Strona 1 z 1

Nie wiem już jak walczyć z natrętami lękowymi...

: 29 lipca 2016, o 13:23
autor: Violator
Już sam nie wiem co robić z tymi natrętami... czarne natręty - zamartwianie się potencjalnymi sytuacjami które się jeszcze nie wydarzyły i lęki przed utratą kontroli...
Puszczać je jak chmurki na niebie? Tak jak to mówi moja pani psycholog... A jak przyjdą (za ułamek sekundy) Olać? (znowu wrócą)... Analizować i mówić przecież nic się nie dzieje złego, to bez sensu się zamartwiać? Próbuje i próbuje różnych metod, dostosować do siebie a one są tak silne... takie natarczywe, dzisiaj wyjątkowo zabijają mnie : / Te natręty są tak silne, że specjalnie zajmuje się różnymi rzeczami i tak na prawdę nie umiem się skupić na głupim prasowaniu koszuli tylko... to te prasowanie koszuli jest w tle a ta cała mogiła myślowa naciera na pierwszy plan... :( Nie umiem się wyrwać ze swoich myśli... całe moje życie jest obok, jestem taki nieobecny.. i zagubiony...pełny napięcia i lęku... już nawet w rozmowie z ludźmi jestem myślami gdzie indziej przy natrętach.. i mam do tego najmocniejszą derealizacją jaką miałem w ciągu tylu lat mojej nerwicy, życie może być piękne a może piekłem...które kreuje własny umysł

Nie wiem już jak walczyć z natrętami lękowymi...

: 29 lipca 2016, o 14:59
autor: ddd
Najpierw przestać walczyć a przyzwolić sobie na nie ;) Jeśli każdy sposób traktujesz jak walkę i się spinasz, że to wraca to ten sposób jest tak naprawdę marnowany. Wewnętrzne przyzwolenie na zaburzenie i objawy to podstawa podstawy

Nie wiem już jak walczyć z natrętami lękowymi...

: 29 lipca 2016, o 20:21
autor: beautiful_kate
Tak, to mega ważne, poznać wroga by skutecznie go zwalczyć, tak to niestety walka z wiatrakami! Z nieznanym, czymś przerażającym! Akceptacja tego, że się wkręciłeś. Na mnie działa aż do bólu "o, to znowu Ty" (znudzony głosem), a następnie i wtedy to był mój podstawowy błąd - obserwacja w napięciu, czy pomogło i wszystko oczywiście przepadało, do tego też podejdź tak samo "ach to znowu to uczucie obserwacji i analizy jak bardzo mi znane nudne i niezaskakujące!!!" Ja jednak wspieram się lekami, inaczej nie umiałam się zdystansować... uspokoić... raczkuję. Ale warto dla tych momentów...

-- 29 lipca 2016, o 20:21 --
Kiedyś czytałam kryminał i tam była żona z mężem i ona miała kilka razy dziennie ataki paniki. Oczywiście mąż kazał jej wziąć się w garść i nie wydziwiać ktoś hej potem powiedział , że panika jest jak fala - przypływa i odpływa. Tak mają też "normalni" nie? I tak też jest z myślami... naszym stanem... nie karmiony znika... ;) tyłu jest w końcu naprawionych, że nie ma wyjścia:P jak sobie zaufamy to w końcu dobre myśli przypłyną

Nie wiem już jak walczyć z natrętami lękowymi...

: 31 lipca 2016, o 12:03
autor: Violator
No racja, każda emocja nawet zła i negatywna nie trwa cały czas... Ja już najzwyczajniej nie wiem czasami jak się mam odnieść tego co się dzieje w mojej głowie... Przekombinowuję z tym "podchodzeniem" do myśli... ostatecznie testując masę sposobów sam nie wiem czy skutecznie się odnoszę do tych natrętów czy je jeszcze bardziej pielęgnuje..

Nie wiem już jak walczyć z natrętami lękowymi...

