.Ludzie niemartwcie sie to przechodzi bedzie dobrze pomagajcie sobie antydepresantami też duzo mi pomogły :) pozdro :)

Pojawił się temat "Wyzdrowiałem", więc postanowiłem podpisać się pod nim. Robię to teraz, ale depersonalizacja/derealizacja minęła mi juz ponad pół roku temu. Swoje zmagania z tą przypadłością opisałem w dziale "Moja historia". Wbrew temu co myślałem będąc w tym skrajnie nieprzyjemnym stanie i wbrew temu co niektórzy na tym forum piszą jest to dolegliwość jak najbardziej wyleczalna. Trzeba poprostu zwalczać chorobę, której częścią jest d/d, np. depresję czy nerwicę. Można to robić stosując różne metody: sport (dla mnie najlepszy sposób), leki, ćwiczenia relaksacyjne, psychoterapię, ale chyba najważniejsze jest znalezienie w sobie siły i determinacji do walki i wiary w to, że nie jest to schizofrenia (jak pewnie większość z Was myśli lub myślało) i że to w końcu praktycznie zawsze mija. Należy dążyć też do wyeliminowania bądź złagodzenia przewlekłych stresów w życiu (które najczęściej są przyczyną d/d), co znacznie przyspiesza powrót do zdrowia. Gwarantuję, że to naprawdę mija, powoli, ale mija. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, znaleźć to, co nam pomaga, stosować i bedzie dobrze! Pozdro Very Happy
Czuję się jak przed chorobą, a nawet lepiej. Jak pomyślę, że były takie okresy w życiu, że myślałem że dotarłem do piekła, to aż trudno mi w to uwierzyć. Zauważyłem też, że to mija po tym jak stabilizuje się charakter człowieka, dlatego derealizacja i nerwica dotyka głównie osoby młode. Później to mija bo psychika człowieka się jakby uodparnia na lęk i nie nakręca (co wg mnie jest główną przyczyną d/d). Czasem mam momenty kiedy czuję że nadchodzi lęk, ale od razu pojawia się myśl, że to nic strasznego, złego i od razu mija.

Whoami- DA SIE. Gówno trzymało mnie pół roku, nagle samo poszło sobie precz i nie wróciło do dzisiaj a to już półtora roku mija :)
(...) ataki paniki i lęku wracają niespodziewane, ale derealizacja? Już odkąd mi ten stan minał -a miałam silną derealizację i depersonalizację która zaczeła sie zpierwszymi okrutnymi atakami nerwicy- mineło już półtora roku i miałam już sporo ataków, a derealizacja pojawiła sie raz- bardzo lekka i na bardzo krótko, więc nawet tego nie liczę.

(...) jestem żywym przykładem na to że SIE DA ! Samo pewnego dnia mineło, to było uczucie jak by mi coś w głowie przeskoczyło.

Ja brałam leki przez trzy miesiące zaczełam zaraz jak zaczełam chorować- jadłam je 3 miesiące jakoś, nagle przestałam. Depersonalizacja i derealizacja utrzymywały mi się przez około pół roku od zachorowania. Próbowałam z tym walczyć- zajmowałam myśli wszystkim czym sie dało, wpadłam w wir pracy, wyjechałam nad morze itd Pewnego dnia poczułam jak by mi ktoś dzwignię w głowie nacisnął i nagle świat stał sie przejrzysty i wszystko wróciło do normy!

Derealizacja to naturalna reakcja czlowieka na traumatyczne przezycia nie da sie z niej wyjsc. Przezywaja ja ofiary katastrof, gwałtów itd. Patologia jest wtedy kiedy pojawia sie za czesto i bez obiektywnej przyczyny wtedy sa dwa wyjscia:albo czekac az sama minie, a zawsze sama mija predzej czy pozniej, tyle ze wraca i wtedy jest miejsce dla terapi, dzieki niej napady sa rzadsze i mniej dokuczliwe. Sama jestem po intensywnej terapi i widze ze juz prawie nie mam deralizacji, chyba ze sie strasznie zestresuje to sie wraca.
Jeszcze posty Załamanego, z tego forum - to wszystko świadczy o tym, że wszystko wraca do dawnego stanu.
Cóż dla pocieszenia innych (viewtopic.php?f=14&t=36 takie miałem mniej więcej objawy)
napisze że jestem już zdrowy. Co jest zresztą prawdą :) Mnie pomogło samozaparcie i lek o nazwie Zoloft :)
Dzisiaj po derealizacji i depersonalizacji nie mam już śladu :) i myślę że teraz będąc pewnym że te stany sa uleczalne już nie popadnę w taki obłed jak kiedyś :)
Pozdrawiam wszystkich.
Słuchajcie postanowiłem wam to napisać. Bo widze że każdy z was bardzo się tutaj nakreca ze ma dd i tak dalej.
Ale za bardzo sie tym przejmujecie. Ja zacząłem brac leki i mineło całe dd a też miałem takie jak wy opisujecie.
Depersonalizacje miałem okropna i derealizacje też.
Niekótrzy moze nie chca brac leków bo isę boją. Naprawde nie ma czego. Ja dzięki temu jestem wolny od dd!!!
Za bardzo kombinujecie z tym stanem ze to on taki jest a taki a tak naprawde jak się bierze lek na lęki to to wszystko mija!!
Nie kombinujcie ufajcie psychiatra i będzie dobrze!

Jeszcze jedna rzecz - brałaś kiedyś jakieś narkotyki ? Zobacz, ludzie palą trawę latami - mają halucynacje, w mózgu cała ta chemia wrze i jak narkotyk przestaje działać - to po jakimś czasie wszystko wraca do normy.
Więc kiedy mija depersonalizacja, tym bardziej wszystko jest jak dawniej - przynajmniej tak wszyscy piszą.

Albo jak ktoś ma psychozę, jest leczony i umysł też wraca do tego dawnego stanu.

Ja od kilku dni trochę lepiej się czuje, mam więcej siły - czasami to odrealnienie wydaje się mniejsze.
Ale cały czas jest.

Przejdzie, co by miało nie przejść.


Napisałaś wcześniej o okolicznościach wejścia w ten stan - to dalej świadczy tylko o tym, że jest on spowodowany nerwami, stresem, depresją, lękami, po prostu za wiele tego było i umysł zaczął się bronić.
U niektórych np. ten stan aktywuje się w momencie trwania wypadku - więc dalej, jest to ochrona - właściwie to wszystko już zostało napisane.

