Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

wszystko zaczyna się w domu

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
jajko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 14 marca 2016, o 07:14

6 kwietnia 2016, o 20:36

Dzięki za radę, na pewno to przemyślę :D Tym bardziej, że to było solidnym podłożem do wszystkich moich porytych natręctw na tle religijnym: zakon, opętania, bo co jesli mama ma racje i to kara za to wszystko :D na szczęście jakoś to wykorzeniłam, może nie w 100% ale mam te myśli w pompie. Nie po to mam rozum, żeby nie móc myśleć po swojemu i za te myśli się obwiniać (a taki mechanizm się u mnie wypracował przez to, że zawsze były za to słowne bęcki i fochy, co z kolei przekłada się na pewność siebie) - tak sobie tłumaczyłam. Jednak w starciu mama-ja często emocje biorą górę i już mnie trafia po prostu szlag :) Powoli kończę z podejściem, że nie można krytycznie odnosić się do zachowań swoich rodziców bo to RODZICE, ale spojrzeć na każdego z nich jak na człowieka, który idealny nie jest, a na pewno nie jest wyrocznią ostateczną - i nie mieć przy tym wyrzutów sumienia.
Syr 11,10: "Synu, nie bierz na siebie zbyt wiele spraw, bo jeśli będziesz je mnożył, nie unikniesz szkody. I choćbyś pędził, nie dopędzisz, a uciekając nie uciekniesz."
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

7 kwietnia 2016, o 08:34

Bardzo słusznie. Podejście bezkrytyczne jest niezdrowe. Ja np. lubię jak mi dziecko zwraca uwagę, że postępuję niewłaściwie bo pomaga mi to złapać dystans do problemu.
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

7 kwietnia 2016, o 08:44

Jerry myslę, że podał Ci dobre wskazówki, a I kucyki napisał żeby wyjśc z archetypu dziecka strachliwego - podwładnego. Zresztą te wskazówki są dobre też dla mnie, bo z podobnymi problemami się mierzę obecnie :-) Niestety potem tak rodzą się właśnie jakieś lęki, natręctwa o karze bożej, opętaniu, itp. Mama gdzieś zatraciła się w swojej wierze podchodząc do tematu bardzo zero-jedynkowo (jak moja) I oceniając wszystko I wszystkich jedną marią. Jakby tak było to Bóg musiałby skazać nas wszystkich na potępienie, bo do niczego się nie nadajemy, a ciągle grzeszymy. I zgadzam się z Jerrym, że takich osób się nie zmieni - zresztą nie powinno nam na tym zależeć. Powinnyśmy bardziej pracować nad podejściem do takich osób, budowaniu dystansu. Mnie też dało coś uświadomienie sobie, że rodzice to tylko ludzie - że niepotrzebnie rodziców idealizowałam, a oni też popełniają błędy.

-- 7 kwietnia 2016, o 07:43 --
PaulinaDobrevv pisze:Powinnaś przede wszystkim zadbać o swoje poczucie :) Ja jednak radze próbowac to wszystko załatwić na neutralnym gruncie i nie próbowac odwetu i wylewać swoich negatywnych emocji na opiekunów, bo to stworzy kolejne zamknięte koło.Próboa zrozumienia 2 strony moze naprawde wiele dać i nie trzeba sie od niej oddzielać.
Wylewać negatywnych emocji też nie radzę, ale myslę, że warto jest zasygnalizować jednym krótkim zdaniem takiej osobie co się wtedy czuje I że tym samym kończy się temat prosząc o zostawienie przestrzeni - powiedzenie, że sobie tego nie życzysz. A jeśli to nie poskutkuje to wtedy trzeba to zlać.

