Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Zakładanie rodziny a stan lękowy

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
nunek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 28 stycznia 2015, o 16:53

7 lutego 2015, o 18:22

Chciałabym wiedzieć czy jest na forum ktoś z problemem podobnym do mojego. Jestem kilka miesięcy po ślubie, od miesiąca mam wystąpił lęk i derealizacja, nigdy tego nie miałam, jakoś sobie radzę ale bardziej niż wcześniej boję się teraz czy sobie poradzę "na nowej drodze życia" i co robić z planowaniem dziecka, odkładać, a może to mi pomoże. Przecież przy tych stanach trzeba żyć normalnie i realizować swoje plany, ale zdecydowanie się na dziecko to już poważniejsza sprawa i bardziej odpowiedzialna niż normalne jakoś tam funkcjonowanie. Nie chodzi o to, że nie chcę czy nie czuję się gotowa, bo odkąd poznałam przyszłego męża o tym marzyłam, ale najpierw miał być ślub i tak się udało zaplanować wszystko, a tu teraz takie niepokoje. Myślę, że z tego całego planowania, żeby wszystko po kolei ułożyć w życiu, lepsza by była wcześniejsza nieplanowana ciąża, kiedy czułam że dam radę ze wszystkim, przejmowałam się tylko bo jakby to było tak przed ślubem mieć dziecko. Naprawdę czułam się mocna, wspierałam partnera w cięższych chwilach, całe życie kogoś pocieszałam i wierzyłam w to że zawsze będzie lepiej. Ale stopniowo martwienie się o przyszłość chyba spowodowało ten lęk. A to o co wcześniej się martwiłam teraz wydaje mi się błahostkami bo gdybym czuła się jak wcześniej ze wszystkimi problemami życiowymi można by sobie poradzić. Teraz wiem, że nie trzeba było sie nakręcać negatywnymi myślami, nie zamartwiać się na zapas i nie reagować tak stresowo na każde nieporozumienie czy niedogadywanie się, po czym zawsze bolała mnie głowa. I tu też zaczął sie inny problem, ale myślę, że związany z psychiką, tj. ból ciągły, tępy, przewlekły od roku już. Dotyczy okolicy oka, żadne badania nic nie wykazały. To ten ból też wpłynął na pogorszenie mojego nastroju, stopniowo, ale coraz bardziej, jednak lęki wystąpiły nagle, z dnia na dzień. Obecnie po wizycie u kolejnego neurologa mam wypróbować lek przeciwpadaczkowy chociaż nie ma konkretnej przyczyny bólu, jeśli to neuralgia może zadziała. Boję się eksperymentu z lekami psychotropowymi. I gdy zacznę brać to planowanie ciąży już odpada na razie.
Jest tu ktoś na takim etapie życia jak ja? Czy raczej większość osób samotnych lub bez własnych rodzin?
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

7 lutego 2015, o 19:34

hej,
u mnie 2 tyg. po slubie powrocila po dlugiej przerwie nerwica. Mysle, ze to jest zwiazane z wkraczaniem w doroslosc, braniem odpowiedzialnosci za swoje zycie, separowanie sie od rodzicow...i ta perspektywa, ze zycie sie zmienia...mąż, dom, dziecko ...ja np. przerazilam sie tym strasznie, bo w podswiadomosci mialam zapisane, ze malzenstwo to stanie przy garach i rodzenie dzieci..i w sumie poczulam sie 'o matko, koniec wolnosci'. Tez duza presje sobie robilam, ze skoro wyszlam za maz, to juz musze zachodzic w ciaze, a kompletnie tego nie czulam. Jestem po slubie 2 lata, w tym czasie musialam zmienic wiele swoich przekonan na temat doroslego zycia, dziecka nie mam, bo jeszcze nie ogarnelam swojej nerwicy. Uszy do gory, z tego co zauwazylam, to wiekszosc ludzi 'dostaje' nerwicy w momencie kiedy ma sie zmierzyc z dorosloscia i samodzielnoscia.
nunek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 28 stycznia 2015, o 16:53

