Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wmawianie sobie, natrętne myśli, ciągłe wyrzuty sumienia

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
arxenn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 1 kwietnia 2019, o 10:38

7 kwietnia 2019, o 17:15

Witam wszystkich. Forum czytam od jakiegoś czasu, jednak niedawno zdecydowałem się by założyć tu konto i opisać swoje problemy, które ostatnio nie dają mi żyć.

Czytając forum i Internet zaczynam dopiero sobie uświadamiać, że mam jakieś zaburzenia lękowe, najpewniej nerwica lękowa i zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne z przewagą ruminacji i natrętnych myśli. Zawsze miałem jakieś obawy, wątpliwości, coś sobie wmawiałem. Jednak jakoś dawałem radę z tym żyć. Chciałbym w tym temacie jednak opisać pewien bardzo poważny przypadek, który naprawdę ostatnio mnie wykańcza

Od jakiegoś czasu jestem w związku z dziewczyną. Jest naprawdę wspaniałą kobietą, dogadujemy się, dobrze nam razem. Jednak tak naprawdę problem jest we mnie...
Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu, gdzie zaczęły nachodzić mnie obsesyjne myśli o tym jak nasz związek się rozpoczął, jak się poznaliśmy itp. Poznaliśmy się na jednej imprezie, jednak jak później ustaliliśmy razem z dziewczyną, nie spodobaliśmy się raczej sobie :P Ona powiedziała, że nie przywiązywała do mnie zbyt wielkiej uwagi, ja również nie byłem nią jakoś mega zainteresowany. Byłem wtedy również w ciężkim stanie emocjonalnym, nie miałem ochoty na zapoznawanie kobiet. Jednak po jakimś czasie skontaktowaliśmy się ze sobą, zaczęliśmy się spotykać i zostaliśmy parą. Pierwsze miesiące były naprawdę super, nie miałem żadnych obaw, natrętnych myśli czy czegoś w tym stylu. Po prostu cieszyłem się życiem jak i moją kobietą. Później niestety zaczęły nachodzić mnie natrętne myśli, że być może jak ta dziewczyna mi się nie podobała to mogłem coś złego o niej pomyśleć czy coś. Potem te obawy dotyczyły tego, że mogłem na tę dziewczynę powiedzieć dla kolegów coś złego, bardzo złego, niestosownego (ci koledzy to nasi wspólni znajomi). W mojej głowie zaczęły pojawiać się tragiczne myśli, że co mogłem o niej pomyśleć lub powiedzieć dla kogoś, a ona o tym nie wie. Że mogłem powiedzieć coś tak złego, że jakby ona się o tym dowiedziała to pewnie by zakończyła związek, że jak mogłaby być z kimś, kto mógł tak źle o niej pomyśleć lub powiedzieć. Pojawiały się myśli, że jak mógłbym być z tą kobietą jeśli do czegoś takiego mogło kiedyś dojść, że co ze mnie za człowiek? Pewnego razu powiedziałem o tym dla dziewczyny, ponieważ już nie dawałem z tym rady. Ona odpowiedziała, że nie ma mi tego za złe i cokolwiek bym nie pomyślał/nie powiedział to ona mi to wybacza, bo nikt nie wiedział, że będziemy razem. Ja jednak cały czas wmawiałem sobie te rzeczy, że tak mogło się stać. Chciałem już nawet zapytać tych ludzi czy naprawdę nic złego nie powiedziałem na jej temat, jednak pomyślałem, że nie byłby to najlepszy pomysł.

