Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Zaburzenia osobowości

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
kamil92
Świeżak na forum
Posty: 5
Rejestracja: 26 lipca 2015, o 12:01

26 lipca 2015, o 14:39

Witam!
Przeczytałem kilka postów ale jest to mój pierwszy wpis na tym forum.Po przeczytaniu kilku wątków postanowiłem podzielić się swoją historią.
Ponad pół torę roku temu wróciłem do Polski po prawie 2 latach pracy w Holandii.Nie zamierzam opowiadać wszystkich szczegółów o pobycie gdyż nie jest to głównym tematem.Jednak kilka faktów muszę wymienić.Zacznę od tego że tam doświadczyłem "całą paletę emocji" od negatywnych po pozytywne.Dodam,że na początku przyjechał nieogarnięty 20 latek,a wrócił bardziej odpowiedzialny,dojrzały,ambitny,a przede wszystkim dowartościowany 22 latek.Pracowałem fizycznie przy pakowaniu towarów.Wówczas uznałem,że nie chcę robić tego przez całe życie.Jeszcze przed wyjazdem skończyłem technikum o profilu technik elektryk bez dyplomu.Postanowiłem,że ponownie podejdę do egzaminu i z tym wiązałem swoje plany na przyszłość i zrezygnowałem z pracy w Holandii.Postaram krótko wymienić ważnych kilka w okresie od powrotu w maju do końca lipca:Wracając do Polski wiedziałem,że czeka na mnie puste mieszkanie gdyż moi rodzice osobno odeszli.(Tu jedynie mogę powiedzieć,że przetrwałem ten ciężki okres)Miałem starszego brata który przez pewien czas wspierał mnie w życiu.Brat mieszkający z Bratową i Bratanicą na początku miał duży wpływ na moje decyzje.Relacje miedzy nami były dobre.Więc wspólnie spędziliśmy czas.Przed egzaminem zająłem się organizacją i remontem mieszkania i oczywiście przygotowaniami do egzaminu.Żyłem wówczas na zasiłku ale spędzałem czas bardzo aktywnie gdyż wszystko było dla mnie takie ciekawe.Polubiłem matematykę jak nigdy.I w innych dziedzinach życia wszystko stawało się dla mnie coraz bardziej oczywiste.Zacząłem się również interesować rozwojem osobistym.Moje ambicje spowodowały,że złożyłem również papiery i dostałem na studia na wydziale transportu.Mogę powiedzieć,że wtedy naprawdę czułem,że żyje.
Jednak po pewnym czasie moje relacje z znajomymi się ograniczy czym się nie przejmowałem.Mój brat z bratową to dostrzegli.Brat inżynier z bardzo wysokim mniemaniem o sobie.Na początku słuchałem się jego rad.Do momentu gdy poczułem,że mnie w ogóle nie docenia i krytykuje.Uświadomiłem sobie,że na siłę stara się być ojcem i żadnych zmian nie dostrzegł.Postanowiłem być niezależny.Więc dochodziło do wielu spięć.Mimo wszystko wówczas byłem podatny na jego opinię.W przypadku samotności uznał,że jestem inny.Wszystko wziąłem do siebie i coraz bardziej zacząłem się zamykać.Radość z życia również zaczynała odchodzić.W sierpniu pojechałem do ciociu w góry myśląc,że to mi pomoże ale tak nie było.Gdy odebrałem dyplom nie czułem radości.We wrześniu podjąłem pracę jako asystent elektryka.Czułem się tak beznadziejnie,że po miesiącu mnie zwolnili.Od października do lutego studiowałem.Podczas studiów chodziłem na zajęcia grupowe dla osób uzależnionych od narkotyków.Szukałem różnych przyczyn mojego stanu psychicznego.Myślałem wówczas,że to może mięć związek z paleniem marihuany w Holandii.Grupę opuściłem nie dlatego,że czułem się od nich lepszy lecz wręcz przeciwnie każdy z miał rodzinę,a ja nie umiałem się otworzyć.Studiowałem zaocznie i poznałem kolegę,z którym przyznam,że czasem wagarowałem i spędzałem luźny czas.Podczas nauki dosłownie zarywałem noce.Kilka zaliczeń się udało.Jednak wiedziałem semestru nie zaliczyłem.Wtedy ostatni raz ostro pokłóciłem się z bratem gdyż zawiodłem jego oczekiwania i powiedziałem,żeby nie ingerował w moje życie.
Narzekałem również na politykę w Polsce.
Jednak w pewnym momencie powiedziałem dosyć w pozytywnym znaczeniu tego słowa.
Wówczas narodziła się fascynacja ekonomią.Zacząłem planować i organizować życie na nowo.Planowałem każdy dzień.Z każdym dniem było coraz lepiej.Okres marca tego roku wspominam najlepiej.W kwietniu zapisałem się do szkoły policealnej na rachunkowość moje życie nabierało sensu.Do czerwca.Szkołę przerwałem.Znów straciłem radość chodzę do psychoterapeuty.Na razie nie życie jest dla mnie puste.Szukam pracy na okres w magazynie,żeby coś zmienić.Każdego dnia czytam książkę ekonomi i o rozwoju osobistym.Chciałbym żeby ekonomia znów mnie fascynowała,a co za tym idzie życie miało sens.Obecnie czuje się jak w klatce niechęci nawet muzyka chodź dźwięki słyszę nie jest dla mnie taką odskocznią jak kiedyś.
Nie mam myśli samobójczych jednocześnie nie czuje,że żyje.
Wiem dużo i chaotycznie przepraszam ale chciałem się z tym podzielić.
Jeśli ktoś jednak to przeczyta i podzieli się swoją opinią z góry dziękuje.
aquaphonic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 15:24

