Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Zbior naszych natretnych myśli i obrazow myslowych
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 431
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
A i to dokładnie w sumie robiłam ryzykowałam przyjmowałam te czarne scenariusze mówiąc: no dawaj nerwico to Zabijanie, dawaj, pokaz na co Cię stać
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 82
- Rejestracja: 22 lipca 2019, o 14:32
Macie też takie myśli że mam to wszystko w dupie, nie chce mi sie, nie będę tego robiła. A w rzeczywistości i tak wykonujecie wszystkie czynności. Mam mega odpowiedzialną i stresująca pracę. Jak mam rano wstać to czuję że dopada mnie depresja. Jest mi niedobrze , nie mam apetytu. Wszystko poprawia się w sobotę a w niedzielę wieczorem znowu przychodzą te uczucia.
Wyrasta wokół mroczny las, osacza z każdej strony. A martwy bezruch ostrzem tną złowieszcze skrzeki wrony. Na ucho coś mi szepcze strach, lecz nigdy nie odpowie, gdzie wyrósł ten złowrogi las - czy tylko w mojej głowie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 82
- Rejestracja: 22 lipca 2019, o 14:32
Pomocy.
Czy jest tu ktoś to wszyszedl z tego bagna nie będąc zdiagnozowanym przez psychiatrę? Lub ktoś kto nie korzystał z psychoterapia. Czuje już złość i irytację. Naprawdę myślę że wariuje. Od paru dni mam mega kryzys. Natrętne myśli, rozrzedzone źrenice, pustkę naprzemian z gonitwą myśli, brak apetytu. Nie mogę pracować bo całą dobę czuję jakbym miała atak paniki. Mam silna derealizację. Czuje się jak wariat i powoli sobie wkręcam że tak jest. Czasami mam taki atak jakbym zaraz miała dostać napadu histeri i wybuchnąć płaczem ale wcale nie chce mi się płakać. ogólnie czuje się mega dziwnie. Liczę na Was bo nie mam komu i tym powiedzieć. Kiedyś próbowałam naświetlić sytuację mojemu partnerowi ale on to później wykorzystał i stwierdził że zabierze mi dzieci bo wariatka nie może się nimi opiekować. Tak bardzo mnie uderzyły te słowa że moja jedyna wizja jest albo wariatkowo albo psychotropy. Cały czas żyję pod bardzo dużą presją w pracy. 6 lat temu zmarł mój tata na moich rękach. Później bardzo trudna bliźniacza ciąża. Skrajne wcześniaki z wagą 800 gram. Kolejno podejrzenie raka szyjki macicy. Naprawdę myślałam że nic mnie nie złamie. I przyszła ta franca nerwica albo Bóg wie co to jest. I mnie załatwiła. Pomyślałam serio ja czułam się jakbym miała załamanie psychiczne. Mam 33 lata wydawalo mi się że wszystko ogarniam i mam pod kontrolą. A teraz jeszcze Hashimoto serio? Najgorzej. Na weekend znajomi zaprosili nas nad jeziora i nie wiem co mam robić. Jechać czy schizowac . Kiedy to się skonczy
Czy jest tu ktoś to wszyszedl z tego bagna nie będąc zdiagnozowanym przez psychiatrę? Lub ktoś kto nie korzystał z psychoterapia. Czuje już złość i irytację. Naprawdę myślę że wariuje. Od paru dni mam mega kryzys. Natrętne myśli, rozrzedzone źrenice, pustkę naprzemian z gonitwą myśli, brak apetytu. Nie mogę pracować bo całą dobę czuję jakbym miała atak paniki. Mam silna derealizację. Czuje się jak wariat i powoli sobie wkręcam że tak jest. Czasami mam taki atak jakbym zaraz miała dostać napadu histeri i wybuchnąć płaczem ale wcale nie chce mi się płakać. ogólnie czuje się mega dziwnie. Liczę na Was bo nie mam komu i tym powiedzieć. Kiedyś próbowałam naświetlić sytuację mojemu partnerowi ale on to później wykorzystał i stwierdził że zabierze mi dzieci bo wariatka nie może się nimi opiekować. Tak bardzo mnie uderzyły te słowa że moja jedyna wizja jest albo wariatkowo albo psychotropy. Cały czas żyję pod bardzo dużą presją w pracy. 6 lat temu zmarł mój tata na moich rękach. Później bardzo trudna bliźniacza ciąża. Skrajne wcześniaki z wagą 800 gram. Kolejno podejrzenie raka szyjki macicy. Naprawdę myślałam że nic mnie nie złamie. I przyszła ta franca nerwica albo Bóg wie co to jest. I mnie załatwiła. Pomyślałam serio ja czułam się jakbym miała załamanie psychiczne. Mam 33 lata wydawalo mi się że wszystko ogarniam i mam pod kontrolą. A teraz jeszcze Hashimoto serio? Najgorzej. Na weekend znajomi zaprosili nas nad jeziora i nie wiem co mam robić. Jechać czy schizowac . Kiedy to się skonczy
Wyrasta wokół mroczny las, osacza z każdej strony. A martwy bezruch ostrzem tną złowieszcze skrzeki wrony. Na ucho coś mi szepcze strach, lecz nigdy nie odpowie, gdzie wyrósł ten złowrogi las - czy tylko w mojej głowie?
