Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

witam i prosze o pomoc

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
aveno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 262
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38

20 sierpnia 2015, o 12:42

Witam wszystkim.
Od jakiegoś juz czasu czytam to forum i naprawde dużo mi pomoglo, ale postanowiłam sie zarejestrować po od kilku dni nie moge sie uspokoić - naczytalam się nie potrzebnie i teraz mam za swoje.
Może zacznę od poczatku. Z hipochondria zmagam sie juz od 6 lat chyba początkowo byly to błahe choroby aż skonczylo sie na rakach, stwardnieniu. Pogorszenie u mnie zawsze następowało w czasie wakacji, gdy wracałam na studia po jakimś czasie 'wracalam do normalności', zapominalam.
Od zawsze jak pamietam bylam dzieckiem strachliwym, raczej zamkniętym w sobie, latwo sobie wszystkie wmawialam. Jako dziecko odwiedzilam wielu lekarzy z powodu tikow nikt nie wiedział co mi jest podejrzewano padaczkę wkoncu zw to na tle nerwowym. Wtedy tez pamietam spotkalo mnie dziwne uczucie na wyjezdzie szkolnym. Ktos cos do mnie mówil a mi się wydawało jakbym go slyszalam z tunelu a ja jakbym byla za szyba. Jako male dziecko nie wiedzialam jak to wytłumaczyć a lekarze szukali wszelkich możliwych chorób. Koniec końców pomogly mi ziola na uspokojenie. I przez lata byl spokój dopóki ja nie zaprzyjaznilam sie z dr Google :) a wszystko zaczelo sie po ciężkim okresie w moim zyciu, zdrada pewnej bliskiej osoby itd. Zamklam sie w sobie na nowo i skupilam na sobie.
W czerwcu chyba spotkalo mnie apoguem nerwicy ze tak powiem, w autobusie zaczelo strasznie walić mi serce, okropne uczucie ze zaraz umrę, strasznie spanikowalam, z tego strachu nie wiedzialam jak wrócić do domu, wiedzialam chyba z pól godziny na lawce myslalam ze juz koniec - okropny lek czułam. Jakos wrocilam do domu i sie zaczelo za kilka dni co chwile mialam 'ataki serca' wylądowałam u kardiologoa nie moglam wgl spac przepisał mi lexotan, brałam tylko 5 dni. Do tego doszedł mi okropny lek przed jazda autobusem aż wkoncu balam sie wyjść nawet z domu do sklepu. Co kilka dni bylo mi słabo, ogrnial mnie lek aż wkoncu dostawalam hmm drgawek? Strasznie trzesly mi sie nogi i tak co kilka dni, czułam sie kompletnie bez sil, nie mialam sily wstac z lozka. Dużo pomoglo mi to forum i mama ktora wyszla z nerwicy, dużo mi tlumaczyla.
Obecnie czuje sie o wiele lepiej te ataki sie nie powtarzają. Kiedy mialam ostatni raz po 2h takiej męczarni pomyślał ze mam juz dość wszystko jedno, polozylam sie na łóżku i pozwoliłam żeby te drgawki w nogach przeplywaly jak prąd i po chwili wszystko minelo ... gdzies przeczytalam wlasnie żeby pozwolić temu wszystkiemu przeplynac.
Wszystko bylo by dobrze jakby nie moje nagminne czytanie. Jedzilam tez w miedzy czasie do bioenergoterapeuty i któregoś dnia postanowiłam przeczytać o tym w Internecie a tam straszenie opeteaniem, ze konsekwencja potem moga choroby psychiczne. Noi nie moge sie uspokoic, bylam nawet u spowiedzi a w myślach caly czas lek ze cos mi sie w przyszlosci stanie. Jeszcze ten bioenergo powiedzial ze sprobuje jakies modlitwy i teraz jak sobie przypomnę to mnie wręcz strach paraliżuje, ze nie wiadomo co to mogli byc. Naczytalam się ze niby po tych bioenergo wszystko przechodzi a potem trzeba za to zapłacić w przyszlosci. Przesladuja mnie teraz myśli o opętaniu itd. Ja chyba zwariuje, juz wszystko mi sie pomieszalo. Rodzice sie ze mnie śmieją, ze jak tak mozna przeżywać i ze na pewno mi nic nie będzie a ja swoje. Aktualnie żyje miedzy lekiem przed choroba psychiczna a opętanie. Boje się ze w końcu od tego natloku myśli naprawde oszaleje. Do tego mam uczucie takie nierealności, jakbym byla na kacu, swiat jest jakiś dziwny, wszystko wyostrzone a ja się czuje taka otepiala, często boli mnie glowa... czy to może być dd?
Czy ktos mnie może uspokoić bo czytanie stron katolickich i for tylko bardziej mnie przeraziło. Mam dość... czuje sie strasznie zmęczona non stop widzę cos katwem oka (czytałam tez o schizo ofc) bo przyszla mi myśl ze to może nie nerwica.
Czy objawy somatyczne mogly mi przejść w miesiąc? a teraz zostal tylko lek? Jeszcze miesiąc temu niw mogłam wstac z lozka a teraz jest ok. Ja juz mam taki mętlik ze nic nie wiem.... pogubiłam sie od tych informacji.
Juz nawet chcialam leciec do egzorcysty i psychiatry ale obiecałam sobie kiedys ze dosc latania po lekarzach bo zbankrutuje. Mialam taki etap ze co miesiąc robiłam morfologię a odbierając wyniki wręcz mdlalam a potem analizowalam z doktor Google ..... ze mna jest chyba faktycznie cos nie tak. Mam 25 lat a zachowuje się gorzej niż dziecko. Inni potrafią podejść do tych tematów normalnie tylko ja wpadam w panike. Nawet moja młodsza siostra olala sprawę bioenergo tylko ja non stop sobie cos wkręcam i panikuje. Czy to normalne? Czy ja juz zwariowalam, może stan jakies psychozy .....
Przepraszam za chaotyczny post ... ale jestem w takim napięciu, czuje sie jak zaszczute zwierzę ... bez chwili spokoju. I ten natlok myśli non stop ' a co jesli'
Ostatnio zmieniony 20 sierpnia 2015, o 12:51 przez aveno, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

