Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Znowu zły stan

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

27 listopada 2015, o 23:00

Dobrze Thori, to teraz posłuchaj innych którzy wyszli z nerwicy z zaburzenia i wyszli z tego kompletnie, i nigdy im nie wróciło nic, i pomyśl ja też tak zrobię pożegnam nerwicę na zawsze ,będę pracowała nad sobą jeszcze więcej, az do kompletnego odburzenia ; pomyśl czy życie bez nerwicy nie bedzie duzo łatwiejsze .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
Thori
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 226
Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24

27 listopada 2015, o 23:07

Ja ogólnie żyję tak, jakbym jej nie miała. Jestem spokojna, szczęśliwa, pewna siebie, robię to co lubię, cieszę się życiem, podejmuję nowe wyzwania, zdobywam doświadczenie, wciąż rozwijam się.
Gdyby nie nagła panika wtedy na moto, byłabym pewna, że jestem wyleczona. A tak to było jakby takie przypomnienie, że chyba jednak nie. Z jednej strony wiem, że wynikło to z przemęczenia, z drugiej wrzuciłam to sobie pod objaw nerwicy.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

27 listopada 2015, o 23:11

własnie a gdybys była odburzona to wiedziałabys ze to zmeczenie i nie wmówiła sobie nerwicy , nawet Hewad mowił o tym w jednym z nagrań ze był zmęczony i wiedział ze ma do tego prawo, bo zmęczenie spowodował wysiłek fizyczny ale objawy nerwicy juz mu nigdy nie wróciły bo jest odburzony . Życzę takiego prawdziwego wyjscia z nerwicy pozdrawiam pa
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
Thori
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 226
Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24

27 listopada 2015, o 23:20

Ależ ja wiem, że to było ze zmęczenia, ale objaw był taki jak kiedyś przy nerwicy :)
Chyba to sobie muszę po swojemu rozkminić :)
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

27 listopada 2015, o 23:25

SCF takie "nawroty" są przydatne, przynajmniej ja je u siebie akceptuje i lubię nawet,
bo one dają mi możliwość teraz już świadome popracowania nad tematem z wiekszym dystansem a nie tylko paniką.
Też sie czasem czegoś jeszcze boję, wpadam w popłoch ale potem przychodzi jednak trochę realizmu, spokoju
już to nie jest taki dramat jak za pierwszym razem.
A z własnego doswiadczenia wiem że wraca to do czego jeszcze nie mam dystansu, czego się boję.
Wiec w sumie te pogorszenia traktuje jako wyzwanie i możliwosc pracy nad sobą.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
zlekniona
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 18 września 2015, o 22:53

27 listopada 2015, o 23:28

Ja nie jestem jeszcze odburzona, ale tez podchodze do tego nieco inaczej.
Akceptuje to,ze mam nerwice, jak i to, ze teraz, w tym obecnym okresie przezywam ja bardzo dotkliwie, lękowo. Jednak wiem tez, ze kiedy przejde ten proces, i zakoncze odburzanie, to juz nie bede miala nerwicy w takiej formie.
Pewnie nadal bede miala nerwicowy charakter, jak zawsze bede sie bardziej stresowac niz inni, przejmowac niektorymi sprawami - w koncu jestem wrazliwa osoba. Jednak nie bedzie to juz powodowac stanow lekowych, atakow paniki czy dd. Bedzie to juz takie bardziej naturalne i mam nadzieje, ze dzieki pracy nad soba uda mi sie wypracowac wieksza zdolnosc do dystansu, bo wiem, ze mi go brakuje i to pewnie jest składowa, która przyczyniła się do wystąpienia stanów lękowych.
Nie wiem, czy to napewno słuszne podejście, ale do mojej świadomości skutecznie przemawia ;-)
Matką wolności jest dyscyplina - Leonardo Da Vinci
Victta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 29 listopada 2014, o 23:22

29 listopada 2015, o 00:09

Moim zdaniem na nerwicę mają wpływ trzy czynniki-pierwszy to słaby układ nerwowy, drugi to stresy zewnętrzne, trzeci nieprzepracowane problemy wewnętrzne. Żeby pojawiły się objawy nerwicowe, wystarczą dwa czynniki. My jako ludzie mamy wpływ jedynie na przepracowanie problemów wewnętrznych i częściowo, ale tylko częściowo na stresy, na odporność układu nerwowego wpływu nie mamy. Wystarczy więc stres + nasz słaby układ nerwowy i mamy objawy. I tak już jest, uważam podobnie jak Thori, że akceptacja tego faktu, wcale nie jest przeszkodą do pracy nad sobą i chęci wyjścia z nerwicy, a wręcz przeciwnie.

Co do założyciela wątku, też przy kryzysach i objawach miałam problem z akceptacją, ponieważ z jednej strony czułam na sobie presję akceptacji, żeby objawy znikły, a z drugiej jakiś konflikt, bunt przeciwko akceptacji czegoś co tak mocno boli. Przecież nikt masohistą nie jest. I wtedy wpadłam na genialny pomysł. Cofnęłam się krok do tyłu i zaczęłam akceptować to, że na chwile obecną nie potrafię zaakceptować objawów. To jest pokręcone, ale poczułam spokój i zgodę w sobie. I ta akceptacja zaczęła się rozrastać, a ja zaczęłam się uspakajać, a przecież o to chodzi. I im bardziej byłam spokojna tym łatwiej mi było teraz już akceptować same objawy. A to znowu posunęło mnie do przodu. Wydaje mi się, że akceptacja to potężne narzędzie do wyjścia z nerwicy, ale musi ona wypływać z serca, być szczera i autentyczna i zgodna z samy sobą.
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