- schanis22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2199
- Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28
Ja jestem , wyszłam z nerwicy tylko dzięki forum i własnej pracy , nigdy nie była u psychiatry , psychologa ani nie brałam leków , na forum jest opisana moja historia jak byś chciała poczytać . Pozdrawiam serdecznie . Dasz radę !Spokoj pisze: ↑30 lipca 2019, o 17:00Pomocy.
Czy jest tu ktoś to wszyszedl z tego bagna nie będąc zdiagnozowanym przez psychiatrę? Lub ktoś kto nie korzystał z psychoterapia. Czuje już złość i irytację. Naprawdę myślę że wariuje. Od paru dni mam mega kryzys. Natrętne myśli, rozrzedzone źrenice, pustkę naprzemian z gonitwą myśli, brak apetytu. Nie mogę pracować bo całą dobę czuję jakbym miała atak paniki. Mam silna derealizację. Czuje się jak wariat i powoli sobie wkręcam że tak jest. Czasami mam taki atak jakbym zaraz miała dostać napadu histeri i wybuchnąć płaczem ale wcale nie chce mi się płakać. ogólnie czuje się mega dziwnie. Liczę na Was bo nie mam komu i tym powiedzieć. Kiedyś próbowałam naświetlić sytuację mojemu partnerowi ale on to później wykorzystał i stwierdził że zabierze mi dzieci bo wariatka nie może się nimi opiekować. Tak bardzo mnie uderzyły te słowa że moja jedyna wizja jest albo wariatkowo albo psychotropy. Cały czas żyję pod bardzo dużą presją w pracy. 6 lat temu zmarł mój tata na moich rękach. Później bardzo trudna bliźniacza ciąża. Skrajne wcześniaki z wagą 800 gram. Kolejno podejrzenie raka szyjki macicy. Naprawdę myślałam że nic mnie nie złamie. I przyszła ta franca nerwica albo Bóg wie co to jest. I mnie załatwiła. Pomyślałam serio ja czułam się jakbym miała załamanie psychiczne. Mam 33 lata wydawalo mi się że wszystko ogarniam i mam pod kontrolą. A teraz jeszcze Hashimoto serio? Najgorzej. Na weekend znajomi zaprosili nas nad jeziora i nie wiem co mam robić. Jechać czy schizowac . Kiedy to się skonczy

W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 82
- Rejestracja: 22 lipca 2019, o 14:32
Dziękuję . Mam prośbę czy mogłabyś podlinkować mi swoją historię bo moja mozgownica chyba już nie kontaktuje i nie mogę tego ogarnąć
Wyrasta wokół mroczny las, osacza z każdej strony. A martwy bezruch ostrzem tną złowieszcze skrzeki wrony. Na ucho coś mi szepcze strach, lecz nigdy nie odpowie, gdzie wyrósł ten złowrogi las - czy tylko w mojej głowie?
