Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Zdrada czy ktoś miał obsesje

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
ona27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 29 września 2017, o 20:23

1 sierpnia 2018, o 19:06

Nawet zaczął usuwać historię w telefonie..
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

1 sierpnia 2018, o 20:31

ona27 pisze:
1 sierpnia 2018, o 19:06
Nawet zaczął usuwać historię w telefonie..
Dziwisz mu się?
Chciałabyś żeby ktoś czytał twoje prywatne rozmowy? To jest bardzo duże przekroczenie granic prywatności. I brak szacunku do drugiej osoby. Do osoby, która prawdopodobnie nazywasz najbliższym ci człowiekiem, najlepszym przyjacielem.
Ostatnio zmieniony 1 sierpnia 2018, o 20:36 przez bbea, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

1 sierpnia 2018, o 20:32

ona27 pisze:
1 sierpnia 2018, o 17:01
I też już miałam etap a co jeśli to nie nerwica. Jeśli to poprostu brak zaufania i podejrzenie przeczucie że kłamie.
Chociaż jak poszłam z tym do psychologa to stwierdził nerwicę

Chodzi o to, że wiele razy próbowałam zrozumieć skąd ja to mam. Tak naprawdę to od dziecka byłam zalękniona.
Wiecznie się bałam o mamę że coś jej się stanie, że umrze.
W domu było normalnie jak to w latach 90. Tata trochę pił, czasem się awanturował ale nie było żadnej patologii.
Byłam bardzo z mamą związana. Być może za bardzo bo do pracy nawet jej nie chciałam puszczać bo wpadałam w histerię.
Praktycznie całe życie się martwiłam o mamę, wcześniej było to nieuzasadnione. Później już tak jak przyszły choroby.
Jako dziecko byłam czasem wyśmiewana w sumie nie wiem czemu.
Byłam normalna nastolatka, dużo znajomych, imprez itp.
Związek zaczelam bez żadnego doświadczenia w sensie to pierwszy poważniejszy. I praktycznie odrazu byłam bardzo zaborcza.
Jak wychodził z kolegami to wydzwanialam po tysiąc razy. Chciałam wiedzieć wszystko. Zabranialam popalania trawki w sumie w tym mnie okłamywał, zabranialam piwek z kolegami więc bywały kłótnie spore , czasem naprawdę jak furiatka się zachowywałam.
Trochę mi /nam zajęło zeby to pozmieniać. Jakoś dorosłam i sporo się zmieniło.
Wiesz co, tylko ze to nie ma znaczenia skąd to się wzięło. Bez dotarcia do przyczyny, tez możesz się zmienić i zwalczyć natręctwa.
ona27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 29 września 2017, o 20:23

1 sierpnia 2018, o 20:34

Naprawdę muszę i chcę coś z tym zrobić bo nie może się rozkręcić to jak te dwa lata temu. A czuje że tak może być. Już ciągle czuję lęk, tysiąc myśli w głowie. Przypominają mi się jakieś z przed lat sytuację jak np sam się przyznał że jak był w panie z kolegami i tańcowali do disko polo z jakimiś dziewczynami i potem go na piwo zaprosiły do stolika. I ja już czarne scenariusze.
A nie raz sama w klubie z kimś tańczyłam tak poprostu zwyczajnie..żadna zbrodnia..
ona27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 29 września 2017, o 20:23

1 sierpnia 2018, o 20:38

Albo cały czas próbuje się je tłumaczyć a co jeśli faktycznie zdradził i ja żyję w kłamstwie.
Bo przecież normalni ludzie którzy kochają też mogą zdradzić.
Nie potrafię sama siebie przekonać że to nic teraz jest dobrze więc nie ważne. No dla mnie to nie wybaczalne życie byłoby jednym wielkim kłamstwem.
I dlatego tak mi ciężko realnie coś z tym robić bo ciągle jest niepewność
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

1 sierpnia 2018, o 20:39

No musisz. Musisz przestać grzebać w jego rzeczach, czytać jego rozmowy. Pomyślałaś jak on się czuje? Jak jemu się żyje z tym?
On nie może ci ufać bo naruszasz jego prywatność. Wiec jak narazie to jesteś jedyna osoba w tym związku która dała powód do braku zaufania.
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