29 listopada 2015, o 07:57

Niestety, układ nerwowy nie jest jakimś tam sobie osobnym bytem i jak najbardziej mamy na niego wpływ. Stres, używki i niedobory żywieniowe bardzo go osłabiają i nawet świetnie działający OUN przestanie działać dobrze, jeżeli go "odpowiednio" potraktujemy. Myślę, że kluczowe są emocje - co z nimi robimy, albo co one robią z nami. Najlepiej mają ludzie, którzy wszystko mają w dupie i niczym się nie przejmują.
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

29 listopada 2015, o 09:25

Dokładnie jerry zgadzam się z tobą
COCO JUMBO I DO PRZODU
Awatar użytkownika
Thori
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 226
Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24

29 listopada 2015, o 12:29

Jerry masz rację. Jeden z moich znajomych, który wie o mojej nerwicy zawsze mi powtarza - Musisz mieć na wszystko wyj... Od razu ci nerwica przejdzie :D
I coś w tym jest, bo im bardziej coś olewam, nie przejmuję się (czyli nie stresuję), tym jest łatwiej.
shadow
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 95
Rejestracja: 27 listopada 2014, o 17:36

29 listopada 2015, o 12:56

No niestety tak to jest, że często akceptowanie polega na tym, że mówimy/myślimy sobie tak "akceptuję" ale w tej samej sekundzie chce nam się wyć, bo oczekujemy że jak sobie wypowiemy zaklęcie "akceptuję" to ZARAZ pojawi się ulga, co za tym idzie guzik nie akceptujemy. Akceptacja jest wtedy kiedy olewamy poprawę też, kiedy z 1 miejsca w umyśle objawy schodzą na dalekie zadupie. Jednym słowem najlepiej poddać się całkowicie i wywiesić białą flagę, przestać na cokolwiek czekać. Wiem jakie to trudne, w zasadzie to jest najtrudniejsze na etapie kiedy wiesz o nerwicy niemal wszystko i znasz mechanizm na wylot ale chęć wyjścia z tego staje się największym wrogiem i przeszkodą. Trzeba nie chcieć wychodzić i wtedy się wyjdzie-taki paradoks :)
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

29 listopada 2015, o 16:39

A ja się też przychylam do wypowiedzi Thori. To ,że Thori ma takie założenie t jest jak najbardziej ok. Lepiej się z czymś pogodzić nawet że się będzie to miało do końca życia niż się z tym szarpać. Niektórzy chyba nie do końca rozumieją odburzenie. To że ktoś z tego wyszedł nie znaczy że już nigdy do końca życia nie będzie miał żadnego objawu bo objaw może przyjść np. po stresie, niewyspaniu itd. Odburzenie całkowite tzn. pełna świadomość. Nawet jak w przyszłości pojawi się objaw to w niego nie brniemy i nie idziemy za nim i na nowo się nie wkręcamy tylko olewamy. Jeżeli niektórzy z was chcą się tak odburzyć by nigdy nie poczuć już żadnego objawu to powodzenia.......Chyba niezbyt dokładnie czytacie forum i słuchacie nagrań. Ja to tak rozumiem.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

29 listopada 2015, o 17:45

Czy to znaczy ze jak człowiek wyjdzie z nerwicy to dalej będzie miał jej objawy?.Bo juz nie rozumiem.A raczej czytam ze zrozumieniem :D
Rozumiem ze odburzanie moze trwac miesiące i lata,no ale chyba się kiedys skonczy przynajmniej większosc z nas ma taką nadzieję.Pozatym ozdrowienci informujący nas o swojej radosci ,wyjscie z zaburzenia rozpoznają po tym ze objawy znikają!Czy wrócą jesli umieją z nimi pracowac to nawet się ich nie przestraszą.Ale chyba zakladanie że będą juz zawsze jest przesadzone ,bo po co ta cała praca.Po co artykuły tych którzy z tego wyszli i zyją bez nerwicy.
Rozumiem ze moze komuś jest łatwiej załozyc ,ze to na całe zycie,ale nie negujmy wypowiedzi osób które wierzą ze się tego pozbędą całkowicie.Ja do nich nalezę.Dlugo chorowałam,długo się odburzam,ale wiem ze przyjdzie kiedyś taki dzien,ze nawet po stresie pozbieram się szybko.Poniewaz pracuję na to i nie oglaszam codziennie na forum co mi dokucza,bo to olewam.Tak rozumiem akceptację.Pozdrawiam
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

29 listopada 2015, o 18:18

Jak wyjdziesz z nerwicy to nie będziesz mieć objawów co nie znaczy ze w przyszłości np.po stresie sie to coś nie pojawi.Oburzeni po prostu rozpoznają ten objaw I nie wpadną na nowo z lękowe koło.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

29 listopada 2015, o 18:49

Oczywiscie ze tak i jestem na to gotowa bo juz dziś ich się nie boję.Więc jak przyjdą to je przyjmę i zaakceptuje.Pozatym w stresie nawet,,zdrowi" mają objawy więc oo co chodzi :D Mówiąc ze wyzdrowieję mam na mysli ze będze zyć bez lęku przed wyjsciem z domu,przed podróza i ze objaey somatyczne nie będa wykluczac mnie z codziennego zycia,co w zasadzie juz się stało.O takie wyzdrowienie chodzi a nie o brak stresów problemów i i niedomogów fizycznych z nim związanych :D
ODPOWIEDZ