- schanis22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2199
- Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 82
- Rejestracja: 22 lipca 2019, o 14:32
Dziewczyny kolejna wkrętka że moje dzieci są opętane i wierzę w to że tak jest. Teraz to musi być napewno jakas psychoza. Jeden artykuł w internecie że kobieta zabiła dziecko bo bylo opętane i klops jestem ugotowaną na parę dni. A jutro jadę na urlop. Pomóżcie mi się odkręcić. Help
Wyrasta wokół mroczny las, osacza z każdej strony. A martwy bezruch ostrzem tną złowieszcze skrzeki wrony. Na ucho coś mi szepcze strach, lecz nigdy nie odpowie, gdzie wyrósł ten złowrogi las - czy tylko w mojej głowie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 82
- Rejestracja: 22 lipca 2019, o 14:32
Dzisiaj czułam się mega normalnie aż się dziwiłam że nic się nie dzieje. I nagle jeb taka myśl. A najgorsze jest to że nie czuje przy tym leku jak przy innych natretach. Ja już chyba naprawdę fiksuje.
Wyrasta wokół mroczny las, osacza z każdej strony. A martwy bezruch ostrzem tną złowieszcze skrzeki wrony. Na ucho coś mi szepcze strach, lecz nigdy nie odpowie, gdzie wyrósł ten złowrogi las - czy tylko w mojej głowie?
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
Nie bój się tego, czego nie możesz sprawdzić, bo pewnie dlatego dopadł cię taki rodzaj lęku, nie taki obsesyjno- kompulsywny, a typowo lekowy bardziej.Po prostu uświadom sobie "już tak jest, niech cały świat jest opętany i gitarka, na to wpływu nie mam i h*j"

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 82
- Rejestracja: 22 lipca 2019, o 14:32
Hej wiecie co byłam na super weekendzie. Zero jazd, zero derealizacji, natrętnych myśli i całego tego gówna. I teraz zgadnijcie w poniedziałek w pracy buumm wszystko wróciło. Nie mam już siły o tym czytać ani z tym walczyć. Nie poznaje się w lustrze widzę tylko stara wariatkę. Za tydzień chrzciny moich dzieci a ja myślę tylko o tym czy nie zamkną mnie w psychiatryku. Cały czas się kontroluje czy tak robi normalny człowiek czy to już podchodzi pod wariata. Próbuje być cały czas zajęta żeby nie myśleć . Ale czuję się jak w pułapce że uciekam.
Wyrasta wokół mroczny las, osacza z każdej strony. A martwy bezruch ostrzem tną złowieszcze skrzeki wrony. Na ucho coś mi szepcze strach, lecz nigdy nie odpowie, gdzie wyrósł ten złowrogi las - czy tylko w mojej głowie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 24 lutego 2019, o 19:01
Jak bym siebie widziała:) przejdzie Ci tylko przepuszczaj te myśliSpokoj pisze: ↑11 sierpnia 2019, o 17:44Hej wiecie co byłam na super weekendzie. Zero jazd, zero derealizacji, natrętnych myśli i całego tego gówna. I teraz zgadnijcie w poniedziałek w pracy buumm wszystko wróciło. Nie mam już siły o tym czytać ani z tym walczyć. Nie poznaje się w lustrze widzę tylko stara wariatkę. Za tydzień chrzciny moich dzieci a ja myślę tylko o tym czy nie zamkną mnie w psychiatryku. Cały czas się kontroluje czy tak robi normalny człowiek czy to już podchodzi pod wariata. Próbuje być cały czas zajęta żeby nie myśleć . Ale czuję się jak w pułapce że uciekam.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 82
- Rejestracja: 22 lipca 2019, o 14:32
Może mi ktoś wyjaśnić Czy zaburzenia obsesyjnie kompulsywne to to samo co zespół natręctw bo jestem confused?
Wyrasta wokół mroczny las, osacza z każdej strony. A martwy bezruch ostrzem tną złowieszcze skrzeki wrony. Na ucho coś mi szepcze strach, lecz nigdy nie odpowie, gdzie wyrósł ten złowrogi las - czy tylko w mojej głowie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 82
- Rejestracja: 22 lipca 2019, o 14:32
Nawet tutaj gadam sama ze sobą. Najgorzej
Wyrasta wokół mroczny las, osacza z każdej strony. A martwy bezruch ostrzem tną złowieszcze skrzeki wrony. Na ucho coś mi szepcze strach, lecz nigdy nie odpowie, gdzie wyrósł ten złowrogi las - czy tylko w mojej głowie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 408
- Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22
Tak, natręctwa tak samo się leczy, pełna świadomość, akceptowanie, porzucenie kontroli odczuć i myśli, pozwalasz im przychodzić i odchodzić i Sama nadajesz wartość, bo możesz, bo chcesz
