
(przepraszam ale nie mam polskich znakow

Tkwie juz w zaburzeniu 3 lata przyznam ze z poczatkiem nie wiedzialam jak to dziala dlugo sie w tym utwierdzalam i szukalam odpowiedzi dokladnie tak jak to opowiada Divin. Przez poltora roku bralam leki i byla masakra pomimo ze bralam leki to stalam w miejscu ale nie robilam poza braniem lekow nic. Od stycznia tego roku zaczelam terapie behawioralna i powiem szczerz przyniosla wieksze postepy niz to leczenie lekami dotychczas. Niby wszystko wiem ,wiem jak to dziala ale jest mi cholernie ciezko gdyz mam cholerne objawy somatyczne. Tkwilam w niewiedzy zbyt dlugo i zabardzo zdazylam sie rozkrecic. U mnie problem to depresja hipochondryczna ale nie biegam po lekarzach tylko cos mi dolega np.fizycznie to zaraz mozg sie doszukuje co nakreca objawy .Ale czego sie spodziewac po takim stazu strachu.Moglabym duzo radzic innym a ciezko wprowadzic samemu w zycie pewnie niektorzy tez tak maja;-) Poza tym mam lek przeplywowy pojawiajacy sie tzw .nie wiadomo z kad.Dlugo i duzo by pisac naprawde. Najbardziej co mnie doskwiera to uciski przerozne w glowie ,niepokoj ,scisk brzucha,pojawiajaca derealizacja ,wachania rownowagi, szczekoscisk,uczucie zemdlenia, uczucie mdlosci, zawroty choc nie zawsze, a w momencie wiekszego leku uczucie strachu takiej wlaczenie sie niepewnosci o siebie i granica wytrzymalosci. Wszystko to co opisuje Divin( pewnie reakcja walcz badz uciekaj) dlugo zastanawialam sie czy nerwica moze powodowac taki stan zlego ogolnego samopoczucia ,poczucia dziwnosci. Nigdy nie panikowalam czekalam az lek przeplynie ale bardzo ciezko jest mi to znosic. Teraz jestem na etapie juz takim ze mam pare dni spokoju czuje sie fajnie , znosnie ale nie bez calkowitych dolegliwosci bo do tej pory to ciagly lek,strach i natretne mysli. Czesto jest tak pomino ze wszystko wiem jakos nie do konca umiem sie z tym pogodzic i to zaakceptowac prze objawy somatyczne ,ktore bardzo utrudniaja mi normalne funkcjonowanie. Wtedy pojawia sie bledne kolo.Mysli-objawy somatyczne-niepokoj-lek.Albo objawy somatyczne-mysli-lek i niepokoj.To wszystko pomimo , ze bylam zywa osoba spowodowalao moje zamkniecie sie w domu.Utrudnia komunikacje z ludzmi ogranicza mnie strasznie ale staram sie naprawde, wychodze, rozmawiam, funkcjonuje jak normalny czlowiek aczkolwiek jest duzo rzeczy ktorych bym jeszcze nie zrobila. Moze dlatego jestem tak tym zmeczona bo wiem ,ze nie jestem bierna a i tak nie do konca to wychodzi .Byc moze dlatego ze dopiero po odsluchaniu wielu nagran na youtube zaczynam rozumiec ,ze nie pogodzilam sie z tym swiadomie nie zaakceptowalam tego do konca. Dodam ze lakow nie biore juz 4 miesiac. Jestem z tych osob ze nawet z gorszych moze nawet kryzysowych sytuacjach nie biore uspokajaczy jestem bardzo sceptycznie nastawiona do lekow.(byl moment ze bralam uspokajacze na poczatku leczenia wiec nie jest tak ze nie jestem swiadoma

Troche sie rozpisalam ale to tak w skrocie chcialam przedstawic moja historie