20 sierpnia 2015, o 12:46

Normalne w nerwicy .... masz typowe objawy tak że pracuj nad tym i przejdzie ... mam czasem podobnie bo chyba jestem w połowie drogi ...
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

20 sierpnia 2015, o 12:52

Witam cie serdecznie . I niestety nie masz zadnej schizofreni psychozy czy co tam jeszcze wyczytalas . Napisalem niestety bo osoba chora psychicznie jest szczesliwa ona nie potrafi sobie zdiagnozowac sama choroby . Poza tym nieleczona choroba psychiczna raczej postepuje i jest coraz gorzej . A ty napisalas ze byly momenty lepsze a teraz masz kryzys . Niestety kryzys dopadl cie wlasnie przez te googlowanie . To samo mialem . W pierwszym miesiacu nerwicy meczyly mnie somstyczne objawy . Ale gdy poczytalem o schizofreni to cala somatyka poszla daleko i nigdy nie wrocila ale zaczol sie koszmar z chorobami psychicznymi . Chyba mialem kazda . I jazdy objaw . Nasluchiwani3 czy nie slysze dziwnych dzwiekow glosow . Sprawdzanie czy aby napewno to co widze to realne . A najgorsze to wizualizacje potrafilem sobie takie rzeczy wytworzyc w glowie ze dobrze ze nie czytalem o opetaniu bo pewnie bym i tym sie nakrecil . Sek w tym ze jedyna rzecz jaka w naszym stanie jest chora to mysli emocje . Bardzo ciezko jest w cos wiezyc z uporem jesli tak naprawde tej wiary nie czujemy w sobie . Dlatego ta nerwica sie tak kreci wkolko w nas . Zaburzenie lekowe to stan umyslu ktory caly czas i z kazdej rzeczy pierdoly bedzie tworzyl lek . A jezeli lek guruje w naszej glowie to adekwatnie takie mysli bedziemy miec .proponuje ci posluchac nagran Divovica . Jezeli jeszcze tego nie zrobilas . A jezeli masz juz jakas wiedze to wiesz ze to opiera sie na akceptacji i to jest caly kregoslub calego odburzania . Nad tym pracuj z uporem i cierpliwoscia .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
aneta1989
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 15 lipca 2015, o 13:51

20 sierpnia 2015, o 12:56

Ja tak samo mam! Glowa do góry i staraj sie olewac wszystkie objawy a bedzie coraz lepiej! :-) a i jeśli chodzi o czytanie to z mojego doswiadczenia pomaga tylko to forum na inne jak wchodzilam to mialam takie wkrety ze masakra takze trzymaj sie i Powodzenia!
Awatar użytkownika
aveno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 262
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38

20 sierpnia 2015, o 16:13

Dziękuje za odpowiedz, dobrze wiedzieć ze nie tylko ja mam takie wkretki:)

bart26, ok posłucham, narazie czytałam głównie artykuły Victora, dużo mi daly kiedy balam sie wyjść nawet na balkon ...