Musimy z tego wyjść.

Wiec tak. Poczatek byle beznadziejny, juz wiedzialem ze to koniec, nawet myslalem nad tym co oddac bratu a co znajomym, liczylem dni kiedy mnie pochlonie derealizacja i przestane odrozniac rzeczywistosc od snu. Bylo ciezko. Poszedlem do psychiatry. Ten wykluczyl schizofrenie i chorobe psychiczna. Wskazal nerwice lekowa ze stanem depresyjnym (z reguly ida razem w parze) przypisal mi lek antydepresyjny Cital, kazal brac i przyjasc na kontrole po jakims czasie. Bralem. Stan sie poprawial, zaczalem miec nadzieje, ze wyjde z tego. Poprawa nastepowala powoli. Wyszedlem do znajomych, bawilem sie jak potrafilem a bylo ciezko ale staralem sie o tym nie myslec. Problemy w pracy uregulowalem, zaczalem sie starac sie o to by miec swoje zdanie - wczesniej bylem ulegly i mialem nature do podlamywania sie. Jakos postanowilem byc innym czlowiekiem, bardziej stanowczym, doroslym, "meskim". Nabralem odwagi przez derealizacje i staralem sie regulowac swoje stresy, robic to co lubie, cieszyc sie z tego co mam. Derealizacja ustepowala, przestalem sie jej bac, potem to juz nawet sie smialem bo wiedzialem ze to wszystko to tylko pochodna nerwicy, depresji, stresu, stanu lekowego itp. Wiedzialem ze wiele osob ma ten sam problem, ze nie jestem sam, ze inni tez wyszli wiec dlaczego ja mialbym nie wyjsc i to mi pomagalo. Czytalem to forum, forun Nerwica, zasiegnale mnaukowej wiedzy na temat serotoniny, depresji, sposobow walki z nerwica (opisalem powyzej) i wyszedlem. Swiat sie "odblokowal" do stanu sprzed choroby ale na zmiane musialem poczekac, bo nie nastepuje ona nagle. Czas, czas, czas i nie zakladaj rak. Zatrzymaj sie i zastanow nad swoim zyciem, nad tym co chcialbys zmienic, nad swoimi problemammi. POczytaj o nieswiadomosci i tlumionych lekach i walcz a wygrana masz w kieszeni! Jak jest dzis. Hmm.. po wyjsciu z derealizacji siwat staje sie piekniejszy ale mysli otym co bylo niedawno wciaz sa w mojej glowie. Jednak zanikaja jak zapominamy o bylym zwiazku - czas leczy rany. Mozesz nawet nie zauwazyc ze derealizacja minela takie przypadki rowniez byly - poczytaj.
To opis mojej walki i mojego przypadku. Dzis jest juz normalnie i wiem ze za jakis czas zapomne o tym wszystkim albo wspomne jak na stara 'znajomosc'. Proponuje Ci isc do psychologa lub psychiatry bo wbrew 'staroswieckiej' opinii Ci ludzie nie zamykaja w szpitalu i bardzo wiele mlodych i starszych osob tam chodzi.
Mozesz wygrac jak ja a uwierz mi bylo tragicznie na maksa.
Powodzenia. Napisz o swoich postepach za jakis czas.
Pozdrawiam.

"Derealizacja to naturalna reakcja czlowieka na traumatyczne przezycia nie da sie z niej wyjsc. Przezywaja ja ofiary katastrof, gwałtów itd. Patologia jest wtedy kiedy pojawia sie za czesto i bez obiektywnej przyczyny wtedy sa dwa wyjscia:albo czekac az sama minie, a zawsze sama mija predzej czy pozniej, tyle ze wraca i wtedy jest miejsce dla terapi, dzieki niej napady sa rzadsze i mniej dokuczliwe. Sama jestem po intensywnej terapi i widze ze juz prawie nie mam deralizacji, chyba ze sie strasznie zestresuje to sie wraca." - to osoba potem wyjaśniła, że miała na myśli to, że nie da się usunąć samego mechanizmu depersonalizacji.
rybaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 7 kwietnia 2011, o 12:43

15 kwietnia 2011, o 14:06

Dziekuje za ta wypowiedz i inne.
Teraz wiem,ze swiat napewno bedzie cudowny gdy to wszystko minie bo wiem juz jak wyglada pieklo.
Ktos kto tego nie zaznal nie zrozumie tych co przez to przechodza-przeszli.
Bedzie dobrze i ja w to wierze.
Derealizacja
Gość

15 kwietnia 2011, o 14:22

Pewnie, że będzie dobrze - bo niby dlaczego miałoby być inaczej.
Ok, wiem trzy miesiące temu pisałem inaczej (zobacz moje posty) ale po kilku spotkaniach z terapeutką, zmieniło mi się trochę podejście do tego cholerstwa.
No i teraz wiem, że to wszystko wraca do tego dawnego stanu.


Antydepresant działa - depresja mi powoli mija. :) Coraz to więcej siły mam do walki z tym, a jak to minie, to... :)


No i jeszcze spotkania z terapeutą - to chyba najbardziej mi pomaga.



I wysiłek fizyczny, sport w jakiś sposób rzeczywiście pomaga - uspokaja, a najlepsze - czujesz po tym wszystkie mięśnie. :)


Dorzucam jeszcze kilka postów, które świadczą o tym, że wyjście z tego - NIEpolega na tym, że człowiek akceptuje to i żyje w tym stanie już na zawsze.
Tylko wszystko wraca do dawnego stanu - wszystko jest identycznie jak dawniej, jedyne co się zmienia, według tego co wszyscy piszą - zmieniasz trochę podejście do życia, do wielu spraw, problemów.
Masz większy dystans i opanowanie w trudnych sytuacjach - nerwica dalej zostaje, ale to mają chyba wszyscy, w większym albo mniejszym stopniu.