Później bywało lepiej, jednak cały czas zaprzątało mi to głowę - co ze mnie za człowiek, skoro mógłbym coś takiego myśleć/powiedzieć o swojej dziewczynie? Z czasem zaczęło być coraz gorzej, podczas rozmów ze swoimi kolegami, panicznie się bałem, że mógłbym powiedzieć coś złego powiedzieć o swojej dziewczynie, coś co byłoby naprawdę niestosowne i sprzeczne ze mną. Przed każdą rozmową z kolegami nachodziły mnie te głupie myśli i bałem się, że wspominając o dziewczynie i mając jednocześnie w głowie te złe myśli, mogę powiedzieć na nią coś naprawdę złego. Cały czas wątpliwości, cały czas się tego bałem, bo bardzo mocno ją kocham. Nawet jak musiałem podpisać pewien dokument wpisując tam jej imię i nazwisko, to później miałem wątpliwości czy nic złego tam nie napisałem przez przypadek, przez swoje głupie myśli. Cały czas chciałem tak jakby sprawdzić coś, zapytać kogoś, upewnić się, że nie powiedziałem na nią czegoś złego. Liczyła się tylko ona i by nic złego o niej nie pomyśleć/powiedzieć.

Kocham ją najmocniej jak można i nie wyobrażam sobie bez niej życia, nie chciałbym jej stracić. Ona również ciągle mówi, że kocha mnie i chce być ze mną. Jednak ostatnio doszło coś nowego, jeszcze bardziej pogłębiającego moje problemy zaburzeniowe. Mianowicie od kilku lat bardzo często się masturbowałem - myślę, że mogło to być nawet uzależnienie. Masturbacja przy użyciu pornografii, czy też instagrama. Do niedawna też nie zdawałem sobie sprawy, że to może być poważny problem jednak pomyślałem o swojej dziewczynie. Mam straszne wyrzuty sumienia, że to robiłem i poczucie tego, że mogłem ją zdradzić emocjonalnie. Wstydziłem jej się powiedzieć, że się masturbuję bo nie wiedziałem jak ona na to zareaguje, dodatkowo wychodziłem z założenia, że nikomu czymś takim nie szkodzę. I ostatnio się zastanowiłem, że tak naprawdę masturbowałem się, dlatego, że jestem i byłem uzależniony. Nigdy bym nie pomyślał o tym, by ją zdradzić, nigdy. Masturbowałem się bo chciałem się po prostu rozładować, odstresować, pomagało mi to też z moimi problemami psychicznymi, nie dlatego, że chciałbym ją zdradzić. Od pewnego czasu naprawdę mi z tym źle, obwiniam się, że co ze mnie za człowiek, że ona mogłaby to uznać za zdradę. Dodatkowo dopadają mnie myśli, że zaspokajając się mogłem oglądać jakieś zdjęcia swoich koleżanek czy coś i to też źle. Jednak nigdy bym nie pomyślał o zdradzie swojej dziewczyny, nigdy. Nie mam nawet najmniejszej ochoty na flirt czy coś z innego z inną dziewczyną, interesuje mnie tylko moja kobieta. Zawsze mam wyrzuty sumienia nawet jak jakaś inna kobieta mnie przez przypadek dotknie czy coś. Myślę, że to wszystko wynika z mojego uzależnienia od masturbacji i porno. Teraz obwiniam się, że jestem złym człowiekiem, że ona nie powinna ze mną być, że ją zdradziłem. Dodam, że życie seksualne mamy naprawdę udane i ani ja, ani ona nie narzeka. Masturbowałem się tylko wtedy gdy nie było jej ze mną, gdy przez jakiś czas się nie widzieliśmy. Nigdy nie stawiałem masturbacji wyżej od stosunku.

Ostatnio jest mi z tym wszystkim naprawdę ciężko i mam duże poczucie winy. Ostatnio kilka razy przed snem gdy leżałem z dziewczyną zaczynałem po prostu po cichu płakać, tak żeby tego nie widziała. Bolało mnie to jak ona może ze mną być skoro jestem takim człowiekiem? Dodatkowo zaczęły nachodzić mnie myśli czy tego związku nie zakończyć, czy ja ją kocham i w ogóle. Ale wiem, że ją kocham, dla niej rzuciłem palenie, dla niej zacząłem się zmieniać naprawdę w lepszego człowieka. Od jakiegoś czasu nie oglądam pornografii i się nie masturbuję, zawsze gdy nachodzi mnie na to ochota to myślę o swojej dziewczynie, którą kocham. I muszę powiedzieć, że jest okej i mam zamiar z tym walczyć. Nie wiem tylko czy nie przyznać się do tego wszystkiego co napisałem wyżej dla dziewczyny, ciężko mi jest dusić to w sobie, a boje się, że gdy jej to wszystko powiem to może to być koniec. Jest dla mnie najważniejsza i nie chciałbym jej stracić. Powiedziałem sobie, że będę walczył z tą swoją nerwicą, bo kocham swoją dziewczynę.

