Tomek , ale tak właśnie wychodzi się z zaburzenia , góra , dół , ... po prostej nie wyjdzieszT o m e k pisze: ↑16 października 2018, o 22:03No właśnie nie wiem co gorsze: satysfakcja czy zadowolenie
A tak na poważnie kolejny sukces. W niedzielę dałem się dobremu kumplowi namówić na pojechanie 55km do ośrodka wód termalnych. Oczywiście po drodze opowiedziałem mu w końcu o swoich problemach i przyjął to na spokojnie. Stwierdził, że dzisiaj dużo osób tak ma. Po drodze chciałem zrezygnować ale jakoś powoli stwierdziłem, że niech się dzieje co chce i wiecie co? Było super, gorąca woda, sauny itp. Bawiłem się świetnie. Wracałem dumny z siebie i zadowolony i dziękowałem koledze, że mnie wyciągnął.
Ale, żeby nie było tak pięknie na drugi dzień pojechałem do drugiego miasta jakieś 15km na szkolenie z obcymi kolesiami i czułem się fatalnie. Cały czas walka z myślami typu, jak w razie czego sie szybko dostać do domu. Wytrzymałem jednak te 3h i wróciliśmy ale całą resztę dnia czułem się do dupy. Tak więc raz na wozie raz pod wozem. Dodam jeszcze, że ogólnie teraz życie mi się mocno nie układa i dlatego trudniej mi jest działać.
Gratulacje dla Ciebie , bardzo dobrze działasz !