ściana, błędne koło
: 11 września 2015, o 17:02
Siedzę już na kanapie 3 godzinę
Dziś wypiłem 40 mg tego co piję po dwadzieścia
Widzę różnicę
Mogę coś napisać
Osobiście uważam się za zero
Za tydzień będę miał 35 lat praktycznie nie osiągnąłem nic
Nie mam własnego kąta, ciała herosa i skończonych studiów
Moje relacje w pracy są na etapie 0 absolutnego, nerwica jest tak ogromna że zawładnęła moim życiem. Idąc ulicą nie mogę patrzeć na ludzi, oceniam ich brzydzę się nimi. Jadąc rowerem i uciekając za miasto po paru chwilach chcę wrócić do domu. Czego ja nie próbowałem i gdzie ja nie byłem ….
W głowie czuję się jak głupek, nie rozumiem relacji ludzkich.
Jako 17 latek miałem kilka depresji, wywieźli mnie do szpitala w Choroszczy to był mój dramat jako nastolatek lecz Bóg dał mi szansę i wysłuchał mnie stanąłem na nogi. Dziś wspominam to jakbym powstał z popiołów. Poznałem kobietę i żyłem z nią 5 lat, moża powiedzieć że było ok.
Dziś jest diametralnie inaczej, logicznie jako 35 latek powinienem się rozwijać ale ja się cofam i kurczę.
W wieku 27 lat mimowolnie stałem się przyjazny tej samej płci i to był kolejny cios nie przystąpienia do zwartej społecznej cywilizacji. Nie dość że czułem się wyalienowany jako dziecko w małej miejscowości to później naznaczenie chorobą psychiczną ( obecnie zaburzenia osbowości o różnym nasielniu) to teraz homoseksualizmem którego nie akceptuję. Nie dziwię się że ludzie nie akceptują gejów czy lesbijek, ja się pod tym chyba nigdy nie podpiszę ale noszę to w sobie.
W pracy nie mam żadnych osiągnieć, w grupie jestem autorytarny i zły.
Codziennie próbuje cwiczyc joge, ograniczać stres ale moich problemów w głowie jest tyle że nie da się tego wyplewić.
Naprawdę chciałbym chyba aby moje życie się skończyło. Widzę jak ludzie obok mnie mają rodziny i moi kuzyni osiągają swoje szczyty, moje życie to pasmo niepowodzeń, porażek.
Za co boże ta wieczna pogoń, ucieczki i powroty. Co to za przyjemność być zesłany na łaskę leków.
Jezu jaki jestem nieszczęśliwy.
Mówią ludzie że i czytam też różne rzeczy że trzeba na siłę wychodzić do ludzi itp. – próbowałem niewyszlo
Zatraciłem siebie
Potrzebuje pomocy od was
Michał
Skype : strono2
Dziś wypiłem 40 mg tego co piję po dwadzieścia
Widzę różnicę
Mogę coś napisać
Osobiście uważam się za zero
Za tydzień będę miał 35 lat praktycznie nie osiągnąłem nic
Nie mam własnego kąta, ciała herosa i skończonych studiów
Moje relacje w pracy są na etapie 0 absolutnego, nerwica jest tak ogromna że zawładnęła moim życiem. Idąc ulicą nie mogę patrzeć na ludzi, oceniam ich brzydzę się nimi. Jadąc rowerem i uciekając za miasto po paru chwilach chcę wrócić do domu. Czego ja nie próbowałem i gdzie ja nie byłem ….
W głowie czuję się jak głupek, nie rozumiem relacji ludzkich.
Jako 17 latek miałem kilka depresji, wywieźli mnie do szpitala w Choroszczy to był mój dramat jako nastolatek lecz Bóg dał mi szansę i wysłuchał mnie stanąłem na nogi. Dziś wspominam to jakbym powstał z popiołów. Poznałem kobietę i żyłem z nią 5 lat, moża powiedzieć że było ok.
Dziś jest diametralnie inaczej, logicznie jako 35 latek powinienem się rozwijać ale ja się cofam i kurczę.
W wieku 27 lat mimowolnie stałem się przyjazny tej samej płci i to był kolejny cios nie przystąpienia do zwartej społecznej cywilizacji. Nie dość że czułem się wyalienowany jako dziecko w małej miejscowości to później naznaczenie chorobą psychiczną ( obecnie zaburzenia osbowości o różnym nasielniu) to teraz homoseksualizmem którego nie akceptuję. Nie dziwię się że ludzie nie akceptują gejów czy lesbijek, ja się pod tym chyba nigdy nie podpiszę ale noszę to w sobie.
W pracy nie mam żadnych osiągnieć, w grupie jestem autorytarny i zły.
Codziennie próbuje cwiczyc joge, ograniczać stres ale moich problemów w głowie jest tyle że nie da się tego wyplewić.
Naprawdę chciałbym chyba aby moje życie się skończyło. Widzę jak ludzie obok mnie mają rodziny i moi kuzyni osiągają swoje szczyty, moje życie to pasmo niepowodzeń, porażek.
Za co boże ta wieczna pogoń, ucieczki i powroty. Co to za przyjemność być zesłany na łaskę leków.
Jezu jaki jestem nieszczęśliwy.
Mówią ludzie że i czytam też różne rzeczy że trzeba na siłę wychodzić do ludzi itp. – próbowałem niewyszlo
Zatraciłem siebie
Potrzebuje pomocy od was
Michał
Skype : strono2