Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

witam ! :D

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
teddy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 31 maja 2013, o 19:18

31 maja 2013, o 19:39

witam Was wszystkich serdecznie, dobrze, że trafiłam na takie forum, bo jak opowiadam o swojej 'chorobie', to ludzie z reguły mnie nie rozumieją ;p i staje się to w pewnym momencie irytujące. zaczęłam też myśleć w takich kategoriach jak: 'jesteś dla mnie śmieszny z tą swoją wyimaginowaną depresją, nie przeżywasz takiej katorgii jak ja' w stosunku do innych ludzi, którzy wręcz 'zalewają' mnie swoimi żałosnymi (dla mnie) problemami. wiem, że takie myślenie nie jest dobre, ale inaczej już nie potrafię, stałam się samozwańczym męczennikiem ze swoją 'chorobą', a wszystko przez własną głupotę.

otóż od dobrych dwóch i pół lat żyłam sobie z derealizacją. pamiętam jak mi się to wszystko zaczęło, lęk, strach, itp itd. objawy standardowe, tylko ja je inaczej opisuję: np. patrzę na coś i jestem w stanie tego nie zauważyć, tak samo znajduję się gdzieś a jednocześnie wcale mnie tu nie ma, jakby z sekundy na sekundę tworzyła mi się nowa świadomość, takie po klatkowe patrzenie się na świat, klatka po klatce, zdjęcie po zdjęciu, a każda klatka to nowy rozdział. niby wszystko odczuwam ale to tylko moje ciało to odczuwa, jakby mój organizm był obcym elementem. czuję się jakby 'zawieszona w czasie i przestrzeni', tylko nawet czas nie płynie normalnie, tylko przeskakuje z punktu do punktu. poza tym kiedyś miałam tak, że odczuwałam duże problemy z oddychaniem, napady lęku, cały czas musiałam się cała ruszać itp itd.

po półtora roku objawy mi zaczęły stopniowo schodzić, a wszystko dlatego, że jakimś dziwnym cudem wmówiłam sobie, że to wszystko zależy od mojej hiperwentylacji, nie wiem jakim cudem ja to sobie wmówiłam, w każdym razie pomogło, bo zaczęłam jakby spokojniej i mniej oddychać i wszystkie objawy mi prawie minęły, przeżyłam najpiękniejszy rok w moim życiu, było cudnie, kwiatki, bławatki, ach, żyć nie umierać. czasami tylko dokuczały mi objawy ale w maluuutkim stopniu, prawie niezauważalnym.

i co ? i wróciło. kilka dni temu.

a dlaczego ? dzięki MARIHUANIE. nigdy nie sądziłam, że JA, wielki propagator narkotyków miękkich będzie tak psioczyć na tą cholerną gandzię, wszystko przez nią !!!! jeszcze z 3 lata temu byłam niezłym palaczem, prawie dzień w dzień potrafiłam wypalać z kilka lolków. jak pojawiło się DD, to kompletnie przestałam, a jak minęły mi objawy, to głupia ja, zapaliłam sobie znowu. to było nawet niedawno, z miesiąc temu. było mi tak przyjemnie, przeżywałam takie stany upojenia i ekstazy, że pomyślałam sobie 'e, raz się żyję, przecież czuję się już normalnie, mogę też normalnie palić.' to był największy błąd w moim życiu...

przez to cholerne gówno znowu mam DD. równocześnie mogłabym się pokusić o stwierdzenie, że przeżywanie tego stanu jest takie... 'dojrzalsze'? nie wiem, może dlatego, że kiedyś musiałam nauczyć się z tym żyć. ale teraz wszystko straciło sens, znowu muszę radzić sobie z tym cholerstwem sama, cały świat jest zły i be.

jedyne czego się boję, to tego, że zmarnuję sobie 4 miesiące wakacji (maturzystka ;)) na bezsensownym użalaniu się nad sobą i lękiem przed wyjściem z domu. ale cóż poradzić - żyć mi się już z tym nie chce. nachodzą mnie codziennie myśli typu 'dlaczego to musiałam być ja', 'już wolałabym mieć depresję, bo wtedy przynajmniej czujesz, że jesteś sobą', takie tam głupoty. gdybym miała cofnąć czas to NIGDY PRZENIGDY bym nie wzięła skręta do ust. NIGDY.

ufff, no to się rozpisałam. gratulacje dla tych, którzy to przeczytali :D pozdrawiaaam serdecznie ! jakieś rady, pomysły ?
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

31 maja 2013, o 22:06

hmmm za pierwszym razem sobie wkrecilas ze to od hiperwentylacji. a wiesz ze to zadzialalo w taki sposob ze zmniejszylas obawe dzieki temu przed derealizacja i jej objawami. I dlatego to zaczelo z Ciebie schodzic. teraz w zasadzie musisz zreobic to samo bo to ta sama derealizacja co poprzednio. Uspokoic umysl ze to znowu derealizacja i ze to mija nawet po marichuanie.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
tomm
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 1 czerwca 2013, o 13:02

2 czerwca 2013, o 12:50

Pamietaj tez o tym ze gandzia to tylko wyzwalacz. Twoje problemy tkwia w Tobie. Inny stres czy jakies tramumatyczne przezycie tez moglo to zaczac. Ale na pewno czego ci nie radze to nie zapalaj trawy ponownie.
Awatar użytkownika
Ego Trip
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 29 kwietnia 2013, o 21:20

3 czerwca 2013, o 12:48

O świetnie,że jesteś,ja zwolenniczka też narkotyków tylko fety,extasy,koko.Rozumiem Twój stan,też od tego shita zachorowałam.
Przewodnik rzekł:
"Twe imię to BADTRIP...krzywa halucynogenna jazda...Jesteś niczym,ale zapamiętaj wszystko...-Będziesz świadkiem.Byłaś czym jesteś-Jesteś czym byłaś...TY."
ODPOWIEDZ