Strona 1 z 2
Dojechałem za granicę 1300km pytania o stan
: 17 września 2023, o 14:19
autor: Patro1995
Dojechałem za granicę 1300km, droga była ciężka w połowie zacząłem panikować że wracam ale moja mnie uspokoila i jakoś dojechałem, jestem trzeci dzień, pierwszy to mega panika smutek i dziwne stany depresyjne nasilenie objawów, obcość taka w kraju że za dużo się dzieje wokół mnie bo całe życie w małym miasteczku w Polsce, teraz jestem w pokoju z dziewczyną warunki mamy dobre ale mam mega natrętne myśli i jestem mega słaby jakby to wszystko było dla mnie za dużo. Jutro zaczynamy pracę, jak się do tego wszystkiego nastawić? Bo nie mogę się tu poddać jak już zrobiłem taki wielki krok
Re: Dojechałem za granicę 1300km pytania o stan
: 17 września 2023, o 14:33
autor: Zumba
Patro1995 pisze: ↑17 września 2023, o 14:19
Dojechałem za granicę 1300km, droga była ciężka w połowie zacząłem panikować że wracam ale moja mnie uspokoila i jakoś dojechałem, jestem trzeci dzień, pierwszy to mega panika smutek i dziwne stany depresyjne nasilenie objawów, obcość taka w kraju że za dużo się dzieje wokół mnie bo całe życie w małym miasteczku w Polsce, teraz jestem w pokoju z dziewczyną warunki mamy dobre ale mam mega natrętne myśli i jestem mega słaby jakby to wszystko było dla mnie za dużo. Jutro zaczynamy pracę, jak się do tego wszystkiego nastawić? Bo nie mogę się tu poddać jak już zrobiłem taki wielki krok
Nastawić się, że co by się nie działo idziesz jutro i stawiasz temu czoło. Idziesz sprawdzić co nerwica może. Nie może oprócz wystraszenia Cię NIC.
Re: Dojechałem za granicę 1300km pytania o stan
: 17 września 2023, o 15:59
autor: Patro1995
Zumba pisze: ↑17 września 2023, o 14:33
Patro1995 pisze: ↑17 września 2023, o 14:19
Dojechałem za granicę 1300km, droga była ciężka w połowie zacząłem panikować że wracam ale moja mnie uspokoila i jakoś dojechałem, jestem trzeci dzień, pierwszy to mega panika smutek i dziwne stany depresyjne nasilenie objawów, obcość taka w kraju że za dużo się dzieje wokół mnie bo całe życie w małym miasteczku w Polsce, teraz jestem w pokoju z dziewczyną warunki mamy dobre ale mam mega natrętne myśli i jestem mega słaby jakby to wszystko było dla mnie za dużo. Jutro zaczynamy pracę, jak się do tego wszystkiego nastawić? Bo nie mogę się tu poddać jak już zrobiłem taki wielki krok
Nastawić się, że co by się nie działo idziesz jutro i stawiasz temu czoło. Idziesz sprawdzić co nerwica może. Nie może oprócz wystraszenia Cię NIC.
Dziękuję że się angażujesz zawsze. Tak muszę już robię tak trzeci dzień, trochę jestem zmięty wystraszony taki obcy jakby za dużo bodźców za dużo się dzieje wokół, całe życie w jednym mieście małym. A w drugi dzień czułem się lepiej, nie wiem skąd ten dół dzisiaj
Re: Dojechałem za granicę 1300km pytania o stan
: 17 września 2023, o 19:06
autor: trzesidupka
Pomyśl sobie, że wiedziałeś, ze będzie ciężko i to że jest, było wzięte pod uwagę. Nie jest to nic zaskakującego, nienormalnego, po prostu dzieje się. A Ty pójdziesz jutro do pracy mimo lęku. Lęk to nie Ty i trzeba próbować działać tak, jakby się było zdrowym, nie dać mu odebrać sobie życia. Już zeszedłeś tak daleko, przeżyłeś podróż. Będzie okej. Napisz jutro, jak poszło.
Re: Dojechałem za granicę 1300km pytania o stan
: 17 września 2023, o 19:09
autor: Zumba
Patro1995 pisze: ↑17 września 2023, o 15:59
Zumba pisze: ↑17 września 2023, o 14:33
Patro1995 pisze: ↑17 września 2023, o 14:19
Dojechałem za granicę 1300km, droga była ciężka w połowie zacząłem panikować że wracam ale moja mnie uspokoila i jakoś dojechałem, jestem trzeci dzień, pierwszy to mega panika smutek i dziwne stany depresyjne nasilenie objawów, obcość taka w kraju że za dużo się dzieje wokół mnie bo całe życie w małym miasteczku w Polsce, teraz jestem w pokoju z dziewczyną warunki mamy dobre ale mam mega natrętne myśli i jestem mega słaby jakby to wszystko było dla mnie za dużo. Jutro zaczynamy pracę, jak się do tego wszystkiego nastawić? Bo nie mogę się tu poddać jak już zrobiłem taki wielki krok
Nastawić się, że co by się nie działo idziesz jutro i stawiasz temu czoło. Idziesz sprawdzić co nerwica może. Nie może oprócz wystraszenia Cię NIC.
Dziękuję że się angażujesz zawsze. Tak muszę już robię tak trzeci dzień, trochę jestem zmięty wystraszony taki obcy jakby za dużo bodźców za dużo się dzieje wokół, całe życie w jednym mieście małym. A w drugi dzień czułem się lepiej, nie wiem skąd ten dół dzisiaj
Normalna sprawa. Nerwica to huśtawka raz lepiej raz gorzej ale to nadal emocje nic poważnego się nie dzieje! Dasz radę jutro, rak jak dałeś radę się spakować i tam dojechać.
Re: Dojechałem za granicę 1300km pytania o stan
: 24 września 2023, o 11:13
autor: Zumba
Abdul07 pisze: ↑24 września 2023, o 09:45
Zumba pisze: ↑17 września 2023, o 19:09
Patro1995 pisze: ↑17 września 2023, o 15:59
Dziękuję że się angażujesz zawsze. Tak muszę już robię tak trzeci dzień, trochę jestem zmięty wystraszony taki obcy jakby za dużo bodźców za dużo się dzieje wokół, całe życie w jednym mieście małym. A w drugi dzień czułem się lepiej, nie wiem skąd ten dół dzisiaj
Normalna sprawa. Nerwica to huśtawka raz lepiej raz gorzej ale to nadal emocje nic poważnego się nie dzieje! Dasz radę jutro, rak jak dałeś radę się spakować i tam dojechać.
@Zumba Nie karm trolla.
wyjazd-granice-pracy-nerwica-t18667.html
Nie zapominaj, ze na tym forum nie ma komu zamiatac!
@Patro1995 Nie zasmiecaj miejsc publicznych!
Nikt nie bedzie za Toba chodzil i zamiatal kazda kupke, ktora zrobisz.
Ile masz lat, dzieciaku?
Nie myslisz, ze pora najwyzsza wydoroslec????
Słucham? Myślisz że Twój komentarz do Patro95 wpłynie na niego motywująco? Ludzie sami ze sobą czują się gównianie i jak dzieci we mgle, czasem wchodzą właśnie na forum po słowo otuchy i wsparcia. Po to jest to forum, każdy wychodzi z tego we własnym tempie, nie rób innym proszę presji.
Re: Dojechałem za granicę 1300km pytania o stan
: 24 września 2023, o 15:28
autor: Zumba
Abdul07 pisze: ↑24 września 2023, o 14:47
Zumba pisze: ↑24 września 2023, o 11:13
Słucham? Myślisz że Twój komentarz do Patro95 wpłynie na niego motywująco? Ludzie sami ze sobą czują się gównianie i jak dzieci we mgle, czasem wchodzą właśnie na forum po słowo otuchy i wsparcia. Po to jest to forum, każdy wychodzi z tego we własnym tempie, nie rób innym proszę presji.
Nie wiem, jak na niego wplynie, ale lepszy jest kop werbalny, niz kop od zycia.
Zdaje sie, ze jeszcze nie zjarzylas jednej elementarnej nauki: Komu nie wchodzi przez glowe, bedzie mu wchodzic przez doope, czy sie to mu podoba, czy nie.
Twoje "slowa otuchy". to krecia robota. To, co serwujesz na tym forum, to "niosl slepy kulawego". Nie rozumiesz, czemu sluzy sygnal leku. Wiec lepiej trzymaj sie z dala ze swoimi "otuchami".
To, ze Patro95 wkrecil sie w zaburzenie w wieku ~7 lat, a Ty pare latek pozniej, nie czyni Cie odporniejsza. Zyjesz w swiecie iluizji i strachu. Wiec lepiej skup sie na swoim problemie, zanim bedziesz doradzac innym.
Wcale nie uważam się za odporniejszą, nigdzie tak nie napisałam. Dodawać otuchy będę jak uznam za stosowne, a jak ktoś kogoś obraża jak Ty to robisz to będę reagować i tyle.
Re: Dojechałem za granicę 1300km pytania o stan
: 24 września 2023, o 15:40
autor: Twiga
Zgadzam się z Abdul07. Ja pewnie nie wyraziła bym się aż tak dosadnie, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że za dużo osób tutaj na forum wylewa żale, reszta ,, wspiera,, i tak patrząc z boku, taplacie się w tym błotku razem i nic z tego nie wynika. Nie wiem jak dokładnie to wyrazić, nie chcę też nikogo urazić, ale jak będziecie się na wzajem tylko głaskać po głowach, to nie świadomie będziecie wzajemnie utwierdzać się w tym, że,, to faktycznie problem, ojej współczują mi to faktycznie jestem taki biedny/ biedna,, a jeśli tak będziecie myśleć o życiu i mniej lub bardziej codziennych sprawach, to nigdy nie pójdziecie na przód. Dobrze wiem jak nerwica potrafi dowalić, wiem też, że w różnym tempie dochodzi się ( lub nie) do różnych wniosków, ale jak na razie wspieracie się w trwaniu w problemie. Spróbujcie popatrzeć dalej, udzielać bardziej konstruktywnych odpowiedzi. Choć zabrzmi to może brutalnie, ale patro1995 np dużo bardziej potrzebuje kopniaka w cztery litery, niż trzymania się za łapki jak kolorowe misie. ( patro Ty się wcale nie gniewaj, popatrz obiektywnie, dałeś radę dojechać to i dasz radę z resztą spraw, a jak nie to też świat się nie skończy, przecież i bez zaburzenia ludzie mają wątpliwości albo nie ze wszystkim dają radę. Więcej luzu, mniej myślenia, roztrząsania i szukania poparcia,, że problem jest problemem,,. Sama co dzień się z tym mierze, do odburzenia mi ho ho, a może jeszcze dalej, ale te kółka różańcowe i grupy wsparcia ( dające odwrotny skutek) na tym forum też już wychodzą mi bokiem

