Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Witam

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

17 marca 2015, o 21:25

Monika ale wielki szacun za to. Sam wiem po sobie ile trzeba bylo cierpliwosci wlozyc w to aby wyjac taka akceptacje na wszystko potem :) Ataka, spoko, mysl, spoko, dokladnie tak samo mialem a teraz coraz rzadziej sie mi to pojawia, zostalo mi tylko zobojetnienie na uczucia ale sadze ze to minie mi na samym koncu.
Tak wiec gratuluje :))
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

19 marca 2015, o 12:17

Gratuluje kochani: Monika i dankan. Dankan Ciebie pamiętam z początków i widze, że mega postępy u Ciebie. Cieszę sie waszym szczęściem. W ogóle to na tym forum to jesteśmy jak wielka rodzinka, która się wspiera nawzajem. Tak trzymać
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

19 marca 2015, o 13:11

Ja tez sie dolaczam, gratuluje i jednoczesnie zazdroszcze, ale tak pozytywnie :D Bardzo chcialabym byc juz na etapie, ze mam objawy, ale mam je w d... :DD Czasem mi sie udaje, czasem jeszcze nie, ale powoli do przodu :)
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

19 marca 2015, o 13:18

Dzięki wielkie :D April u mnie to wszystko zmieniło się po mega ataku jaki dostałam w Galerii i nie zwróciłam na niego uwagi olałam całkowicie wszystkie objawy i dalej robiłam swoje. Po tym wszystko się zmieniło nie wiem czy wtedy przekonałam swoją podświadomość, że nic mi nie grozi czy coś innego.... Ale od tego momentu nie czuję już strachu i mimo jakiś tam lekkich objawów nerwica nie ma już dla mnie znaczenia. Wydaje mi się, że teraz potrzebuję jeszcze tylko trochę czasu żeby to wszystko zniknęło.
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

19 marca 2015, o 13:21

Monika u mnie problem polega na tym, ze mam tylko DD, atakow paniki, agorafobii itp. nie mam juz od lat i chyba dlatego jest mi tak trudno, mam wrazenie, ze z sama somatyka poradzilam sobie o wiele latwiej :roll:
agatauchna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 19 marca 2015, o 20:15

19 marca 2015, o 20:58

Monika, przechodze właśnie przez coś podpbnego. Tak przynajmniej mi się wydaje... Już od dawna czułam się przemęczona i miałam jakieś mini przejawy dd, jakoś od pażdziernika ciągłe (ale, tak jak mówisz, pojawiają się one już w dzieciństwie, ja doskonale pamiętam pierwszy raz kiedy tak miałam... i też trwało to kilka sekund). Potem było coraz gorzej... Czułam ciągłe zmęczenie, nie mogłam się zrelaksować; życiowo też miałam wiele napięć, bo problemy z partnerem, dylematy odnośnie tego gdzie chcę mieszkać, co dalej robić z życiem, wkurzająca rodzina, poczucie braku wsparcia, ciągła krytyka ze strony bliskich, zakończenie studiów wisiało mi nad głową, praca mgr. a na dodatek malutkie, mega aktywne dziecko, z którym od jakiegoś czasu jestem w domu sama (mąż za granicą). No i w pewnym momencie zaczeły się somatyczne objawy jak kołatanie serca, szybkie tętno, duszności, uczucie ciężkości w klatce piersiowej, trudności z oddychaniem, ucisk w głowie, zła koncentracja, pamięć, język mi się plątał, miałam uczucie cięzkości ciala, kończyn, myślalam, ze nie wstanę rano... najchętniej bym spała, bo tylko wtedy czułam się dobrze, no i ciągłe zmęczenie... wzrok i słuch wyostrzony, uczucie jakbym była w filmie. Teraz większość tych cielesnych objawów mi znikneła, czasem wracają jak się nakręcę z powodu dd... i właśnie z tym sobie nie radzę, nie wiem jak mam nie zwracać uwagi na dd??? Skoro ciągle się zastanawiam nad sesnsem swojego istnienia, czuję się obco, itd. Nie wiem jak mam to ogarnąć... i czuję, że to powoduje napary nerwicowe. Juz czułam się lepiej (zwłaszcza po tym jak zrobilam mase badan i okazało się, że jestem zdrowa) a tu znowu... dopada mnie :(

