
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
wysiłek fizyczny a nasilenie objawów
- myszusia
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 545
- Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10
Ajona damy radę!!!Ja tez ostatnio zaczęłam się trochę ruszać bo fajnie się je a w kilogramy przybyły:) a po ćwiczeniach też samopoczucie niezbyt,ale wiem,że to tylko straszak:)
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
W trakcie lub po wysiłku zdarza się nasilenie objawów. Czasem mocno, czasem wręcz przeciwnie - wysiłek to najlepszy czas bo pozwala w stu procentach zająć głowę czym innym.
Przyzwyczaiłem się do możliwego gorszego samopoczucia i owszem, jest to bardzo nieprzyjemne ale wiem, że nic mi się nie stanie.
Nie wyobrażam sobie życia bez sportu. Polecam zaufać sobie i o ile nie ma przeciwwskazań zdrowotnych - ruszać się!
Przyzwyczaiłem się do możliwego gorszego samopoczucia i owszem, jest to bardzo nieprzyjemne ale wiem, że nic mi się nie stanie.
Nie wyobrażam sobie życia bez sportu. Polecam zaufać sobie i o ile nie ma przeciwwskazań zdrowotnych - ruszać się!
- boniasky
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 214
- Rejestracja: 14 lutego 2016, o 16:36
Ja myślę, że jestem tu najlepszym przykładem że wysiłek fizyczny pomaga. Zawodowo uprawiam sport i chcąc nie chcąc muszę chodzić na treningi, które mam dwa razy dziennie. I wierzę Wam, że sport przynosi Wam czasami słabsze samopoczucie, bo sam mam tak niestety. Z drugiej jednak strony potrafi też dać niezłego kopa energetycznego. Najważniejsze to według mnie przełamywać się nawet gdy nie mamy ochoty nogi unieść, a nerwica daje strasznie w kość. I co najważniejsze, to wybierać taki sport, który nam sprawia trochę przyjemności, albo przynajmniej sprawiał przed zaburzeniem. Ze swojej strony polecam bieganie, ale obowiązkowo na świeżym powietrzu oraz pływanie, po którym puszczały mi wszystkie bóle napięciowe głowy. Pozdro
- ajona
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30
Myszunia, pewnie, że damy radę
U mnie akurat "ruszać się" znaczy dokładnie to, co znaczy. Czyli wstać z łóżka, wyjść z domu na 10-minutowy spacer czy do sklepu po jedzenie, itp. Więc nie jest to żaden wysiłek w sensie treningu sportowego, ale dla mnie jak na ten czas, jest to i tak dużo:)
Boniasky, cenna rada, żeby wybierać taki sport, który daje nam frajdę. Jeśli chodzi o mnie to nigdy nie lubiłam biegania czy spacerów. Teraz nerwicowy rozumek podpowiada, że ja to w ogóle nigdy nie lubiłam żadnego sportu, że to nie dla mnie bo przecież szybko się męczę, a poza tym mam niedowagę, więc po co mi jeszcze zrzucać kilogramy. Oczywiście mój racjonalny rozumek zdaje sobie sprawę, że są to wierutne brednie. Dzięki Twojemu postowi przypomniałam sobie, że przecież kiedyś tańczyłam, że grałam w siatkę. Czyli coś jednak trenowałam i na dodatek, o dziwo, sprawiało mi to frajdę
Teraz wydaje mi się to sporo ponad moje możliwości fizyczne i kondycyjne, ale może zacznę od czegoś lżejszego. Pół roku temu przyszło mi do głowy, żeby zapisać się na pilates. Niestety nerwica dała sobie silniej znać i objawy uwięziły mnie w domu. Może jednak warto wrócić do tego pomysłu.

Boniasky, cenna rada, żeby wybierać taki sport, który daje nam frajdę. Jeśli chodzi o mnie to nigdy nie lubiłam biegania czy spacerów. Teraz nerwicowy rozumek podpowiada, że ja to w ogóle nigdy nie lubiłam żadnego sportu, że to nie dla mnie bo przecież szybko się męczę, a poza tym mam niedowagę, więc po co mi jeszcze zrzucać kilogramy. Oczywiście mój racjonalny rozumek zdaje sobie sprawę, że są to wierutne brednie. Dzięki Twojemu postowi przypomniałam sobie, że przecież kiedyś tańczyłam, że grałam w siatkę. Czyli coś jednak trenowałam i na dodatek, o dziwo, sprawiało mi to frajdę

