Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Zaburzenia jedzenia - wygląd
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 11 sierpnia 2024, o 17:40
Hej! Przychodzę z pewnym problemem, przeszukałam różne fora, Google, ale nie mogę znaleźć nikogo podobnego. Jestem pewna, że ktoś wie jak to może się nazywać albo nawet to ma, ale nie porusza się tego tematu często. Mianowicie - od dziecka nie potrafię jeść "brzydkiego" jedzenia, które dla innych jest zupełnie normalne i "ładne". Nie wiem skąd to się wzięło, w domu rodzinnym zawsze była okropna bieda, często nie było jedzenia, nie byłam więc rozpieszczona pod tym względem. Od zawsze jednak wolałam głodować, niż zjeść coś, co nie wygląda - według mnie - dobrze. I tu chodzi nawet o najprostsze rzeczy jak szynki. Jedyny rodzaj szynki, który potrafiłam zjeść dopiero w późniejszym etapie (gimnazjum/technikum) to polędwica sopocka, bo była najładniejsza. Wszystko inne strasznie mnie odrzuca i mam odruchy wymiotne, mimo że np coś pięknie pachnie. Nie jest to SED (selektywne zaburzenia odz), ponieważ potrafię jeść wiele produktów. W dzieciństwie stwierdzono u mnie anemię, w gimnazjum walczyłam z anoreksją, ale ten problem "brzydkiego jedzenia" był od zawsze (i nie jest powiązany z anoreksją) głównie był to problem z mięsem, lecz nie tylko. Nie potrafię zjeść wielu rodzajów wędlin, salami, metek, kiełbasek, a od kilku lat (mam 25 lat) nie jem przez to praktycznie w ogóle mięsa, jedynie sporadycznie. Nie jem także "brzydkich" zup, mimo że są zupełnie normalnie, np zupa jarzynowa - automatycznie mnie odrzuca. Brzydzi mnie również sama konsystencja niektórych produktów. Męczy mnie to strasznie, bo niektóre wędliny/produkty przepięknie pachną i nawet jeśli smakują świetnie, bo próbuję się przełamać i spróbuję kawałek to automatycznie mi się cofa przez ich wygląd, mimo, że się przełamałam i smakowało dobrze! Jest ogrom, ogrom takich produktów, które dosłownie wyglądają normalnie, ale mój mózg nie jest w stanie ich przeżyć - bób, mango, marchewka gotowana (czy w zupach czy z groszkiem, nie ma opcji że wezmę to do buzi), rukola. To mogą być słodycze, owoce, warzywa, mięsa, jest tego masa. Czy ma ktoś podobnie? Czy zna ktoś nazwę tego albo najbliższe temu skojarzenie? Proszę o pomoc, bo męczę się z tym od 25 lat.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 181
- Rejestracja: 8 sierpnia 2020, o 18:56
Kuknij se tu: https://www.wychowaniewprzedszkolu.com. ... otorycznym