Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nie mam już DD :-) Wyleczony

Tutaj opisujemy naszą drogę do zdrowia. Dzielimy się naszą zakończoną - happy endem - historią z derealizacją, depersonalizacją, dając innym nadzieję i pokazując, że to jest możliwe!
Wpisujemy także tutaj naszą drogę jaką się leczymy, co robimy aby tego się pozbyć.
Jednakże objawy, wątpliwości co do objawów, historie wpisujemy piętro wyżej.
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
ODPOWIEDZ
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

14 maja 2011, o 16:01

Miałem derealizację około 2 lat na początku była bardzo zajebiaszczo silna. Próbowałem kilku leków ale nic nie dawało rady a nawet miałem uczucie że mi się pogarsza. Ale to bylo dlatego ze po pierwsze bałem sie tych leków a po drugie nie wierzyłem ze jestem normalny. Wszystko zaczeło się po trawce i byłem przerazony. Teraz mi jest nawet trudno wrócić pamięcią do tego okresu bop jak czuje się normalnie to mam wrażenie że to wszystko było złym snem...
Mnie chyba najbardziej pomogło to że za radami osób z dd zaczałem zyć z tym pomimo tego stanu. Ciągle łykałem leki i chodziłem do psychologa ale to wszystko chyba na nic by się dalej nie zdało, gdybym nie wyszedł z domu, gdybym ciągle chodził załamany depersonalizacją i płakał nad tym. psycholog pomagał, mogłem się tam wygadać, usłyszec co ma do powiedzenia. pomagało mi równiez zagladanie na forum i pewność, ze nie jest to jakaś kosmiczna choroba nieuleczalna itp.
Leki były pomocne w dużych lękach, zniwelowały we mnie ciągłe napięcie a to bardzo pomoło mi w końcu żyć nawet z depersonalizacją. bo mając ciągłe nasilone lęki = depersonalizacja to było dnem.
Teraz pozostały mi pewne odruchy nerwicowe ale depersonalizacja i derealizacja mineły całkowicie :P I uwazam ze to co mi pomogło to połączenie wszystkiego i swojego wysiłku. gdybym nie posłuchał i nadal ciągle użalał się nad tym stanem to nadal bym pewnie się ciągle bał.Połaczenie leków plus psychologa plus wychodzenie z domu i nie rezygnowanie z niczego z powodu lęków sprawiły to ze jestem zdrowy i wolny od DD.
Bałem się napisac tego posta zanim dłuższy czas nie minął bez DD. Ale teraz już to jest kilka miesięcy bez tego i chwilami zaciera mi się ten koszmar w pamięci.
Dla tych którzy boją się że po powrocie stan świadomości jest jednak inny niż przed chorobą, to mówię że u mnie nic się nie zmieniło. Być może w pewnych sprawach stałem się bardziej mądrzejszy, potrafię też docenić różne rzeczy. 2 lata to w końcu dużo czasu.
Kiedy DD mija wszystko wydaje się jak najbardziej normalne. Nie siedzcie w domu i ni epłaczcie nad tym, nie bójcie się szalenstwa, schizofrenii, nie czytajcie o takich chorobach w ogóle. Chodzcie do psychiatry i psychologa, próbujcie leków, po 2 latach nic we mnie nie zmieniły a jedynie pomogły w walce. Uważajcie na uspokajacze typu benzo, ja trochę tego brałem żeby uspokajac strach, ale trzeba uważać zeby się nie uzależnić.Nie rezygnujcie z wyjść, z pracy, ze znajomych z pwoodu DD. To najgorsze co mozecie zrobić. Cięzko będzie na pewno ale teraz widze normalność i wiem ze warto było o to się pomęczyć.
Wszyscy z tego wyjdziecie :!: Zdrówka forumowicze :P
:friend:
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Darek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 9 listopada 2010, o 19:20

15 maja 2011, o 21:03

zazdroszcze ci...a co bardziej ci pomoglo twoim zdaniem leki czy terapia??
Chomik
Gość

16 maja 2011, o 03:59

Wojciech jakie leki brałeś?
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