Mam pytanie jeszcze co do objawów somatycznych. Czy możliwe jest ze przeszły wręcz z dnia na dzień? Przez caly lipiec nie mialam sily podnieść reki, nie mówiąc juz o wstaniu z lozka i dojściu do ubikacji. Bolaly mnie wszystkie mięśnie jakbym miała grype. Przeszlo mi jak przeczytalam ze bioenergoterpia prowadzi do opętania itd. tak sie wkrecilam w ten temat ze nie moglam spac, wtedy tez opuścilo mnie to wieczne zmęczenie. Możliwe ze 'mozg zajął sie' innym tematem? Poszlam nawet do spowiedzi bo z tego leku nie moglam juz wytrzymać, zaczelam jakos wychodzi z domu na co wczesniej poprostu nie mialam sil. Jakos się uspokoiłam na dwa tygodnie dopóki nie wpadła mi myśl o schizo i jak w trakcie jazdy autem nie moglam wytrzymać tak teraz nagle jest ok bo cala drogę nie mysle o tym ze zaraz dostane ataku tylko czy nie mam przypadkiem objawów schizo ....

Boje się jednak ze jak puszcze kontrole nad tym wszystkich to te bicia serca, potworny brak sil wróci i sobie z tym nie poradzę ... jeszcze nachodzą mnie teraz myśli ze ten bio odmawial jakas modlitwę a ja nie wiem jaka i moja Glowa juz pracuje, ze nie wiadomo do kogo to bylo i co jesli będę potepiona w przyszlosci albo cos w tym stylu. Gdzies tam wiem ze to raczej niedorzeczne, ale mysli i lek wygrywa, w stylu 'a co jesli'... Moja wiedza na ten temat tez mi zycia nie ułatwia. Bez dostępu do Internetu zyloby mi sie o wiele łatwiej.

Pisalam ze nerwice mam juz od 6 lat ale jakos sobie z nią zylam po wizytach u lekarza sie uspokajalam dopóki nie wymyśliłam cos innego, ale teraz w te wakacje rozlozylo mnie totalnie znienacka. Możliwe, ze organizm juz nie wytrzymal? Wczesniej juz miałam takie bicia serca i ataki np w kościele czy przed jakimś wystąpieniem ale wystarczyło wyjść na zewnątrz i juz a w autobusie poprostu spanikowalam, siedzialalm normalnie i nagle sie zaczelo ... a potem to juz rownia pochyła jak pisalam w pierwszym poście.

Nigdy nie podjelam walki z nerwica aż do teraz kiedy uniemozliwila mi normalne funkcjonowanie... może tak sie mialo stać zebym wkoncu cos z tym zrobila ..
Juz wolalam hipochondrię niż te myśli o opętaniu to za dużo jak na mnie
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

20 sierpnia 2015, o 17:07

Sluchaj nerwica atakuje zawsze nasze wartosci . Z objawowo somatycznych przezucilo ci sie na objawy zwiazane z choroba psychiczna bo poprostu bardziej sie tego boisz niz zawalu serca . I tak to mozliwe ze z dnia na dzien dostalas innych objawow . Ale objawy i tresci nie sa zrodlem twojego zaburz3nia to narzedzia . Bledne lekowe kolo nad tym popracuj nad akceptacja tych wszystkich objawow . Nerwice trzeba traktowac jako jednosc bo po pierwsze to przeciagly stan analizy . A po drugie jak nabierzesz dystansu do jednych objawow wyskocza nowe . Dlatego nie skupiaj sie na tresciach i objawach tylko nad obawami i watpliwosciami .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
aveno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 262
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38

21 sierpnia 2015, o 13:32

no wlasnie, jakos wczoraj odpuscilam te myśli, probuje sobie racjonalnie tłumaczyć, bedzie co ma byc, choc to trudne bo gdzies tam w podświadomości sa ... najgorzej w nocy co chwile sie budzę z natlokiem myśli.

Dzis wrocily słabości i zawroty głowy i od rana znowu te okropne uczucie leku. Ale sie nie poddaje.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

21 sierpnia 2015, o 13:35

Bardzo dobrze, nie poddawaj się! Początki są trudne, w końcu trzeba kompletnie zmienić swoje podejście, a wyrobienie nowego nawyku zajmuje trochę czasu, także potrzeba troszkę cierpliwości i wyrozumiałości dla siebie :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
aveno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 262
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38

22 sierpnia 2015, o 11:34

mam jeszcze pytanie, przepraszam, ze zanudzam.

Od jakiś 2 tygodni trzyma mnie taki dziwny stan, takie otepenie, lekko boli glowa, senność jak wyjde na zewnątrz to juz wgl jakby za dużo sie działo drażni mnie ruch, ludzie a ja się czuje jakby odcieta od. rzeczywistości, jak w jakies bance, odgrodzona. Uczucie tez jak na kacu. Jeszcze miesiąc temu nie moglam spac a teraz zasypiam jak dziecko, juz o 21 robie sie senna coraz bardziej.