zarejestrowalem sie specjalnie po to, aby pomoc innym, bo pamietam jak bardzo mnie te skrzywienie psychiczne meczylo... Zaczelo sie tak: na koniec wakacji mialem impreze - ostro sie nawalilem i na 2gi dzien po prostu nic nie bylo tak, jak dawniej - czulem sie, jak za szyba... to bylo straszne, nie wiedzialem co sie dzieje, myslalem ze mam takiego kaca, wiec na poczatku sie nie martwilem, ale to zostalo na dluzej i powoli bylem ocraz bardziej przerazony... Nie moglem siedziec z zalozonymi rekami, musialem dowiedziec sie co mi jest i sie dowiedzialeem... Oczywiscie poszedlem do psychiatry po raz pierwszy w mym zyciu... oczywiscie na prywatna wizyte, bo nie bylo sensu czekac... troche sie dowiedzialem i dostalem leki anty-depresyjne (SETALOFT!!) Spotykalem sie z psychiatra raz w tygodniu i po jakims miesiacu zauwazalem poprawe... na poczatku nic, ale z czasem bylo coraz lepiej, az poczulem, ze wrocilem do siebie... ze to jestem ja :) jakby dusza wrocila do ciala ;) Derealizacji/depersonalizacji nie mam juz od dawna... znowu ciesze sie zyciem - wszysto jest jak dawniej :) Mam 18lat, zdaje wlasnie na prawo jazdy, chce spelnic marzenia o kabriolecie - mam na oku BMW Z3 Smile. W trakcie d/d mialem tez depresje - na to wszystko pomoglo mi (moze to dziwne), ale rowniez zakupy w galeri (nie oszukujmy sie, kazda plec chce byc atrakcyjna - kazdemu wlasna atrakcyjnosc poprawia nastroj i jestem hetero - wiec bez zlosliwosci) przestalem oczywiscie czytac pesymizy na forach i przestalem wkrecac sobie rozne choroby (psychiatra wybil mi to z glowy) Ogolnie pomogl mi optymizm, dobre samopoczucie, anty-depresanty i rozmowa z psychiatra Wink Teraz nawet gdy mysle doglebnie o dd, to kompletnie nic nie moze mnie 'zlapac' Smile lecz zadko o tym mysle, bo to juz przeszlosc i licze, ze wam tez sie uda, bo z tego sie wychodzi!! :) Wiec wiecej entuzjazmu i nie sluchajcie tych pesymizmow, ani nie siedzcie w domu poddajac sie, bo trzeba walczyc - realizujcie swoje marzenia i plany - dd nie moze wam w niczym przeszkadzac, bo to TYLKO stan przejsciowy :) ktory na prawde latwo przezwyciezyc, nie ma sensu tylko siedziec i narzekac - bo w ten sposob nic sie nie ruszy... zycze wam wszystkiego najlepszego, pozdrawiam Smile
Ja powoli trace wiare że z tego wyjdę.
Posty tej samej ososby po jakimś czasie:
U mnie powoli d/d już mija. Miesiąc leczenia w domu i miesiąc w szpitalu. Kombinacja różnych leków i w końcu chyba trafione bo objawy d/d mijają.
Właśnie mija tydzień odkąd miałem ostatnio uczucie d/d więc mogę się już chyba wpisać na listę osób które wyzdrowiały :)Prochu nie wymyśliłem i na moje wyzdrowienie złożyły się leki i akceptacja tego faktu że mam derealizacje(uspokajałem się na początku na siłę ale z czasem było coraz lepiej. Osoby które czekają na cud i nie podejmują leczenia licząc że samo przejdzie podaje mój przykład i chyba każdego co wyzdrowiał że leczenie nikogo nie ominie i im szybciej zdacie sobie z tego sprawe tym lepiej
_ _ _ _ _ _ _ _ _
Kochani!!!
Po 9 miesiącach walki w końcu się udało!
Nie jestem w stanie opisać jak jestem szczęśliwa z tego powodu Smile
Było mi naprawdę cięzko, tak jak i Wam! Cały czas się bałam, że oszaleje, że nie będę w stanie się kontrolować. Widziałam się w szpitalu psychiatrycznym w pokoju bez klamek. Moje ciało było mi obce, nie mogłam spać, nic mnie nie cieszyło.
Teraz jestem zdrowa, znowu cieszę się życiem, śmieję się razem z moimi przyjaciółmi. Moja rada- nie zwlekajcie z wizytą u psychiatry. Ja bardzo żałuję że tyle czekałam, mogłam być zdrowa już dawno Smile Bałam się tych leków. Pani doktor zdiagnozowała u mnie zaburzenia lękowo-depresyjne i przepisała symfaxin ER. Po pół roku męki ten lek postawił mnie na nogi w 3 tygodnie.


ja tez wyzdrowialam, trwalo to 2 miechy, pomogl mi sport, naturalne leki uspakajajace oraz psychoterapia
nie traktuje dd jak chorby tylko rozpaczliwe wolanie naszego prawdziwego ja , o ktorym zapomnielismy
polecam pomedytowac i zapytac sie o cel naszego zycia, to wiele ulatwia
nie jest latwo lae tylko trudne doswiadczenia nas naprwde rozwijaja
pozdrawiam
to naprawde przechodzi
Ja miałem dwa spotkania w życiu z depersonalizacją, raz trwaloto pol roku, raz ok 10 miesiecy i dwa razy z tego wyszedlem.

Kod: Zaznacz cały

 Podobnie jak Grzesiej mialam dwa epizody, dzis juz 7 miesiac zmagam sie z tym drugim, i choc czasami wydaje mi sie, ze jest fatalnie, to wiem, ze minie. Wszystko mija. Oczywiscie jest/pozostaje pewna nadwrazliwosc i podatnosc i nalezy sobie z tego zdawac sprawe i 'uwazac' na emocje w zyciu, ale epizod mija. Ja miedzy epizodami przezylam 7 super lat mojego zycia, gdzie wszystko bylo 'normalne' i zupelnie nienaznaczone choroba, po prostu [b][color=#FF0000]przeszlo i wrocila normalan, dawna ja. W zaden sposob mnie to nie okaleczylo, jak tego nie ma, to po prostu nie ma[/color][/b]. Zycie dalo mi w kosc bardzo i w rezultacie jestem w drugim epizodzie, ale to tez przejdzie, jestem przekonana. Ja staram sie na to patrzec, jak na proces 'uzdrowienia', moze brzmi to naiwnie, ale wizualizuje sobie to w ten sposb, ze wszytskie stlumione negatywne emocje, czy moja emocjonalna odpowiedz na to, czego doswiadczam dramatycznie w zyciu znajduje ujscie w epizodach. Ostatnio trwalo to 12 mies. Dzies nadal wierze, ze oczyszcze sie z tych negatywnych emocji i bedzie pieknie. Jak kiedys. 

