Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wazny krok -Zrozumienie Kim jest terapeuta/psycholog.

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

17 marca 2016, o 19:18

PaulinaDobrevv pisze:Radzę po prostu czytać ze zrozumieniem może źle to ujęłam nie chodzi mi o przyjaźń ale o neutralny zdrowy przyjazny dla klienta grunt.
Mam nadzieję, że raczej to się nie zmieni, bo miałam styczność i wiew z czym to się je.To są tylko ludzie, nie bogowie.
Dlatego nie ubieram tych specjalistów w złote korony bo w każdej grupie są czarne owce , a przez popularność tego zawodu tych czarnych owieczek będzie więcej.Nadmieniam nie mowie iz każdy terapeuta jest zły tylko o prostej świadomości, której i Tobie z całego serca życzę :)
I polecam przeczytać kodes terapeuty.
I zrozumienie że relacja miedzy tobą a psychoterapeuta nie będzie i nie powinna nigdy być na gruncie takim ty i koleżanka.Nie chodzi o spokój rozmowy ze rozmawiasz z nią jak z koleżanką ale o silną wież jaka może się zrobić.To nie jest twoim obowiązkiem pilnować czy ta więź się tworzy tylko by specjalista pilnował tego.Jaśniej to mówiąc trzymał dystans.To ma być osoba która obok spojrzy na twoje problemy bez oceniania cie.To nie koleżanka która może cie skarcic za twoje błędy chyba, zw na to pozwolisz.
Ale nie o tym jest juz post wiec od tematu nie odbiegam, mi chodziło o przedstawienie swojego stanowiska w dosyć śliskiej sprawie ;)
I o błędach tych ludzi, bo nie są oni nieomylni.A te błędy jednak mogą mocno zaszkodzić.I przypominam jeszcze raz nie napisałam, iż wszyscy są źli XD To są ludzie którzy naprawdę mogą pomóc, ale chodzi mi o świadomość przy wejściy do gabineciku ;)
Nawet zrozumienie roli "narzędzia" w odburzeniu jest bardzo ważne :D
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Awatar użytkownika
empatycznySocjopata
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 116
Rejestracja: 20 września 2015, o 02:45

17 marca 2016, o 19:19

Mnie nie stac na prywatnego wiec ratuje sie jak moge. Nastepny termin mam dopiero w maju, co jest nie do wytrzymania.
Moim zdaniem roznia sie zaangazowaniem. W koncu za cos ma placone.
A niech sie dzieli z kolezankami po fachu, byleby doszedl do waznych wnioskow, ktore pomoga mi przetrawic zaburzenie. I byleby nie klapal dziobem mojej rodzinie.
'' Jakim prawem oceniasz mnie? Stul ryj.
Mam już po prostu taki charakter - trudny.
Gadaj sobie i podbijaj mi fame
I tak nie wiesz kim jestem. ''

'' 24 godziny na dobę czuje się skrajnie.
Więc powiedz: jak mam Ci to wytłumaczyć werbalnie? ''

'' Zawsze kiedy potrzebuję Was
Wy nie chcecie mnie znać; i jak tu być normalny?
Ja - to ten przysłowiowy clown.
Czuję się ciągle tak jak bym budził w Was strach.
Nawet kiedy nie chce. To jest Wasza wina.
Bo sami nie wiecie czego chcecie...
Ja staram się...
Nie umiem już więcej... ''
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

17 marca 2016, o 19:21

Nie byłam nigdy na NFZ wiec mowie tak jak słyszałam nawet od mojej byłej terapeutki.Jak mi ci pomoc, to świetnie korzystaj ;) Nie ważne czy NFZ czy prywaciarz.Ale różnice tylko takie są tak naprawdę.
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

17 marca 2016, o 19:41

Z tego co czytam Paulina to krótko chodzilas na terapie-jesli sie mylę to mnie popraw. Ja tez momentami miałam wrażenie, ze terapeutka widzi cale zlo w rodzicach, w pewnym momencie pogorszylo to zreszta relacje między mną a rodzicami. Od kilku sesji mam na to jednak troche inne spojrzenie. Tu nie chodzi o szukanie winnych, wywieszanie listu gonczego tylko to jak traktowali Cie rodzice, a później Twoje odczucia, uczucia duza mówią o Tobie samej. Bo tak naprawde ich zachowania uksztaltowaly nas. I to jest chyba o tyle potrzebne na poczatku żeby lepiej zrozumieć pacjenta, jego swiat odczuć, emocji. To w dłuższej perspektywie mam wrażenie, ze wręcz uzdrawia relacje z rodzicami. Daje dużo zrozumienia dla siebie i dla nich.