: 31 lipca 2016, o 13:13
autor: Halina
violator

jesli nie wiesz jak podejsc do natretow to polecam bardzo mocno technike spisywania w zeszycie mysli. Na poczatku odburzania mialam ostre stany nerwicowe, wiec mysli nie dawaly mi spokoju 24h/24h co sekunde podsuwajac mi nowe, unwoczzesnone wersje tej samej mysli.

Bylam tak oszalomiona tym natlokiem natretow, ze nie radzilam sobie ani z zachowaniem dystansu, ani z olewka mysli, ani zajeciem sie czymkolwiek, gdyz wszedzie toarzyszyla mi jedna mysl, ktora wprawiala mnie w stan prawie ataku paniki, i tak caly dzien, caly tydzien, caly miesiac ....

Momentalie, jak pojawi sie natret zapisz go w zeszycie, na kartce gdziekolwiek. Zapisz, powiedz STOP, odetnij sie od mysli, jesli sie da i ZAINWESTUJ UWAGE W COS INNEGO NP CZYtanie ciekawej ksiazki. Jeslii nawet nie doszedles do momentu otwarcia ksiazki, czy znalezienia jej na dnie plecaka i juz masz natrety, nie czekaj, momentalnie zapisz je w zeszycie. I tak, jesli to ten sam natret, identycznie brzmiacy jak poprzedni, juz zapisany, to zrob tylko kreske pionowa obok, odkresl mysl. Jesli mysl brzmi inaczej, jest sformulowana inaczej, to zapisz je na nowo.

Normalne, na poczatku technika nie bedzie wychodzic od razu. Trzeba wprawy.

Ja zapisalam kilkanascie zeszycikow, chodzilam z nimi wszedzie, mialam je w kieszenia, a nawet za stanikiem ...Potem z tej techniki po kilku miesiacach przeszlam na identyczna, ale w glowie mowilam STOP

druga metoda, ktora polecam (dziala regularnie stosowana!) jest

niebieska-technika-tu-i-teraz-czyli-jak ... t9132.html


Dopiero po roku stosowania obu technik (oczywwiscie nie bylo prosto, raz wychodzilo, raz nie) nauczylam sie zchowywac dystans i olewac natrety, chociaz potrzebuje jeszcze bardziej wprawy, stanowczosci i usilnego praktykowania !!!

Nie wiem już jak walczyć z natrętami lękowymi...

: 31 lipca 2016, o 16:02
autor: Violator
Dzięki Halinko za podsunięcie tej metody, właśnie dorwałem jakiś notesik i tak zrobię... to nawet brzmi ciekawie :)

Nie wiem już jak walczyć z natrętami lękowymi...

: 31 lipca 2016, o 16:11
autor: Halina
pamietaj raz nie wyjdzie to nic to praktyka plus relaks relaks sport np

Nie wiem już jak walczyć z natrętami lękowymi...

: 31 lipca 2016, o 16:25
autor: Violator
Nigdy nic nie wychodzi za pierwszym razem, jeśli trzeba to i 100 razy się pomylę ale 101 się uda ;) Podoba mi się Twój podpis - myśl nie oznacza czynu. Myśli traktuje prawie jak czyny a to przecież daleka droga z myśli do czynów, często o tym zapominam.

Nie wiem już jak walczyć z natrętami lękowymi...

: 31 lipca 2016, o 17:00
autor: Halina
w razie co pytaj. przy kazdym zapisanii mysli wzrosnie lek. to nic. wystaw sie na tem lek a on opadnie....... jest to technika zapobieganie i powstrzymywanie odpowiedzi z jednoczesna ekspozycja jak nie kapujesz to pisz

Nie wiem już jak walczyć z natrętami lękowymi...

