Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Zmiana terapeuty

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
ODPOWIEDZ
olka02
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 5 maja 2023, o 18:35

2 czerwca 2023, o 13:20

Hejka.
Pod koniec kwietnia zaczęłam psychoterapię na NFZ. Długo na nią czekałam (14 miesięcy), ale jako że nerwicę (czy jej objawy) mam od dobrych kilkunastu lat stwierdziłam, że i tak się mi nie spieszy. W trzech słowach o mojej chorobie: mam DD (od dobrych 10 lat), kompulsje (przychodzą i odchodzą, ale nie przejmuję się nimi specjalnie), zdarzają się ataki paniki (zaczynają się od DD), mnóstwo fobii (agorafobia, lęk społeczny, pająki, samoloty, wyjazdy w nieznane miejsca i takie tam), lęk antycypacyjny, co kilka tygodni/miesięcy miewam "spadki formy" (delikatne objawy depresyjno podobne, ale trwają kilka dni do tygodnia; spowodowane najpewniej "zmęczeniem materiału"), a to wszystko zwieńczone jest wyjątkowo nieciekawą sytuacją rodzinną. Od roku leczę się psychiatrycznie (Asertin 100mg, okazjonalnie Afobam 1mg) i z panią doktor mamy wstępny plan spróbować zejść z leków pod koniec roku (rzeczywiście dużo tych objawów jest mniej uciążliwa i chętnie spróbuję "żyć na czysto"), ale terapia też by się do tego przydała. Jako że poszłam na NFZ to nie miałam specjalnie wyboru terapeuty i nurtu w jakim pracuje (chociaż miałam szczerą nadzieję, że będzie to poznawczo-behawioralna), więc jak spotkałam się już z panią terapeutką i przedstawiła mi się jako terapeuta systemowy i psychodynamiczny to trochę się załamałam, ale i tak postanowiłam dać jej szansę (lepsza taka niż żadna). Jestem po jakichś 5 spotkaniach i szczerze mówiąc średnio to widzę. Pani terapeutka jest dość miła i jest raczej ok osobą, ale jak kazała mi narysować obrazek rodziny i zaczęła analizować kolory w jakich narysowałam ubrania rodziców to myślałam, że mnie coś trafi (studiuję kierunek pokrewny psychologii i wiem, że istnieją spekulacje na temat skuteczności i jakiejkolwiek adekwatności w analizie rysunku; dodatkowo rysowałam rodziców w ubraniach takich jak zapamiętałam ich ostatnio, a pani stwierdziła, że jak mama ma zieloną sukienkę to musi być to oznaka okrywania w niej jakiejś nadziei ;puk , może ma rację, ale nie dała sobie wytłumaczyć, że dzień wcześniej była właśnie tak ubrana i że lewitujące osoby to nie poczucie braku stabilności w życiu tylko to, że źle wymierzyłam nogi postaci i po prostu tak mi się narysowało). Wiem że nurt psychodynamiczny ma nie dawać odpowiedzi pacjentowi tylko szukać ich w sobie, ale zdarzają się momenty, w których zwyczajnie nie zrozumiem co pani terapeutka ma na myśli i proszę ją o jakiś przykład, a ona mówi, że sama muszę wymyślić odpowiedź na to pytanie. Wszystko jest strasznie enigmatyczne i (choć wiem że to dopiero początek) terapia nic mi nie daje, wręcz wychodzę z gabinetu zdenerwowana/zdegustowana, że nie mogę zwyczajnie pogadać bez szukania w moich objawach źródła w członkach rodziny, których nawet nie poznałam.
Jak myślicie warto podziękować tej pani i poprosić o innego terapeutę czy poczekać jeszcze trochę na jakiś przełom? Czy jest to w ogóle możliwe na NFZ i czy nie skrócą mi w związku z tym kolejnej terapii?
Podzielcie się proszę swoimi przemyśleniami :)
ODPOWIEDZ