Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Życie się zawaliło.

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ciekawy94
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 4 czerwca 2015, o 11:58

2 kwietnia 2016, o 15:04

Siema,
powiem Wam tak, że nerwica chyba naprawdę może służyć do czegoś.
W życiu nie było mi tak źle , jak jest teraz.
Kobieta, która miała być moją narzeczoną, zostawiła mnie z dnia na dzień.
Nie raz na pogadankach, nie dwa wspominałem, że ona mnie głównie trzyma w PL.
Inna sprawa jest taka, że to stanowczo najgorszy okres w życiu.
I coś w tym jest, że jak się kocha mamę to wszystko na raz. Naprawdę, w mało co już uwierzę.
Bardzo ciężko mi cokolwiek, ale naprawdę nie ufam już natrętom. Są tak wyblakłe.
Nie chcę mi się nic, nic nie sprawia mi przyjemności.
I staram się to zaakceptować, ale jakoś ciężko. Rodzinie też się wali zdrowie, babcia też w średniej formie.
I tu chyba muszę pokazać , że podniosę się i osiągnę coś. Bo aktualnie jestem dobity , a trwa to już z 2 tygodnie.
W sumie napisałem w tym dziale z przyzwyczajenia, ale nawet nie widzę sensu pisząc tutaj
Wykuty charakter przez lata żywym dłutem
Uzależnienia i nerwica ciągłej walki skutek
I na drugim końcu świata będę dumny z pochodzenia
[b]--------------------------------------------------------[/b]
Ogarnę NERWICĘ albo zajebie się starając.
Autor Bart26
Awatar użytkownika
boniasky
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 16:36

2 kwietnia 2016, o 15:18

Trzymaj się ciekawy. Jesteśmy z Tobą. Przecież to Ty jesteś motorem napędowym pogadanek :). W końcu karta się odwróci i wyjdziesz na prostą. A o kobiecie zapomnisz. Sam zobaczysz że niedługo znowu kogoś poznasz. Sam wiem po sobie :). Pozdro
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

2 kwietnia 2016, o 15:24

ooo braciszek poznałeś dziewczynę nic się nie chwalisz - a ja muszę wiedzieć w czyje ręce Cię oddaję :pp .
Adaś tyle już za Tobą ,pokazałeś jak bardzo jesteś silny , teraz będzie tylko lepiej , a dziewczyn to będziesz miał jeszcze pełno za nim znajdziesz tą właściwą .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
emek16
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 344
Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37

2 kwietnia 2016, o 16:00

Właśnie dziewczyną się nie przejmuj ja dzięki nerwicy odkryłem że moje szczęście nie może być uzależnione od kogoś od czegoś dzisiaj ktoś zemną jest jutro może go nie być dzisiaj mam wszystko jutro mogę nie mieć nic w tamtym roku za nim dołączyłem na forum byłem na totalnym dnie nie dałem rady wstać chodzić ciągłe lęki nic nie cieszyło wieczna apatia ostatnia moja nadzieja że Bóg zrobi cud i mnie wydobędzie też szlak trafił kiedy prosiłem Boga o zdrowie na tym dnie piekła zabrał mi mojego ukochanego dziadka był mi bardzo blisko większość życia byłem wychowywany u dziadków nie mogłem być na pogrzebie siedziałem sam w domu łeb mi pękał serce waliło płakać nie dałem rady moje życie było wtedy przekreślone jak znajdę pracę w takim stanie o założeniu rodziny mogłem zapomnieć jedyna myśl skończyć ze sobą nie wiedziałem tylko jednak czy skoczyć przez okno powiesić się czy poderżnąć sobie żyły ale jak spadłem na to dno to się od niego odbiłem znowu wstaje chodzę powoli wracam do ćwiczeń do swojej pasji moje myśli się zmieniają już nie mam myśli typu będę szczęśliwy jak... (znajdę dziewczynę, założę rodzinę, znajdę pracę) zacząłem cieszyć się tym co jest teraz jaka fajna pogoda jakie te jedzenie jest smaczne jakie ładne dziewczyny są (schanis22 ładne zdjęcie :D ) i to jest klucz cieszyć się tym co jest teraz jestem Bogu wdzięczny za te ciężkie chwile bo czuje jak zmienia się moje myślenie jak przestaje się bać życia jak ten mój perfekcjonizm ulatuje jak zaczynam rozumieć że żyje się dla innych że moja samolubna egoistyczna chęć odebrania sobie życia byłaby tylko ciosem dla innych a ucieczką dla mnie ja też nie mam zamiaru się poddawać będę walczył o powrót do pełnej radości do stania się lepszym człowiekiem.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