Sama relacja z terapeuta jest wyjątkowa i nie nazwałabym jej przyjaźnią. Tym bardziej, ze jest jednostronna, czerpie tylko jedna strona. Racje masz pisząc, ze nie należy traktować zdania terapeuty jako wyroczni. Tylko wydaje mi się, ze mądry terapeuta nie będzie tego oczekiwal tylko będzie chcial znać Twoje zdanie i je uszanuje. Ja tez początkowo myślałam jak Ty, ze to wyrocznia co mówi moja terapeutka, jednak ta kwestia wyjaśnila sie u mnie i terapeutk często wręcz podkreśla, ze to jej zdanie i mogę sie z nim nie zgadzać. Zawsze zostawia przestrzeń. I przez to człowiek czuje sie zrozumiany, wysluchany i ważny - ktos wreszcie liczy sie z jego zdaniem.

-- 17 marca 2016, o 19:41 --
I uważam na to co mówi terapeutka, bo wiemm, ze akurat w nurcie na który chodzę może dojść do wysnucia różnych teorii, nie zawsze zgodnych z prawda. Jak napisalas-terapeuta, chociaż specjalista, to wciąż człowiek niedoskonaly jak każdy z nas.
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

17 marca 2016, o 20:00

Prawda, bardzo krótko chodzilam i nie żałuje podjętej decyzji.Rozumiem schematy które ukształtowały mnie i to jak relacje moich rodziców i ich zachowanie miało ma wpływ na moją psychikę, bo takie wnioski ciągle wyciągam podczas odburzania.
Jednak przedstawiłam problem który widzę w tych osobach i nie jest on z zadnym wypadku rzadki.Powiedziałam wprost iz nie życzę sobie takiego wyrażania się o moich rodzicach, pani nie uszanowała mojego zdania plus groziła mi lekami.Nadal podtrzymuje swoje zdanie iz takie podejście jest niedopuszczalne.I chciałam podkreślić iz nie w każdej relacji pozostaje ta przestrzeń.Mam wrażenie ze wiele osób w tym poście widzi tylko mój jad to tych specjalistów.A wręcz przeciwnie sama ich szanuje, mam w rodzinie jednego, jednak nadmieniam błędy i zwracamy uwage na ostrożność i uważność o której mówią sami terapeuci. Świadomość swoich praw nie jest zła, a nawet konieczna by nie poczuć się po terapii oszukanym.
Trzeba tez zauważyc błędy specjalisty jako człowieka a błędy umyślne., które mają zatrzymać klienta w celach zarobkowych.Bardzo trudno zauważyć tą różnice, jednak pozycja nie rzadko specjalistów jest wykorzystywana.I naprawdę na to chciałam zwrócić uwagę, gdyż zrozumienie sensu terapeuty było bardzo ważnym krokiem w moim odburzaniu.Zrozumienie iz to jest tylko człowiek (który chce pomoc ale i zarobić) i że ten specjalista jest tylko NARZĘDZIEM.
Nigdy nie byłam zainteresowana w nurtach które wertują moją przeszłość więc w ten temat nawet nie wchodzę. :D
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Awatar użytkownika
różyczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 18:17