Czy to dd czy co?

zauwazylam ze takie cos mam jak odpuszczam, staram się nie stresować lub sie uspokajam podczas stresu i leku nie odczuwam tego stanu

nie pije kawy tylko czarna herbatę żeby się jakos przebudzić ale malo to daje, kawy nie rusza bo mi serce 'wariuje'
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

22 sierpnia 2015, o 11:43

Mi sie wydaje ze poprostu twoj umysl jest zmeczony stanem nerwicy i odpalil dd bo to odciecie wiaze sie wlasnie z defensywa . Jezeli jestes senna odrealniona itd . To znak ze umysl potrzebuje snuu . Nie skupiaj sie na tym poprostu trzeba sobie odpuscic dac sobie duzo odpoczynku snuu swiezego powietrza . Nie ma sensu sobie tego rozdzielac co jest przez co . Bo to niebpotrzebne gdybanie . W nerwicy dd stany depresyjne nadpobudliwosc i wiele innych objawow to sa normalne rzeczy . Jantez tak kiedys robilem . Np nie czulem leku a bylem senny odrazu przypisywalem sobie dd za pol godziny odrealniony znowu dd pozniej atak paniki pozniej natretne mysli itd itd . Wiesz to jest niepotrzebna analiza .bo wtedy zyjesz tym a to w nerwicy wlasnie klucz ktory nami targa .
Mam nerwice i koniec nierozdrabniam sie na to czy to od derealizacji czy od depersonalizacji czy od nerwicy czy od depresji czy moze od innych zaburzen . Czy to wazne tak naprawde. Trzeba akceptowac a to naprawde robi robote pozwala na totalna ignorancje tego co sie dzieje .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
aveno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 262
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38

25 sierpnia 2015, o 08:04

ok, rozumiem :)
jak znajdę czas koniecznie przeslucham nagrania z forum, narazie zbliża sie sesja wrzesniowa :P

dzis wpadla mi do rak ksiazka o leku, przedstawione byly różne rodzaje leku w tym takze lek w schizo... przeczytalam troche i zamklam bo juz pojawił sie lek, cisnienie wzroslo.
Wg autora predyspozycje mama dzieci niesmiale, zamkniete w sobie, prymusy itd. I ze choroba nagle ujawnia sie po jakimś wydarzeniu w zyciu i chorbie tej towarzyszy lek. Ja juz odrazu myśli ze to na pewno mnie się tyczy ...
Ale chyba mając nerwice juz tyle lat to jakies objawy choroby psychicznej bym miała, ktos by zauważył. Czytałam kiedys ze schizo może się zacząć od nerwicy Np hipochondrycznej, ale to chyba by juz się ujawnilo, nie? Ktos by cos zauwazyl? Chyba ze sie ujawni dopiero i ta myśl mnie przeraza ... ale mam juz ta nerwice 6 lat i nic sie nie dzieje .... a w glowie myśli,, ze teraz jest ok, ale pewnie za nie długo sie ujawni od tego stresu i leku ... :( ale to chyba nie tak prosto? w takim razie większość chyba by byla chora ...

to mnie wlasnie najbardziej przeraza ze w przyszlosci zachoruje na chorobę psychiczna a ta nerwica to początek :(
Juz nawet książek nie moge czytac bo juz się zaczynają myśli i lek ..

Gdzies czytalam ze majac nerwice szansa zachorowania na schizo jest praktycznie zerowa. Czy to prawda?

-- 22 sierpnia 2015, o 16:26 --
moj lek polega na tym ze np jutro sie obudze I strace swiadomosc/kontrole, ze bede juz miala schizo.
Czy to wgl mozliwe?

-- 23 sierpnia 2015, o 20:13 --
czyli to możliwe żeby od nerwicy/stresu dostać kiedys schizo?

Przepraszam jesli jestem upierdliwa, ale nie mam kogo sie o to spytac a nie chce szukac w Google bo zle się to konczy zazwyczaj .....

-- 25 sierpnia 2015, o 07:56 --
Nie wiem czy dam rady. Jak walczyc z tymi myslami? Cala noc prawie nie spalam caly czas w glowie mysli o objawach, nasluchiwanie, strach ze jak zasne to obudze sie juz chora. Wiem ze to nie mozliwe ale jednak mysli i strach jest.

Mam probowac je akceptowac/olac poprostu?

Fakt ze zblizaja sie egzaminy nie pomaga bo tym tez sie stresuje plus teraz jeszcze to. Co mnie wtedy podkusilo zeby czytac o schizo :(

-- 25 sierpnia 2015, o 08:04 --
Ah jeszcze w nocy naszla mnie glupa mysl ze jak nie zdam ten sesji to to bedzie trauma ktora wywola schizo. Tak sie wkrecilam ze juz nie potrafie racjonalnie myslec. Caly czas w strachu
ODPOWIEDZ