Czesc,

ostatnio rzadko juz tu zagladam - wyzdrowialem dawno temu, choc w sumie pamietam to jak wczoraj. Ci co mnie znaja z forum wiedza jak to bylo. Na poczatku totalnie zagubiony nowy user, potem dzieki Waszej pomocy, checi wyzdrowienia, wiedzy ktora nabylem udalo mi sie wyjsc z d/d i w dodatku czasem skutecznie doradzic (to tak skromnym zdaniem) Smile
To forum pomaga, ale na nic samo czytanie jak nie ma chceci na wyzdrowienie..
Coz dzis juz bedac zdrowym czas zajac sie zyciem tak jak kiedys przed choroba, czas zamknac ten temat calkowicie. Odchodze z forum i dziekuje wszystkim za rady.

Powodzenia.
_________________
niewazne jakie macie objawy i jak bardzo cierpicie - TO MA KONIEC!

Na samym początku obleciałem kilku psychiatrów, kilku psychoterapeutów - praktycznie wszyscy doskonale wiedzieli czym jest depersonalizacja.
I mówili, że zawsze leczenie ma na celu powrót do dawnego stanu - nie tylko w wypadku depersonalizacji.
Ale np. osoba, która ma psychozę (np. po narkotykach) - bierze leki i wraca do dawnego stanu.


I jeszcze fragmenty wiadomości od jednego z użytkowników naszego forum - mam nadzieje, że się nie pogniewasz. :)
Mnie to po prostu mijaklo i mijalo i mijalo powoli az zniknelo calkiem ale tylko dd bo nerwica zostala. Tak swiadomosc i rzeczywistosc wraca do normalnosci jak znika dd
To co pisałem, nerwica zostaje - masz grypę i katar, katar znika (jako objaw), grypa jeszcze zostaje.
Bedziesz bo jest duza roznica w stanie dd a bez tego stanu, naprawde. ;ok
a tez sie balem ze nie bedzie jak kiedys a po dd nie ma sladu zostala mi nerwica.
Potwierdzam to co napisał Grzesiek, miałem podobną sytuację tzn. przeżywałem bardzo silną derealizację przez kilka tygodni/miesięcy po czym całkowicie minęła. W momencie kiedy się skończyło poprzedni odbiór rzeczywistości został jakby odblokowany, nie musiałem na nowo nabywać zdolności jego postrzegania. DR niestety wróciła podczas jednego z ataków nerwicy i trwa już kilka dobrych miesięcy. Próbuję ją zwalczać na różne sposoby o których możesz poczytać m.in. w dziale "praktyczne porady". Wydaje mi się, że takie symptomy jak zubożenie postrzegania, przytępienie intelektu czy jałowość osobowości to tylko subiektywna iluzja. Po wyjściu z DP/DR wszystko nagle wraca do poprzedniego stanu i wtedy zauważa się, że jedynie było uśpione, jakby nie wykorzystywane. DR/DP jest jak najbardziej uleczalna, jednak u różnych osób pomagają różne rzeczy. Jednym pomagają leki przeciwlękowe, innym psychoterapia, jeszcze innym kreatywne wypełnienie wolnego czasu.
Myślę, że skutek danej terapii zależy od tego co powoduje DP/DR. Wiadomo, że u jednych osób jest to reakcja na stresujący czynnik, u innych na monotonię życia. Jednym pomagają leki przeciwlękowe, innym antydepresyjne.
Arek, generalnie szukaj przyczyn a będziesz leczył objawy. Tak jak napisał Grzesiek - nie skupiaj się na derealizacji bo zamykasz wtedy błędne koło - skupiaj się na życiu, wypełniaj wolny czas, uprawiaj sport, rozwijaj się. Tyle mogę poradzić, więcej sam jeszcze nie wiem.

Kod: Zaznacz cały

ja wiem, ze to jest straszne i brakuje slow na opisanie w momencie najsilnijszych atakow. Ale pamietajcie,ze to zawsze mija.Derealizacja jest mechanizmem ochronnym i momencie wzmocnienia psychiki mija. A nalizowanie, skupianie sie na niej jest nasza codzienna czynnoscia, ale niestety to ja tylko wzmacnia. Wiem, jak jest trudno, kiedy nawet zrobienie herbaty sprawia bol i jest katalizatorem tysiaca analiz, lekow, kwestionowania rzeczywistosci. Ale nalezy zawsze pamietac, ze to mija. Wiem, ze to trudne, ale sprobujcie wejsc w swoj lek (derealizacja jako jeden z symptomow 'nakreca' lek, bo sprawia, ze coraz bardziej sie boimy) (...) Ja trwalam w derealizacji ponad rok i pewnego dnia minelo. Ale to jest zawsze proces, dlatego jest tak trudno. Zanim nauczymy sie chodzic upadniemy wielokrtonie, ale fakty pomagaja nam kontrolowac to cholerstwo i przede wszystki nie bac sie. Wiem, ze to wymaga pracy i wytrwalosc, ale sprobujcie. Powoli, spokojnie. Nie nakrecjacie spirali leku. Wrecz jej powiedzcie: ok, i co teraz, co sie stanie..Nic.
Sciskam Was i zycze duzo odwagi i wytrwalosci. Pamietajcie. TO mija.

Rozmawiałem z kolejną ososbą, której udało się z tego wyjść. Napisała, że w momencie kiedy minęło, wszystko wróciło do dawnego stanu i jest jak dawniej - więc da się, a to najważniejsze.

