Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pozwolić myślom przepływać

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Vito
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 5 stycznia 2015, o 14:21

30 maja 2015, o 22:27

Cześć!

Wiele czytałem na tym forum, by ignorować natrętne myśli, nie nadawać im wartości i pozwolić, aby przepłynęły i sobie poszły. Jak to u Was wygląda w praktyce? Ja wciąż tkwię w pułapce "ostatniego razu". Mam wrażenie, że jeszcze ten jeden (zawsze ostatni!) raz wykonam jakieś rytuały, czynności (co często zajmuję strasznie dużo czasu), a potem, to już będę myśli ignorował i pozwalał im przepływać. Efekty? Faktycznie czasami udaje się z 3-4 dni ignorować każdą napotkaną myśl, ale w końcu przychodzi coś, na co zwrócę uwagę, zastanowię się, nadam temu wartość. Mam wtedy wrażenie, że ta myśl jakby "zagnieździła się" w mojej głowie i ciężko mi już wtedy pozwolić jej odpłynąć. Konsekwencja jest taka, że ulegam natręctwu, a to wywołuje falę kolejnych kompulsji. Jak Wy sobie radzicie z ignorowaniem myśli?
Kretu20
Gość

30 maja 2015, o 22:39

Nie pozbędziesz się tego w ten sposób, wiem bo sam tak miałem (ostatni raz to robie i koniec - przychodziła ulga) ale po czasie znowu wracałem do natrętów. Po prostu to sobie tłumacz "Nie ma sensu tego robić, jeżeli chce sie tego pozbyć a CHCE to musze całkowicie zaprzestać to robić, zresztą wykonywanie w/w czynności w ogóle mija się z celem(czynność fizyczna, czy natręt myślowy) więc po co to robić? Odpłynąć zawsze może sęk w tym że ta czynność/myśl wywołuje u Ciebie napięcie i coraz bardziej pcha Cię do tego byś to zrobił, jeżeli powiesz NIE to to napięcie się zwiększy i będzie zwiększać do pewnego okresu a potem osłabnie. Musisz podejść do tego racjonalnie po co to robie? i dlaczego? jaki w tym sens? To tylko mój zaburzony umysł nic więcej, ja chcąc z tego wyjść musze zaprzestać wykonywanie tych czynności, jeżeli tego nie zrobie to nie pozbęde się zaburzenia bo to jak wciskać gaz i hamulec jednocześnie.
Vito
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 5 stycznia 2015, o 14:21

30 maja 2015, o 22:49

Kretu20 - dzięki za odpowiedź! :) A jak Tobie w końcu udało się przełamać to błędne koło? Był jakiś moment zwrotny?
Ja mam tak, że strasznie się boję, że jeżeli nawet uda mi się zignorować jakąś myśl, to że ona wróci do mnie kiedyś tam w przyszłości. Wiem, że to jest absurdalne, ale ciągle gdzieś we mnie siedzi ten lęk, że jak coś odpuszczę, to w przyszłości (nawet za ileś lat) jak coś się wydarzy, to pomyślę "o! to dlatego, że wtedy odpuściłem". Dochodzi jeszcze to, że jak jakaś myśl się zagnieździ, to często pojawia się napięcie, w konsekwencji otępienie, a to rodzi myśl, że otępienie jest z tego powodu, ze nie powtarzam, a jak powtórzę, to znowu będzie okej. I tak to się toczy.
Kretu20
Gość

30 maja 2015, o 22:59

No to jest nerwicowe koło, musi być jakieś ale. Jak mówie lęk kumuluje się przy zaprzestaniu wykonywania pewnej czynności do pewnego etapu, później słabnie. Tylko to nie może być na zasadzie "Jakoś to przetrwam, nie zrobie tego, zobaczymy co będzie jutro" bo to nie jest wychodzenie z zaburzenia. Przy wykonywaniu natrętów zawsze jest ale(ale jak przestane to sie stanie rzecz X), mimo że się nie stanie a my utrzymujemy nerwicowe zaburzenie poprzez obawe po objawie. Jak mi sie udało? po prostu. Przestałem i już, doszedłem do takiego punktu że mi sie mózg wyłączał od wykonywania natrętów, wtedy stwierdziłem że już nigdy tego nie zrobie, jakikolwiek lęk by mnie nie złapał, obawa - Nie zrobie. I nie zrobiłem, z czasem całe napięcie i myśli żeby wykonać natręt zeszły a ja czasami z przyzwyczajenia powtarzałem natręta, np rano wstałem i odnosząc talerz do kuchni sprawdzałem kurki od gazu i po chwili myśle "co ja kurva robie" miałem wyuczony nawyk po kilku latach sprawdzania. Wiesz warto sobie uświadomić że gdy przestaniesz to nic się nie stanie oprócz pojawienia się napięcia, bo nerwica to zalękniony umysł z wyimaginowanymi obawami które nigdy się nie sprawdzą, lęk jest kijowy po zaprzestaniu natręta to fakt dlatego warto poznać ten mechanizm działania i racjonalizować wszystko Przestajesz wykonywać natrętną czynność -> Napięcie i chęć zrobienia tego z powrotem -> No tak, czuje napięcie bo przestałem to robić to normalne, będe odczuwał lęki i napięcie ale co to zmieni? nic mi sie od tego nie stanie a z czasem umysł się uspokoi, ja poddając się lękowi i wykonują dalej tą czynność nigdy się od tego nie uwolnie bo jestem pod dyktando nerwicy i to ona mną rządzi, przeżyje każdy lęk i napięcie by w końcu być wolnym człowiekiem a od lęku i napięcia nigdy nic się nikomu nie stało i nigdy nie stanie.
Awatar użytkownika
anita
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 115
Rejestracja: 15 maja 2015, o 14:44

31 maja 2015, o 17:33

Mysle ze Kretu ujal to w bardzo trafnych slowach. To trzeba przerywac, to taki obwod elektyczny ktory trzeba przerwac aby przestal plynac prad :)
ODPOWIEDZ