-- 19 marca 2015, o 20:58 --
April pisze:Monika u mnie problem polega na tym, ze mam tylko DD, atakow paniki, agorafobii itp. nie mam juz od lat i chyba dlatego jest mi tak trudno, mam wrazenie, ze z sama somatyka poradzilam sobie o wiele latwiej :roll:
April ja mam podobnie...
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

19 marca 2015, o 22:04

Ja ma dwójkę dzieci w tym jedno małe również mega aktywne i męża za granicą :D Heh jak czytałam Twoją wypowiedź to tak jakbym prawie czytała o sobie. Ja mam dd ale bez tych myśli o sensie istnienia i innych tego typu... Bardziej to jest dziwne uczucie, dziwne widzenie, obcość, pustka w głowie i czasami przytłumione uczucia. Nie wiem być może bez tych myśli jest mi łatwiej ale na pewno nie łatwo ja po prostu bardzo koncentrowałam się na tym co robię co mnie otacza, na dzieciach starałam się jak mogłam żeby na to wszystko inne nie zwracać uwagi. Z biegiem czasu było mi łatwiej a przy tym objawy malały a czasami całkowicie znikały. Bardzo długo nie mogłam pogodzić się z tym mega dyskomfortem jaki stwarza mi nerwica na co dzień ale nie ma innego wyjścia bo co innego niby miałabym zrobić? Żyję sobie szczęśliwie z niczego nie rezygnuję mimo tego bagna, nie jestem śmiertelnie chora to się kiedyś w końcu skończy :DD i mimo wszystko Life is beautiful :D
agatauchna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 19 marca 2015, o 20:15

19 marca 2015, o 22:13

Podziwiam Twoj optymizm... ja jeszcze nie umiem się tak pozytywnie nastawiać. Chcialabym żeby to się od razu skończyło... żeby bylo jak dawniej... Jak rdzilaś sobie z nerwica??? Brałaś jakieś leki na lęki i napady z objawami somatycznymi? ja mam przepisane od neurologa, jutro idę do psychiatry, na pewno też mi coś da, no i sama nie wiem, zacząć brac czy jeszcze próbować bez tego.
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

5 lipca 2015, o 10:02

Nic nie brałam jedynie na samym początku ziołowe na uspokojenie. Od psychiatry dostałam receptę na leki, wykupiłam je ale nigdy nie wzięłam. Pewnie dlatego, że w najgorszym momencie nerwicy bardziej bałam się tych leków niż samej nerwicy :hehe: Ojjjj bardzo długo chciałam żeby to minęło natychmiast żebym obudziła się i już nie było nerwicy. Początki mojego odburzania to były właśnie ciągłe pytania kiedy minie i czasami wątpliwości, że może nie minie nigdy.... Z całą pewnością wiatru w żagle dostałam kiedy gorsze dni zaczęły przeplatać się z lepszymi bo wcześniej przez kilka miesięcy non stop źle się czułam. Teraz doszłam do momentu, że źle się czuję ale już mnie to nie rusza czyli to ostatni przystanek przed całkowitym odburzeniem hahahaha :hehe:

-- 21 marca 2015, o 19:33 --
Żeby nie było zbyt kolorowo dzisiaj pojawił się epizod z jakimiś lekkimi lękami i niepokojem. Fajnie, że już nie reaguję na takie niespodziewane powroty frustracją jak było niedawno. Zastanawiam się czy nerwica już niczym nie potrafi mnie zaskoczyć? Oj kiepsko jej idzie nie wyprowadzi mnie z równowagi nie nie :dres:

-- 28 kwietnia 2015, o 07:42 --
Kolejny miesiąc za mną :DD Jest bardzo dobrze od czasu do czasu zdarzają się jakieś krótkie delikatne "incydenty" ale nie traktuję tego jako gorszy okres czy jakiś nawrót. Postanowiłam, że tym razem nie będę myślała o tym, że w każdej chwili mogę mieć gorszy okres, że to na pewno nie koniec, że jeszcze wróci. Czekając sama to wywoływałam. Tak więc jakieś dwa/trzy tygodnie temu postanowiłam, że to koniec z nerwicą i tego się trzymam. Nie wiem czy to właśnie dzięki takiemu podejściu jak coś mnie zakuje itp. to trwa to tylko krótką chwilkę i mija. Nie zostaje ze mną na dłużej. Przede wszystkim skończyłam z wymówkami i podświadomym czekaniem pogorszenia w sytuacjach kiedy mam jakiś stres, przed okresem czy na zmianę pogody :hehe: To był mój problem a żadna z tych rzeczy nie musi powodować, że się gorzej czujemy. To wszystko zależy od Naszego podejścia do danych sytuacji.

-- 21 maja 2015, o 09:36 --
Heh jakiś czas temu układam sobie już w głowie swojego posta odburzeniowego :hehe: Przez długi czas nic mi nie było, na prawdę czułam się że to już za mną..... Jednak to jeszcze nie był ten moment.Obecnie przechodzę małe pogorszenie w sumie dzięki temu wiem, że jeszcze muszę popracować nad tym analizowaniem jak się czuję. Kiedy mnie odrealnia są momenty, że za bardzo się na tym skupiam.... Pracuję dalej nad olewaniem tego wszystkiego, na nie zwracaniu na to uwagi o ile łatwo jest mi coś w tym czasie robić o tyle nie potrafię jeszcze całkowicie o tym nie myśleć. Tak więc walczymy dalej :D

-- 1 czerwca 2015, o 10:18 --
Piszę na szybko jeszcze z lekko trzymającym atakiem paniki.... :dres: Od kilku tygodni coś mnie lekko męczyło czyli jakby nie patrzeć miałam pogorszenie. Co jakiś czas miałam te lekkie ataki podczas których miałam mega problemy ze wzrokiem. Szarpałam się z tym, uspokajałam się dlatego to nie mijało a wręcz przeciwnie wracało. Jako, że kilka dni temu znowu poczytałam wpisy Victora dzisiaj kiedy znowu się zaczęło powiedziałam sobie, że to koniec. Usiadłam spokojnie u mówię sobie dawaj, pokaż na co Cię stać... Niech oślepnę niech umrę niech będzie co ma być ja już mam dosyć takiego życia. Albo nerwica albo ja tak dłużej nie będziemy się bawić. Przyzwoliłam na to co miało przyjść nie szarpałam się z tym a wręcz chciałam więcej. I przyszło mega atak paniki a ja dalej całą sobą na niego przyzwoliłam, przyszedł moment krytyczny gdzie poczułam paniczny lęk i dobrze znaną chęć ucieczki. Ale nie zrobiłam tego chciałam więcej i po tym wszystkim poczułam jak zaczęło słabnąć. Teraz jestem oszołomiona, trzęsę się z emocji ale jestem mega szczęśliwa. Nie zamierzam bać się, uciekać. Koniec z analizą z wyczekiwaniem na nie wiadomo co. KONIEC Z TYM WSZYSTKIM :dres: Nie walczę z nerwicą, nie szarpię się z nią po prostu teraz będę przyjmowała wszystko bo wiem dobrze, że nic mi nie będzie nic złego się nie stanie.