. I wiem, że nie to chcecie czytać, ale taka jest niestety prawda, a ja tylko chcę przyspieszyć Wasz krok na przód, bo za jakiś czas i tak dojdziecie do dokładnie takich wniosków. Pozdrawiam
Re: Dojechałem za granicę 1300km pytania o stan
: 24 września 2023, o 15:52
autor: Zumba
Twiga pisze: ↑24 września 2023, o 15:40
Zgadzam się z Abdul07. Ja pewnie nie wyraziła bym się aż tak dosadnie, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że za dużo osób tutaj na forum wylewa żale, reszta ,, wspiera,, i tak patrząc z boku, taplacie się w tym błotku razem i nic z tego nie wynika. Nie wiem jak dokładnie to wyrazić, nie chcę też nikogo urazić, ale jak będziecie się na wzajem tylko głaskać po głowach, to nie świadomie będziecie wzajemnie utwierdzać się w tym, że,, to faktycznie problem, ojej współczują mi to faktycznie jestem taki biedny/ biedna,, a jeśli tak będziecie myśleć o życiu i mniej lub bardziej codziennych sprawach, to nigdy nie pójdziecie na przód. Dobrze wiem jak nerwica potrafi dowalić, wiem też, że w różnym tempie dochodzi się ( lub nie) do różnych wniosków, ale jak na razie wspieracie się w trwaniu w problemie. Spróbujcie popatrzeć dalej, udzielać bardziej konstruktywnych odpowiedzi. Choć zabrzmi to może brutalnie, ale patro1995 np dużo bardziej potrzebuje kopniaka w cztery litery, niż trzymania się za łapki jak kolorowe misie. ( patro Ty się wcale nie gniewaj, popatrz obiektywnie, dałeś radę dojechać to i dasz radę z resztą spraw, a jak nie to też świat się nie skończy, przecież i bez zaburzenia ludzie mają wątpliwości albo nie ze wszystkim dają radę. Więcej luzu, mniej myślenia, roztrząsania i szukania poparcia,, że problem jest problemem,,. Sama co dzień się z tym mierze, do odburzenia mi ho ho, a może jeszcze dalej, ale te kółka różańcowe i grupy wsparcia ( dające odwrotny skutek) na tym forum też już wychodzą mi bokiem

