Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

zmiany życiowe a początek depresji

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
Nelia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 275
Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10

20 marca 2016, o 18:07

Dzięki kochana. Tamtego dnia tak sie czulam ale poszlam pocwiczyc i ten stan minąl. Cwicząc przypomnialam sobie "hej, przeciez mialas akceptowac smutek! pozwolic mu byc! a nie od razu mowisz sbie zze jestes zalosna. Pozwalaj sobie na przezywanie kazdej emocji, smutku takze". Wlasnie w kryzysach sie o tym zapomina, chcemy juz zeby bylo dobrze i tak bardzo sie na tym skupiamy ze zapominamy o akceptacji.
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html

Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
Awatar użytkownika
kumcia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 16 marca 2016, o 01:43

26 marca 2016, o 03:02

Zwróciłam uwagę na Twój post Nelia bo jestem w trochę podobnej sytuacji. Właśnie wprowadziłam się z mężem i naszą córeczką do wymarzonego domu, kupionego na kredyt co prawda ale w koncu NASZEGO. Walczylismy o ten kredyt od sierpnia zeszłego roku, a własciwie wlaczylam ja bo mąż jest marynarzem i dużo nie ma go w domu wiec wszystkie sprawy ograniam ja. ale w koncu sie udało. I co? powinnam byc szczesliwa... a weszłam w jakies głupie stany depresyjne, tak silne jakich nigdy nie miałam. jeśli mam siegnąc pamięcią, z czym kiepsko u mnie ostatnio, to mój 'zjazd' zaczął się tuż po tym jak dowiedzialam sie ze dostalismy poytywna decyzje kredytowa, czyli w momencie gdy zaczelam miec swiadomosc ze moja wymarzona wyprowadzka w koncu stanie sie mozliwa. niestety zamiast euforii weszłam w stan silnego pzrygnebienia, moje lęki pogłębiły się, musiałam sięgnąc po farmakoterapię. poczatkowo mialam wrazenie ze leki zaczęły działaś niemalże od razu, ale wlaśnie dobrnelismy do finałowego etapu przeprowadzki i jestem w nowym miejscu już 3 dni, mam wrażenie że móje nastroje depresyjne nabrały ponownie na sile. czy naprawdę tak intensywnie reaguje na zmianę sytuacji życiowej? a moze to tylko okres adaptacyjny który niebawem minie?
kucyki46
Gość

26 marca 2016, o 10:44

kumcia pisze:I co? powinnam byc szczesliwa... a weszłam w jakies głupie stany depresyjne, tak silne jakich nigdy nie miałam. jeśli mam siegnąc pamięcią, z czym kiepsko u mnie ostatnio, to mój 'zjazd' zaczął się tuż po tym jak dowiedzialam sie ze dostalismy poytywna decyzje kredytowa, czyli w momencie gdy zaczelam miec swiadomosc ze moja wymarzona wyprowadzka w koncu stanie sie mozliwa.
https://www.youtube.com/watch?v=ktjMz7c3ke4 Zobacz w spokoju to video, a zrozumiesz na czym polega Twój zjazd. Potem uporasz się ze swoim stanem. Uśmiech :)
Awatar użytkownika
kumcia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 16 marca 2016, o 01:43

27 marca 2016, o 01:29

Dziękuję kucyki46, niesamowite nagranie. ''Puk puk. Kto tam? Strach. Otwiera mu odwaga, a tam nie ma nikogo''. :)
Nelia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 275
Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10

4 kwietnia 2016, o 09:15

Jeszcze nigdy nie bylo tak zle. Nie spie juz w ogole, jedynie po tabletce na max 4 godz. Placze po nocach i sie trzese. Czuje ze rozsypuje sie na kawalki. Na to wszystko patrzy moj chlopak a ja czuje sie zalosnie. Kazalam mu zastanowic sie czy chce ze mna byc bo ktos taki jak ja powinien byc sam. Nie jestem szczesliwa ze soba i nie umiem dac szczescia. On chce ukladac sobie zycie i zasluguje na kogos normalnego a ja nie chce go krzywdzic. Jestem ciezarem. Za dwa tyg psychiatra, zaczne brac leki poki moje zycie nie rozwalilo sie po calosci.
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html

Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
nerwynerwynerwy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 24 czerwca 2015, o 14:26

