Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Do wszystkich z DD / to można pokonać. Wyleczona

Tutaj opisujemy naszą drogę do zdrowia. Dzielimy się naszą zakończoną - happy endem - historią z derealizacją, depersonalizacją, dając innym nadzieję i pokazując, że to jest możliwe!
Wpisujemy także tutaj naszą drogę jaką się leczymy, co robimy aby tego się pozbyć.
Jednakże objawy, wątpliwości co do objawów, historie wpisujemy piętro wyżej.
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
Awatar użytkownika
Monika1974
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, o 17:17

29 maja 2010, o 14:05

Ruda

Oprócz dd miałaś inne dolegliwości? Bóle głowy? Napięcie? Obniżony nastrój? Jeśli tak....yo czy one teżz czasem ustąpiły?
Ile czasu chodziłaś na terapię? I jak często?
Maksik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 27 maja 2010, o 19:08

29 maja 2010, o 19:32

Monika a czemu pytasz? Ty na o cierpisz? Ja miewałem często poczucie napięcia w łowie i bólu, napięcia mięśni i ciągłe poczucie zdenerwowania. A nastrój dosyc często miałem obniżony ale to normalne przy ciągłych lękach napieciach i objawach.
Mnie na te dolegliwości pomogły leki. Zadne terapie. Wiele lat się z nimi bujałem. W końcu sam psycholog stwierdził, ze nic więcej nie zrobi.
Ruda
Gość

30 maja 2010, o 12:08

Monika,

Dolegliwości miałam różne, przede wszystkim ostre ataki paniki (ze wszystkimi typowymi objawami), a na codzień napięcie, niepokój itp. Do tego różne nerwicowe stany , z fizycznych dolegliwości najczęściej bezsennośc, bóle mięśni , kołatanie serca. Obniżony nastrój na zmianę z lękiem i poczuciem zagubienia. Na terapię chodziłam przez trzy lata najpierw raz w tygodniu , potem raz na dwa tygodnie.
Po jakimś dłuższym czasie coraz rzadziej miałam DD, a dopiero jak już prawie przestało sie pojawiać, to powoli ustępowały inne rzeczy. Najdłużej została zwiększona nerwowość, zbyt silne przeżywanie i rozpatrywanie każdej małej sprawy, stany niepokoju i kłopoty z zasypianiem. Ale stopniowo to się wszystko wyciszało.

pozdr :) , R.
Zderealizowany
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 18 maja 2010, o 22:38

3 czerwca 2010, o 17:36

Ja tez dziekuje za te posty. Podniosly mnie troche choc na chwile na duchu. Tylko jedna rzecz mnie martwi jak mozna w tym stanie sie czymkolwiek zajmowac. Ja nie moge wszystko mnie dobija ale przede wszystkim nie czuje sie sprawnie. Ja bym nie mogl iosc na zajecia czy silownie. nie czuje sie czlowiekiem i nie wiem co mam zrobic.
Ruda a dlugi czas mialas ten najgorszy okres derealizacji?
Ruda
Gość

6 czerwca 2010, o 00:20

Zderealizowany,
jak już pisałam najgorzej było przez pierwszy rok.
Co do "zajmowania" się czymś - dla mnie to tez było potwornie trudne, często nie umiałam wytrzymać między ludźmi dłużej niż godzinę, albo były dni kiedy w ogóle jedyne co robiłam to bałam się lub byłam załamana (na zmianę). Ale wiedziałam, czułam że nie moge tak w tym utknąć. Nie zmuszałam się do jakichś wielkich wyczynów, ale przynajmniej jedną drobną rzecz danego dnia planowałam i to też nie zawsze się udawało. Ale w sumie jak już pomimo lęku itd. jednak to zrobiłam to czułam się duzo lepiej. że właśnie mam jakieś sprawy,życie, nie tylko DD i strach, że mogę jakoś POMIMO TO funkcjonować. I czasem nawet z tej swojej derealizacji się pośmiać ;)

trzymaj się

R.
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

7 czerwca 2010, o 01:02

Właśnie o to chodzi ja równiez się staram POMIMO TO funkcjonować. Skoro tobie się udało to i mnie się uda :) Thx Ruda bo dziś miałem zły dzień ale jakoś przetrwałem. W dużej części czytając posty twoje i victora.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
tulipan506
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 29 czerwca 2010, o 23:09