A ja brałam leki bo moje d/d było wynikiem depresji. Nie odczułam konkretnego momentu w którym to odeszło. To znika nawet nie wiadomo kiedy, przestajesz o tym myśleć i już :) Żyje się jak przed tym wszystkim, a nawet lepiej bo wszystko bardziej cieszy :)
Pozdrawiam!
Miałem ten stan ok.3miesiace i uwiezcie mi da sie z tego wyjsc poprostu nie przejmujcie sie tym ,wiem ze jest to ciezkie bo sam mam powrot nerwicy ale naprawde nic na siłe, mowcie sobie ze tak poprostu jest i tak byc musi az wkoncu te mysli przestana byc dreczace ...i nawet nie bedziecie wiedzieli kiedy dd zniknie...Trzymajcie sie
-- 1 maja 2011, o 21:37 --
Od 5 dni nie mam d/d - trwała bardzo długo i była męcząca, często nie do zniesienia, bo miałem zawroty głowy (...)
Teraz tego nie ma i d/d też znikło
frezio
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 26 listopada 2010, o 21:52

5 maja 2011, o 16:22

fajny zbior postow osob ktore z tego wyszly :) tylko czasem mysle czy ja tak naprawde to nadal czuje lęki. bo mowia ze wystarczy pozbyc sie leków i dd zacznie mijac. ale ja to nie wiem czy czuje taki lęk jak na poczatku...chyba juz nie a dd mam ciagle
Derealizacja
Gość

5 maja 2011, o 16:42

A jakbyś miał porównać, to jak się teraz czujesz - do tego co było na samym początku ?
frezio
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 26 listopada 2010, o 21:52

5 maja 2011, o 17:04

jakbym mial porownac to na pewno przeszedl mi brak koncentracji i okropne otumanienie, nie czuje sie jak idiota bez mozgu, czuje sie tez spokojnieszy bo tak to lazilem ciagle spanikowany, nie mam tego lęku jak tylko wstaje ze znowu zaczyna sie dzien i trzeba jakos go przezyc. ale derealizacja nie stracila ciagle na wadze i jest jak byla tylko moze nie zwieksza co jakis czas. czyli nie mam calkowitych odlotow jak kiedys ale nadal jest. i brak uczuc brak sensu zycia tez zostal. jest lepiej na pewno ale derealizacje czyli to co najgorsze dla mnie nadal mam..
Derealizacja
Gość

10 maja 2011, o 12:32

Tak, czuję się całkowicie normalnie. Całkowicie... nie mam absolutnie żadnych tendencji do powrotu i uczucia, że jestem "odrealniona" :)
Owszem okres w którym wychodziłam z tego gówna trwał sporo... najdłuższy był chyba ten okres w którym czułam się już normalnie ale pozostawał strach i ta myśl, że może to zaraz wrócic.
Teraz nie mam ani derealizacji, ani strachu i jestem na tyle chyba mogę powiedziec silna, że mogę z tego okjresu w moim życiu zwyczajnie żartowac.
Damy radę, idę biegać. :)

-- 11 maja 2011, o 21:11 --
Wklejam do tematu ostatni post i mały fragment wiadomości od Załamanego,
Ja derealizacje miałem 9 miechów i pomógł mi antydepresant Asentra i potem brałem Zoloft (to to samo) i z dnia na dzień czułem się lepiej i lepiej aż w końcu znikneło całkiem. Ale na początku odczuwałem tak jak to opisałaś jakby umysł walczył sam ze sobą. Zdrowiejesz :))
Ludziska z dd się wychodzi!!!
jest tak samo jak przed dd
-- 23 czerwca 2011, o 15:05 --
"Sluchajcie moja derealizacja jakby sie cifnela, nie uwazam swiata za obcy ani nierealny jak w snie"
-- 14 sierpnia 2011, o 23:53 --
w moim wypadku "wyzdrowienie" to niemalże całkowity powrót świadomością "na ziemię". (...) Jest to dolegliwość czysto psychiczna, siedząca w naszych głowach i trzeba dojść do momentu powiedzenia samemu sobie "nic mi nie jest, jestem zdrowa, to tylko myśli, nic mi nie grozi, są ze mną bliscy, jestem silna " itp. (...) Dodam, że wychodzi się z tego powoli, etapami. (...) Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich walczących! Z tego się naprawdę da wyjść!!!

I fragment wiadomości, od kolejnej osoby, której to minęło:

Ja na forum juz nie wchodze, bo wyzdrowialem a D/D przechodzi tak jak przeziebienie. Psychika wraca do normalnego stanu, nie ma zdanych "powiklan"!
Ja juz jestem kilka dobrych lat po tym gownie i powiem Ci ze nawet dobrze tego nie pamietam :) nie ma zadnych powiklan, wszystko jest jak dawniej.
Więc da się... :)

-- 15 sierpnia 2011, o 00:01 --
I jeszcze fragmencik. :)
Najdziwniejsze jest to ze jak wyjdziesz bedziesz sie dziwic jak mogles to miec, skoro normalnosc jest tak blisko :)
To wszystko to ciagly strach w psychice i napiecie.

:)

-- 18 sierpnia 2011, o 20:39 --
W sumie minelo od tak i nie wiedzialem kiedy
-- 26 października 2011, o 12:28 --
Mnie derealizacja juz minela, mialam ja od nerwico - depresji po leczeniu po prostu minela, nawet sama nie zauwazylam kiedy, leczylam i lecze sie Citalem.
Ale bralam go prawie 3 miesiace. A jak jest?? Zajebiscie Powodzenia. To nie trwa wiecznie
-- 30 października 2011, o 00:34 --
Tak minela w 100%
Czuje sie tak jak przed.
-- 30 października 2011, o 00:39 --
I kolejna osoba ! :)
DD zniknelo na pewno
w kazdym badz razie na pewno mozna sie od tego uwolnic
-- 30 października 2011, o 00:41 --

Z DEPERSONALIZACJI DA SIĘ WYJŚĆ I ŻYĆ W PEŁNI NORMALNIE !!!
marti
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 259
Rejestracja: 21 listopada 2011, o 11:54

23 listopada 2011, o 17:38

Kochani ! Z dd jak najbardziej da sie wyjść, mi się już raz udało i przez okres ponad rok czasu czułam się świetnie, tak jak przed a nawet i lepiej bo bogatsza o nowe doświadczenia. Po wyjściu z dd więcej rzeczy doceniami, i potrafimy cieszyć się małymi rzeczami. Mimo tego, iż obecnie mam nawrót nerwicy poprzez nieciekawe relacje, które mnie spotkały w ostatnim czasem to jestem kolejnym przykładem, że z tego da sie wyjść i trzeba walczyć, najgorzej się poddać. Trzymam za wszystkich kciuki :)
Derealizacja
Gość

27 listopada 2011, o 04:04

Fragment jednej z wypowiedzi kolejnego człowieka, który wyszedł z depersonalizacji.
(...) ludzie w trakcie dd doświadczające chyba najgorszego utrapienia na cała przypadłość mianowicie myśli egzystencjalnych, po wyjściu z dd stają się ludźmi którzy na życie patrzą zupełnie inaczej, przede wszystkim głębiej, wiedzą czego od tego życia chcą i co jest tak naprawdę ważne.

