Ostatni typowy atak paniki miałam niecały tydzień temu. Od tego czasu jest raz lepiej, raz gorzej. Kiedy przychodzi gorszy dzień staram się dać płynąć dziwnym myślom i ogólnie stosuję techniki polecane na forum. Niestety towarzyszy mi uczucie - nieważne co robisz, zaraz będzie nowy lęk. Jak przeczytam coś niepokojącego to od razu myśli wariują. Niewielki niepokój, który przecież towarzyszy każdemu człowiekowi, powoduje u mnie obawę, że zaraz zwariuję. Staram się myśleć trzeźwo, że przecież mam nad tym kontrolę. Ale ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy ten ciągły lęk mnie nie ogłupi? Nie pytam jak go wyłączyć, bo wiem że to kwestia indywidualna i każdy znajdzie swój sposób. Zresztą na forum jest mnóstwo rad.
Po prostu zauważyłam, że ten ciągły lęk stresuje mnie dużo bardziej niż sam atak, przy którym się po części wyłączam. Jest on bardziej intensywny, ale trwa krócej. A na co dzień niby myślę trzeźwo - zagrożenia nie ma, czym ty się dziewczyno stresujesz, czego boisz? Ale czuję się jakby lada moment miało się COŚ wydarzyć. Tak jakbym w tym oczekiwaniu sama sobie kreowała psychozę Najgorsze są dni, kiedy ten lęk przed lękiem towarzyszy mi przez większą część dnia, do tego stopnia, że jak zaczynam czytać forum to nic do mnie nie dociera. Mam wtedy wrażenie, że to żadna nerwica, tylko... no właśnie CO?
Przechodzicie coś podobnego?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Lęk przed lękiem gorszy od ataku paniki?
- weird_thoughts
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 300
- Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1856
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Tu nie chodzi o wylaczenie lęku tylko zmniejszanie stopniowe poziomu napięcia, takie uczucie grozy masz, bo masz silny stan napięcia. Powiem Ci tak, ze ja mam moze 5-10% nerwicy, a stan zagrożenia i tak czuje. Bo nie zeszlo calkiem napięcie. Potrafię sobie juz jednak radzić z myślami lekowymi i wraca stopniowo trzeźwe myślenie. To wszystko dzieje sie stopniowo, nie wyłączysz tego w jednym momencie.
- weird_thoughts
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 300
- Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Mam wrażenie, że za szybko i za bardzo chcę się pozbyć tego lęku i zamiast się odburzać sama się zaburzam.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
To tak wygląda najczęściej. Lęk przed lękiem, poczucie zagrożenia o COŚ, to jedne z gorszych elementów mówiąc ogólnie zaburzenia lękowego.
Za szybko chcieć no nie można ale też ważne jest pewna spojrzenie na to poczucie zagrożenia. Ty je postrzegasz jako coś złego, tragicznego, coś co świadczy o tym, ze nigdy z tego nie wyjdziesz, że nie poprawi Ci się.
Przez to poniekąd możesz stale wzbudzać to, że jesteś zaburzona i coś jest źle.
Oczywiście trudno się temu dziwić kiedy stale coś nie gra i się źle czujesz ale postaraj się potraktować to wszystko jako coś naturalnego dla tego stanu, w którym jesteś.
Jako coś zwykłego, takiego jakie musi teraz obecnie być ale jest epizodyczne bo...przecież to emocje, mimo wszystko nie jest to coś co się nie kończy. Nie patrz na to jak na wyrok, jak na coś co psuje Ci życie, tylko jak na krótki etap, który akurat Ci się teraz przytrafił - trudno, bywa i tak.
Za szybko chcieć no nie można ale też ważne jest pewna spojrzenie na to poczucie zagrożenia. Ty je postrzegasz jako coś złego, tragicznego, coś co świadczy o tym, ze nigdy z tego nie wyjdziesz, że nie poprawi Ci się.
Przez to poniekąd możesz stale wzbudzać to, że jesteś zaburzona i coś jest źle.
Oczywiście trudno się temu dziwić kiedy stale coś nie gra i się źle czujesz ale postaraj się potraktować to wszystko jako coś naturalnego dla tego stanu, w którym jesteś.
Jako coś zwykłego, takiego jakie musi teraz obecnie być ale jest epizodyczne bo...przecież to emocje, mimo wszystko nie jest to coś co się nie kończy. Nie patrz na to jak na wyrok, jak na coś co psuje Ci życie, tylko jak na krótki etap, który akurat Ci się teraz przytrafił - trudno, bywa i tak.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- weird_thoughts
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 300
- Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57
Najbardziej ironiczne jest to, że nie mam objawów psychosomatycznych, żebym się czuła ciągle źle. Na samym początku tylko byłam dziwnie osłabiona. Teraz fizycznie może nie jest cudownie, powiedziałabym, że nieźle, tylko psychika tworzy swoje scenariusze. Wtedy lubi przejąć nade mną kontrolę i nie dać trzeźwo myśleć.
- weird_thoughts
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 300
- Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57
*miało być, że nie mam objawów somatycznych
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 9 czerwca 2017, o 09:44
To niesamowite. Dziś mam słaby dzień... leże w łóżku i postanowiłem poprzeglądać posty bo rzecz jasna "szukam pocieszenia" Spośród tylu postów i tematów i postów znowu trafiam na Twoją osobę. Chyba mamy podobny problem.