17 marca 2016, o 20:34

Zgadzam się z Tobą Paulina. Oczywiscie tez nie wrzucam wszystkich do jednego worka, są pewnie dobrzy specjaliści, z powołania którzy nie osiadają na laurach i stale dokształcają się w zawodzie... ALE ;)
Podczas moich zaburzeniowych problemów byłam u trzech psychologów. Aktualnie także zrezygnowałam z ich "pomocy".
Z tego co pamiętam, dwie z tych pań to psychoterapeutki.
Wiem, że w poszukiwaniu psychoterapeuty nie nalezy się zniechęcąć, ale nie każdy ma takie zasoby finansowe, żeby móc udać się do kilku terapeutów każdemu zostawic pieniązki na co najmniej trzy wizyty, żeby cokolwiek usłyszeć i się przekonać.
Nie będę się zanadto rozpisywac, pierwsza z pań odesłała od razu po leki do psychiatry, gdyż zbyt wiele czasu trzeba, żeby poradzić sobie z tym "normalnie". Przyszłam do niej z lękami przed opętaniem, gadała mi o jakimś babce której syn był opętany czy coś takiego.
Druga z pań, w nurcie psychodynamicznym. Całe spotkania w ogóle nie odnosiły się do moich lęków, na każde pytanie odpowiadała pytaniem : "jak Pani myśli pani Martyno?" A jak zapytałam, czy mogłaby mi wyjaśnić, jak sobie radzić z lękowymi myślami itd, to stwierdziła,że oczywiście mogłaby to zrobić, ale to nie przyniesie efektu. Efekt przyniesie jedynie kopanie w przeszłości - mój wniosek. Zrezygnowałam, gdyż sama zauwazyłam co było przyczyną.
Trzecia Pani, najbardziej ją polubiłam gdyż ogólnie jest bardzo zaangażowana i empatyczna, jedyna od której czułam że otrzymuję wsparcie. Tylko, że pracowałyśmy bardziej z tym, jak sobie poradzic ze stresem przed maturą. O lękach i nerwicy raczej nie ma pojęcia, gdyż każdą myśl lękową analizowałam z nią i jeszcze bardziej traktowałam jak prawdziwy problem :( Zrezygnowałam, gdyż nie mam aktualnie pieniędzy na prywatne a na NFZ wizyta raz na trzy tygodnie i w dodatku 0,5 godziny. Masakra...
Tak więc podsumowując, pewnie są dobrzy specjaliści, tym bardziej w większych miastach. Ja na razie miałam pecha jeśli o to chodzi. Ale mam nadzieję, poradzić sobie sama :)
Pozdrawiam :)
Gdybyśmy traktowali innych tak, jak traktujemy siebie samych - poszlibyśmy do więzienia.
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

17 marca 2016, o 21:06

Właśnie o to chodzi różyczka po co chodzić do kogoś u kogo się człowiek męcz.Nigdy nie byłam fanem wtykania mi na siłę problemów i szukania dziurki w całym bo większość się taką terapią zajmuję.
A jak człowiek pyta się o lęki to jest spławiany xD
Oczywiście nie wszystkie są czarnymi owcami ale dużo jest takich osób i tu nawet nie chodzi o nurt jaki wyznaje.Tylko jak tu wspomniała poprzedniczka nawet o taką zwykłą ludzką szczerość tylko u mnie o co innego chodzj.Wielu terapeutów nie daje do zobaczenia nawet swoich certyfikatów co dodam jest ich obowiązkiem według kodeksu.Ponadto wielu wie już na początku że klient męczy się na terapii terapia nie dociera a terapeuta dalej brnie w nią bo myśli że co wyciągnie jeszcze z tego.I tu nadal jest dobrze zachowana relacja? I nie chęć zgarnięcia pieniążkow? ;).Poza tym zwykły szacunek terapeuta musi mieć i do swoich przyjaciół po fachu a nie mieszaniu z błotem innych nurtów.
Zaraz wyskoczą niektórzy ze tego nie napisałam wczesniej :D Nie miałam zamiaru wyłaniać wszystkich brudow i błędów tamtej pani tylko nadmienić parę karygodnych problemów z jakimi może się spotkać każdy uczęszczający na terapie. ;) I naprawdę z całego serca polecam ten kodeks co będę powtarzać, bo jednak większość chyba tu szanuje pieniądze swoje i swoich rodziców itp
A człowiek nie znający swoich praw w tych czasach jest ostro wykorzystywany ;)
I różyczka życzę ci powodzonka (jak i wszystkim :D) bo sama jestem bez terapeuty i od 5 miesięcy odburzania czuje się bardzo dobrze :) nawet z kryzysami :D
Ostatnio zmieniony 17 marca 2016, o 21:07 przez Magda321, łącznie zmieniany 1 raz.
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Awatar użytkownika
samoswiadomosc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 24 lutego 2016, o 22:27

