Hej, jestem tu nowy i szukam takich ludzi jak wy którzy mnie zrozumieją moje objawy to:
Dawniej: (jako dziecko)
-obsesyjne mycie rąk kilkakrotnie
-mycie niektórych rzeczy
-dociskanie włącznika światła
-obgryzanie paznokci (z tego wyleczył mnie ojciec tzn mówił że zachowuje się jak wariat, albo zarazę się jakimś świństwem. Teraz wiem że powinni mnie już wtedy zaprowadzić do psychologa może byłoby tego mniej niż obecnie :/ )
Obecnie:
-Rytuał wyjścia z domu...(wieczorem nie mam takiej potrzeby, dlatego czasem mysle czy sobie nie wmawiam tego wszystkiego..) mianowicie mycie twarzy 20x spłukanie woda, namydlenie, następnie spłukanie 10 razi i zaraz 5 (bardzo dokładnie) inaczej znowu 5x i następnie 5x. Wytarcie twarzy i zmycie 6 razy, 3x sama woda, następnie 2x płukanie jamy ustnej i mycie twarzy jednocześnie i ostatni raz bardzo dokładny z pluakniem jamy, inaczej czynność powtórzyć znowu. 6 wynika z tego, że liczę z zerem. Boże wstyd mi nawet to czytać..

-mycie zębów 3x, pierwszy raz tak zwany normalny krótki. Drugi raz też normalny, trzeci jest z rytuałem, mycie zaczyna się od wewnętrznej tylnej strony zębów z lewej na prawą, następnie środek zębów z prawej na lewą i przód z lewej na prawą, potem dół wewnętrzne strona z prawej na lewa, następnie srodek z lewej na prawą i przód z prawej na lewa, a potem mycie 6x twarzy. Jakie to jest głupie..... :/
-poprawianie spodni przynajmniej raz ale idealnie muszą być założone
-sprawdzanie budzika 3x około
-sprawdzanie klamki naciskam i 'telepie' drzwiami i liczę do 5.. a jak ost wyjezdzam to ogólnie całe mieszkanie sprawdzam 2x przynajmniej, w nocy też tak z wodą (ale to nie zawsze)
-mysl przed zaśnięciem ze w nocy zabije brata lub współlokatora
-5x 'wieczny odpoczynek' przy grobie bliskich
-mysl że jeśli 'pomyśle' coś złego o bliskiej osobie to tak się jej stanie nawet boje się teraz powiedzieć o śmierci
-czasem czuje że jestem inny i momentalnie w towarzystwie się spinam, dopiero alkohol to łagodzi
-po jakimś fajnym udanym dniu, dzień kolejny jest totalnie depresyjny i czuje że przemijam ogólnie mam takie zjazdy psychiczne raz dobrze a zaraz totalny dół
-atak paniki że kiedyś umrę albo strach przed starością
-mysl że zwariuje biorąc leki (wybieram się do psychiatry)
-ost lek przed dzwoniącym telefonem albo sms, kilka razy ktoś dzwonił do mnie i nie oddzwoniłem bo się bałem
-mysl że jestem beznadziejny
-mysl że przyjaciele lub rodziną tego nie zrozumieją gdybym chciał się z nimi podzielić moimi 'wymysłami'
-strach przed jazdą autem że jestem złym kierowca albo że stukne w inne auto, źle zaparkuje niekiedy wychodze z samochodu i sprawdzam kilka razy czy dobrze zaparkowałem tu: prosto jeśli nie to przestawiam kilka razy auto, Boże co ludzie sb o mnie wtedy myślą -,-
-udostepniajac jakiś post sprawdzam kilkakrotnie czy jest dobrze napisany, czasem daje do przeczytania znajomym, boje się ze jakieś informacje o mnie przez przypadek wypłyną (np na grupie ze studiami)
-piszac jakieś oficjalne pismo do dziekana czytałem go chyba ze 20x, masakra...
Niektóre objawy u mnie przynajmniej się pojawiają w danym momencie lub nie ma po nich śladu, do momentu az pomyśle że coś takiego robiłem i znowu się nakrecam i to robię przez to myślę, że sobie wmawiam cała ta chorobę.. np ostatnio nie myłem aż tak obsesyjnie rąk a teraz znowu to robię przychodzi coś takiego że muszę umyć 5x i 5x wytrzeć ręce tzn 4 x mogą być niechlujne ale 5 musi być idealny policzony w głowie.. a zaraz potem mam wyrzuty sumienia ile to wody zużyłem.
-wgl mam ciągle problemy z ciśnieniem byłem u lekarzy i nic nie wykryli jeden nakreślił że może warto pójść do psychologa. W skrajnie stresujących sytuacjach np ktoś powiedział że na studiach będę musiał zaprezentować na auli jakiś tam temat to atak serca byk tak silny że myślałem że zaraz zejde i odrazu wyobrażenia, że wypadam beznadziejnie, że nic nie powiem, że mam głupi głos.. Eh może kiedyś będę normalny..

Pozdrawiam was wszystkich i życzę sukcesów w pokonaniu tego dziadostwa