. I wiem, że nie to chcecie czytać, ale taka jest niestety prawda, a ja tylko chcę przyspieszyć Wasz krok na przód, bo za jakiś czas i tak dojdziecie do dokładnie takich wniosków. Pozdrawiam
Rozumiem Twój przekaz, punkt widzenia, też dotarłam do tego że nie można się za dużo nad sobą użalać ale każdy dociera do tego swoim tempem i uważam, że nie mamy prawa tu nikogo obrażać, każdy w swoim czasie wyciąga swoje wnioski i każdy ostatecznie sobie sam najlepiej pomaga, każdy też był w totalnym dygocie i pewnie ostatnio rzeczą jaką chciał usłyszeć było "ile masz lat? Nikt nie będzie kupek po tobie sprzątał itd". Pozdrawiam również.
Re: Dojechałem za granicę 1300km pytania o stan
: 24 września 2023, o 22:03
autor: Juliaaa78569
Twiga pisze: ↑24 września 2023, o 15:40
Zgadzam się z Abdul07. Ja pewnie nie wyraziła bym się aż tak dosadnie, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że za dużo osób tutaj na forum wylewa żale, reszta ,, wspiera,, i tak patrząc z boku, taplacie się w tym błotku razem i nic z tego nie wynika. Nie wiem jak dokładnie to wyrazić, nie chcę też nikogo urazić, ale jak będziecie się na wzajem tylko głaskać po głowach, to nie świadomie będziecie wzajemnie utwierdzać się w tym, że,, to faktycznie problem, ojej współczują mi to faktycznie jestem taki biedny/ biedna,, a jeśli tak będziecie myśleć o życiu i mniej lub bardziej codziennych sprawach, to nigdy nie pójdziecie na przód. Dobrze wiem jak nerwica potrafi dowalić, wiem też, że w różnym tempie dochodzi się ( lub nie) do różnych wniosków, ale jak na razie wspieracie się w trwaniu w problemie. Spróbujcie popatrzeć dalej, udzielać bardziej konstruktywnych odpowiedzi. Choć zabrzmi to może brutalnie, ale patro1995 np dużo bardziej potrzebuje kopniaka w cztery litery, niż trzymania się za łapki jak kolorowe misie. ( patro Ty się wcale nie gniewaj, popatrz obiektywnie, dałeś radę dojechać to i dasz radę z resztą spraw, a jak nie to też świat się nie skończy, przecież i bez zaburzenia ludzie mają wątpliwości albo nie ze wszystkim dają radę. Więcej luzu, mniej myślenia, roztrząsania i szukania poparcia,, że problem jest problemem,,. Sama co dzień się z tym mierze, do odburzenia mi ho ho, a może jeszcze dalej, ale te kółka różańcowe i grupy wsparcia ( dające odwrotny skutek) na tym forum też już wychodzą mi bokiem