Przepraszam, że naskrobałem aż tak długie wypracowanie, jednak musiałem. Macie może dla mnie jakieś porady?
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

7 kwietnia 2019, o 18:25

poczytaj sobie ten temat topic6929.html
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
arxenn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 1 kwietnia 2019, o 10:38

8 kwietnia 2019, o 16:44

Celine Marie pisze:
7 kwietnia 2019, o 18:25
poczytaj sobie ten temat topic6929.html
Dziękuję. Poczytałem trochę ten wątek, będąc jeszcze niezarejestrowanym na forum, ciężko jednak na raz przeczytać 500 stron :) Muszę przyznać, że w pewnym sensie mi pomógł, zapoznałem się też z innymi tematami. I co zrozumiałem, to że ta nerwica ma za zadanie cały czas trzymać nas w tym złym emocjonalnym stanie. Ciągle mają mnie nachodzić złe myśli związane z dziewczyną.

Jednak męczy mnie jeszcze kwestia tej masturbacji i wyrzutów sumienia. Naczytałem się na różnych forach, że takowa masturbacja jest uważana jako zdrada mentalna (o ile coś takiego istnieje). I zacząłem się tym mocno przejmować. Myślę, że jestem po prostu uzależniony od masturbacji i pornografii, dlatego musiałem to robić jak mojej dziewczyny nie było ze mną. Był to dla mnie sposób na zabicie nudy, czy też odstresowanie się. Pomagało mi to też właśnie z tym natrętnymi myślami, mogłem chwilę od nich odpocząć. Nigdy bym jednak nie pomyślał o tym aby zdradzić swoją kobietę. Od jakiegoś czasu postanowiłem też skończyć z pornografią i masturbacją i muszę powiedzieć, że czuje się z tym dosyć okej. Czasem nachodzi mała ochota ale jednak miłość do dziewczyny jest silniejsza. Nie wiem jednak czy przyznać się dla dziewczyny, że to robiłem, nie mam pojęcia jakby na to zareagowała
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

8 kwietnia 2019, o 17:39

arxenn pisze:
8 kwietnia 2019, o 16:44
Celine Marie pisze:
7 kwietnia 2019, o 18:25
poczytaj sobie ten temat topic6929.html
Dziękuję. Poczytałem trochę ten wątek, będąc jeszcze niezarejestrowanym na forum, ciężko jednak na raz przeczytać 500 stron :) Muszę przyznać, że w pewnym sensie mi pomógł, zapoznałem się też z innymi tematami. I co zrozumiałem, to że ta nerwica ma za zadanie cały czas trzymać nas w tym złym emocjonalnym stanie. Ciągle mają mnie nachodzić złe myśli związane z dziewczyną.