-- 7 kwietnia 2016, o 07:44 --
Jerry pisze: Prawdopodobnie nic już z tym zrobić się nie da, chyba że sam papież albo przynajmniej arcybiskup powie Twojej mamie, że ma zmienić podejście względem Ciebie. quote]

:DD :DD fajnie napisane :D
jajko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 14 marca 2016, o 07:14

7 kwietnia 2016, o 11:17

Jerry pisze:Bardzo słusznie. Podejście bezkrytyczne jest niezdrowe. Ja np. lubię jak mi dziecko zwraca uwagę, że postępuję niewłaściwie bo pomaga mi to złapać dystans do problemu.
O to to! Jedna z rzeczy, której brakowało i brakuje w relacji z moją Mamą. U mnie próby zwrócenia uwagi na zachowanie niewłaściwe, które mnie rani itd. konczyło się biadoleniem "ale ci się matka nie udała" lub "jestem starsza, przezyłam więcej", "nie dyskutuj". Ręce opadły i to nie raz. Próbowałam jej również tłumaczyć moje podejście do wielu spraw, jednak zawsze wie swoje, bo przecież nie tak mnie wychowała :) Często patrzyła się na mnie tak, jakbym ją "wkręcała" i nie wierzyła w moje słowa dodając na koniec moje ukochane "srutututu", a moją irytację (bo jak się nie wkur...?) tłumaczyła działaniem złego ducha ;col bo niby dlaczego zachowuje się tak nerwowo skoro poruszane są takie tematy. Ja chciałam usiąść, porozmawiać, przedstawić jak ja to widzę i uzyskać chociaż minimum zrozumienia, ale po pierwszym kroku trafiam na mur. Bardzo dużo ode mnie wymagała, widziała wiecznie gdzieś problem a ja jako dziecko - pozniej nastolatka tego nie rozumialam. Przestaje się już dziwić dlaczego nie jestem pewna siebie, ze czasami mam poczucie ze moje zdanie g... innych obchodzi chociaz wcale tak nie jest.
Syr 11,10: "Synu, nie bierz na siebie zbyt wiele spraw, bo jeśli będziesz je mnożył, nie unikniesz szkody. I choćbyś pędził, nie dopędzisz, a uciekając nie uciekniesz."
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

7 kwietnia 2016, o 12:10

jajko pisze:
Jerry pisze:Bardzo słusznie. Podejście bezkrytyczne jest niezdrowe. Ja np. lubię jak mi dziecko zwraca uwagę, że postępuję niewłaściwie bo pomaga mi to złapać dystans do problemu.
O to to! Jedna z rzeczy, której brakowało i brakuje w relacji z moją Mamą. U mnie próby zwrócenia uwagi na zachowanie niewłaściwe, które mnie rani itd. konczyło się biadoleniem "ale ci się matka nie udała" lub "jestem starsza, przezyłam więcej", "nie dyskutuj". Ręce opadły i to nie raz. Próbowałam jej również tłumaczyć moje podejście do wielu spraw, jednak zawsze wie swoje, bo przecież nie tak mnie wychowała :) Często patrzyła się na mnie tak, jakbym ją "wkręcała" i nie wierzyła w moje słowa dodając na koniec moje ukochane "srutututu", a moją irytację (bo jak się nie wkur...?) tłumaczyła działaniem złego ducha ;col bo niby dlaczego zachowuje się tak nerwowo skoro poruszane są takie tematy. Ja chciałam usiąść, porozmawiać, przedstawić jak ja to widzę i uzyskać chociaż minimum zrozumienia, ale po pierwszym kroku trafiam na mur. Bardzo dużo ode mnie wymagała, widziała wiecznie gdzieś problem a ja jako dziecko - pozniej nastolatka tego nie rozumialam. Przestaje się już dziwić dlaczego nie jestem pewna siebie, ze czasami mam poczucie ze moje zdanie g... innych obchodzi chociaz wcale tak nie jest.
Strasznie mi przykro, że musiałaś znosić takie zachowania własnej matki :( to straszne, że własna matka może mówić dziecku, że działa pod wpływem złego ducha... z tego co piszesz jajko to rzeczywiście nie ma sensu wchodzić z mama w jakiekolwiek dyskusje. Może po prostu ucinaj takie dyskusje? może trzeba ostro zagrać? Czasami takie toksyczne relacje trzeba choc na chwilę odciąć żeby pokazać drugiej stronie jakieś granice.

A odpowiedzi Twojej mamy to typowe toksyny, które wzbudzają w Tobie fałszywe poczucie winy.