1 sierpnia 2018, o 20:43

ona27 pisze:
1 sierpnia 2018, o 20:38
Albo cały czas próbuje się je tłumaczyć a co jeśli faktycznie zdradził i ja żyję w kłamstwie.
Bo przecież normalni ludzie którzy kochają też mogą zdradzić.
Nie potrafię sama siebie przekonać że to nic teraz jest dobrze więc nie ważne. No dla mnie to nie wybaczalne życie byłoby jednym wielkim kłamstwem.
I dlatego tak mi ciężko realnie coś z tym robić bo ciągle jest niepewność
Ale rozumiesz ze każdy ma ta niepewność? Każdy człowiek w związku na tej ziemi. I zdecydowana większość nie myśli i zdradzie 24 h na dobę. Wiesz dlaczego? Bo nie maja natrętnych myśli lękowych na temat zdrady.
To tak jak z lękiem o schizofrenie. Każdy może zachorować ale czy obsesyjne myślenie o tym ciagle i ciagle ma sens? No raczej nie. I dlatego ci którzy o tym myślą, musza pracować nad pozbyciem się tych myśli a nie nad upewnieniem się ze nigdy przenigdy nie zachorują na schizofrenie.
ona27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 29 września 2017, o 20:23

2 sierpnia 2018, o 08:25

Wstałam dziś z pewnym postanowieniem i przemyśleniami.
Otworzyłam oczy i oczywiście nerwiczka już chciała się wcisnąć do mojej głowy, ale powiedziałam dość! Dość dziś zrobię dzień próby! Zacznę to ignorować a nie zagłębiać się w to.
Przeprowadziłam ze sobą dialog wewnętrzny.
Mianowicie sama sobie zadałam pytanie.
Jeśli to czego tak się boisz naprawdę się stało te kilka lat temu 6,7,8,9, czy 10.
To czy naprawdę chciałabym wiedzieć ? Czy naprawdę wtedy wszystko byłoby kłamstwem ?
Miłość jest prawdziwa, wiem że kocha mnie prawdziwie to nie jest kłamstwo.
Czy naprawdę chcialabym wiedzieć ? Czy mało ostatnio przeszłam ? Po co mi ta wiedza ? Co bym z nią zrobiła. Najprawdopodobniej kichalabym go nadal, nie sprzedała domu nie wyprowadziła się. Więc po kij mi ta wiedza ?! Żeby się męczyć ? Jeśli naprawdę to zrobił chociaż nic na to nie wskazuje mój wymysł, to nie więcej jak raz i pewnie bardzo tego żałuję.
Był ze mną w najgorszych momentach życia, to on dał mi siłę by po śmierci mamy stanąć na nogi . To nie jest miłość ? Jest.
Może zrobił błąd kilka lat temu i żałuję. Może i nie. Może teraz kłamie bo się boi i wie że mnie by to złamało, nas. Może dobrze że by nie powiedział. Nawet jeśli coś było to kilka lat temu gdy nie byliśmy tacy jak teraz.

Taki był mój dialog.
I wiecie co? I mam zamiar tego się trzymać. Jak nerwica znów mi podsunie , a co jeśli, a może , ale. Mam zamiar powiedzieć jej spadaj, kocham go!!
ona27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 29 września 2017, o 20:23

2 sierpnia 2018, o 08:47

Dwa lata go męczyłam, dosłownie o wszystko pytałam wszędzie weszłam na milion sposób i nic. Więc po co znów robię to samo. Skoro wiem że i tak nic się nie dowiem tak jak wtedy. Moje dowody to były; dziwna mina, czasem dziwne rozmowy jego, taniec z jakimiś dziewczynami , zaznajomienie się z polka w Norwegii, która jako jedna z niewielu rozmawiala po polsku. No patrzcie jakie dowody 🐒🐒
I prawda jest taka że gdyby nie chciał się przyznać to chodźby męczyła 10 lat to by się nie przyznał. Więc po co to robię ? Nawet sam tak kiedyś mi powiedział. Że skoro uważam że by się nie przyznał to po co te pytania.
Poza tym pod tak silnym naciskiem przez tyle czasu to huba każdy by pękł
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

2 sierpnia 2018, o 09:54

Zrobiłaś pierwszy krok ku lepszemu:) trzymaj się tego a ja trzymam kciuki za Ciebie:)
usunietenaprosbe
Gość

