Różne stany emocjonalne w związku - odburzanie
: 10 kwietnia 2016, o 19:13
Siema wszystkim, dzisiaj mija już tydzień i 2 dni odkąd się "odburzam" i walczę z tym, zamiast mówić. W pierwszym dniu było z rana trochę ciężko, ale zrobiłem strasznie duży progress, praktycznie w ogóle o tym nie myślę, lepiej jest u mnie w związku, czuję że kocham moją dziewczynę, jestem strasznie zadowolony gdy się widzimy, jest ogólnie super. Dziś tylko jakoś taki gorszy dzień, trochę zaczęła mi nerwica doskwierać i coś mi "mówić" do głowy ale olewam to, bo wiem że nic mi nie może zrobić i że to nic nie znaczące myśli. Czy kultywowanie tego co robię da po czasie dobre efekty? Dziś trochę mi myśli do głowy weszły w stylu że chciałbym żeby to już znikło, a to jednak wraca ale w mniejszym stopniu, jednak zacząłem zmieniać to na pozytywne aspekty, że to gówno może mi zrobić. Mam nadzieję, że po czasie zniknie mi to, bo wiem że w 7 dni to nie ustępuje, ale jeśli będę dalej tak robił i się starał, to myślę że za jakiś czas mogę zwalczyć ją do końca. Dziś tylko przyszedł trochę gorszy dzień, ale spowodowane to raczej jest lekkim kacem, pogodą i nudą, ale i tak jest dobrze, nie mam zamiaru myśleć o tych głupstwach. Nawet jeśli czuję teraz lekki stres w sobie bo nerwica mnie próbuje "zaatakować" to i tak wiem o swoich racjach, że moja dziewczyna to mój największy skarb i po prostu nie wyobrażam sobie życia bez niej.
W skrócie zrobiłem dość duży progress, zaburzenie zrzuciłem na drugi plan, przestaję się powoli tym martwić, dzis trochę mi lekko doskwiera ale ignoruje ją.
Czy jestem na dobrej drodze w odburzaniu się?
-- 10 kwietnia 2016, o 18:13 --
Jedynie co czuję że mam, jakby ta nerwica była troche jakimś stworem, który siedzi mi w brzuchu i czasami chce mnie zdenerwować, ale ignorowanie ją daje dobre efekty, mam nadzieję że po przeczytaniu postu Zordona za jakiś czas będzie ze mną tak jak kiedyś, bo dużo mnie to nauczyło i uczy dalej, przede wszystkim tego, że choć to wygląda realistycznie to całe zamartwianie się to w rzeczywistości nie jest to prawdą, bo ten tydzień był na prawdę fantastyczny, pomimo tego że czasem tam jakiś chwilowy przypływ nerwicy mi przychodził to za 15 minut znikał, dla wszystkich którzy mają podobny problem, wiem przez co przechodzicie, ale kochajcie swoje drugie połówki, bo ja na prawdę strasznie się zamartwiałem że moge stracić moją dziewczyne, ale stopniowo widzę że za jakiś czas będę widział co raz lepsze efekty ze sobą, nawet jak jest ciężko, przykładowo dzisiaj czuję w "brzuchu" lekkie napięcie i próbe spanikowania ale unikam ją bo wiem, że jest nieprawdziwa i zadne analizowanie jej nic mi nie da. Mam nadzieję, że wyjde z tego i że ide w dobrym kierunku
-- 10 kwietnia 2016, o 18:13 --
Jedynie co czuję że mam, jakby ta nerwica była troche jakimś stworem, który siedzi mi w brzuchu i czasami chce mnie zdenerwować, ale ignorowanie ją daje dobre efekty, mam nadzieję że po przeczytaniu postu Zordona za jakiś czas będzie ze mną tak jak kiedyś, bo dużo mnie to nauczyło i uczy dalej, przede wszystkim tego, że choć to wygląda realistycznie to całe zamartwianie się to w rzeczywistości nie jest to prawdą, bo ten tydzień był na prawdę fantastyczny, pomimo tego że czasem tam jakiś chwilowy przypływ nerwicy mi przychodził to za 15 minut znikał, dla wszystkich którzy mają podobny problem, wiem przez co przechodzicie, ale kochajcie swoje drugie połówki, bo ja na prawdę strasznie się zamartwiałem że moge stracić moją dziewczyne, ale stopniowo widzę że za jakiś czas będę widział co raz lepsze efekty ze sobą, nawet jak jest ciężko, przykładowo dzisiaj czuję w "brzuchu" lekkie napięcie i próbe spanikowania ale unikam ją bo wiem, że jest nieprawdziwa i zadne analizowanie jej nic mi nie da. Mam nadzieję, że wyjde z tego i że ide w dobrym kierunku
W skrócie zrobiłem dość duży progress, zaburzenie zrzuciłem na drugi plan, przestaję się powoli tym martwić, dzis trochę mi lekko doskwiera ale ignoruje ją.
Czy jestem na dobrej drodze w odburzaniu się?
-- 10 kwietnia 2016, o 18:13 --
Jedynie co czuję że mam, jakby ta nerwica była troche jakimś stworem, który siedzi mi w brzuchu i czasami chce mnie zdenerwować, ale ignorowanie ją daje dobre efekty, mam nadzieję że po przeczytaniu postu Zordona za jakiś czas będzie ze mną tak jak kiedyś, bo dużo mnie to nauczyło i uczy dalej, przede wszystkim tego, że choć to wygląda realistycznie to całe zamartwianie się to w rzeczywistości nie jest to prawdą, bo ten tydzień był na prawdę fantastyczny, pomimo tego że czasem tam jakiś chwilowy przypływ nerwicy mi przychodził to za 15 minut znikał, dla wszystkich którzy mają podobny problem, wiem przez co przechodzicie, ale kochajcie swoje drugie połówki, bo ja na prawdę strasznie się zamartwiałem że moge stracić moją dziewczyne, ale stopniowo widzę że za jakiś czas będę widział co raz lepsze efekty ze sobą, nawet jak jest ciężko, przykładowo dzisiaj czuję w "brzuchu" lekkie napięcie i próbe spanikowania ale unikam ją bo wiem, że jest nieprawdziwa i zadne analizowanie jej nic mi nie da. Mam nadzieję, że wyjde z tego i że ide w dobrym kierunku
-- 10 kwietnia 2016, o 18:13 --
Jedynie co czuję że mam, jakby ta nerwica była troche jakimś stworem, który siedzi mi w brzuchu i czasami chce mnie zdenerwować, ale ignorowanie ją daje dobre efekty, mam nadzieję że po przeczytaniu postu Zordona za jakiś czas będzie ze mną tak jak kiedyś, bo dużo mnie to nauczyło i uczy dalej, przede wszystkim tego, że choć to wygląda realistycznie to całe zamartwianie się to w rzeczywistości nie jest to prawdą, bo ten tydzień był na prawdę fantastyczny, pomimo tego że czasem tam jakiś chwilowy przypływ nerwicy mi przychodził to za 15 minut znikał, dla wszystkich którzy mają podobny problem, wiem przez co przechodzicie, ale kochajcie swoje drugie połówki, bo ja na prawdę strasznie się zamartwiałem że moge stracić moją dziewczyne, ale stopniowo widzę że za jakiś czas będę widział co raz lepsze efekty ze sobą, nawet jak jest ciężko, przykładowo dzisiaj czuję w "brzuchu" lekkie napięcie i próbe spanikowania ale unikam ją bo wiem, że jest nieprawdziwa i zadne analizowanie jej nic mi nie da. Mam nadzieję, że wyjde z tego i że ide w dobrym kierunku