16 maja 2011, o 15:58

Gratulacje! :)
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

16 maja 2011, o 23:34

Darek zazdroscilem nie raz i w koncu przyszla moja kolej, twoja tez nadejdzie :) Moim zdaniem wszystko pomoglo mi po rowno, nie umiem powiedziec co bardziej ale mysle ze nie pomoglo by mi nic gdybym czekal na wyzdrowienie placzac w domu :(
Chomik bralem glownie leki antydepresyjne ale ostatnim lekiem ktory mi pomogl chyba najbardziej byl Anafranil i pomocny byl tez Afobam ale to tylko doraznie.
Dzieki katie :)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Załamany
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 27 kwietnia 2010, o 14:12

6 sierpnia 2011, o 20:52

Grtauluje Wojciech a nie mowilem ze Ci przejdzie to wszystko ;) Pozdrawiam
Awatar użytkownika
kearav
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 9 października 2012, o 18:52

14 grudnia 2012, o 11:39

Stary temat sprzed ponad roku ale odkopuję bo chcę podziękować Wojciechowi za to że wzbudził we mnie nadzieję że to kiedyś minie... Bo ostatnio zwątpiłem. W mojej głupiej główce uroiłem sobie że dd spowodowane marihuaną nigdy nie mija... ale teraz wiem że mija tylko trzeba wytrwałości ;)
painforever
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 26 grudnia 2012, o 00:14

8 stycznia 2013, o 20:40

Hmm...mam derealizację od nerwicy lękowej, przy której dręczą mnie natrętne myśli i jedna głowna 'co jeżeli ten świat jest nie prawdziwy'
Mam świadomośc, że to ze mną jest coś nie tak, ale wlasnie ostatnio mam dużo prześwitów normalności i trzeźwego myślenia.
Dzisiaj przykładowo cały dzien miałam pewnosc w 100% że ten śwat jest prawdziwy. tzn nie przejmowałam się tą myslą.
I moj umysł samoistnie w koncu zaczyna skupiac się na innych rzeczach niż to, chociaż czasami nadal nawet w tym momencie jednak odczuwam leciutki lęk i że 'a co jezeli ednak to jest nie prawdziwe?' czesto mam sie ochote tlko puknąc w leb z tej głupoty ale coz.
Hmm. moje pytanie brzmi czy to właśnie droga ku wyjściu z dd i odczepienia się ode mnie tej myśli choć często wydaje mi się, że jednak nie dam rady jej od siebie odpedzić i całkiem trzęźwo myśleć tak jak kiedyś..:X
czasami mam tak jak się już dobrze czuje, że dlaczego ja się czuje dobrze skoro moze to byc jakies nie prawdzie? No nie no... chore to to jest.
Miał z was ktoś tak lub podobie? : P
Czy dam rade z tego wyjść..?
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

8 stycznia 2013, o 21:28

Pytasz czy ktos na forum o derealizacji mial tak ze swiat wydawal mu sie nie prawdziwy a w glowie mial pelno natretnych mysli w tej sprawie ? Nie zartuj ;p
Ten kto tego nie mial powinien sie pytac tutaj czy to normalne a nie ten kto to ma :)
Za bardzo analizujesz ten stan i te mysli i dlatego wkolo pytasz o to samo bo wkolo sie boisz czy to nie jest chore i czy nie zwariowalas. Otoz to nie jest chore, jak masz takie mysli to nie musisz tego odpedzac tylko wlasnie pomyslec o tym ze swiat i tak jest prawdziwy i logicznie to wiesz i glebiej juz nie wchodzic w analizowanie tej mysli. Takie mysli natretne towarzysza nie tylko dd ale i nerwica, ja mialam mysli ze mam raka, ja nawet go czulam ze go mam, mimo swietnych badan mysli natrretne byly wkolo. i wkolo. ale w koncu przestalam z nimi walczyc i tylko powtarzalam sobie ze i tak wiem ze realnie nie jestem chora. w koncu i mnie sie to znudzilo a przede wszystkim i tym mysla i juz tak nie mialam.
painforever
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 26 grudnia 2012, o 00:14

8 stycznia 2013, o 21:49

No doskonale to rozumiem, bo mnie po prostu dręczy ciągle o samego poczatku strach ze to moze byc nie prawdziwe -.- i dlatego tak.. ja wiem ze w kolko o tym samym pisze, niestety : P
:)
ODPOWIEDZ