Jednak męczy mnie jeszcze kwestia tej masturbacji i wyrzutów sumienia. Naczytałem się na różnych forach, że takowa masturbacja jest uważana jako zdrada mentalna (o ile coś takiego istnieje). I zacząłem się tym mocno przejmować. Myślę, że jestem po prostu uzależniony od masturbacji i pornografii, dlatego musiałem to robić jak mojej dziewczyny nie było ze mną. Był to dla mnie sposób na zabicie nudy, czy też odstresowanie się. Pomagało mi to też właśnie z tym natrętnymi myślami, mogłem chwilę od nich odpocząć. Nigdy bym jednak nie pomyślał o tym aby zdradzić swoją kobietę. Od jakiegoś czasu postanowiłem też skończyć z pornografią i masturbacją i muszę powiedzieć, że czuje się z tym dosyć okej. Czasem nachodzi mała ochota ale jednak miłość do dziewczyny jest silniejsza. Nie wiem jednak czy przyznać się dla dziewczyny, że to robiłem, nie mam pojęcia jakby na to zareagowała
Jak poczujesz ulgę i czujesz że to Ci pomoże w jeszcze lepszym funkcjonowaniu, to zrób to, zareagować może różnie, jak kocha i jej zależy to pewnie to oleje, albo trochę się po złości. Ale jak nie czujesz takiej potrzeby i nie powoduje to w Tobie lęku, to mówić też nie musisz, ważne żebyś na początek żył w zgodzie z samym sobą
arxenn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 1 kwietnia 2019, o 10:38

8 kwietnia 2019, o 17:57

karoolpl pisze:
8 kwietnia 2019, o 17:39
arxenn pisze:
8 kwietnia 2019, o 16:44
Celine Marie pisze:
7 kwietnia 2019, o 18:25
poczytaj sobie ten temat topic6929.html
Dziękuję. Poczytałem trochę ten wątek, będąc jeszcze niezarejestrowanym na forum, ciężko jednak na raz przeczytać 500 stron :) Muszę przyznać, że w pewnym sensie mi pomógł, zapoznałem się też z innymi tematami. I co zrozumiałem, to że ta nerwica ma za zadanie cały czas trzymać nas w tym złym emocjonalnym stanie. Ciągle mają mnie nachodzić złe myśli związane z dziewczyną.

Jednak męczy mnie jeszcze kwestia tej masturbacji i wyrzutów sumienia. Naczytałem się na różnych forach, że takowa masturbacja jest uważana jako zdrada mentalna (o ile coś takiego istnieje). I zacząłem się tym mocno przejmować. Myślę, że jestem po prostu uzależniony od masturbacji i pornografii, dlatego musiałem to robić jak mojej dziewczyny nie było ze mną. Był to dla mnie sposób na zabicie nudy, czy też odstresowanie się. Pomagało mi to też właśnie z tym natrętnymi myślami, mogłem chwilę od nich odpocząć. Nigdy bym jednak nie pomyślał o tym aby zdradzić swoją kobietę. Od jakiegoś czasu postanowiłem też skończyć z pornografią i masturbacją i muszę powiedzieć, że czuje się z tym dosyć okej. Czasem nachodzi mała ochota ale jednak miłość do dziewczyny jest silniejsza. Nie wiem jednak czy przyznać się dla dziewczyny, że to robiłem, nie mam pojęcia jakby na to zareagowała
Jak poczujesz ulgę i czujesz że to Ci pomoże w jeszcze lepszym funkcjonowaniu, to zrób to, zareagować może różnie, jak kocha i jej zależy to pewnie to oleje, albo trochę się po złości. Ale jak nie czujesz takiej potrzeby i nie powoduje to w Tobie lęku, to mówić też nie musisz, ważne żebyś na początek żył w zgodzie z samym sobą
Dziękuję za odpowiedź. Lęk powoduje we mnie jedynie to, że kiedyś masturbując się do zdjęć z instagrama, mogłem to robić do zdjęcia jakiejś swojej koleżanki (gdzie też nie pamiętam i nie jestem tego do końca pewien czy to robiłem, często masturbowałem się po spożyciu alkoholu i to sporych ilości .więc nie wiem jak to naprawdę było.) Nigdy jednak nie brałem tego na poważnie, nie zdradziłbym swojej dziewczyny z jakąś swoją koleżanką. Wiem, że kocham tylko swoją kobietę. Jak już wspomniałem w pierwszym poście, mam nawet wyrzuty sumienia gdy jakaś koleżanka z grupy mnie dotknie ręką, czuje się wtedy z tym źle. Boję się, że dziewczyna mogła by zareagować tak, że jeśli się masturbowałem do czyichś zdjęć to, że również mógłbym ją zdradzić gdyby była okazja. Musiałbym ją wtedy przekonywać, że tak naprawdę masturbowałem się tylko i wyłącznie dla rozładowania napięcia i odstresowania się, odgonienia złych, nerwicowych myśli. No a robiłem to też z przyzwyczajenia. Tak naprawdę to czuję już trochę mniejszą potrzebę powiedzenia jej o tym, jednak nie jestem do końca pewien. Patrzę na nią i wmawiam sobie, że ją zdradziłem. Że jak mogę z nią być, skoro jestem takim człowiekiem?
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

