Czy to może być schizofrenia? Klasyczny dylemat
: 14 maja 2015, o 18:19
Cześć, jestem tu nowa. Nie wiem w sumie, co napisać o sobie. Na nerwicę lękową choruję od dzieciaka, zdiagnozowana zostałam dopiero w wieku 19 lat; w chwili obecnej prawie kończę studia, jednocześnie pracuję. Zbliża się sesja, a to u mnie zawsze najgorszy okres w ciągu roku. No i zaczęło się...
Mam taki przedmiot który nazywa się psychopatologia - jakiś miesiąc temu musiałam na niego przeczytać tekst o schizofrenii. Czytając, przypomniała mi się pewna dziwna sytuacja, której doświadczyłam podczas wizyty u fryzjera. Pani obcięła mnie, ja zapłaciłam, przystanęłam koło kanapy żeby schować portfel do torby... I wówczas wydało mi się, że ktoś do mnie mówi z głośnika (wydawało mi się że ktoś jest w tym pomieszczeniu i mówi do mikrofonu). Po dosłownie sekundzie czy dwóch, jak męski głos zmienił się w damski, uprzytomniłam sobie, że to przecież zwykłe radio. Wtedy to zbagatelizowałam, ale podczas czytania tego artykułu wpadłam w jakiś hipochondryczny amok, bo mi się przypomniało że raz w życiu coś mi się przywidziało.
Po jakimś tygodniu przestałam już w ogóle o tym myśleć, ale niestety dzisiaj w pracy znowu miałam dziwną sytuację, i znowu się zaczęło. Otóż przez przypadek coś kliknęłam w komputerze i zgłośnił mi się dźwięk w słuchawkach do maksimum. Dosłownie przez chwilkę myślałam, że to mój kolega siedzący obok zrobił mi to jakoś (tylko jak!?). Ogólnie kolega jest skory do żartów, ale raczej nie posądzałabym go o zdolności telepatyczne. Dość jednak, że pomyślałam tak przez kika sekund, żebym teraz nie mogła się uspokoić, "bo na pewno to schizofrenia".
Nie wiem, czy takie omyłki poznawcze zdarzają się normalnie, co jakiś czas, czy już pędzić do lekarza? Już straciłam osąd, szczerze powiedziawszy. Trzeba przyznać że w obu sytuacjach byłam dość mocno zestresowana.
W mojej rodzinie zdarzały się przypadki, że ktoś sobie roił że widział Matkę Boską albo Jezusa, ale nikt nigdy nie leczył się na schizofrenię i nie został zdiagnozowany.
Przepraszam jeśli już był taki temat, ale podczas szukania trafiałam tylko na czyste obawy co do posiadania schizofrenii albo "objawy" inne od moich.
Mam taki przedmiot który nazywa się psychopatologia - jakiś miesiąc temu musiałam na niego przeczytać tekst o schizofrenii. Czytając, przypomniała mi się pewna dziwna sytuacja, której doświadczyłam podczas wizyty u fryzjera. Pani obcięła mnie, ja zapłaciłam, przystanęłam koło kanapy żeby schować portfel do torby... I wówczas wydało mi się, że ktoś do mnie mówi z głośnika (wydawało mi się że ktoś jest w tym pomieszczeniu i mówi do mikrofonu). Po dosłownie sekundzie czy dwóch, jak męski głos zmienił się w damski, uprzytomniłam sobie, że to przecież zwykłe radio. Wtedy to zbagatelizowałam, ale podczas czytania tego artykułu wpadłam w jakiś hipochondryczny amok, bo mi się przypomniało że raz w życiu coś mi się przywidziało.
Po jakimś tygodniu przestałam już w ogóle o tym myśleć, ale niestety dzisiaj w pracy znowu miałam dziwną sytuację, i znowu się zaczęło. Otóż przez przypadek coś kliknęłam w komputerze i zgłośnił mi się dźwięk w słuchawkach do maksimum. Dosłownie przez chwilkę myślałam, że to mój kolega siedzący obok zrobił mi to jakoś (tylko jak!?). Ogólnie kolega jest skory do żartów, ale raczej nie posądzałabym go o zdolności telepatyczne. Dość jednak, że pomyślałam tak przez kika sekund, żebym teraz nie mogła się uspokoić, "bo na pewno to schizofrenia".
Nie wiem, czy takie omyłki poznawcze zdarzają się normalnie, co jakiś czas, czy już pędzić do lekarza? Już straciłam osąd, szczerze powiedziawszy. Trzeba przyznać że w obu sytuacjach byłam dość mocno zestresowana.
W mojej rodzinie zdarzały się przypadki, że ktoś sobie roił że widział Matkę Boską albo Jezusa, ale nikt nigdy nie leczył się na schizofrenię i nie został zdiagnozowany.
Przepraszam jeśli już był taki temat, ale podczas szukania trafiałam tylko na czyste obawy co do posiadania schizofrenii albo "objawy" inne od moich.