17 marca 2016, o 21:07

Olalala pisze: Sama relacja z terapeuta jest wyjątkowa i nie nazwałabym jej przyjaźnią. Tym bardziej, ze jest jednostronna, czerpie tylko jedna strona. Racje masz pisząc, ze nie należy traktować zdania terapeuty jako wyroczni. Tylko wydaje mi się, ze mądry terapeuta nie będzie tego oczekiwal tylko będzie chcial znać Twoje zdanie i je uszanuje. Ja tez początkowo myślałam jak Ty, ze to wyrocznia co mówi moja terapeutka, jednak ta kwestia wyjaśnila sie u mnie i terapeutk często wręcz podkreśla, ze to jej zdanie i mogę sie z nim nie zgadzać. Zawsze zostawia przestrzeń. I przez to człowiek czuje sie zrozumiany, wysluchany i ważny - ktos wreszcie liczy sie z jego zdaniem.
Rzeczywiście przyjacielska relacja w przypadku psychoterapii nie jest dobrym sformułowaniem. Ale ta relacja nosi znamiona przyjacielskiej np. we wzajemnym zaufaniu, które psychoterapeuta powinien zbudować, no i w szczerej chęci pomocy. Jak ktoś ma mało pacjentów, to będzie za wszelką cenę chciał wydoić z jednostki jak najwięcej szmalu. Oby omijać takich z daleka :)
Ja polecam psychoterapię grupową, która rządzi się zupełnie innymi prawami niż ta o której rozmawiamy. Tam psychoterapeuta ma nieco mniejsze znaczenie, że tak się wyrażę, bo większość rozmów toczy się między członkami grupy! Aczkolwiek żadna psychoterapia bez nadzoru psychoterapeutów nie jest skuteczna, dlatego przestrzegam przed wszelkimi "grupami wsparcia", by nie oczekiwać po nich nie wiadomo jakich rezultatów.
Olalala pisze: I uważam na to co mówi terapeutka, bo wiemm, ze akurat w nurcie na który chodzę może dojść do wysnucia różnych teorii, nie zawsze zgodnych z prawda. Jak napisalas-terapeuta, chociaż specjalista, to wciąż człowiek niedoskonaly jak każdy z nas.
Hehe, ważne, by sam nie był zbyt zaburzony! :DD
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

17 marca 2016, o 21:11

Tutaj jest tak zwana grupa wsparcia i moim zdaniem ma lepsze wpływy niż nie jeden psychoterapeuta, przykładów na pęczki :D
Moim zdaniem samaświadomość jeszcze nie rozumiesz ile można sobie samemu pomoc.I jakim my prawdziwym jesteśmy kluczem odburzania.
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

17 marca 2016, o 21:19

Hmm ja osobiście nie uczęszczam na terapie,ale w kiedy nie wyrabiałam juz postanowiłam sie wybrac. Wiec poszłam niby kobieta w porządku,sympatyczna. Ale po opowiedzeniu jej przez godz całego zycia stwierdzila ,ze powinnam robic ćwiczenia relaksacyjne. Takie byly jej zalecenia i jeśli nie poprawiłoby mi się to miałam sie zgłosić w ciagu 2mc na terapie. Owszem prowadziła ze mną dialog,zadawała pytania odnośnie przeszłości i jakbym się teraz zachowala.
Ogólnie wyszłam w gorszym stanie niż przyszłam. Jasne wiedziałam,że jednej wizycie nie będzie szału. Ale zero konkretnych informacji na temat lęków i innych rzeczy. To też była moja pierwsza i ostatnia wizyta. Oczywiście nie neguje osób,które chodzą na terapie.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
Awatar użytkownika
samoswiadomosc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 24 lutego 2016, o 22:27

17 marca 2016, o 21:26

Nie wierzysz mi ile psychoterapia może zdziałać, podam ci przykład. Z życia wzięty.