29 czerwca 2010, o 23:53

Ruda! Życie mi ratujesz!!!!!!!!!! Od wielu lat mam WSZYSTKIE objawy DD i wprawdzie nauczyłam się z nimi żyć, ale ostatnio są nie do zniesienia! Mam 52 lata i z przerwami mam te objawy od śmierci mojej mamy ( miałam wtedy 18 lat). Do niedawna wydawało mi się, że stan "życia jak w filmie", poczucie rozdwojenia, nierealności - to.... norma! Tak się do tego przyzwyczaiłam.... Jednocześnie - żyjąc w ciągłym biegu, walcząc z wieloma duzymi problemami, często zapominalam o tym. Myslałam sobie często: życie tak mocno daje mi popalić, a ja się trzymam - ale jestem silna! A wreszcie 4 lata temu dotarło do mnie, że patrzę na siebie jak na "cialo", które chodzi, je, rozmawia, dziala, a ja....jestem obok. I znów uznałam, że to chyba normalne... Ale jest coraz gorzej. Zaczęłam analizować całe swoje życie i wtedy zrozumiałam, że napradę coś jest nie tak. Uświadomilam sobie, że nawroty tego rozdwojenia mam zawsze wtedy, gdy jakieś problemy mnie przerastają, ale jednak sobie z nimi radzę....Nie wiem, czy radzę sobie ja, czy ta druga osoba w mojej glowie... Nikt w rodzinie nie wie o tym. Zaczęłam szukać w internecie. Bałam się, że to schizofrenia lub początki choroby Parkinsona (mój tata to miał). I znalazłam to forum!!!!!!! RUDA- Twój post jest skarbem ratującym życie! Naprawdę!DZIĘKI!!!!!! Za chwilę pójdę spać i po raz pierwszy w życiu wiem, co mi jest i jak z tym walczyć. I nie zwariuję! D.
Apogeum
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 29 czerwca 2010, o 19:05

30 czerwca 2010, o 00:06

nie zwariujesz tulipanie, nie zwariujesz :) Też jak kiedyś się to zaczeło to kiedy znalazłem forum gdzie było to co ja mam...w sumie chciałem skakać ze szczęścia.
Ale w sumie strasznie późno ogólnie zaczełaś szukać co to jest ale z drugiej strony jeśli miałaś początki tyle lat temu to wtedy chyba w ogóle nikt nie wiedział pewno co to....
Te stany lubią się nasilać w stresach więc dlatego moze to u ciebie wystepowac kiedy masz gorszy okres. A zaczyna sie też zazwyczaj od stresu, zmartwienia, problemów.
Ja tez jem chodze o rozmawiam jakby obok. Nie czuję tego co się dzieje.
dana
Gość

1 lipca 2010, o 11:22

Teraz, kiedy zrozumiałam, co mi jest, poczułam ulgę a nawet radość! To tak, jakbym żyła długo z kimś, nie wiedząc nawet, jak on sie nazywa, a tu nagle- WIEM!!!!! :jeje:
Dowiedzialam się o tym wczoraj i postanowiłam- idę na terapię! Zamówiłam wizytę u psychologa - termin mam na 15 lipca. Trochę sie tylko martwię, czy trafilam do dobrego fachowca. Znalazłam go po prostu w internecie. Zobaczę....
A swoją drogą-czy ktoś może ma sprawdzonego psychologa w Białymstoku?
Apogeum
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 29 czerwca 2010, o 19:05

1 lipca 2010, o 16:45

I słusznie że zaczynasz terapie. Fakt czasem trudno trafić na dobrego specjaliste. Który tez będzie wiedział o co chodzi. Ale tez dopóki nie spróbujesz to sie nie dowiesz. Więc wypróbuj tego psychologa i zobaczysz. Ja niestety w Białymstoku nie znam specjalistów.
Też się chyba wybirę na terapię może to pomoże mi się pozbyć tego oddzielenia i klosza na głowie...
Ruda
Gość

7 lipca 2010, o 23:50

Tulipanie , bardzo się cieszę że mój post Ci pomógł :)
Pytał mnie już ktoś po co wracam do tematu DD jak juz z tego wyszłam itp., i czy to nie jest trudne, ale ja uważałam że powinnam tu napisać właśnie dlatego, że pamiętam swoje przerażenie gdy miałam DD i wielką ulgę jaką poczułam gdy któregoś dnia przeczytałam że nie jestem z tym problemem sama, że nie jestem wariatką i że to z czasem przechodzi.
Także jestem bardzo szczęśliwa jeśli komukolwiek mój post też pomógł tak jak mnie tamtego dnia :)
i super że zaczniesz terapię
Serdecznie Cię pozdrawiam,
Ruda
czarna78
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 20 sierpnia 2010, o 20:29

