Moja historia z nerwica trwa już bardzo długo bo od 32 lat ,od śmierci mojego taty,lecz zdiagnozowana została dopiero 5 lat temu ,wcześniej nie miałam pojęcia,że mogę być chora,myślałam,że może jestem opętania czy coś,jako dziecko miałam epizody lękowe i natrętne mysli ,ale nie zdawałam wtedy sobie sprawy,że to coś poważnego.
Dotarło to do mnie gdy poznałam 1 męża i w nocy dostałam ataku lęku i myśli ,że go nie kocham nie chce z nim być ,tak bardzo się przerazilam.,że wzięłam 1 autobus i do niego pojechałam ,ale myśli nie ustąpiły,męczyłam się kilka miesięcy ,a że on pracował.w.domu pogrzebowym.myslalam ,że jakieś dziadostwo się przyczepiło,później minęło i znowu wróciło,niestety mój mąż okazał się damskim bokserem,zaczęłam tracić uczucia do niego i nerwica się wyciszyła długie lata nie miałam z nią problemów, rozwiodłam się ,
Poznałam wspaniałego mężczyznę ,który jest teraz moim mężem, niestety od samego początku znowu wróciły natrętne mysli,nie chcesz z nim być nie kochasz its,przerazilam się ,wyjechałam do Niemiec do Patryka, wszystko wróciło do normy,ale po pewnym czasie co jakiś czas pojawiały się myśli nie kochasz go , odejdź,ale ja wiedziałam ,że kocham.,że chce z nim być do końca!pewnego dnia przy rozmowie telefonicznej z mamą znowu dostałam ataku myśli przerażenie panika,tym razem był bardzo silny atak trwający tygodnie,Patryk starał się mi pomóc,szukał.lekarza ,ale brak terminów
Później staraliśmy się o dziecko ,invitro 2 nieudane próby,łzy ,rozpacz, stwierdzilismy ,że może adopcja, wszystko szło super.,aż nadszedł dzień kuru dla rodziców adopcyjnych znowu dostałam ataku paniki masakra,na kurs musieliśmy jeździć przez 3 dni i już dostałam wkręty,że nie dam rady i co wtedy,jakoś sobie poradziłam ,ale niestety przy ostatniej wizycie domowej obudziłam się rano z myślą nie kocham! Boże dlaczego ! Musieliśmy zrezygnować z adopcji to było straszne,do tego do okola mnie wszystkie znajome zachodziły w ciążę,nie mogłam tego znieść zastanawiając się co ze mną nie tak