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 3 marca 2022, o 04:46
Takich informacji jest mało w internecie i wydaje mi się, że jestem odosobnionym przypadkiem. Otóż mam powiększenie nerwicy po wysiłku fizycznym i to za każdym razem, gdy wykonuję jakąś czynność co najmniej przez godzinę czasu i jest rąbanie drzewa, sprzątanie w domu, koszenie trawy, plewienie i prace przy ogrodzie. W ogóle każda czynność fizyczna trwająca dłużej powoduje u mnie strasznie ciężki oddech, takie głośne sapanie, straszne zmęczenie - przychodzę do domu kładę sie i leże potem przez kilka godzin, mam napady agresji - krzyczę na głos, robi się niedobrze i odczuwam niepokój w klatce piersiowej. Nie wiem czy coś mi się w głowie stało, może wystąpiły jakieś zmiany organiczne, może przez leki, ale wydaje mi się, że po wysiłku fizycznym, takim dłuższym powinienem czuć się lepiej, powinienem czuć przypływ endorfin, a dzieje się na odwrót. Jestem przez ten długi wysiłek bardziej przygnębiony. Nie wiem czy tylko ja tak mam ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 7 czerwca 2022, o 18:12
Ja po zmuszaniu się do wysiłku fizycznego dostaję otępienia na wieke dni, objawy nerwicowe się nasilają, jestem tak wyczerpany że po mieszkaniu chodzę trzymając się ścian, a kilka razy wystąpiła u mnie tak jakby "śpiączka".
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 28 maja 2022, o 12:39
Zmuszaniu się - słowo klucz. Robisz coś czego nie chcesz i prawdopodobnie stąd nasilenie objawów.aleksander133 pisze: ↑19 czerwca 2022, o 15:33Ja po zmuszaniu się do wysiłku fizycznego dostaję otępienia na wieke dni, objawy nerwicowe się nasilają, jestem tak wyczerpany że po mieszkaniu chodzę trzymając się ścian, a kilka razy wystąpiła u mnie tak jakby "śpiączka".
Znajdz aktywność, która sprawia Ci przyjemność a nie przymus.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 7 czerwca 2022, o 18:12
No nie słowo klucz, bo inni tak samo się zmuszali o czym piszą powyżej.
Akurat spacer w słoneczny dzień sprawia mi przyjemność, a to już wystarczy żeby zamieść mnie pod dywan, zwykły spacer..
Akurat spacer w słoneczny dzień sprawia mi przyjemność, a to już wystarczy żeby zamieść mnie pod dywan, zwykły spacer..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 7 czerwca 2022, o 18:12
Chyba że to iluzja
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 7 czerwca 2022, o 18:12
Niby jest ok, objawami się nie przejmuję ale litości pospaceruję trochę lub jakaś inna nie duża aktywność fizyczna i znowu wszystko się nasila, nie wiem już co robić, jadę teraz pociągiem i płaczę między ludźmi
- @pio
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 21 czerwca 2022, o 13:35
aleksander133 pisze: ↑19 czerwca 2022, o 17:31No nie słowo klucz, bo inni tak samo się zmuszali o czym piszą powyżej.
Akurat spacer w słoneczny dzień sprawia mi przyjemność, a to już wystarczy żeby zamieść mnie pod dywan, zwykły spacer..

Mam podobnie - jakakolwiek aktywność (np. wyrzucenie śmieci) powoduje mega zmęczenie, ciężki oddech i oblanie potem.
Siłownie musiałem sobie odpuścić i straciłem 12kg :|
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 7 czerwca 2022, o 18:12
Nie miałem wyjścia, musiałem się z tym zmierzyć, przyglądnąć się o co tutaj chodzi, co się okazało - spacerując odczuwałem lęk. Lęk + zmęczenie = derealizacja. Musiałem sobie kiedyś podświadomie zapamiętać: spacer = otępienie. Z tym, że myliłem derealizację z otępieniem. Po dłuższym spacerze chodnik mi falował.
@pio To czysty lęk.
@pio To czysty lęk.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 7 czerwca 2022, o 18:12
Po ponownej analizie okazuje się że to jednak przemęczenie mięśni spowodowane wzmożonym napięciem tychże. Co skutkuje objawami podobnymi do przetrenowania. Lęk i derealizacja występuje z obawy przed właśnie przemęczeniem.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 95
- Rejestracja: 20 maja 2022, o 10:28
Chyba właśnie tak jest, ja od dlugiego czasu cierpiałem na bóle sercaaleksander133 pisze: ↑25 czerwca 2022, o 10:01Po ponownej analizie okazuje się że to jednak przemęczenie mięśni spowodowane wzmożonym napięciem tychże. Co skutkuje objawami podobnymi do przetrenowania. Lęk i derealizacja występuje z obawy przed właśnie przemęczeniem.

Ale, lewa reka jest u mnie od podnoszenia ciężarów (dzieci, woda itp), więc nadwyrężenie. Byłem u fizjoterapeuty, pomacał i "uuuu, no ładnie, ładnie spięte, przepisze panu masaże i lampy". Także tak, zmęczene mięśnie dają o sobie znać, nerwica mówi SERCE !, pierdzielenie.