-- 5 lipca 2015, o 09:02 --
Wszystko zmierzało w bardzo dobrym kierunku (baa dalej tak będzie)... Cały czerwiec miałam dużo zajęć bo siostra wychodziła za mąż. Jeszcze kilka miesięcy temu na myśl o ślubie dostawałam atak paniki. Bałam się co będzie jak dostanę atak paniki, myślałam tylko o tym żeby dobrze się czuć tego dnia... W końcu nadszedł ten dzień było zajebiście bawiłam się do samego rana a nerwicę miałam w .....Hmmmm i nadszedł wczorajszy dzień kiedy to dowiedziałam się, że być może(w sumie to raczej na pewno) jestem w ciąży. Nie planowałam tego. Myśleliśmy z mężem o trzecim dziecku ale to dopiero jak całkiem wyszłabym z nerwicy. Czułam, że jestem już tak blisko. Ciąża napawa mnie mega strachem, przypominają mi się historie dziewczyn z forum w ciąży jak się męczyły. Ale myślę sobie, że przecież przez ciążę nie zapomnę tego co wiem, nie mogę cofnąć się do początku. Skoro ja już pokonałam swój lęk to jak mogę się znowu bać. Jednak strach przed ciążą jest niezłą pożywką dla nerwicy. Dzisiaj czuję lekki strach, napięcie ale to dlatego, że mam bałagan w głowie. Muszę sobie to wszystko poukładać. Zracjonalizować te myśli które teraz przelatują przez moją głowę. Będę powtarzała sobie jak mantrę, że nigdzie się nie cofnę dalej mogę przeć do przodu. Nie boję się nerwicy to jak ma mi przeszkodzić w ciąży. Być może potrzebuję teraz kilka dni żeby to przetrawić, być może nerwica będzie próbowała mi w tym przeszkodzić głupimi myślami, że też przez hormony będę miała ciągłe lęki, że sobie z tym nie poradzę ale sorry jeśli jestem w ciąży to dwa dni temu też w niej byłam a nie wiedząc o tym czułam się świetnie. To co zmieniło się przez te dwa dni? Tylko tyle, że o tym wiem i myślę, Kiedy to sobie uświadomiłam poczułam się lepiej :D Jeszcze gdzieś tam w środku czuję tą dobrze znaną chęć ucieczki :haha: ale spoko z tym sobie też poradzę przecież ciąża w nerwicy to nie wyrok. Nigdzie nie jest napisane, że będąc w ciąży nie można wyjść z nerwicy.
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

7 lipca 2015, o 00:47

Kochana będzie wszystko dobrze zobaczysz.pozdrawiam mocno
COCO JUMBO I DO PRZODU
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

7 lipca 2015, o 09:24

Joanna dziękuję ale okazało się, że to tylko jakiś wadliwy test :dres: Hehehe ja to mam szczęście :DD
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

7 lipca 2015, o 10:23

monika98 pisze:Joanna dziękuję ale okazało się, że to tylko jakiś wadliwy test :dres: Hehehe ja to mam szczęście :DD

hihihi :DD wadliwy test a tyle zrobił zamieszania :pp pozdrówka :papa
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

30 października 2015, o 10:51

Ostatnio czuję się jakby nerwica mnie sprawdzała jakby chciała złamać moją akceptację. Wiem, że mając ciągle aktywną nerwicę będą kryzysy wiem, że objawy będą wracały i nie jest to jakieś cofanie się czy nawroty. Przez ostatnie kilka dni byłam lekko odrealniona przyjęłam ze spokojem dzisiaj rano powróciło moje ukochane serce. Wiem, że objawy powinnam traktować jako ogół nie rozliczać ale to były dwa najgorsze z którymi bardzo trudno było mi się wcześniej pogodzić :D Lecę z tym swoim bolącym sercem robić swoje tym razem bez lęków wiem, że nic mi nie będzie jak przyszło to sobie pójdzie.
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

30 października 2015, o 12:49

Wiem Monika co przeżywasz ja z sercem też się przemęczyłam i to sporo ale minęło.Czasem jeszcze serce da o sobie znać ale na szczęście nie za długo.Tak to już jest ,że trzeba sobie wyrobić odporność na to i jak sie po jakimś czasie pojawi znów ten sam objaw co juz kiedyś przerobiliśmy to trzeba z automatu go olać. Dasz rady. Ja Teraz mam zawroty i uciski głowy. Zawsze yten aktualny objaw wydaje nam sie najgorszy.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

30 października 2015, o 12:57

Ruszyłam tyłek i wszystko minęło :dres:
ODPOWIEDZ