26 lipca 2015, o 14:51

Niechęć do życia czasem wynika z derealizacji ja kiedyś tez miałem okresy kiedy czułem się taki wyprany z emocji poczytaj trochę o derealizacji chociaż nie jestem specjalista tez miałem tego typu samopoczucie :) pociesze cie tylko ze to przejściowe i jak trochę na tym popracujesz to mija :)
kamil92
Świeżak na forum
Posty: 5
Rejestracja: 26 lipca 2015, o 12:01

26 lipca 2015, o 18:07

Już raz byłem przekonany,że z tego wyszedłem.Boje się,że jak mi się uda to na jakiś czas i zaś to wróci.Moja percepcja wymaga gruntownej zmiany.Mimo wszystko cały czas powtarzam,że przez okres terapii mam tylko dwa wyjścia mogę nic nie robić i stać w miejscu albo działać niezależnie od tego jak się czuje. :))
Awatar użytkownika
Wilku
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 130
Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06

26 lipca 2015, o 20:13

Mam wrażenie,ze jesteś zagubiony i nie wiesz co za bardzo w życiu robic. Tu elektryka, transport a potem ekonomia... Może za duzo wymagasz od siebie. Szukasz siebie, czegoś co by cię pochłonęło i nadalo sensu Twojemu życiu. Może za duzo od siebie wymagasz i niepotrzebnie sie podświadomie porownujesz. Pisze tak bo podobnie jest u mnie. Jestem w twoim wieku. Kompletnie nie wiedziałam co studiować, poszłam na studia, ktore mi nie podpasowaly, myślałam o stu innych szkołach. Studia przerwalam, byłam za granica trochę , szukałam pracy. Jestem naprawdę zdolna i wszechstronna ale nic nie moge sobie znaleźć, w co bym sie zaangażowała na 100%. Czuje sie przez to podobnie do Ciebie. Ze tracę zycie, ze nie potrafię sie nim cieszyć, wszystko jest obojętne. Wciąż poszukuje siebie...