8 lutego 2015, o 19:53

Czytam różne wpisy na forum, żeby wychodzić lękowi na przeciw, a jeśli moim lękiem może być urodzenie dziecka, bycie matką, to mogę pokonać nerwicę realizując to?
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

8 lutego 2015, o 19:54

Oczywiście, że tak. Lęk nie jest realnym zagrożeniem. Jeśli masz ochotę to możesz nawet w kosmos lecieć :) TO MA CIE NIE OGRANICZAĆ!
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

8 lutego 2015, o 20:45

Tak jest. Strach przed urodzeniem dziecka jest czesto naturalnym strachem, wiaz sie ze zmiana zycia, przyzwyczajen, a takze obawami czy sobie poradzimy.
No ale takie rzeczy nie powinny by cpowodem zebyz tego rezygnowac jesli dziecka pragniemy i chcemy.

Bo czasem tez tak jest ( ze mna tak bylo) ze ja na razie nie chcialam a wydawalo mi sie ze to dziwne, i jakby chcialam chciec ale sie balam bo zwyczajnie nie chcialam :D

Ale jak chcesz, a masz obawy jak sobie poradzisz to mowiac krotko, jak jest dziecko to sobie czlowiek radzi :)
Marta22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 29 stycznia 2015, o 13:43

10 marca 2015, o 21:41

Hey:) calkowicie rozumiem twoje obawy. Ja z moim partnerem zdecydowaliśmy sie na dziecko tuż przed tym jak zachorowałam. U nas planowanie to in vitro ponieważ nie mogę miec dzieci. Cały ten proces... Ogromne obciążenie psychiczne. Sama miałam miliony wątpliwości i już chciałam zrezygnować ale myśląc o tym doszlam do wniosku ze przeciez chciałam tego:) Pragnęłam zostać mama a teraz miałabym zrezygnować bo zwyczajnie sie boje? Boje się wielu rzeczy i jeszcze nic z nich się nie spełniło. Więc... Staramy sie. U mnie to ciężka droga. Silne stresy,czy sie uda czy nie... Ale radzę sobie. Myślę ze jeśli ja jestem w stanie przejść przez ta drogę ze swoja nerwica ty będziesz miała jeszcze łatwiej. I mniejsze obawy. Także... Nie rezygnuj ze swoich marzeń. Na pewno będziesz dobra mama:)Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

10 marca 2015, o 23:48

Nunek ja slub zaczelam planowac bedac w derealizacji i cale to zamieszanie, podekscytowanie sprawilo, ze derealizacja ustapila po 2 latach. Mimo tego ciagle nie czulam sie gotowa na dziecko, nerwica lekowa ciagle byla, mimo, ze w o wiele mniejszym natezeniu niz wczesniej, ale nie moglam zdecydowac sie na dziecko glownie dlatego, ze balam sie tego, ze sobie po prostu nie poradze. Jednak bylam coraz starsza i nie mogam odkladac tej decyzji w nieskonczonosc wiec koniec koncow postanowilismy z mezem, ze sprobujemy (wczeniej przez kilka lat panicznie balam sie nieplanowanej ciazy) i udalo sie za pierwszym razem. Tak sobie mysle, ze dobrze sie stalo, ze udalo nam sie od razu, bo kto wie, czy bym po prostu nie stchorzyla? Przez cala ciaze czulam sie swietnie, zadnych lekow, sama radosc, po urodzeniu dziecka niestety stracilam prace (to wlasnie Polska) i wszystko sie posypalo, no ale to nie ten temat ;) Teraz mam 2 dzieci, od pol roku kolejny epizod derealizacji, ale daje rade i powiem Ci, ze glownie dzieki dzieciom sie trzymam :)
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