2 sierpnia 2018, o 10:38

ona27 pisze:
2 sierpnia 2018, o 08:25
Wstałam dziś z pewnym postanowieniem i przemyśleniami.
Otworzyłam oczy i oczywiście nerwiczka już chciała się wcisnąć do mojej głowy, ale powiedziałam dość! Dość dziś zrobię dzień próby! Zacznę to ignorować a nie zagłębiać się w to.
Przeprowadziłam ze sobą dialog wewnętrzny.
Mianowicie sama sobie zadałam pytanie.
Jeśli to czego tak się boisz naprawdę się stało te kilka lat temu 6,7,8,9, czy 10.
To czy naprawdę chciałabym wiedzieć ? Czy naprawdę wtedy wszystko byłoby kłamstwem ?
Miłość jest prawdziwa, wiem że kocha mnie prawdziwie to nie jest kłamstwo.
Czy naprawdę chcialabym wiedzieć ? Czy mało ostatnio przeszłam ? Po co mi ta wiedza ? Co bym z nią zrobiła. Najprawdopodobniej kichalabym go nadal, nie sprzedała domu nie wyprowadziła się. Więc po kij mi ta wiedza ?! Żeby się męczyć ? Jeśli naprawdę to zrobił chociaż nic na to nie wskazuje mój wymysł, to nie więcej jak raz i pewnie bardzo tego żałuję.
Był ze mną w najgorszych momentach życia, to on dał mi siłę by po śmierci mamy stanąć na nogi . To nie jest miłość ? Jest.
Może zrobił błąd kilka lat temu i żałuję. Może i nie. Może teraz kłamie bo się boi i wie że mnie by to złamało, nas. Może dobrze że by nie powiedział. Nawet jeśli coś było to kilka lat temu gdy nie byliśmy tacy jak teraz.

Taki był mój dialog.
I wiecie co? I mam zamiar tego się trzymać. Jak nerwica znów mi podsunie , a co jeśli, a może , ale. Mam zamiar powiedzieć jej spadaj, kocham go!!

Brawo! Świetny początek!Również trzymam kciuki i mam nadzieję, że się uda. Pamiętaj tylko żeby dalej przeglądać materiały, a z czasem wypracujesz sobie mechanizmy, hmm, "obronne" i będziesz miała gotowe sposoby w jaki sposób sobie radzić w słabszych chwilach.
ona27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 29 września 2017, o 20:23

2 sierpnia 2018, o 11:38

Pojawia się zaburzenie, zauważamy to i zaczynamy się tym przejmować. Widzimy że coś jest nie tak, pojawia się irracjonalny lęk że coś nam się stanie. Ten lęk jest w KAŻDYM zaburzeniu lękowym. I on nas HAMUJE przed odburzeniem. - i teraz pytanie. Czy każda osoba z nerwica boi się że coś MU się stanie ? Boi się sam o siebie lub że coś zrobi ?
Bo zauważcie, że ja się bałam zawsze o kogoś , o mamę i o zdradę. Czyli nie o siebie
ona27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 29 września 2017, o 20:23

2 sierpnia 2018, o 11:39

Pisze o iluzji że te myśli to iluzja że nic takiego się nie dzieje. Ale zobaczcie u mnie nie koniecznie musi to być iluzja bo przecież mógł jednak zdradzić. Ktoś umie to wyjaśnić ? :)
usunietenaprosbe
Gość

2 sierpnia 2018, o 11:42

ona27 pisze:
2 sierpnia 2018, o 11:39
Ktoś umie to wyjaśnić ? :)
Tak. Zrobiłaś krok w dobrą stronę, a teraz znów się cofasz i skupiasz na pierdołach jakiś nieważnych, a nie na tym co trzeba.
Tak, nerwica to zamartwianie się i nie, nie zawsze o siebie.
ona27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 29 września 2017, o 20:23

2 sierpnia 2018, o 11:46

Rozumiecie ? To tak jak ludzie którzy cierpią na hipochondrię. Boją się o siebie o zdrowie, że umra.
Chociaż chyba zaczynam rozumieć. Niby boje się zdrady czyli że partner coś zrobił, ale WLASNIE tak naprawdę boje się o siebie, a że co ja bym zrobiła, że to by bolało, że nie dałabym rafy, że musiałabym się rozstać, że życie by się posypało moje. A
Albo jak się bałam obsesyjnie o mamę.
Ale jednocześnie i o siebie, że będzie to tak bolało, że nie dam rady, że zostanę sama
ODPOWIEDZ