A jak wrzucę za dużo, i okaże się , że coś przegapiłam ?:) Hipochondrykowi nie jest tak łatwo wytłumaczyć ;P
Mam nadzieje ze naucze sie to ignorowac, i zaczne życ normalnie... Aktualnie życie mi po prostu mija....
A jak wrzucę za dużo, i okaże się , że coś przegapiłam ?:) Hipochondrykowi nie jest tak łatwo wytłumaczyć ;P
Tak naprawdę to od Ciebie zależy czy będziesz chciał się nauczyć i na tym się skupiszohKarol pisze: ↑6 marca 2019, o 14:33A jak wrzucę za dużo, i okaże się , że coś przegapiłam ?:) Hipochondrykowi nie jest tak łatwo wytłumaczyć ;P
Mam nadzieje ze naucze sie to ignorowac, i zaczne życ normalnie... Aktualnie życie mi po prostu mija....
ohKarol-;)Oczywiście że hipochondrykowi nie jest łatwo.Nikomu z nas nie jest łatwo.Widzisz, ja w 2014 r wybrałam walkę z nerwicą i myślałam że już nigdy mnie to nie dotknie, bo potrafię to ogarnąć....no ale los zagrał mi na nosie: rozstanie z mężem, rozwód, nowa praca, choroba taty, śmierć w rodzinie....i mimo że sobie RADZIŁAM przyszedł moment kiedy przyszło wielkie bum.I od nowa się z tym motam, i mimo że już przez to przechodziłam też ciężko z tym wszystkim wytrzymać.Dzisiaj miałam trochę lepszy dzień, więc pomyslalam że być może sposobem jest racjonalizowanie tego wszystkiego właśnie w te lepsze dni czy nawet chwile kiedy nic albo prawie nic nie dolega.W trakcie ataku paniki czy lęku ciężko jest myśleć pozytywnie(ciężko jest w ogóle mysleć), więc być może warto spróbować właśnie w tych lepszych chwilach włączać racjonalne myślenie.Dzisiaj to się udało więc próbuje dalej:-)ohKarol pisze: ↑6 marca 2019, o 14:33A jak wrzucę za dużo, i okaże się , że coś przegapiłam ?:) Hipochondrykowi nie jest tak łatwo wytłumaczyć ;P
Mam nadzieje ze naucze sie to ignorowac, i zaczne życ normalnie... Aktualnie życie mi po prostu mija....
CHCĘ, BARDZO CHCĘ!! super> Tylko, że musze poszukać swojego sposobu na to ustrojstwo .Nipo pisze: ↑6 marca 2019, o 14:52Tak naprawdę to od Ciebie zależy czy będziesz chciał się nauczyć i na tym się skupisz
Poza tym, wydaje mi się, że moja pozycja jest troszkę gorsza.10 lat temu , trafiłam do szpitala , z zagrożeniem życia ,obrzęk mózgu, miałam zapalenie nerwu wzrokowego, podejrzenie guza mózgu, albo SM, albo guz oka....suma summarum okazało się ,że nic z tych rzeczy, zapalenie wewnątrzgałkowe, od jakiejś infekcji. (na szczęście). W konsekwencji delikatnie gorzej widzę na jedno oko miejscowo pofalowana siatkówka )Nipo pisze: ↑6 marca 2019, o 14:52Tak naprawdę to od Ciebie zależy czy będziesz chciał się nauczyć i na tym się skupisz