8 kwietnia 2019, o 23:33

arxenn pisze:
8 kwietnia 2019, o 17:57
karoolpl pisze:
8 kwietnia 2019, o 17:39
arxenn pisze:
8 kwietnia 2019, o 16:44


Dziękuję. Poczytałem trochę ten wątek, będąc jeszcze niezarejestrowanym na forum, ciężko jednak na raz przeczytać 500 stron :) Muszę przyznać, że w pewnym sensie mi pomógł, zapoznałem się też z innymi tematami. I co zrozumiałem, to że ta nerwica ma za zadanie cały czas trzymać nas w tym złym emocjonalnym stanie. Ciągle mają mnie nachodzić złe myśli związane z dziewczyną.

Jednak męczy mnie jeszcze kwestia tej masturbacji i wyrzutów sumienia. Naczytałem się na różnych forach, że takowa masturbacja jest uważana jako zdrada mentalna (o ile coś takiego istnieje). I zacząłem się tym mocno przejmować. Myślę, że jestem po prostu uzależniony od masturbacji i pornografii, dlatego musiałem to robić jak mojej dziewczyny nie było ze mną. Był to dla mnie sposób na zabicie nudy, czy też odstresowanie się. Pomagało mi to też właśnie z tym natrętnymi myślami, mogłem chwilę od nich odpocząć. Nigdy bym jednak nie pomyślał o tym aby zdradzić swoją kobietę. Od jakiegoś czasu postanowiłem też skończyć z pornografią i masturbacją i muszę powiedzieć, że czuje się z tym dosyć okej. Czasem nachodzi mała ochota ale jednak miłość do dziewczyny jest silniejsza. Nie wiem jednak czy przyznać się dla dziewczyny, że to robiłem, nie mam pojęcia jakby na to zareagowała
Jak poczujesz ulgę i czujesz że to Ci pomoże w jeszcze lepszym funkcjonowaniu, to zrób to, zareagować może różnie, jak kocha i jej zależy to pewnie to oleje, albo trochę się po złości. Ale jak nie czujesz takiej potrzeby i nie powoduje to w Tobie lęku, to mówić też nie musisz, ważne żebyś na początek żył w zgodzie z samym sobą
Dziękuję za odpowiedź. Lęk powoduje we mnie jedynie to, że kiedyś masturbując się do zdjęć z instagrama, mogłem to robić do zdjęcia jakiejś swojej koleżanki (gdzie też nie pamiętam i nie jestem tego do końca pewien czy to robiłem, często masturbowałem się po spożyciu alkoholu i to sporych ilości .więc nie wiem jak to naprawdę było.) Nigdy jednak nie brałem tego na poważnie, nie zdradziłbym swojej dziewczyny z jakąś swoją koleżanką. Wiem, że kocham tylko swoją kobietę. Jak już wspomniałem w pierwszym poście, mam nawet wyrzuty sumienia gdy jakaś koleżanka z grupy mnie dotknie ręką, czuje się wtedy z tym źle. Boję się, że dziewczyna mogła by zareagować tak, że jeśli się masturbowałem do czyichś zdjęć to, że również mógłbym ją zdradzić gdyby była okazja. Musiałbym ją wtedy przekonywać, że tak naprawdę masturbowałem się tylko i wyłącznie dla rozładowania napięcia i odstresowania się, odgonienia złych, nerwicowych myśli. No a robiłem to też z przyzwyczajenia. Tak naprawdę to czuję już trochę mniejszą potrzebę powiedzenia jej o tym, jednak nie jestem do końca pewien. Patrzę na nią i wmawiam sobie, że ją zdradziłem. Że jak mogę z nią być, skoro jestem takim człowiekiem?
Akurat te myśli ostatnie które piszesz, to typowy nerwicowy wkręt, tak działa lękowe błędne koło, próbuje wmawiać pewne rzeczy, czyli te automatyczne myśli, to pierwsza rzecz jaką sobie ogarnij, to że myśli generuja się automatycznie i nie masz na nie wpływu, wtedy zaczniesz nabierać dystans i zobaczyć że faktycznie jest tak jak ludzie piszą, że na myśli właściwie możesz wpływać pośrednio, działaniem logiką na świadomość, a świadomość wtedy wpływa na podświadomość i automatyczne myśli nie wywołują wtedy patologicznego, bezpodstawnego lęku :) A jeżeli to Ci pomoże to akurat masturbacja nie jest zła, jest naturalnym sposobem radzenia sobie z napięciem emocjonalnym, ale jak wiadomo wszystko z umiarem, gorzej jak łaczysz masturabcje właśnie z bodźcami typu zdjęcia, później filmy, filmy później są albo takie że oglądasz i do tego bijesz niemca po kasku, albo mózg domaga się coraz mocniejszych bodźców i np. zaczynasz oglądać porno z karłami etc :D a po wszystkim czujesz np. lęk czy obrzydzenie względem siebie i wpadasz w takie błędne koło, jest Ci gorzej, mastrubujesz się, czujesz się źle i tak w kółko. Jeżeli chodzi o strach, to tak na dobrą sprawę, czemu miałbyś to czuć? nie zdradziłeś jej, jesteś jej wierny, chcesz z nią być, to że akurat taki sobie sposób znalazłeś, no okej trudno, ale wiesz że chcesz to zmienić, czy zaprzestałeś, chcesz być z Nią, to możesz zmknąć temat i tyle. Było mineło, nie będzie, elo :D

