Dzien dobry!
: 27 kwietnia 2015, o 11:51
Postanowiłam do Was dołączyć,gdyż też przechodzę przez to co Wy(mój stan trwa 3mc).Niestety za dużo miałam stresów,nierozładowanych napięć i ooo stało się.Na początku dało znać o sobie serce waliło strasznie niewiedziałam co to może być i sie zaczełam robić badania i w końcu neurolog stwierdziła,ze to nerwica lub skutki uboczne stresu.
Zaproponowała mi żebym udała się na psychoterapię,hmm wtedy jeszcze nie wiedziałam o co chodzi w tej chorbie więc stwierdziłam,że po co mi psycholog skoro mam objawy cielesne(bo dokucza mi drżenie mięśni i osłabienie).Kazała mi pić melisę i nervosol do tego magnez.
Niewiedząc co się ze mną dzieję ciągle płakałam i już nie widziałam sensu istnienia do tego pojawiło mi się odrealnienie to już w ogóle chodziłam jak we mgle,brak sił,energii itp.
W końcu któregoś dnia stwierdziałam,że nie dam się skoro innym sie udało to dlaczego mi ma się nie udać?
Oj ciężkie były te moje dni,wstać mi się nie chciało,ciągły brak sił itp.
Zaczełam czytać historie ludzi,którzy sami wyszli z tego bez pomocy psychoterapii i leków więc to też dało mi nadzieję.Były lepsze i gorsze dni tak jak jakieś przebłyski,aż stweirdziłam,że jednak pójdę na wizytę do psychologa.Tam godz mineła mi bardzo szybko psycholog dała mi rady,że powinnam zmienić myślenie,robić ćwiczenia relaksacyjne itp.
Więc zaczełam się stosować do jej wskazówek.I mogę teraz stwierdzić,że czuję sie o wiele lepiej do tego zaczełam się więcej ruszać inaczej mysleć.Oczywiście nadal mam lepsze i gorsze dni,ale nie tak jak 2mc temu.
Dużo też i daje czytanie Waszych postów w szczególności tych,którzy już z tego wyszli to naprawdę pomaga i człowiek nie traci wiary.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia:)
Zaproponowała mi żebym udała się na psychoterapię,hmm wtedy jeszcze nie wiedziałam o co chodzi w tej chorbie więc stwierdziłam,że po co mi psycholog skoro mam objawy cielesne(bo dokucza mi drżenie mięśni i osłabienie).Kazała mi pić melisę i nervosol do tego magnez.
Niewiedząc co się ze mną dzieję ciągle płakałam i już nie widziałam sensu istnienia do tego pojawiło mi się odrealnienie to już w ogóle chodziłam jak we mgle,brak sił,energii itp.
W końcu któregoś dnia stwierdziałam,że nie dam się skoro innym sie udało to dlaczego mi ma się nie udać?
Oj ciężkie były te moje dni,wstać mi się nie chciało,ciągły brak sił itp.
Zaczełam czytać historie ludzi,którzy sami wyszli z tego bez pomocy psychoterapii i leków więc to też dało mi nadzieję.Były lepsze i gorsze dni tak jak jakieś przebłyski,aż stweirdziłam,że jednak pójdę na wizytę do psychologa.Tam godz mineła mi bardzo szybko psycholog dała mi rady,że powinnam zmienić myślenie,robić ćwiczenia relaksacyjne itp.
Więc zaczełam się stosować do jej wskazówek.I mogę teraz stwierdzić,że czuję sie o wiele lepiej do tego zaczełam się więcej ruszać inaczej mysleć.Oczywiście nadal mam lepsze i gorsze dni,ale nie tak jak 2mc temu.
Dużo też i daje czytanie Waszych postów w szczególności tych,którzy już z tego wyszli to naprawdę pomaga i człowiek nie traci wiary.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia:)