Ty mieszkasz teraz z rodzicami czy jesteś niezależna finansowo?
jajko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 14 marca 2016, o 07:14

7 kwietnia 2016, o 12:22

Mieszkam za granicą z chłopakiem, bez ślubu :D
Syr 11,10: "Synu, nie bierz na siebie zbyt wiele spraw, bo jeśli będziesz je mnożył, nie unikniesz szkody. I choćbyś pędził, nie dopędzisz, a uciekając nie uciekniesz."
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

7 kwietnia 2016, o 16:16

jajko pisze:Mieszkam za granicą z chłopakiem, bez ślubu :D
Grzesznicy... Mam tylko nadzieję, że ze współżyciem czekacie do ślubu? Bo siarka już bulgocze...
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

7 kwietnia 2016, o 16:25

Haha a slyszeliscie ten kawal :) .
Spizgany ziomek idzie do piekla a tam widzi pole marichuany zaczyna biegac i zrywa piekne topyy i upycha do kieszeni . Nagle slyszy glos :
Spizgany zostaw to wejdz dalej tam juz sa gotowe zerwane ususzone krzaki prima sort towar .
Spizgany idzie dalej patrzy faktycznie taki podniecony zaczyna juz krecic Blanta i nagle slyszy znowu ten glos :
Spizgany zostaw to idz dalej tam juz sa nakrecone Blanty . Faktycznie spizgany nie wierzy w to co widzi gory skreconych jointow bierze jednego rozsiada sie ale nie ma ognia . Spizgany pyta wszechmocnego skad moze wziac ogien bo chce zapalic i nagle slyszy glos :
Spizgany nie ma ognia gdyby byl ogien to nie bylo byto pieklo tylko RAJ :DD
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
jajko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 14 marca 2016, o 07:14

7 kwietnia 2016, o 16:39

Jerry pisze: Grzesznicy... Mam tylko nadzieję, że ze współżyciem czekacie do ślubu? Bo siarka już bulgocze...
No oczywiście! :hehe: Eh nie ogarniam tego i chyba faktycznie nie ma sensu marnować na to energii, a póki co te wszystkie waśnie przyczyniają się baaardzo do moich stresów. ;) Tak sobie myśle o jeny o ile łatwiejsze byłoby moje życie gdybym dostala troche akceptacji i zrozumienia! albo chociaż przestała mówić mi prosto w twarz, że to co robię ją permanentnie rani :D nie potrafię zrozumieć takiej postawy, po prostu w głowie mi się to nie mieści. no ale nie można mieć wszystkiego niestety ;oh Bardzo Wam dziękuję za wymianę postów, bardzo potrzebowałam rozmowy z kimś na ten temat i dużo dało mi to do myślenia.
Syr 11,10: "Synu, nie bierz na siebie zbyt wiele spraw, bo jeśli będziesz je mnożył, nie unikniesz szkody. I choćbyś pędził, nie dopędzisz, a uciekając nie uciekniesz."
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

7 kwietnia 2016, o 17:41

Słuchaj, próbować możesz. Najlepiej gdyby Twojej mamie przemówił do rozumu ktoś, kto jest dla niej autorytetem, a jeżeli to niemożliwe to musisz się nauczyć puszczać to wszystko mimo uszu. Wiem jak to wkur..a. Też mam zbliżony problem z pewnymi osobami w rodzinie. Generalnie mam na to wywalone i potrafię wysłuchiwać tych pierdół, ale czasem kiedy mam gorszy dzień to cierpliwość się kończy i włączam tryb podważania fundamentów ich wiary. Kończy się wtedy obrażaniem się, itd. Oczywiście nie moim tylko moich interlokutorów - no bo jak można atakować kościół katolicki i jego dogmaty :D Ma to dodatkowy plus bo widzimy się wtedy rzadziej i znów mam czas na naładowanie zasobów cierpliwości.
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

7 kwietnia 2016, o 20:57

tak czytam i czytam i mi oczy z orbit coraz bardziej wychodza, zawsze sobie myslalam, ze dewoctwo/fanatyzm skonczylo sie wraz z pokoleniem mojej babci a tu prosze, jaka niespodzianka, masakra; wspolczuje dziewczynom, co maja takie matki;
u mnie matka, ale mojego faceta jest taka, totalne zacofanie, despotyzm, nadopiekunczosc, zniszczyla mi ta sucz kilka lat zycia, bo przeciez jej synek tak zle trafil....;
najgorsze jest jak osoba, ktora ma takiego rodzica/rodzine, nie widzi tego i zyje pod jego dyktando a caly zewnetrzny swiat uwaza za zly :grr:
...
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