15 marca 2015, o 13:57

Hej

Ja planowalam slub z mega nerwica i musze pow.,ze tak sie zaangazowalam,ze nerwuca minela na 6 mscy ale wtedy raczej przez zapimnienie niz swiadome wychodzenie z tego.Potem wrocila i tak trwala.2 lata pi slubue zdecydowalam sie ba dziecko,bylam wtedy w ogromnych lekach ale pozbieralam sie na calego.W ciazy zero lekow i nerwow.Po porodzie super przez rok czasu.Potem mialam maly epizod zdrowotny i nerwica wrocila i tak sobie trwa.W ciazy tez pewnie minela bo sie tym cala pochlonelam.Nic nie wiedzialam o swiadomym wychodzeniu z tego.Dopiero od 7-8 miesiecy trafilam na to forum i dowiedzialam sie wsxystkiego o nerwicy.Teraz dopiero probuje wychodzic z tych stanow seiadomie a nie tylko przez zapomnienie i zajecie sie czyms.Moja pociecha skonczy w lipcu 6 lat i nigdy nie bede zalowala tej decyzji jaka wtedy podjelam.Ciaza irok pi porodzie to najlepsze 2 lata jakie pamietam.Bylam wtedy mega szczesliwa tym bardziej ze wczesniej bardzo doskwierala mi nerwica i jak wtedy odpuscila to potrafilam sie cieszyc wszystkim.Uwielbialam zajmowac sie dzieckiem i wogole same achy.Po tych 2 latach bez nerwicy wydawala mi sie ona czyms odleglym i postanowilam ze juz nigdy sie tak nie wkrece.Niestety nie rozumialsm jeszcze wtedy tych calych mechanizmow,nie czytalam nic o tym i jak sie pojawil stres nie umialam do tego podejsc i wpadlam w to kolo od nowa.Teraz zaczynam myslec o 2 dziecku.Eiem,ze jedzcze jestem zaburzona ale jestem dobrej mysli.Mam nadz.,ze troche Ci pomoglam:-)

-- 15 marca 2015, o 14:57 --
Hej

Ja planowalam slub z mega nerwica i musze pow.,ze tak sie zaangazowalam,ze nerwuca minela na 6 mscy ale wtedy raczej przez zapimnienie niz swiadome wychodzenie z tego.Potem wrocila i tak trwala.2 lata pi slubue zdecydowalam sie ba dziecko,bylam wtedy w ogromnych lekach ale pozbieralam sie na calego.W ciazy zero lekow i nerwow.Po porodzie super przez rok czasu.Potem mialam maly epizod zdrowotny i nerwica wrocila i tak sobie trwa.W ciazy tez pewnie minela bo sie tym cala pochlonelam.Nic nie wiedzialam o swiadomym wychodzeniu z tego.Dopiero od 7-8 miesiecy trafilam na to forum i dowiedzialam sie wsxystkiego o nerwicy.Teraz dopiero probuje wychodzic z tych stanow seiadomie a nie tylko przez zapomnienie i zajecie sie czyms.Moja pociecha skonczy w lipcu 6 lat i nigdy nie bede zalowala tej decyzji jaka wtedy podjelam.Ciaza irok pi porodzie to najlepsze 2 lata jakie pamietam.Bylam wtedy mega szczesliwa tym bardziej ze wczesniej bardzo doskwierala mi nerwica i jak wtedy odpuscila to potrafilam sie cieszyc wszystkim.Uwielbialam zajmowac sie dzieckiem i wogole same achy.Po tych 2 latach bez nerwicy wydawala mi sie ona czyms odleglym i postanowilam ze juz nigdy sie tak nie wkrece.Niestety nie rozumialsm jeszcze wtedy tych calych mechanizmow,nie czytalam nic o tym i jak sie pojawil stres nie umialam do tego podejsc i wpadlam w to kolo od nowa.Teraz zaczynam myslec o 2 dziecku.Eiem,ze jedzcze jestem zaburzona ale jestem dobrej mysli.Mam nadz.,ze troche Ci pomoglam:-)
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
ODPOWIEDZ