Napiszę jeszcze że ja też wyzdrowiałem ale...
Ale stan powrócił po roku, lecz nie jestem bez winy, dwa dni bez leku, dodany do tego alkohol w trakcie jesieni i znowu stan (...)
-- 27 listopada 2011, o 04:07 --
Kolejny dowód na to, że się da - ktoś ma jeszcze wątpliwości ?
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

27 listopada 2011, o 23:45

Ja nie mam. To mija :)

-- 27 listopada 2011, o 23:49 --
Więc skoro to mija, to nie warto o tym myśleć bo w końcu przejdzie. ;)
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
Derealizacja
Gość

6 grudnia 2011, o 03:07

Nie jestem pewien, ale chyba uaktualnili wpis o derealizacji na Wikipedii.
Derealizacja – zaburzenie psychiczne określające różnego rodzaju odczuwanie zmian otaczającego świata. Osoba dotknięta derealizacją ma poczucie jakby otaczający ją świat był w jakiś sposób zmieniony, nierealny, oddalony. Główną przyczyną pojawienia się tego zaburzenia jest lęk, jednak może do niej również doprowadzić zmęczenie.
Zaburzenie może występować jako objaw różnego rodzaju fobii, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego czy depresji.
To jest nic innego jak tylko: LĘK, STRES, NERWY, NAPIĘCIE, DEPRESJA, ZMĘCZENIE, WYCZERPANIE PSYCHICZNE

-- 13 grudnia 2011, o 21:42 --
Kolejny wpis.

"Gdy zniknie u was dd (w tym uczucie pustki w głowie, odrealnienie), już po kilkunastu minutach poczujecie się ogromnie szczęśliwi. Gdy u mnie dd zniknęło właśnie tak miałem, że już nie czułem tego odrealnienia. Mogłem normalnie rozmawiać, decydować co mam w danej chwili zrobić. Ciągle przypominałem sobie obrazy z przeszłości, rozmowy. Pamiętałem wszystkie wydarzenia i rzeczy z czasu gdy jeszcze nie miałem dd. Ale nie mogłem sobie przypomnieć żadnej konkretnej sytuacji gdy miałem dd. "

Jest jak dawniej.

-- 1 kwietnia 2012, o 14:40 --
tak wszystko jest jak dawniej, myslenie, obraz swiata i siebie mam normalny, tak jak zanim bylam chora, nic mi nie zostalo z tego dd
-- 16 maja 2012, o 00:20 --
Może minąć, może minąć całkowicie, i prawie w ogóle się o tym nie pamięta. Nie wiem może derealizacja i zaburzenia lękowe były u mnie krótkim epizodem, chociaż wówczas myślałam że męczę się z tym wieczność. Od momentu kiedy miałam derealizację minęły jakieś 4 lata. Nie jest to dla mnie jakiś mroczny wycinek przeszłości, było, minęło, nie ma. Jeśli kiedyś wróci poradzę sobie z tym tak jak poradziłam wtedy. Uważam, że dzięki temu co mi się ptzyrawiło jestem jeszcze silniejsza mimo iż nigdy nie uważałam się za osobę słabą.

-- 16 maja 2012, o 00:21 --
Powyżej kolejna wypowiedź, która potwierdza, że z derealizacji da się w pełni wyjść.

-- 29 maja 2012, o 21:50 --
Chyba już gdzieś o tym pisałem ale mijają całkiem zaburzenia wzroku kiedy minie derealizacja. Nie mówię tu o wadach które mieliśmy przed derealką. Ale ten cały śnieg, trzeszczenie obrazu, kropki i mrówki w oczach oraz te powidoki i mgła mijają całkiem. Sam to wszystko miałem i zniknęło jak zaczynałem się czuć coraz lepiej. Nawet sam nie wiem dokładnie w którym momencie to minęło.
Uwierzcie ze depersonalizacja i derealizacja mija i te wszystkie inne defekty również.
-- 12 czerwca 2012, o 22:57 --
Artykuł na temat derealizacji.


Zespół depersonalizacji–derealizacji charakteryzuje się występowaniem uporczywego i nawracającego poczucia oddzielenia i obcości wobec siebie, własnego ciała i/lub otaczającego świata. Towarzyszy mu poczucie jakościowej zmiany przeżywania, nierealności, odległości lub zautomatyzowania.

Taka osoba może się czuć „jakby śniła” lub „jakby oglądała siebie w filmie”. Do najczęstszych skarg należy poczucie braku uczuć. Człowiek dotknięty zespołem depersonalizacji–derealizacji może mieć wrażenie że jego myśli, wspomnienia, ciało, ruchy czy zachowanie w jakiś sposób „nie są jego własne”.

Przejściowe, ulotne doświadczenia depersonalizacji czy derealizacji są bardzo częste w populacji i pojawiają się nawet u 20% ludzi. Powszechnie występują u chorujących na padaczkę i osób z migrenowymi bólami głowy. Mogą też występować wskutek zażycia środków psychoaktywnych jak marihuana, LSD czy meskalina. Zdarza się, że rozwijają się w związku z pewnymi sposobami medytacji, głębokiej hipnozy, przemęczenia oraz doświadczeniami deprywacji sensorycznej (przebywania w sytuacji bardzo ograniczonego dopływu bodźców zewnętrznych). Dość powszechnie występują także po urazach głowy oraz po tzw. „przeżyciach z pobliża śmierci”, czy doświadczeniach granicznych (near-death-experiences), związanych z sytuacją skrajnego zagrożenia życia.

Natomiast liczba osób doświadczających tego zespołu w „czystej”, odrębnej postaci jest mała. Częściej występuje on w kontekście depresji lub niektórych zaburzeń lękowych oraz psychotycznych. Przebieg zespołu może być epizodyczny, nawracający lub chroniczny. Najczęściej dotyka osób w późnym okresie dorastania lub młodych dorosłych, 2 do 4 razy częściej rozwija się u kobiet.