. I wiem, że nie to chcecie czytać, ale taka jest niestety prawda, a ja tylko chcę przyspieszyć Wasz krok na przód, bo za jakiś czas i tak dojdziecie do dokładnie takich wniosków. Pozdrawiam
W punkt
Re: Dojechałem za granicę 1300km pytania o stan
: 24 września 2023, o 22:05
autor: Juliaaa78569
Zumba pisze: ↑24 września 2023, o 15:52
Twiga pisze: ↑24 września 2023, o 15:40
Zgadzam się z Abdul07. Ja pewnie nie wyraziła bym się aż tak dosadnie, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że za dużo osób tutaj na forum wylewa żale, reszta ,, wspiera,, i tak patrząc z boku, taplacie się w tym błotku razem i nic z tego nie wynika. Nie wiem jak dokładnie to wyrazić, nie chcę też nikogo urazić, ale jak będziecie się na wzajem tylko głaskać po głowach, to nie świadomie będziecie wzajemnie utwierdzać się w tym, że,, to faktycznie problem, ojej współczują mi to faktycznie jestem taki biedny/ biedna,, a jeśli tak będziecie myśleć o życiu i mniej lub bardziej codziennych sprawach, to nigdy nie pójdziecie na przód. Dobrze wiem jak nerwica potrafi dowalić, wiem też, że w różnym tempie dochodzi się ( lub nie) do różnych wniosków, ale jak na razie wspieracie się w trwaniu w problemie. Spróbujcie popatrzeć dalej, udzielać bardziej konstruktywnych odpowiedzi. Choć zabrzmi to może brutalnie, ale patro1995 np dużo bardziej potrzebuje kopniaka w cztery litery, niż trzymania się za łapki jak kolorowe misie. ( patro Ty się wcale nie gniewaj, popatrz obiektywnie, dałeś radę dojechać to i dasz radę z resztą spraw, a jak nie to też świat się nie skończy, przecież i bez zaburzenia ludzie mają wątpliwości albo nie ze wszystkim dają radę. Więcej luzu, mniej myślenia, roztrząsania i szukania poparcia,, że problem jest problemem,,. Sama co dzień się z tym mierze, do odburzenia mi ho ho, a może jeszcze dalej, ale te kółka różańcowe i grupy wsparcia ( dające odwrotny skutek) na tym forum też już wychodzą mi bokiem