7 kwietnia 2016, o 23:09

Hah, rodzice jak rodzice. Jest też spora liczba młodych ludzi o podobnych poglądach. Wystarczy spojrzeć na ostatni projekt zaostrzenia ustawy aborcyjnej - w organizacjach "pro-life" działa dużo młodych (i, o zgrozo, bezdzietnych). Także średniowiecze ciągle żywe.
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Awatar użytkownika
Nynuszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 96
Rejestracja: 8 kwietnia 2016, o 10:59

8 kwietnia 2016, o 11:29

Hey, zdecydowanie wszystko zaczyna się w domu. Również na spotkaniach z moją psychoterapeutką cały czas próbowałam unikać tego tematu, że niby jak moja rodzina mogła się przyczynić do moich zaburzeń lękowych. Brak znęcania się fizycznego, molestowania, alkoholu itp. Ale zdałam sobie sprawę, że moja "dziwna" mama jest główną przyczyną - brak akceptacji z jej strony mojej osoby, ciągłe rozładowanie swoich frustracji na mojej osobie. Bo ja przecież od małego byłam buntownicza :) ze swoim zdaniem i z 1000 pomysłów codziennie. Może nie byłam "grzecznym" dzieckiem, ale jako matka powinna mnie akceptować a nie zaniżać poczucie mojej wartości. I powiem Wam szczerze, że dawałam sobie z tym radę dopóki sama nie urodziła 2 dzieci. Jak urodziłam, coś we mnie pękło i zaczęłam przygodę z moją nerwicą lękową. Obecnie jestem na etapie wychodzenia. Jest ok. W każdym razie matka moja wyróżniała zawsze moją starszą siostrę. Ja się czułam niepotrzebna. Ojciec nie miał nic do gadania a wręcz nie było go całymi dniami w domu. To ja musiałam wszystko robić w domu - jak "Kopciuszek" - rozumiecie? Byłam"Kopciuszkiem" i "kozłem ofiarnym" :ups. Ale to jest temat morzeeeeeeee. Chodzi o to, że nasi rodzicem wychowując nas bez całkowitego wsparcia zaszczepiają w nas początki nerwicy. Nam wrażliwcom :). Wiem, że najlepszy sposób na poradzenie sobie z tym to powiedzenie im co się myśli. Tylko u mnie to nie działa, bo to nic nie daje Chciałabym się nauczyć jak to olać. Czy ma ktoś może jakieś doświadczenie w olewaniu "toksycznej" matki?
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

8 kwietnia 2016, o 11:36

Bo tak to jest , rodzice nas zaburzają a potem to już leci , na wszystko trzeba mieć jakiś kurs i egzamin ale nie na wychowanie dzieci ... a świadomość rodziców ... czasem szkoda gadać
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
jajko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 14 marca 2016, o 07:14

8 kwietnia 2016, o 11:53

Nynuszka, a czy Twoja mama jest święcie przekonana, że na wychowaniu dzieci to ona się zna najlepiej i ma do siebie i do swoich metod bezkrytyczne podejście? U mnie tato też nie ma nic do gadania :) ale wydaje mi się, że po prostu odpuścił, Mamusia już mu dawno chyba dala do zrozumienia że ona to zrobi lepiej. A ich relacja jako związku jest dla mnie tak dziwna, że trudno to opisać. A zdałam sobie z tego sprawę jak dorosłam. No i mam braciszka, tego mądrzejszego, prawda, który spełnia oczekiwania rodziców i jest taki dojrzaaaaały - zone będzie miał, dzieci chce mieć, dom wybudować, drzewo posadzić. A nie tam :D hmm ciekawy schemat się tutaj ukazuje.
Syr 11,10: "Synu, nie bierz na siebie zbyt wiele spraw, bo jeśli będziesz je mnożył, nie unikniesz szkody. I choćbyś pędził, nie dopędzisz, a uciekając nie uciekniesz."
ODPOWIEDZ