Świrem nie jesteś:)
Dawka jest minimalna, ale z reguły się sprawdza czy ta minimalna zadziała. Także nie rokmnijaj, jakby co to dzwon do lekarza.
Ja może tak skrótowo się wyraziłam, ze nie wierze. Napisze Ci jak ja to widzę ale pamiętaj ze nie jestem w żadnym stopniu specjalista ani znawca tej dziedziny. Ja wierze, ze leki SSRI pomagają ludziom i ze istnieją typy depresji gdzie leki są wskazane i mogą pomoc.
Ja nie wierze ze mi leki pomagają. Brałam latami paroksetynę i rewelacji nie było, były lepsze okresy i były krótkie okresy ze sporym lękiem. Zakładam, ze bez leków byłoby tak samo.
Mimo tego po nawrocie nerwicy poszłam do psychiatry j zaczęłam brać najpierw sertraline a potem wenlafaksyne. Nie widzę jakiś specjalnych rezultatów, jest lepiej ale to równie dobrze może być zasługa pracy nad sobą, czasu itd. Wiec zdecydowałam się odstawić i jestem w trakcie.
Ja nie mogę powiedzieć ze sobie poradziłam bo nie wyszłam z tego jeszcze. Zaczęłam terapie, stosuje się do porad z forum i zamierzam tak sobie poradzić. Nie chce już brać leków bo dla mnie to jest taka niewidoma. A może działają a może nie. Co innego jak ktoś odczuwa znaczna ulgę. Ja tak nie mam. A zreszta jakby zaczęły cudownie działać to tez niedobrze bo mogłabym stracić motywacje fo pracy nad sobą i terapii. A ja chce z tego wyjsc raz na zawsze.