. I wiem, że nie to chcecie czytać, ale taka jest niestety prawda, a ja tylko chcę przyspieszyć Wasz krok na przód, bo za jakiś czas i tak dojdziecie do dokładnie takich wniosków. Pozdrawiam
Rozumiem Twój przekaz, punkt widzenia, też dotarłam do tego że nie można się za dużo nad sobą użalać ale każdy dociera do tego swoim tempem i uważam, że nie mamy prawa tu nikogo obrażać, każdy w swoim czasie wyciąga swoje wnioski i każdy ostatecznie sobie sam najlepiej pomaga, każdy też był w totalnym dygocie i pewnie ostatnio rzeczą jaką chciał usłyszeć było "ile masz lat? Nikt nie będzie kupek po tobie sprzątał itd". Pozdrawiam również.
Zgadzam się, że nie jest miło usłyszeć tak dosadne słowa w takim stanie. Można było to inaczej napisać, a przekaz byłby ten sam. Aczkolwiek kojarzę autora, że jest na forum już kilka lat i ma się wrażenie, że nie korzysta z wiedzy tutaj, ponieważ zadaje podstawowe pytania. W takich przypadkach trzeba taką osobę trochę ruszyć do przodu przez przysłowiowy kop w dupę

Re: Dojechałem za granicę 1300km pytania o stan
: 24 września 2023, o 22:29
autor: Zumba
Juliaaa78569 pisze: ↑24 września 2023, o 22:05
Zumba pisze: ↑24 września 2023, o 15:52
Twiga pisze: ↑24 września 2023, o 15:40
Zgadzam się z Abdul07. Ja pewnie nie wyraziła bym się aż tak dosadnie, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że za dużo osób tutaj na forum wylewa żale, reszta ,, wspiera,, i tak patrząc z boku, taplacie się w tym błotku razem i nic z tego nie wynika. Nie wiem jak dokładnie to wyrazić, nie chcę też nikogo urazić, ale jak będziecie się na wzajem tylko głaskać po głowach, to nie świadomie będziecie wzajemnie utwierdzać się w tym, że,, to faktycznie problem, ojej współczują mi to faktycznie jestem taki biedny/ biedna,, a jeśli tak będziecie myśleć o życiu i mniej lub bardziej codziennych sprawach, to nigdy nie pójdziecie na przód. Dobrze wiem jak nerwica potrafi dowalić, wiem też, że w różnym tempie dochodzi się ( lub nie) do różnych wniosków, ale jak na razie wspieracie się w trwaniu w problemie. Spróbujcie popatrzeć dalej, udzielać bardziej konstruktywnych odpowiedzi. Choć zabrzmi to może brutalnie, ale patro1995 np dużo bardziej potrzebuje kopniaka w cztery litery, niż trzymania się za łapki jak kolorowe misie. ( patro Ty się wcale nie gniewaj, popatrz obiektywnie, dałeś radę dojechać to i dasz radę z resztą spraw, a jak nie to też świat się nie skończy, przecież i bez zaburzenia ludzie mają wątpliwości albo nie ze wszystkim dają radę. Więcej luzu, mniej myślenia, roztrząsania i szukania poparcia,, że problem jest problemem,,. Sama co dzień się z tym mierze, do odburzenia mi ho ho, a może jeszcze dalej, ale te kółka różańcowe i grupy wsparcia ( dające odwrotny skutek) na tym forum też już wychodzą mi bokiem