2 kwietnia 2016, o 16:06

Emek16 , bardzo mądrze napisany post ^^ Dziękuję fotkę dałam specjalnie z myślą o chłopcach z mojego forum (naszego forum) żeby im pomogło w odburzeniu cmok, jak na ładne cycki popatrzą :DD
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
emek16
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 344
Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37

2 kwietnia 2016, o 17:29

o tak ładne cycki najlepszy motor napędowy w odburzaniu dla każdego normalnego faceta :D
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

2 kwietnia 2016, o 19:46

Będzie dobrze! Wiem, że łatwo powiedzieć. Ja też to piszę z niedowierzaniem, bo zanim się podnoszę z łóżka to prawie płaczę z bólu, że muszę wstać, bo nie wiem o co chodzi... Innych emocji oprócz nerwów, złości, panicznego lęku nie odczuwam... Wczoraj byłem na koncercie. Patrzyłem się na ludzi i nie mogłem zrozumieć, jak to jest, że oni są tam, kim są ludzie, wydawało mi się to tak dziwne, że miałem ochotę zwymiotować, albo uciec, ale się zluzowałem... Cały koncert przeleciał, a ja czułem się jak baran, bo nic do mnie nie docierało, tylko wewnętrzny krytyk i pustka... Koncert na którym 2 lata temu płakałem ze szczęścia, a teraz emocje traktuję rzeczowo jak robot. Czuję się jakbym już dawno umarł, a każdy mój ruch i tak jest krytykowany przeze mnie automatycznie. Nie potrafie wybierać i oceniać - Jak chcę coś ocenić, to nie rozumiem tego i po co, nie rozumiem podstawowych życiowych rzeczy, tylko ciągłe pieczenie w głowie, przerażenie 24/7 i ciągłe siebie krytykowanie w takim stopniu, że nie mogę odpocząć ( nawet podczas słuchania muzyki, oglądania filmów sam się krytykuję i odczuwam lęk) - Ktoś mówi walcz o życie, ale ja już nie wiem czym jest życie... Boje się swojej głowy jednocześnie odczuwając obojętność. Kiedyś kochałem życie, a teraz każdy dzień to walka o przeżycie i jak się uda, to czasem można odetchnąć na pare sekund... Ale to rzadkość. I choć już w nic nie wierze, nie wiem o co chodzi w życiu, nie odczuwam siebie, wszystko co robię, robię przez ból, to pomimo tego myślę, że jest gdzieś nadzieja na normalność, choć narazie nie rozumiem nawet czym jest normalność.
Naprawdę wolałbym, żeby mi teraz ktoś powiedział: Masz wybór: Żyć kilka tygodni, miesięcy bez tego gówna, czy lata z tym... Wybrał bym tygodnie... Ja też już kilka razy myślałem o tym, żeby popełnić samobója, raz przez moją głupotę, mogłem naprawdę zginąć, bo rozpędziłem się na motocyklu na drodze w nocy i zamknąłem oczy, położyłem się na nim i wtedy prosiłem, żebym stracił równowagę ( Wiem straszna głupota z mojej strony), ale nie umiałem się po prostu powiesić, to chyba ze względu, że tam była niepewność... Pewnie, że dla mnie byłoby fajnie tak sobie teraz pójść i rypnąć sznur na łeb - Ale pomimo tego, że nie mogę teraz tego w pełni odczuć, to pewnie by się rodzina załamała... Więc nie ma mowy o tym.
A z tego co widzę ( Czytałem już kilka Twoich wpisów), to Ty jesteś poukładany gościu, wszystko Ci przejdzie zapewne szybciej niż się spodziewasz... :) Będzie dobrze, choć łatwo powiedzieć, a trudniej wykonać, ale czas też leczy rany, jeżeli się nie bronimy specjalnie przed gojeniem...
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
ODPOWIEDZ