- chłopak cierpiacy na depresję nie widzi sensu życia, chociaż jest u progu pójścia na studia.
- zapisuje się na psychoterapię w Gliwicach, ufa ośrodkowi do którego trafił, ponieważ poleciły mu go dwie osoby. żeby ubarwić te historię, podam kim one były - ksiądz ( w czasie spowiedzi :hehe: ) i pedagog ze szkoły
- przez pierwsze 2 tygodnie chłopak wypiera się wszystkiego co do niego na tej terapii dociera, bo twierdzi, że gdyby miał postawić się rodzicom, musiałby wyprzeć się własnej tożsamości
- poznaje swoje prawdziwe Ja, zmienia błędne przekonania i widzi, że jest jedyną osobą na świecie, która może o sobie decydować. wyobraźcie sobie jakiego kopa dostał.
- następuje poprawa objawowa, wychodzi z oddziału jak nowonarodzony!
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

17 marca 2016, o 21:38

Nie ma tu co negować.To nie post terapeuta jest zły won stąd :D Tylko pogląd na sytuacje i widać już, że wiele osób nawet tu z terapii nic nie wyniosła.Nie ważne ile trwała czy 2 lata czy parę spotkań.Bo jeśli terapeuta na początku już powoduje niechęć moim zdaniem nie powinno się budować z taką osoba dłuższej relacji.

samoświadomość ty nadal nie czytasz ze zrozumieniem.Napisałam iz,jeśli ktoś trafi na perełke, zyskać może i to wiele, naprawdę dużo.Nie neguje stwierdzenie iz terapia nic nie da bo to bzdury.I nadal twierdze iz nie rozumiesz w ogóle sensu tego postu.O nie ma na celu nnegować terapie jako cos złego tylko zwrócić uwagę na świadomość by się nie dac skręcić na sztuczki (NIEKTÓRYCH!) terapeutych ich błędy i nakłaniam do poznania swoich praw.Plus zwrócić uwage iż my sami jesteśmy dla siebie największą pomocą.
A Idąc twoim tokiem myślenia ja powinnam stwierdzić iz ty piszesz iż wszyscy terapeuci są idealnie, ale wtedy jedynie bym wykazała iż nie czytam wypowiedzi innych.Naprawdę polecam przeczytać przed wypowiedzeniem się.
Terapia może pomoc i pomaga dużej grupie ludzi, ale nie taki jest temat postu..
Oczywiście teraz poruszyłam z dziewczynami temat bez użyteczności terapii w naszych przypadkach np ale nikt ni wspomniał ani razu iz terapia jest niepotrzebna,zła,bezużyteczna w każdym przypadku.Już wole wszystko tłumaczyć dla jasności xD
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Awatar użytkownika
samoswiadomosc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 24 lutego 2016, o 22:27

17 marca 2016, o 21:46

No teraz to naprawdę mnie zdyskredytowałaś.

No ale mogę to zrozumieć... Dziewczyna zawiedziona wizytą u psychoterapeuty postanawia objechać swojego psychoterapeutę na forum, co daje jej poczucie wygranej, choć złudne. Za jakiś czas znów sięgnie po pomoc specjalisty, ale to już nie moja brocha..
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

17 marca 2016, o 21:51

Hahaha rozbawiłaś mnie swoim postem :D
Nie ty jesteś moja droga by mnie tu na tym forum oceniać, nadal najwidoczniej nie rozumiesz sensu postu jeśli uważasz, że pisałam go tylko by obrazić swojego terapeute i na tym bym nasza dyskusję zamknęła.
Jednak życzę ci dobrej i wytrwałeś drogi w odburzaniu :)
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Angela86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 22:21

18 marca 2016, o 00:03

Moze jestem tu nowa lecz nie rozumiem sensu tej dyskusji.Autorka wyrazila swoje zdanie na temat psychologow do czego miala prawo,napisała, ze czegos ja to nauczylo.Ja przynajmniej tak to zrozumiałam i zobaczyła ze trzeba nad sobo pracowac, a nie polegac całkowicie na psychologach i tyle.To raczej zalicza się do dobrej postawy.Nie rozumiem po co te mile slowa na koniec? Pierwszy raz cos takiego widzę na tym forum.Sama mam przykre stycznosci z psychologami i całkowicie rozumiem przesłanie.Po co tych ludzi na sile bronic?
ODPOWIEDZ