Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Złe wyniki badań

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 330
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

5 września 2021, o 20:31

Mam problemy z nerkami i tarczycą a w zasadzie jej brakiem, a lekarze nie potrafią mi poprawić wyników badań. Jak pozbyć się lęku i poczuć się bezpieczna gdy ma się złe wyniki badań?
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 330
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

23 września 2021, o 17:16

Czy da się odburzać gdy nie nastąpiło uspokojenie w postaci dobrych wyników badań? Nadal mam złe.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

23 września 2021, o 19:22

magda10 pisze:
23 września 2021, o 17:16
Czy da się odburzać gdy nie nastąpiło uspokojenie w postaci dobrych wyników badań? Nadal mam złe.
Tak, da się, ja jestem tego dowodem i nie tylko zresztą ja na tym forum.
Odburzenie to nie jest uspokajanie się i przyjęcie nierealnego założenia, że będę zawsze zdrowa, szczęśliwa i nic co niefajne nie będzie mnie dotyczyć.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 330
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

24 września 2021, o 21:21

Tylko skąd wtedy wiedzieć czy czuje się źle przez nerwicę czy chorobę i czy trzeba jechać do szpitala?
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

25 września 2021, o 11:39

magda10 pisze:
24 września 2021, o 21:21
Tylko skąd wtedy wiedzieć czy czuje się źle przez nerwicę czy chorobę i czy trzeba jechać do szpitala?
Jest taka tendencja na forum do odburzania się na zasadzie ciągłego uspokajania się badaniami i udowadnianiem sobie, że to tylko nerwica. Co w dłuższej perspektywie prowadzi nas do jeszcze większych napięć, bo jak za każdym razem udowodnić siebie, że nic nam nie jest, a to tylko nerwica? Z każdym dyskomfortem lecieć robić badania? Ile tych badań zrobić? Bo przecież ciężko jest sprawdzić wszystko, a często jedno badanie nie przesądza sprawy. Dlatego w mojej ocenie takie podejście w dłuższej perspektywie niczego nie rozwiązuje.
Ja miałam czas takich bóli w nocy, że do dziś nie wiem co tam się ze mną działo i czy był to efekt rozległego stanu zapalnego czy nerwicy, ale po prostu to odpuściłam, bo zdałam siebie sprawę, że nie jestem w stanie w 100% kontrolować ciągle stanu mojego zdrowia i że kontrolowanie to samo w sobie przyczynia się do pogorszenia się mojego stanu ( ciągle podwyższone hormony stresu ). Co za tym ryzykowałam i nie robiłam z tym nic, bo z drugiej strony co miałabym robić? Latać co chwila niech mnie badają, sprawdzają, dają kolejne leki.
Magda Twój problem jest w tym, że Ty się całkowicie dystansujesz ( w rozumieniu, że nie dopuszczasz ich do siebie ) od swoich problemów zdrowotnych, od swojego ciała, wydaje Ci się to czymś niedopuszczalnym w Twoim życiu, chcesz żeby to ktoś rozwiązał, jakiś lekarz, przez co całkowicie oddajesz im swoje zdrowie, zamiast sama się pochylić nad tym co się z Tobą dzieje i dlaczego. My nie dostajemy w życiu tego co chcemy, tylko to czego potrzebujemy. Choroby też spełniają jakąś rolę, coś nam o naszym życiu mówią poprzez ciało, są dla nas informacją. One nie pojawiają się z niczego, tylko mają związek z tym jak żyjemy. A Ty tą lekcje uparcie odrzucasz, jako coś co nie miało prawa stać się w Twoim życiu, ciągle tkwisz w punkcie: to nie mogło się stać, dlaczego, a to jest punkt, który zatrzymuje Cię w rozwoju i we właściwym zrozumieniu tego co się stało.
Ja gdy zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem to wydawało mi się to czymś niedopuszczalnym. Całe życie byłam zdrowa, nic mi nigdy nie dolegało, ludzie którzy mieli jakieś tam problemy zdrowotne wydawali mi się tak odlegli, a tu nagle moje ciało wymyka mi się z pod kontroli, a lekarze bezradnie rozkładają ręce, albo wymyślają mi miliony przypadłości w które intuicyjnie nie wierzyłam. I to wszystko w momencie najgorszych lęków. Był to czas, że wydawało mi się, że już jestem totalnie na dnie, ja nawet 1/10 nie opisywałam na forum tego co się wtedy ze mną działo, żeby nie nakręcać innych, a u mnie moje lęki jakby ziściły się, to czego się najbardziej bałam zaczęło się manifestować w chorobie i nikt nie był w stanie mi pomóc. W dodatku nie miałam wtedy żadnego wsparcia ze strony bliskich, byłam całymi dniami totalnie sama, już nawet nie chcę opisywać jak się czułam. I miałam wtedy do wyboru dwa wyjścia: pogrążać się w tym, albo zacząć widzieć to inaczej. Poszukać odpowiedzi, zrozumieć, pozwolić pewnym emocją wybrzmieć i uwolnić się od nich, przestać pogrążać nie w nierealnych oczekiwaniach wobec świata i projektować sobie tym rozczarowania, smutek, żal. Przestać taplać się w małości obwiniania innych. Przestać odrzucać swoje życie w wersji, w której nie chciałam go przyjąć, tylko widzieć dalej w tym głębszy sens. Ja wiem, że takie odpowiedzi się nie podobają, bo większość z nas nie chcę wyruszać w drogę zrozumienia i przepracowania pewnych rzeczy, nawet nie z lenistwa, ale często z braku wiary w sens tego, z poczucia, że to zbyt długa droga, dlatego chcemy prostych rozwiązań, najlepiej jakby ktoś dał jakaś tabletkę, która byłaby rozwiązaniem.
Twoje wpisy są w zasadzie cały czas o tym samym. Rozgoryczenie, że inni to mają tylko nerwice a Ty masz realne problemy i że co masz teraz z tym zrobić. A tak naprawdę to nie wiesz co inni mają, bo nikt z nas tego nie kontroluje w 100%. Nie da nie wyraźnie postawić kreski pomiędzy tym co wynika z psychiki a tym co wynika z ciała. Większość chorób ( moim zdaniem wszystkie ) ma swój początek w psychice, w emocjach. To się wzajemnie cały czas miesza i wiem to na pewno po mojej drodze. Wiem jakim stresem jest gdy do problemów lękowych dołącza jeszcze realny problem zdrowotny i człowiek dostaje dodatkową porcje nowych lęków i niepokojów. Nasz służba zdrowia jest tak zaprojektowana, że większość ludzi z poważnymi/przewlekłymi chorobami powinno korzystać z pomocy psychologa po tym co wygadują do nich lekarze. Dlatego trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i samemu zacząć to sobie układać, a przynajmniej ja tak zrobiłam dzięki czemu pomimo problemów zdrowotnych udało mi się wyjść z zaburzenia, a może właśnie dzięki nimi udało mi się pewne rzeczy właściwie zrozumieć i przestać żyć ciągłym zapobieganiem czemuś czemu i tak nie zapobiegnę.

Pozdrawiam
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Polaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 9 listopada 2020, o 11:12

27 września 2021, o 21:46

Moja terapeutka kiedyś powiedziała mi, że zdrowie nie jest brakiem choroby. To zdanie mnie uleczyło. Zawsze, gdy jest mi gorzej, gdy ciało szwankuje, przypominam sobie, że ono ma prawo nie być idealne.
ODPOWIEDZ