I znowu przyszła. Depresja lękowa/nerwica. Jeszcze nigdy nie uderzyła z taką mocą. Od ponad dwóch miesięcy staram się stanąć na nogi. Biorę leki, chodzę do pracy. Ale są dni, kiedy lęk jest wręcz paraliżujący. W chwilach, kiedy było mi bardzo źle zaglądałem na to forum. Pozwalało mi to uspokoić karuzelę myśli, spowolnić oddech i poczuć się trochę lepiej. Witajcie.

Witaj! Od ponad dwóch miesięcy ? Leki jeszcze nie zaczęly działać? Po takim czasie to już powinny być efekty.... Dobrze że walczysz o siebie, że chodzisz na terapię. Lęk jest straszny, przynosi cierpienie.... Będzie lepiej! Po każdej burzy wychodzi słońce!

Antoni 20 pisze: ↑

12 czerwca 2023, o 16:41

I znowu przyszła. Depresja lękowa/nerwica. Jeszcze nigdy nie uderzyła z taką mocą. Od ponad dwóch miesięcy staram się stanąć na nogi. Biorę leki, chodzę do pracy. Ale są dni, kiedy lęk jest wręcz paraliżujący. W chwilach, kiedy było mi bardzo źle zaglądałem na to forum. Pozwalało mi to uspokoić karuzelę myśli, spowolnić oddech i poczuć się trochę lepiej. Witajcie.

Witaj! A widzisz jakąkolwiek poprawę? Jak przeanalizujesz siebie teraz i te dwa miesiące temu? Mi leki wkrecaly się 3 miesiące, tzn pob3 miesiacach było ok ale poprawy drobne po 3/4 tygodniach, tylko też właśnie takie powolutku, aż wkoncu normalne funkcjonowanie.

Jest lepiej o tyle, że nie mam ataków paniki i chwilami więcej energii. Niestety mam taką pracę, że w najgorszych chwilach musiałem tam być i pracować z petentami. Widzę, że leki działają. Ale spodziewałem się, że wyciszą całkowicie lęki, co na razie się nie dzieje. Kiedy przed 6 laty miałem pierwszy atak, wystarczyła sertra. Teraz mam alprazolam na 30 dni, proparanol, tritico na sen i duleksetynę na miesiąc. Sertrę biorą 3 miesiące obecnie z dawką 150 mg, duleksetynę od 2 tygodni - 30 mg.