20 sierpnia 2010, o 20:33

Hej wszystkim:-), poczytuje to forum od dłuższego czasu, bo również mam nerwicę....Zaczęło się wszystko 4 miesiące po urodzeniu dziecka od ataków paniki,że umieram..Po prostu obudziłam się pewnego dnia nad ranem i poczułam,że mam ciało jak z waty( nie czułam go zupełnie), zaczęła się panika, łapanie powietrza, wietrzenie głowy w oknie na mrozie, potem dreszcze, skoki ciśnienia itd...Te ataki pojawiały się coraz częściej,najgorszy był w marcu(wieczorem bez powodu poczułam jakiś dziwny lęk w sobie, zaczęłam się trząść cała, nogi latały mi jak galareta, wydawało mi się że nie mogę złapać oddechu-po kilku godzinach doszłam do siebie-wzięłam nerwosol i validol,choć raczej ze zmęczenia tym stanem zasnęłam ..).Rano pojechałam na pogotowie , zrobili mi ekg i powiedzieli,że mam się uspokoić,ze to na tle nerwowym ( to stwierdzili po tym jak powiedziałam,że od kilku dni mam wrażenie jakbym nie żyła, jakby mi się wszystko śniło) i skierowali do psychiatry. Psychiatra stwierdził nerwicę i powiedział,że uczucie snu na jawie to ucieczka organizmu przed lękiem...Przepisał rexetin ( chyba to lek nie trafiony, bo czytam,że żadne z Was go nie brało na d/d). Udałam się jeszcze do zaufanej internistki , która zna mnie od lat, ona z kolei rzekła że to depresja, przepisała propranolol(bo w ataku serce chce mi wyskoczyć) i pramolan na płaczki i lęki , no i magnez. Ze wszystkich tych leków brałam jedynie magnez...potwornie boję się ostatnio wszelakich leków...boje się że mi się po nich pogorszy,że nie będę kontaktować,że mnie otępią do reszty i mnie zamkną w w wariatkowie.....Najgorsze w tym wszystkim jest to uczucie nierealności, jakbym do końca się nie obudziła, czynności wykonuje mechanicznie- jak robot, boje się wyjść z dzieckiem na spacer-bo przecież mogę nie zareagować odpowiednio w danej chwili i coś mu się stanie ,mam ciągle zaburzoną koncentracje, wydaje mi się ,że nie upilnuje dziecka w domu przez to...ech.. Dodam,że ten stan trwa już prawie 5 miesięcy , lęki jakby ustały ( a potrafiłam się wystraszyć oszpeconej twarzy w tv czy miny własnego dziecka...) , zostało to potworne uczucie derealizacji...Zapomniałam napisać najważniejszego, w dzieciństwie miałam podobne ataki(teraz wiem że to była nerwica a nie jak to lekarz ujął- dojrzewam i organizm wariuje albo ja symuluje..).Wtedy też bałam się zasnąć w obawie że się nie obudzę ,liczyłam oddechy przed snem i czułam się chwilami jak we śnie( pamiętam że chciałam wąchać amoniak, by się obudzić:D),wtedy derealizacja przeszła(trwała krótko), teraz uderzyło wszystko ze zdwojoną siłą i trzyma...Tak bardzo chciałabym poczuć ,że żyje ,że nie wariuję,że wstaję
nie jak automat ale jak w pełni sprawny człowiek, by wszystko było jak dawniej...Pocieszam się ciągle tym, że derealizacja w dzieciństwie minęła ,więc teraz też do cholery musi :?., tylko czy jeśli trwa już tyle to może ja wariuję :shock:
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

21 sierpnia 2010, o 00:09

Witak czarna z tego co pamiętam już gdzieś odpisywałem tobie na takiego posta :)
Nic nie jest lepiej? Jakieś zmiany w leczeniu czy coś?
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
czarna78
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 20 sierpnia 2010, o 20:29

21 sierpnia 2010, o 17:05

Hej Wojtek:-) , pisałam niedawno na innym forum ale tam nikt mi nie odpisał....Pytasz czy jakieś zmiany u mnie....leków nie chce brac , bo sie boje jak pisałam ..na terapie zamierzam iść ale nie wiem kiedy...ciągle łudzę się ,że to minie jak za czasów dzieciństwa...ostatnio mam wrażenie ,że swiat realniejszy jest we śnie niż w realu..

-- 21 sierpnia 2010, o 21:57 --
Hmm...ostatnio doszły u mnie dziwne objawy...np.tracę kontrole nad tym jaki jest dzień (ale może to efekt siedzenia w domu z dzieckiem, monotonii..)..Czasem wydaje mi sie ,ze może sen pomoże.. niestety nie mogę od tak polozyc sie i spac..mam male dziecko...choć wątpię by sen tu pomógł....
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

26 sierpnia 2010, o 18:52

Czarna to wrazenie ze tracimy kontrole nad dnie tygodnia moze wynikac z tego ze wlasnie jestes w monotoni. Chociaz ja odkad mam DD czesto zastanawiam sie jaki wlasciwie jest dzien. Ale nawet jak juz wiem to jakos nie dociera to do mnie. To znaczy jest mi to bez roznicy. Trudno to jakos inaczej okreslic.
Ale tez z powodu monotoni tez moze tak byc a ze my ciagle sie boimy czegos to taka analiza jakis dzis dzien moze w nas powodowac strach ze nie wiemy. :(
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
ODPOWIEDZ