. I wiem, że nie to chcecie czytać, ale taka jest niestety prawda, a ja tylko chcę przyspieszyć Wasz krok na przód, bo za jakiś czas i tak dojdziecie do dokładnie takich wniosków. Pozdrawiam
Rozumiem Twój przekaz, punkt widzenia, też dotarłam do tego że nie można się za dużo nad sobą użalać ale każdy dociera do tego swoim tempem i uważam, że nie mamy prawa tu nikogo obrażać, każdy w swoim czasie wyciąga swoje wnioski i każdy ostatecznie sobie sam najlepiej pomaga, każdy też był w totalnym dygocie i pewnie ostatnio rzeczą jaką chciał usłyszeć było "ile masz lat? Nikt nie będzie kupek po tobie sprzątał itd". Pozdrawiam również.
Zgadzam się, że nie jest miło usłyszeć tak dosadne słowa w takim stanie. Można było to inaczej napisać, a przekaz byłby ten sam. Aczkolwiek kojarzę autora, że jest na forum już kilka lat i ma się wrażenie, że nie korzysta z wiedzy tutaj, ponieważ zadaje podstawowe pytania. W takich przypadkach trzeba taką osobę trochę ruszyć do przodu przez przysłowiowy kop w dupę
Dzięki, nie wiedziałam. Ja jestem na forum od roku, dużo mi pomogły materiały chłopaków i zgadzam się jak najbardziej że wiedzą teoretyczna guzik daje, dlatego sama bardzo rzadko pytam bo większość jest już powoedziana, jak ktoś zadaje pytanie to z automatu odpowiedziałam...
Pozdrawiam
Re: Dojechałem za granicę 1300km pytania o stan
: 26 września 2023, o 14:25
autor: trzesidupka
Nie wiem, o co chodzi w tej kłótni, ale napiszę tylko, że poczułam się trochę zniechęcona do pisania na forum. Może ktoś też uzna, że nie wiem czegoś, co powinnam i zmiesza mnie z błotem? Chyba wolę nie ryzykować. Takie agresywne zachowanie na pewno nie wnosi nic dobrego, a przysłowiowy "kop w dupę" można sformułować nieco inaczej.
Re: Dojechałem za granicę 1300km pytania o stan
: 26 września 2023, o 15:27
autor: Twiga
To nie jest kłótnia

nazwała bym to konstruktywną wymianą poglądów ( czasem wyrażoną w mało dyplomatyczny sposób

, ale sens pozostaje ten sam

). Kiedy zapytasz o jakieś konkrety, to na pewno nikt nie będzie ,, kopał Cię w tyłek,, ale kiedy ktoś po raz setny przyjdzie na forum z postem,, oj jo jojo,, i mimo udzielanych odpowiedzi uparcie będzie trwał w swoim, to komuś wreszcie puszczą nerwy, pierwsza zasada nie ratuj na siłę tonącego, bo pójdziesz z nim na dno! Głaskanie takich osób, tylko zachęca je do utrzymywania takiej postawy, a ta z kolei nie sprzyja wyjściu z zaburzenia

. Nie odbieraj też tak bardzo personalnie takich dyskusji, wyciągnij wnioski i bądź ponad ton w jakimś ktoś się wyraża, takie znieczulenie też pomaga w odburzeniu

. Pozdrawiam
Re: Dojechałem za granicę 1300km pytania o stan
: 26 września 2023, o 20:05
autor: usuniete
Abdul07 pisze: ↑24 września 2023, o 09:45
Zumba pisze: ↑17 września 2023, o 19:09
Patro1995 pisze: ↑17 września 2023, o 15:59
Dziękuję że się angażujesz zawsze. Tak muszę już robię tak trzeci dzień, trochę jestem zmięty wystraszony taki obcy jakby za dużo bodźców za dużo się dzieje wokół, całe życie w jednym mieście małym. A w drugi dzień czułem się lepiej, nie wiem skąd ten dół dzisiaj
Normalna sprawa. Nerwica to huśtawka raz lepiej raz gorzej ale to nadal emocje nic poważnego się nie dzieje! Dasz radę jutro, rak jak dałeś radę się spakować i tam dojechać.
@Zumba Nie karm trolla.
wyjazd-granice-pracy-nerwica-t18667.html
Nie zapominaj, ze na tym forum nie ma komu zamiatac!
@Patro1995 Nie zasmiecaj miejsc publicznych!
Nikt nie bedzie za Toba chodzil i zamiatal kazda kupke, ktora zrobisz.
Ile masz lat, dzieciaku?
Nie myslisz, ze pora najwyzsza wydoroslec????
@Abdul07 pamiętaj że to forum psychologiczne a ty masz zbyt agresywne wypowiedzi. I to nie pierwszy raz to zauważyłam.