Staram sie żyć z dnia na dzien i nadal myśle czego chce..... Na pewno nie warto porównywać sie do innych, bo to sprawia, ze czujemy sie bez motywacji , ja tak mam przynajmniej. I w tym wieku warto byłoby juz sie rzeczywiście w czymś odnaleźć.... Pytanie w czym.
Awatar użytkownika
agrel122
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 109
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 18:19

27 lipca 2015, o 00:14

Nawiązując do postu wyżej.

Najlepiej zadać sobie pytanie co Ci przynosi najwięcej radości i dzięki czemu zapominasz o wszelkich problemach życia. Pasja jest rzeczą która budzi człowieka w TU i TERAZ bo wtedy nic innego się nie liczy. Jeżeli radości nie przynosi Ci kariera zawodowa, może to być wszystko inne - wystarczy spojrzeć ile jest rzeczy na świecie w których można się sprawdzić :) Szukajcie, a w końcu natraficie.
kamil92
Świeżak na forum
Posty: 5
Rejestracja: 26 lipca 2015, o 12:01

27 lipca 2015, o 10:50

Właśnie po studiach czułe obudziła mnie Ekonomia.Rzeczywiście po tylu różnych ścieżkach niezdecydowania.Dzięki ekonomi czułem,że już wiem co chce robić.Boli mnie to,że ta cała radość prysła.Czy naprawdę jest tak,że nie można wrócić do tego co się kochało?Chcę wrócić do tego i na razie czytam książki i cierpliwie czekam.Elektryka mnie interesowała jeszcze w Holandii jak wróciłem do Polski i podjąłem pracę przekonałem się,że to nie dla mnie.O logistyce z każdej strony czułem,że to kierunek z przyszłością ale nawet nie potrafiłem określić jaką chcę specjalizacje.Gdy pojawiła się ekonomia czułem się coraz lepiej chodziłem do policealnej na rachunkowość.Miało to być przejściowo gdyż chciałem iść na ekonomie jednak w tym okresie te dziedziny łączyły się i wszystko się układało.Jeszcze raz powtórzę chcę wrócić do Ekonomi.Wiem że raz już mi to pomogło wejść na właściwą drogę.Tu nie chodzi o karierę to było coś innego dlatego staram się być cierpliwym.
Awatar użytkownika
agrel122
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 109
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 18:19

27 lipca 2015, o 11:58

Ważne jest, żeby się nie poddawać. Działać i działać. Wiem to na swoim przykładzie, może nie jestem do końca odburzony ale poprzez uświadomienie sobie wielu istotnych rzeczy, objawów, mechanizmów można w łatwy sposób radzić sobie z lękiem i myślami.

Trzymam kciuki Kamil, pamiętaj, że to jest jak ze sportem - każdy ma swoje chwile załamania i dołku kiedy nie czuję jakiegoś progresu ale ten progres jest, lecz niewidoczny :)
kamil92
Świeżak na forum
Posty: 5
Rejestracja: 26 lipca 2015, o 12:01

27 sierpnia 2015, o 16:11

Myślę,że potrzebuje radykalnych zmian obecnie szukam pracy by zmienić tryb życia myślę,że potrzebne jest wiele zmian by uwolnić się tej obecnej "klatki" w której jestem

-- 27 sierpnia 2015, o 16:11 --
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi :)
Obecnie stoję przed dylematem co dalej z edukacją?
Ponieważ tu się pojawia problem edukacyjny z którym boryka się większość naszego społeczeństwa,czyli kierunek z przyszłością
To co mnie interesuje w jakimś stopniu(nie powiem,że jest szał) czyli ekonomia nie ma wcale pewności na przyszłość.
Nie pytam się bo szukam rady jakie kierunki dają przyszłość ale pytam się o odczucia osób walczących z chorobą i jednocześnie stających przed takim dylematem.
Jeszcze raz dzięki za poprzednie wpisy :)
ODPOWIEDZ