: 31 lipca 2016, o 18:47
autor: beautiful_kate
Violator, bo to jest ta kontrola myśli:( normalnie człowiekowi przelatują te myśli. Nie pamiętają o nich. My je rozkminiamy i to w dodatku podczas stanu trwania nerwicy, gdy mamy podwyższony lęk... ja robię też tak: podchodzę do lustra. Już nawet nieraz nie chce się w nie patrzyć, nie? Bo kogo tam zobaczymy? Przerażonego królika w potrzasku;) wiec tak na siebie spójrz i powiedz sobie: tak, jestem przerażony, zapętliłem się. Niestety takie czasy, ludzie się łamią. Ale jestem normalny.(to przykład mój, dostosuj swój, który Ci pomoże:)))). I uśmiechnij się do siebie! Przyjdzie milion myśli i wątpliwości, ale staraj się je zaakceptować i odpuścić! Świadomie wiedząc, że od razu nie znikną!!! ŻE to stan przejściowy i tak bywa. Nie gryźć się z nim. Powiedz sobie, że dasz radę inaczej ogarnąć ten świat. I powiedz sobie, że się kochasz w głębi duszy. Bo taka jest prawda

Mi to pomaga heh. A jakie masz myśli? Bierzesz jakieś leki?

Nie wiem już jak walczyć z natrętami lękowymi...

: 31 lipca 2016, o 19:28
autor: Olalala
Halina pisze:w razie co pytaj. przy kazdym zapisanii mysli wzrosnie lek. to nic. wystaw sie na tem lek a on opadnie....... jest to technika zapobieganie i powstrzymywanie odpowiedzi z jednoczesna ekspozycja jak nie kapujesz to pisz
Halina mowienie Stop takim myślom jest rewelacyjne. Ważne żeby nie szukac na nie odpowiedzi.

Nie wiem już jak walczyć z natrętami lękowymi...

: 31 lipca 2016, o 20:15
autor: Halina
tak olalala na poczatku jak nie wiedzialam w ogole jak sie za to zabrac i mysli dominowwaly non stop, wszedzie i ostro mnie braly za rogi to ciezko mi bylo nabrac dystans, dystansu sie uczy, ja np nie potrafilam olac mysli, bo panika byla zbyt wysoka i potezna, a im wyzsze leki, tym ciezej jest zapanowac nad natretami i generalnie majac zeszyt w rece, wszedzie z nim chodzilam, z malutkim notatnikiem, notowalam mysli, stop, i zaczynalam odkurzac. Po sekundzie odnotowalam obok kreske i stop, po sekundzie znowu, az zrobilo sie co 10 sek, potem co minute, nastepnie co 5 minut etc

jesli naprawde nie dalo sie notowac, takie mialam napiecie ciala, to szlam na godzine na sport, chociaz wydawalo mi sie, ze jak wejde na maszyne kardio to zemdleje, nie trzymalam sie w ogole kupy, to dzieki temu bnizylam poziom napiecia (sport jest genialny) a nastepnie z mniejszym napieciem ciala, dopiero do mnie dochodzilo, ze to natrety.

Dopiero je pisalam i zajmowalam sie natychmiast czyms innym.......

Oczywiscie bez analizy i rozkminiania, bo im wiecej sie rozkminia tym wiekdszy jest lek !

Oczywiscie bez czynnosci neutralizujacych natreta, czyli bez kompulsji ! Powstrzymanie od kompulsji, wystawienie sie na podniesienie sie leku, gdyz przestaniemy kompulsowac, wytrzymanie tego leku, pozostanie w nim, bez analizy, wtedy on sie zmniejsza i w konsekwencji na koniec dnia nie mialam juz mysli, ani zadnegoo leku.

Rano wracaly mocne i silne, wiec znowu to samo i w kolko przez rok i poltora roku. Zanim zaskoczylam o co chodzi minelo sporo czasu, ale jak mowie, wszystko zalezy od natezenia leku i napiecia - od symptomow ! Im mniejsze, tym latwiej je stopowac, olewac i mowic im "dupa, dupa" ;)

Potem jest jeszcze jeden myk, otoz bywa, ze sama przywolywalam mysli przez PRZYZWYCZAJENIE ZOK. No i sie zaczynalo: podniesiony lek, mysli etc

jest wiele etapow, wiele pulapek, na ktore nalezy uwazac ;puk