Przyczyny

Depersonalizacja i derealizacja najczęściej jest wyjaśniana jako rezultat trudnych doświadczeń życiowych oraz charakterystyki funkcjonowania systemu nerwowego. W przypadku pierwszego elementu podkreśla się wagę tzw. doświadczeń traumatycznych – przytłaczających swoją skrajną bolesnością. Badania wskazują, że nawet połowa osób przejawiających zespół depersonalizacji–derealizacji doświadczyła znaczącej traumy w historii swojego życia. Psychoterapia psychodynamiczna proponuje rozumienie tego zespołu jako rodzaj mechanizmu obronnego ego.



Leczenie

Depersonalizacja i derealizacja związana z traumatycznym doświadczeniem lub zatruciem substancjami psychoaktywnymi zwykle ustępuje samoczynnie po ustaniu traumatycznych okoliczności lub po detoksykacji. Jeśli zespół ten wiąże się z depresją, zaburzeniami lękowymi lub psychotycznymi, zwykle ustępuje po ich wyleczeniu.

Brak samoistnej poprawy jest czynnikiem wskazującym na ryzyko oporności na leczenie. Wówczas najczęściej stosuje się farmakoterapię i/lub psychoterapię. W przypadku farmakoterapii z pomocne bywają leki z grupy SSRI. Niekiedy zlecane są także leki normotymiczne i przeciwpsychotyczne (typowe i atypowe).

W zakresie psychoterapii stosowano wiele podejść w leczeniu wspomnianego zespołu: psychodynamiczne, poznawczo-behawioralne (CBT), terapie wspierające, hipnoterapię. Wielu pacjentów nie przejawia jednak znaczącej poprawy związanej z ich stosowaniem. W pewnym stopniu pomocne bywa zastosowanie przez wykwalifikowanego psychologa/trenera technik radzenia sobie ze stresem, technik relaksacyjnych oraz ćwiczeń fizycznych.

Opracował: mgr Grzegorz Mączka

-- 16 lipca 2012, o 22:53 --
Nowy wpis.
Tez to mialem potem sie ztego wyleczylem potem znow mialem teraz znow biore leki i znow przechodzi wiec spokojnie idz do lekarza niech ci przepisze antydepresanty bo one to najlepiej leczą i po jakims miesiącu zapomnisz o sprawie
-- 16 lipca 2012, o 23:06 --
Param, param... :D Mam strasznie dobry humor.
Następny wpis - tym razem osoby, która dostała derealizacji po trawie.
Koniec! Derealizacja przeszła, depersonalizacja tak samo, świat już nie jest płaski! Wszystko jest jak dawniej. Ciekawy był ten 3 miesięczny trip, który zakończył swoje żniwo właśnie w tym tygodniu. Doświadczenie to nauczyło mnie wielu rzeczy oraz rozwiązało niektóre moje problemy. Czuje się dobrze aczkolwiek nadal nie mogę w to uwierzyć, że d/d ma koniec, ale jednak, to przechodzi!

Dodam jeszcze, ze nie jechałem na żadnych lekach, psychotropach, anty-depresantach. Poprostu zwykłe zajęcie się sprawami codziennymi oraz kontakty towarzyskie to był mój klucz do sukcesu
Jak ktoś ma jeszcze wątpliwości - wydrukować wszystko i powiesić na ścianie.

-- 15 sierpnia 2012, o 01:46 --
W ostatnich dniach przebrnąłem przez sporo zagranicznych stron poświęconych derealizacji - dalej potwierdza się, że jest ona spowodowana wysokim poziomem lęku.
Przetłumaczone w Translatorze - ale da się zrozumieć, zaznaczam ważne fragmenty.
To doświadczenie derealization masz teraz jest bezpośrednim wynikiem albo lęku wysokiej lub niskiej ilości lęku, że uparcie nie opuszcza. W rzeczywistości, derealization trwa tylko bardzo małą ilość bazowego niepokój o to wystąpić.
Twój umysł jest zmęczony, został on walczy z tych niepotrzebnych obaw i trosk nieświadomych. derealization wystąpił celowo pomagają organizmowi odpocząć. Jej całkowicie bezpieczne i rozwieje jak tylko Twój poziom lęku zejść. To obietnica.

Więc jeśli leczyć derealization, wszystko co musisz zrobić, to obniżyć swój poziom lęku





Co to jest derealization?

Odpowiedź na to pytanie jest naprawdę krótka. To dysocjacyjne objawem. Derealization jest nieodłącznym niepokoju . Nie możesz doświadczać objawów derealization jeśli nie cierpią z powodu jakiegoś rodzaju zaburzeń lękowych. Nie traktuj derealization jako oddzielny choroby, traktują go jako symptom, że pochodzi z podstawowej niepokoju. To może wydawać się głupie dla niektórych, ale ja traktuje mój stan jako zaburzenia lękowe, a każdy objaw zniknął na przestrzeni czasu od 4 miesięcy. Dotyczy to również depersonalizacji, mimo że nie cierpią bardzo mocno od tego konkretnego symptomu. Nie musi to niepokoić doświadczać objawów derealization. Niepokój może był nieaktywny w tle, ale strach przed derealization sam przyniesie niepokój życia, powodując więcej derealization. Staje się to błędne koło.

Nawet jeśli nie czujesz żadnego szczególnego niepokoju w tej chwili, DP / DR może nadal być obecna z powodu dwóch czynników:

DP / DR potrzebuje czasu, aby "wyjaśnić". To nie znika momentarely z niepokoju.
Możesz czuć się względnie spokojnie, ale nie na tyle, aby uspokoić puszczania DP / DR.

Przyczyny Derealization ceny:

W moim przypadku, warunek ten został wywołany przez kilka czynników:

1. Stres
2. Trauma
3. Lęk
4. Depresja


(...)

Jestem żywym dowodem, że lęk i wszystkie objawy, które pochodzą z tego pakietu są w 100% uleczalny.


Jak przestać czuć depersonalizowane ?

1. Ćwiczenia na zmniejszenie objawów zespołu depersonalizacji. Ćwiczenie jest ważne szczególnie w słońcu Wiele osób znacznie zmniejszyć ich objawy, a nawet całkowicie odzyskana z depersonalizacji poprzez wykonywanie w słońcu.