Jeżeli chodzi o myśli że jak Cię dotknie jakaś koleżanka, czy Ty przeczytałeś to co napisałeś? w nerwicy jest taki irracjonalny lęk właśnie, normalie to nawet nie zwracałbyś na to uwagi, jednak, podczas zaburzenia czymś takim karmi się ta małpa, ale spokojnie olej to i tyle, żeby zdradzić to potrzebujesz 2 osób i do tego chętnych, a dwa masz swój rozum i WOLĘ, myśli mogą się kłembić różne, możesz czuć wręcz chęć ale przy tym będzie lęk i nic nie zrobiłbyś, no to taka przerotna ta małpa jest, więc zagłębiaj temat nerwicy i do przodu :)
arxenn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 1 kwietnia 2019, o 10:38

9 kwietnia 2019, o 16:48

karoolpl

Bardzo dziękuję Ci za kolejną super odpowiedź. W sumie masz rację w tym wszystkim co napisałeś. Też w byłem i jestem zdania, że żeby zdradzić to potrzeba do tego dwóch osób. Jednak naczytałem się za dużo internetów i for dyskusyjnych i zacząłem się strasznie nakręcać. Że jest to zdrada mentalna/psychiczna i jeszcze inne wymysły. Nie wiem czy rzeczywiście coś takiego istnieje, być może. Jednak to czego jestem pewien to, że nie zdradzę swojej kobiety i wiem, że ją kocham i jest dla mnie najważniejsza. I że dla niej jestem w stanie zmienić siebie i swoje zachowania. Chciałbym po prostu być wobec niej w porządku i przez to te wszystkie rozkminy i obwinianie się.
ODPOWIEDZ