Cześć od kąd pamiętam mam problem z wyrażaniem uczuć.
Cięzko mi jest to zaakceptować bo mimo wszystko chciałbym czuć, że się zakochałem, tęsknię czy poprostu radość ze swoich sukcesów.
Ostatnio w pracy osiągnąłem spory sukces wiele osób mnie chwaliło ale Ja czułem, że nie jestem w stanie tak szczerze przyjąć tych pochwał i się tym cieszyć bardziej czułem zawstydzenie, pretensje do siebie samego, że za wolno to robiłem(to akurat prawda bo wszyscy mi to mówili) a na koniec wewnętrzne oskarżenia, że nie potrafię się z tego cieszyć. W ostatnich miesiącach miałem może 2 czy 3 sytuacje, w których czułem, że doceniam siebie powiedziałem sobie "nie bądz wobec siebie tak strasznie wymagający" i kilkakrotnie pojawiły się uczucia. Robię sobie na to sporą presje bo co kilka dni czytam analizuje, artykuły jak uwolnić stłumioną złość, mieć radość a terapeutka powiedziała mi abym tego nie robił. Inaczej mówiąc "gdzie są te uczucia, do cholery wychodzcie". Jest za tym lęk, że jak nie będę tego tak analizował to się nie pojawią. Jak postawić granicę temu wewnętrznemu krytykowi i wrócić do żywych?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?