2. Staraj się jeść o wysokiej zawartości białka diety w celu zmniejszenia zaburzeń depersonalizacja. Wysokie diety białkowe mogą oferować pewne ulgi. Unikaj cukru i innych produktów przetworzonych. Unikać substytutów cukru. Jedz dużo owoców i warzyw. Pij dużo wody.

3. Weź witaminy i aminokwasy każdy dzień.

4. Jeśli palisz, przestań. Trudno rzucić, zwłaszcza gdy jesteś zestresowana, ale trzeba unikać rzeczy, które zakłócają zdolność organizmu do detoksykacji się.

5. Unikaj alkoholu w celu złagodzenia objawów depersonalizacji. To może wydawać się dać ulgę, jednak może się okazać, później, że twoje objawy wzrostu depersonalizacja.

6. Napisz o swoich uczuciach w celu zmniejszenia objawów zespołu depersonalizacji. Większość ekspertów zgadza się, że trauma z dzieciństwa jest odpowiedzialny za 90% zaburzeń depersonalizacja. Depersonalizacja może wynikać z traumatycznych wydarzeń twoje sumienie nie chce się zajmować. Twój mózg otępia się chronić przed coraz przeciążony ze stresem. Pisanie jest doskonałym sposobem na wypuszczać niektóre z emocjonalnych presji może być trzymanie się nieświadomie. Zwolnienie traumatycznych wspomnień poprzez pisanie pomoże Ci przestać czuć depersonalizowane. Jeśli czujesz, że nie można napisać o stresujących wspomnienia, napisać o czymś innym, dopóki nie są gotowi stawić czoła swojej przeszłości.



Depersonalizacja jest określenie sposobu, w której zaburzenia lękowe mogą być widoczne. Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne klasyfikuje depersonalizacja jako zaburzeń dysocjacyjnych. Jeśli cierpisz na depersonalizacji, masz uczucie, że jesteś w jakiś sposób nierealne, oderwane od ciała, twoje otoczenie i Twojego własnego życia. Leczenie depersonalizacji zawsze koncentruje się na podstawowej zaburzeń lękowych.

-- 15 sierpnia 2012, o 16:43 --

Lęk jest misternie związane z Derealization. Nauka technik relaksacyjnych, takich jak brzucha oddychania, progresywnej relaksacji mięśni, wizualizacje pokojowych, a także zwracając uwagę na swoje potrzeby emocjonalne są podstawowe umiejętności w unikanie stresu, który działa jak paliwo do DP. W nowoczesnym społeczeństwie, stres jest przewlekły. To niezwykle ważne, aby zrobić sobie przerwę od działalności związanej z celem. 20 minut medytacji uważności mogą być niezwykle terapeutyczny. Wyeliminowanie kofeiny i innych używek jest ważne w redukcji stresu.

Podobnie, zwiększyć spożycie białka, a jeść więcej całe owoce i warzywa. Ważne jest również, aby połączyć tlenowy i beztlenowy schematy ćwiczeń, aby zoptymalizować stres zmniejszając korzyści z ćwiczeń.

To niezwykle ważne, aby pracować nad rozwojem osobistych celów i określenie priorytetów. Przyjmując optymistyczną postawę i skupiając się na rzeczach, które naprawdę chcą osiągnąć, można wygenerować poczucia sensu wewnątrz siebie, które zdolne będą do odepchnięcia uczucia depersonalizacji. W celu osiągnięcia tego, co chcesz osiągnąć, to jest konieczne, aby przerwać zadania na małe kawałki w zarządzaniu, a to można rozwiązać najważniejsze priorytety przed celów mniej ważnych. Mając poczucie kierunku w swoim życiu, poczujesz się znacznie bardziej osadzona w rzeczywistości.

-- 16 sierpnia 2012, o 01:40 --
Znowu z Translatora.
Depersonalizacja i Derealization można wyleczyć szybko!
Depersonalizacja jest objawem zaburzeń lękowych.
Ponieważ depersonalizacja nie może istnieć bez lęku ALE niepokój może istnieć bez depersonalizacji.
W każdym cierpiącym depersonalizacja, że leczyliśmy , jak już wyeliminować niepokój, depersonalizacja znika całkowicie.

-- 13 września 2012, o 14:21 --
Następny artykuł z zagranicznej strony - przetłumaczony w Translatorze - ale da się zrozumieć.
Najważniejsze fragmenty już standardowo - zaznaczone na czerwono.
Jak zrozumieć i pokonać depersonalizacji. Krok po kroku, jak to symptom lęk przejawia się i dlatego nie ma powodu do obaw.
Rozumiem, że to "niepokój związany" objaw nie oznacza choroby. Chociaż może czujesz spacey lub "nierzeczywiste", nie jest logiczne wyjaśnienie tego sensacji. Nie daj się nabrać, wierząc, jesteś chory lub cierpią z powodu emocjonalnego choroby.

Uświadom sobie, twój umysł jest po prostu zmęczony i biorąc przerwę to wymaga, aby odświeżyć. Stres, niepokój, a nawet drobne emocjonalny wstrząs spowodował w tej reakcji i nadal napędzać sensację. Jest to kulminacja rozszerzonej napięcia lub stresu i choć może chwilowo czuć się dziwnie, nie oznacza fizycznej lub psychicznej choroby. Nic poważnego dzieje się i nie są "utratą."

Martwić tylko przedłuża tę reakcję lęku. Ponadto wyczerpuje się już zmęczony umysł. Dowiedz się, jak przeciwdziałać tym zachowanie zwalnia uczucia depersonalizacji. Już martwić, dłuższe objawy utrzymywał. Dlatego też, w celu wyeliminowania tych odczuć należy:

- Porzuć postawę zmartwienia. Zaakceptuj fakt, że mimo, że czuje się "dziwne", to nie jest oznaką choroby.

- Zastosuj behawioralne umiejętności modyfikacji przeciwdziałania reakcje lękowe, odciążając już i zmęczony umysł dodanej stresu.

- Użyj odżywczą dietę neutralizujący zwiększyć poziom serotoniny oczywiście odwrócić uczucia depersonalizacji i zapobiec ich zwrot.

- Rozpoczęcie naturalnie zwiększenie serotoniny w ogóle, jak to często spadać przy obciążeniu. Kilka przykładów krzykaczy serotoniny są: ruch, światło, dieta / odżywianie, muzyka, powtarzalny ruch
Zablokowany