4 kwietnia 2016, o 12:29

Nelia pisze:Jeszcze nigdy nie bylo tak zle. Nie spie juz w ogole, jedynie po tabletce na max 4 godz. Placze po nocach i sie trzese. Czuje ze rozsypuje sie na kawalki. Na to wszystko patrzy moj chlopak a ja czuje sie zalosnie. Kazalam mu zastanowic sie czy chce ze mna byc bo ktos taki jak ja powinien byc sam. Nie jestem szczesliwa ze soba i nie umiem dac szczescia. On chce ukladac sobie zycie i zasluguje na kogos normalnego a ja nie chce go krzywdzic. Jestem ciezarem. Za dwa tyg psychiatra, zaczne brac leki poki moje zycie nie rozwalilo sie po calosci.
Nelia, kochana. Boisz się depresji, czyli to po prostu lęk. Ale ja go rozumiem, sama często czuję, że docieram do ściany i nie widzę przed soba nawet jednego dnia przyszłości. Potem okazuje się inaczej, że nie ma żadnej ściany, zwłaszcza gdy porozmawiam z terapeutką od czasu do czasu. Myślę, że lekarz to dobry pomysł, bo Cię uspokoi. Mam nadzieję, że wybrałaś kogoś poleconego i kogoś kto zna naturę zaburzeń lękowych. Bo to jest bardzo ważne moim zdaniem. Ja schodziłam czterech, zanim trafiłam na dobrego lekarza i tego się wciąż trzymam. Jeśli zaproponuje Ci leki to nie odmawiaj, nie znaczy to wcale, że nie dałaś rady i zawiodłaś. Leki to dobra rzecz, nawet na rok-dwa, trzeba czasem odpocząć, zwłaszcza gdy masz zobowiązania w pracy czy w rodzinie. powodzenia :)
Nelia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 275
Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10

4 kwietnia 2016, o 13:10

Marze o tym zeby ktos trafil mi w dobry lek.
Moja siostra leczy sie na depresje wiec rodzinnie mamy takie "obciazenie". Tylko ze ona ma problemy zyciowe naprawde duze a ja jestem w okresie gdzie wszystko sie uklada..
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html

Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

4 kwietnia 2016, o 14:32

No nie uklada sie, bo boisz sie doroslosci i odpowiedzialnosci, wiec nie pisz ze nie masz problemow zyciowych, bo to jest ogromnym problemem zyciowym - emocjonalnym.
Nigdy tez nie daj sobie wmowic ze leki na dwa lata to dobry pomysl, to pomysl najgorszy z mozliwych, bowiem uczy opierania sie na czyms zewnetrznym a nie na swojej wewnetrznej sile.
Nigdy nie szukaj tez oparcia w psychiatrze ani psychologu, ty sile masz w sobie i na sobie ucz sie opierac, po to abys w przyszlosci umiala to zrobic i to jak bedzie trzeba SAMA.
Co to wyzej kolega napisal to sa warianty tymczasowe, i okey niech bedzie na poczatku ale nigdy nie sluchaj nikogo kto ci mowi ze nawet 2,3 lata mozesz sobie tak folgowac. Bo nie jest to dobre rozwiazanie.
Spokojnie sama bys sobie z tym poradzila, czymtam twoje posty i widac w tym jedna wazna rzecz, nie wierzysz sobie, nie wierzysz w swoja sile. I tyle ode mnie. Kiedys i tak uwierzysz i zrobisz w koncu to co trzeba.
Wspomnisz moje slowa. Trzymaj sie.
Nelia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 275
Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10

4 kwietnia 2016, o 15:12

Helpmi dziekuje, masz 100% racji. Nauczenie sie opierania na samym sobie i wiary w siebie wymaga ode mnie duzo pracy a ja bym chciala juz widziec efekt. Mam nadzieje ze Twoje slowa sie sprawdza i kiedys poczuje te sile w sobie. I tak, cholernie boje sie doroslosci i odpowiedzialnisci. I wstydze sie tego strachu.
Chodze na psychoterapie dopiero 3 miesiace. To wciaz malo i jeszcze duzo przede mna. czasem juz brak mi sil do pracy nad soba a kazdy "oczekuje" ode mnie stania twardo na nogach; praca, partner, rodzina i ja sama. Dziekuje za powyzsze odpowiedzi.
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html

Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
ODPOWIEDZ